Układanka z uczuć (okładka  miękka, wyd. 08.2016)

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń

Produkt niedostępny

Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Może Cię zainteresować

Historia Agnieszki i Pawła zaczyna się jak w bajce o Kopciuszku. On – bogaty przedsiębiorca, syn znanego prawnika. Ona – młoda dziewczyna z niewielkiej wsi, wychowana przez starszych i bardzo surowych rodziców. Ich drogi mogłyby się nigdy nie przeciąć, ale jednak…

Gdy pewnego dnia na wernisażu wystawy Paweł zachwycił się dziewczyną z obrazu, postanowił, że ją odnajdzie i się z nią ożeni. Agnieszka, kiedy go poznała, była przekonana, że dla tej miłości może poświęcić wszystko: więzi rodzinne, przyjaciół, miejsce, w którym dorastała. Nie miała znaczenia różnica wieku, status majątkowy czy wychowanie. Aż do dnia, w którym odkryła prawdę…


Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1124408107
Tytuł: Układanka z uczuć
Autor: Garkowska Małgorzata
Wydawnictwo: Wydawnictwo Zysk i S-ka
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Liczba stron: 328
Numer wydania: I
Data premiery: 2016-08-29
Data wydania: 2016-08-29
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 32 x 207 x 143
Indeks: 19627366
średnia 4,5
5
7
4
5
3
1
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
7 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
09-01-2017 o godz 14:38 przez: KobieceRecenzje365
„Kiedy kończy się bajka, a zaczyna prawdziwe życie.”

Pewnego dnia na wernisażu Paweł Rajewski zachwycił się dziewczyną z obrazu, postanowił ją odnaleźć i się z nią ożenić. Dla bogatego młodego mężczyzny nie było to trudne i już wkrótce stał się dumnym mężem Agnieszki. Gdy Agnieszka poznała Pawła, była przekonana, że dla niego i jego miłości może poświęcić wszystko: rodzinę, przyjaciół oraz miejsce, w którym dorastała. Wyjechała nie oglądając się za siebie, zakochana, pełna marzeń i nadziei. Czy, to nie brzmi jak piękna bajka? Niestety bajka bardzo szybko zmieniła się w koszmar, a wszyscy bohaterowie ponieśli jego konsekwencje. Co się wydarzyło, że bańka pękła i wszystko zaczęło się sypać? Przekonajcie się sami.

„Małgorzata Garkowska – rocznik 1977, płocczanka. Mama trójki dzieci. Oprócz pisania jej pasją jest fotografia. Mieszka z trzema kotami. Dotychczas publikowała swoje utwory w zbiorach wierszy (m.in. Kroki po śladach. Wiersze, szkice poetyckie. Antologia najmłodszej poezji płockej. Kraina pozabrzeżna. Wiersze Małachowiaków – pod nazwiskiem panieńskim Mielcarek). Pojawiła się również w antologii drabbli Postosłowie. Pisywała dla portalu internetowego Szortal i czasopism internetowych. Układanka z uczuć jest jej powieściowym debiutem.”

Jestem autentycznie zachwycona i oczarowana tą książką. Małgorzata Garkowska stworzyła powieść, która na pozór wydaje się banalną opowiastką jakich wiele, on bogaty i wpływowy, ona szara, biedna myszka. Chyba każdy to zna. Jednak nie dajcie się zwieść pozorom, gdyż ta książka przedstawia prawdziwe życie, które nie zawsze ma różowy kolor, częściej maluje się w szarych barwach, a decyzje jakie podejmują bohaterowie mogą zniszczyć wszystko, choć na początku nikt nie zdaje sobie z tego sprawy.

Historia Pawła i Agnieszki zaczyna się jak bajka o Kopciuszku. On – bogaty, przystojny i wpływowy przedsiębiorca. Ona – piękna, młoda, nieśmiała dziewczyna, która całe życie spędziła na wsi u boku surowych i wymagających rodziców. Małżeństwo z Pawłem było dla niej ucieczką do lepszego świata, gdzie wreszcie będzie mogła spełniać swoje marzenia. Jednak niestety wszystko potoczyło się całkiem inaczej, bańka pękła, a na światło dzienne wyszły fakty, o których nigdy nie powinna dowiedzieć się Agnieszka.

Małżeństwo zawsze jest wielką niewiadomą, a Agnieszka dowie się o tym w bardzo bolesny sposób. To przecież od nas zależy jak będzie ono wyglądało, to my budujemy je od podstaw, tworząc solidne i trwałe fundamenty. Miłość, szacunek, zaufanie i akceptacja, to podstawy dobrego i trwałego małżeństwa. Czy, to właśnie tego zabrakło w związku Agnieszki i Pawła? Cóż... ja Wam tego nie zdradzę.

„Układanka z uczuć” to książka niewątpliwie bardzo emocjonująca. Sama nieraz miałam ochotę rzucić ją w kąt i ochłonąć choć przez chwilę. Jednak tak się nie dało, ciekawość wygrywała i z rozedrganymi emocjami czytałam dalej, by jak najszybciej poznać koniec tej naprawdę wyjątkowej historii. Emocje są tym co uwielbiam w książkach, lubię się wściekać na bohaterów, wyzywać ich na czym świat stoi. Wtedy wiem, że czytam naprawdę dobrą książką i czuję, że żyję.

Kreacja bohaterów wyszła autorce bardzo dobrze, a ich zarys psychologiczny był po prostu genialny. Dawno nie czytałam książki, gdzie bohaterowie byli tak realistyczni i wiarygodni w tym co robią. Każdy miał swoje wady i wiele za uszami, jak wielu z nas. Jednak Agnieszka i Paweł to postacie, które naprawdę ciężko polubić, choć bardzo się tego pragnie. On, to zadufany w sobie dupek, pan dominujący, kontrolujący, dla którego liczą się tylko pozory i który nie uwzględnia odmowy. Jednak momentami potrafił być czuły i wrażliwy i to właśnie w takich momentach pojawiała się moja nic sympatii do niego. Czasami miałam wrażenie, że ten trzydziestoletni mężczyzna nie dorósł do roli męża i dlatego zachowywał się jak typowy nieczuły cham. Jeżeli chodzi o Agnieszkę, to ta postać wykończyła mnie psychicznie. Ta młoda kobieta nie potrafiła się odnaleźć w nowym miejscu i nowym życiu. Każdy problem w jej głowie rósł do niebotycznych rozmiarów, ciągle go analizowała i krzywdziła tym siebie coraz bardziej, gdyż niewątpliwie popadała w depresję. Jej uległość w stosunku do męża, doprowadzała mnie do szewskiej pasji, na wszystko się zgadzała, za wszystko przepraszała. Chciałam, by choć raz głośno i wyraźnie powiedziała mężowi NIE. Niestety tak się nie stało. Za to, każdy z nich popełnił błędy, które będą miały bolesne konsekwencje. Czy to przetrwają?

„Układanka z uczuć”, to powieść, która chwyta za serce, wzrusza i skłania do wielu refleksji na temat ludzkiej natury i ludzkich pragnień. Autorka uświadamia nam jak ważna w naszym życiu jest akceptacja drugiego człowieka. Przecież każdy z nas jest inny, różnimy się pod wieloma względami i nikt nigdy nie powinien chcieć nas na siłę zmieniać.

Nigdy nie domyśliłabym się, że jest to debiut Małgorzaty Garkowskiej. Debiut doskonały, który Wam serdecznie polecam.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-08-2016 o godz 20:53 przez: Aleksandra Szoć
www.stanzaczytany.blogspot.com


Z początku zapowiada się niewinnie - klasyczna obyczajówka. Powoli wkraczamy w historię Agnieszki i Pawła, spodziewając się problemów, które na pewno skomplikują ich życie - jak to zwykle bywa w literaturze tego pokroju. I tak się stało - problem pojawił się, zmieniając całkowicie rzeczywistość. Jednak z każdą kolejną stroną przekonujemy się, że konflikt ten urodził się dużo, dużo wcześniej, a dopiero teraz wyszło szydło z worka.


Spodziewałam się kolejnej bajki o księciu, który wyciągnął Kopciuszka z biedy, ale pozytywnie się zaskoczyłam. Narrator trzecioosobowy opowiada nam historię, która pokazuje prawdziwe realia ,,niby-bajek". Jesteśmy już przyzwyczajone do tego, że za milionami banknotów kryje się literacki idealny mężczyzna. Ale jak jest naprawdę? Wiemy, że pieniądze szczęścia nie dają. Liczą się nasze wewnętrzne, emocjonalne zaspokojenia.

Już od pierwszej strony poznajemy Agnieszkę, która mimo bogatego męża, patrzy na świat... nijako. Bezsilnie, jakby wszystko było jej jedno. Czyżby więc typowy ,,Pan Grey" (przepraszam za określenie, ale tak najlepiej określić egoistycznego mężczyznę, który myśli, że wszystko może załatwić seksem lub pieniędzmi) nie spełniał cech idealnego mężczyzny? Autorka umiejętnie zmieniała charakter pióra, pisząc o tym, jak finansowo (!) bogate małżeństwo jest tak naprawdę toksyną, niszczącą nie tylko związek, ale i człowieka, gdy ten powoli umiera od środka. Z drugiej zaś strony Paweł, mając na uwadze posłuszeństwo swojej żony, z dnia na dzień pozwala sobie na więcej. Lubię analizować zachowania, więc gdy czytelnik koncentrował się na głównym bohaterze, ja zauważyłam, że Paweł nie widział w tym wszystkim problemu. Ja sama również akceptowałam jego zachowanie, choć w głębi duszy tak naprawdę go dusiłam i mordowałam na wszystkie sposoby. Gołym okiem widać, że to on zawinił, ale... Krytykujemy innych, wymieniamy ich wady, nie zauważając własnych poczynań. Nie dziwię się więc, że nasz bogacz również miał z tym problem. Jednak to dyskusja obszerniejsza, niż mogłoby się wydawać. A jak już się rozgadam, to prędzej opowiem o całej książce, niż zachęcę Was do przeczytania... ;)



A zachęcam, naprawdę. Może i fabuła jest nieco przewidywalna, ale znajdziecie wiele wątków, które nie pozwolą oderwać się od lektury. Kolejny raz wspomnę o tym, że nie znajdziecie tutaj cukierkowej bajki na dobranoc, na jaką miałam nadzieję się natknąć. I choć tego nie znalazłam w tej powieści, wcale nie żałuję. Ukazane zostało prawdziwe życie, składające się ze wzlotów i upadków. Ciągnąca się nić złych wyborów nigdy się nie urywa, nie znika, nawet jeśli wykończy się szpula. Ona zawsze gdzieś pozostanie - za nami albo przed nami. Karma wraca. Tego wciąż brakuje w książkach - autentyczności.



Kolejnym wielkim atutem książki jest brak początku i zakończenia. Wchodzimy w sam środek historii miłosnej, a zakończenie nie jest takie, jakie zwykle pojawiają się w powieściach. Każdy może dopisać inny scenariusz tego, jak mają się potoczyć losy Agnieszki. Cóż... Nie wiem, czy będzie kontynuacja ,,Układanki z uczuć", ale dla mnie takie zakończenie jest w pełni satysfakcjonujące.



Zaletą jest również dodatkowy bohater - Piotr, który komplikuje jeszcze bardziej życie bohaterów. Musiałam o nim wspomnieć, ale nie zamierzam więcej na ten temat powiedzieć. Napiszę tylko tyle, że... Jest o czym czytać i o czym rozmawiać.



Reasumując, Układanka z uczuć to powieść, po którą warto sięgnąć. Co zdumiewające, choć autorka ma na koncie parę utworów, powyższa pozycja literacka jest jej powieściowym debiutem. Tym bardziej gratuluję pomysłu na fabułę. Fabułę, która wciąga od samego początku do końca. A co najważniejsze, wiele można wynieść z tej książki.

Trafia do ,,ulubionej półki".



Ocena: 5+/6



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.









Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
14-11-2016 o godz 20:07 przez: Meggie
Przystojny, wpływowy i zamożny mężczyzna na wernisażu zauważa pewien obraz przedstawiający młodą i piękną dziewczynę. Olśniewa go tak bardzo, że postanawia ją poznać i sprawić, by stała się jego żoną. Okazuje się, że dziewczyna pochodzi z małej wsi, jest nieśmiała i mieszka z surowymi rodzicami. Nie ma jednak przeszkód nie do pokonania i w tym wypadku także tak jest. Czy to nie brzmi jak bajka? Początkowo z pewnością tak, lecz życie bardzo rzadko przybiera tylko jasne barwy. Gdy Agnieszka poznaje Pawła wszystko wydaje się możliwe i wszelkie trudności na ich drodze nie mają znaczenia, tak jak i różnice w ich pochodzeniu. Czar pryska niczym bańka mydlana, gdy na jaw wychodzą pewne fakty. Jak potoczą się ich losy? Co odkrywa Agnieszka?

Małgorzata Garkowska – autorka wierszy, które zostały opublikowane między innymi w zbiorach: „Kroki po śladach. Wiersze, szkice poetyckie. Antologia najmłodszej poezji płockiej”, „Kraina pozabrzeżna. Wiersze Małachowiaków”. Jej pasją jest też fotografia. „Układanka z uczuć” to debiut powieściowy tej pisarki.

Wiele razy wspominałam, że lubię sięgać po debiuty. Stanowią dla mnie niespodziankę, która może się okazać pozytywna lub negatywna, lecz samo jej odkrywanie jest jak rozpakowywanie prezentu i wzbudza ciekawość tego, co znajduje się w środku.

Powieść bardzo szybko przyciąga i otula lekkim stylem oraz ciekawą fabułą. Opis, który ukazuje jej skrawek zapowiada nieco przesłodzoną opowieść, lecz każda strona stopniowo wyświetla kadr po kadrze jej prawdziwe oblicze, które już bajki nie przypomina. Obraz jest wielobarwny i opiera się na pełnej palecie uczuć. Jest szczęście, zauroczenie, miłość i ból. Ból związany z utratą zaufania, samotnością, konfliktami rodzinnymi i niezrozumieniem ze strony najbliższych. Czasem głęboko zakorzenione poczucie winy sprawia, że człowiek staje się bezwolną marionetką dopasowującą się do oczekiwań innych. Bardzo łatwo zatracić siebie.

Agnieszka i Paweł poznają się w dosyć nietypowych okolicznościach. Historia początków ich znajomości brzmi bajkowo i tak też zapowiada się ich dalsze życie. Młodzi, zakochani, on z ustabilizowaną sytuacją finansową. Paweł prowadzi kancelarię prawniczą, Agnieszka ma zajmować się domem. W wolnych chwilach piękne stroje, wykwintne kolacje, eleganckie i wygodnie urządzone mieszkanie – takie są plany. Wydawać by się mogło, że do pełni szczęścia niewiele już potrzeba. Czy faktycznie jest tak pięknie? Co skrywa się pod tak piękną otoczką? Jak ma się bajka w zderzeniu z brutalną rzeczywistością?

Autorka świetnie oddała atmosferę. Czytelnik od razu odczuwa wszelkie zmiany nastrojów, niepewność, zdziwienie, smutek i radość. Równie dobrze jest z kreacją postaci. Agnieszka przedstawiona jest wyraziście i wzbudza emocje. Jej zachowanie nie zawsze jest w pełni zrozumiałe. Czasem ma się ochotę powiedzieć, aby wzięła się w garść i zaczęła działać. Wszystko jednak zależy od charakteru i nie zawsze jest to takie proste i oczywiste. Paweł to silny i pewny siebie mężczyzna. Zdobywa to, czego pragnie, zarówno w życiu zawodowym, jak i osobistym. Potrafi być egoistyczny, mściwy, ale także czuły i wrażliwy. Bardzo dobrze przedstawieni są też pozostali bohaterowie, wśród których uwagę zwracają: pani Amelia, Iwona, Piotr i Anita. Ich losy przeplatają się, tworząc skomplikowaną i niejednoznaczną układankę.

„Układanka z uczuć” to kunsztownie utkana, przemyślana i ciekawa powieść wypełniona życiowymi wydarzeniami i wachlarzem uczuć. Historia, która mogłaby wydarzyć się w rzeczywistości. Lekko poprowadzona i skrywająca głębię uczuć. Pozytywnie mnie zaskoczyła, a zakończenie stanowi ciekawe jej zwieńczenie i niespodziankę. Czekam na kolejne książki pisarki.

http://ksiazki-moj-maly-swiat.blog.pl/2016/11/14/ukladanka-z-uczuc-malgorzata-garkowska/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-12-2016 o godz 20:54 przez: Beata Matuszewska
https://recenzje-beaty.blogspot.com
Czy wyobrażacie sobie, że moglibyście igrać z czyimiś uczuciami? Bo ja nie i nie wyobrażam sobie by ktoś mógł tak robić. A dopiero to przeżyć lub przeczytać. Czytając pewnego dnia recenzje ba blogu naszej organizatorki BOOK TOUR postanowiłam sobie, że muszę przeczytać tą książkę. I taka okazja się trafiła, z czego się bardzo cieszę. Układanka z uczuć to debiutancka powieść Małgorzaty Garkowsiej.

Akcja książki wokół Agnieszki i Pawła. Choć jak sam tytuł książki mówi Układanka z uczuć już możemy domyślić się, o czym jest ta powieść. Agnieszka Rajewska młoda mężatka wychowywała się na małej wsi, lecz po ślubie przenosi się do miasta. Nie czuje się tam szczęśliwa. Zamknięta w domu jej jedyni towarzysze w domu to pomoc domowa pani Danusia i teściowa Amelia. Wieczorowa libacja męża i jego kolegi odsłania przed Agniesią skrywaną tajemnicę i zakład. Po tym zdarzeniu dziewczyna odsuwa się od męża. Agnieszka nie zwraca zbyt dużej uwagi na notoryczne spóźniania się męża do domu, który w tym czasie spędza czas z kochanką. Co się stanie, kiedy prawda wyjdzie na jaw? Czy dziewczyna będzie mogła na nowo zaufać mężowi?

Autorka książki ciekawie opisała każdą z postaci. Agnieszka dziewczyna wychowywana na wsi po ślubie zamieszkała w mieście. Dziewczyna zamknięta w sobie, boji się, w jaki kol wiek sprzeciwić się mężowi nawet odmówić mu przyjemności. Z czasem dziewczyna popada w depresje. Wie, że mąż ją zdradza, ale nie interweniuje i nic mu nie mówi.

Paweł Rajewski mąż Agnieszki z wykształcenia prawnik, ale nie pracuje w zawodzie. Zawsze bardziej interesowała go ekonomia. Z dużym zapałem pracuje, co skutkują same sukcesy zawodowe. Swoją przyszłą żonę zauważa na portrecie i postanawia poznać dziewczynę. Kiedy poznaje dziewczynę postanawia dzięki zakładowi zbić dwie pieczenie na jednym ogniu. Nie dosyć, że ładna to jeszcze do zdobycia ziemia. Mężczyzna nie zauważa, że żona popada w depresję i podoba mu się jej uległość (mi już tu nie do końca). Z czasem zwraca uwagę na asystentkę i dochodzi między nimi do romansu.

Poznajemy też panią Amelię, Piotrka i matkę Agnieszki Zofię Kościelską. Choć każda z tych wykreowanych osób jest inna to ze sobą coś wspólnego a mianowicie wspólnym mianownikiem jest Agnieszka.

Pani Małgorzata w swojej książce poruszyła bardzo wiele poważnych tematów. Najważniejsze z nich to depresja, zdrada, zakład o małżeństwo, przymuszanie do stosunku i wykorzystywanie uczuć innych osób dla własnych celów. Kiedy czytałam książkę nie wiedziałam czy mam złościć się na Agnieszkę czy na Pawła, ale z czasem uroniłam kilka łez z powodu jej stanu, w jakim się znalazła. Bardzo mnie to zabolało, ale gdy bym mogła chciałabym stanąć obok jej boku i podpowiedzieć kilka słów może wtedy by to coś pomogło. Książkę jest napisana prostym językiem, co za tym idzie bardzo szybko się czytało. Lecz może i złościłam się, płakałam i nadal się złościłam to nadal wiem, że jeszcze nie raz przeczytam tą książkę. Serdecznie polecam każdemu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
24-10-2016 o godz 19:38 przez: Klaudia Mordarska
Życie nie jest bajką. Nie ma czegoś takiego jak wieczne szczęście a miłość nigdy nie wygląda tak, jak przedstawiają to w filmach. Życie jest ciągłą walką. O przyszłość. O swoje prawa, czy samego siebie. Nic nie dzieje się przypadkiem, to tylko skutki wyborów. Bo gdyby każdy był Kopciuszkiem, to czy wszystko nie byłoby zbyt przewidywalne? A może zbyt proste i... sztuczne?
Na początku myślałam, że to zwykła historia o niezbyt dobrze dobranej parze, jednak okazało się, że to coś zdecydowanie więcej. Jest bardzo szczera i autentyczna. Porusza istotne tematy, jak chociażby trudy małżeńskiego życia i ukazuje rzeczywistość taką, jaką naprawdę jest. Jest pełna cierpienia, niezrozumienia ze strony innych, czy przeciwności wynikających z popełnionych w przeszłości wyborów. Ich skutki przez cały czas wlekły się za bohaterami, pociągając za sobą kolejne konsekwencje...
Agnieszka i Paweł mieli osobowości, które silnie ze sobą kontrastowały. Ona bojaźliwa i skryta w sobie, a na dodatek wychowana w surowych warunkach. On przez całe życie był rozpieszczany i mógł mieć każdą kobietę, jaką tylko zapragnął. Paweł momentami mnie irytował. Był typem faceta, z którym sama nie potrafiłabym wytrzymać. Jednak stopniowo zachodziły w nim pewne zmiany, tak samo jak W Agnieszce. Tylko nie w każdym przypadku okazały się dobre...
Istotną rolę odgrywał tu także Piotr, dawny przyjaciel Agnieszki. Miał na nią ogromny wpływ. Na początku bardzo go lubiłam, jednak im dalej zagłębiałam się w treść, tym bardziej dawała się we znaki jego druga strona, która nie stawiała go w zbyt dobrym świetle.
Wątek romantyczny był kluczowym elementem tej powieści. Autorka ukazała miłość trudną i pełną zwątpień. Ale te doświadczenie w pewnym sensie nauczyły obojga kochać. Skoro życie to nie bajka, to miłość również nią nie jest. To było jak jedna wielka układanka. Każdy element niejednokrotnie był źle dobierany, by w końcu po wielkich trudnościach wpasować się w swoje miejsce. I dlatego też jestem usatysfakcjonowana. Bo tu nie ma happy endów. Tu wszystko jest składaniem wielu rozbitych kawałków w całość. W trudzie, cierpieniu, ale mimo wszystko jest. I to się liczyło.
Podsumowując, Układanka z uczuć to z pozoru zwykła powieść obyczajowa. Ale jest w niej zdecydowanie coś więcej. Zostałam mile zaskoczona, gdyż nie spodziewałam się, że okaże się taka dobra. To książka, w której nie brak emocji. Jest nieodłącznym elementem egzystencji bohaterów. Ciągle stawiano im kłody pod nogi, a szczególnie Agnieszka, na której barkach było zbyt wiele. Myślę, że powinna się spodobać fanom lekkich i wciągających opowieści. Mi osobiści przypadła do gustu. I ku swemu zaskoczeniu coraz bardziej zaczynam przekonywać się do polskich pisarek. Polecam, bo warto!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-09-2016 o godz 11:24 przez: werka777
Małgorzata Garkowska postawiła w swoim debiucie na postaci kontrowersyjne, wzbudzające w czytelniku sprzeczne, ale jakże intensywne uczucia. Już dawno nie czułam tak żywych emocji kierowanych w stronę bohaterów i na przemian zalewała mnie fala litości, współczucia, zdenerwowania i wściekłości. Paweł to „prawie” książę z bajki. Prawie. Bo oprócz czaru urody i pieniędzy nie ma w sobie niczego z wymarzonych, książkowych ideałów. Pewny siebie, arogancki względem żony, robiący wszystko na pokaz. Taki, że gdyby stał obok mnie, chyba wydrapałabym mu oczy. Naprawdę. Z kolei Agnieszka to przestraszona, nieśmiała, niemająca żadnego zdania kobieta, która niczym niewolnik została zamknięta w wielkim domu i pozbawiona wszelkich praw. Współczułam jej szczerze, ale i nie mogłam zrozumieć jej naiwności. Krótko mówiąc, jest tutaj autentyczna parada wrażeń, która wręcz zmusza do tego, by brnąć w tę historię dalej. Nie da się jej zostawić w dowolnym momencie nie myśląc o niej. Jej treść jest wręcz toksyczna.

Akcja powieści rozgrywana jest w dużej mierze w pięknym domu zamieszkiwanym przez głównych bohaterów. Chociaż może brzmieć to nieco nudnawo, nie martwcie się. Rodzina Rajewskich ma do zaoferowania o wiele więcej, niż mieszkańcy całego miasteczka.

W bardzo wiarygodny, wręcz namacalny sposób nakreśliła autorka całą tę historię. Chłonąc uczucia i myśli głównych bohaterów poznajemy ich na tyle, że z czasem jesteśmy w stanie przewidzieć ich kolejny krok. Ale uwaga. Już dawno nikt tak nie wyprowadził mnie w pole, jak Małgorzata Garkowska. Spodziewałam się zupełnie innego biegu wydarzeń, całkowicie odmiennego finału. Zmyliła mój trop, zbałamuciła mnie, ale i usatysfakcjonowała. Lubię takie zaskoczenia, zwłaszcza w powieściach tego gatunku.

O zdradzie, upokorzeniu, bezsilności i poszukiwaniu szczęścia w miejscu, gdzie niekoniecznie ono czeka. O ludziach złych i dobrych, którzy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa w momencie, kiedy jesteśmy przekonani, że takowe padło. O życiu niesprawiedliwymi i tym odzyskanym, pięknym oraz o konsekwencjach bezmyślności i bezuczuciowości, bo takowe mogą okazać się nieodwracalne. O tym właśnie jest ta książka, bulwersująca, absorbująca i wyraźnie odciskająca swój ślad w umyśle czytelnika. Mocne tąpnięcie w łagodnym świecie szczęśliwych kobiet.

Kolejny raz przekonałam się o tym, jak dobre potrafią okazać się debiuty. Trudno wychwycić tutaj jakiekolwiek błędy i zarzucić je autorce. Książkę polecam wszystkim dojrzałym kobietom, tym tkwiącym w udanych i nieudanych związkach. Być może „Układanka z uczuć” okaże się wyłącznie pełną emocji lekturą, a może i otwierającą oczy podpowiedzią. Ja ze swej strony gwarantuję mocne wrażenia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-10-2016 o godz 21:08 przez: www.lottaczyta.blox.pl
Kolejny świetny debiut polskiej autorki.

Będę szczera. Na początku strasznie denerwowała mnie Agnieszka. Nie obrażając nikogo, była typową kobietą ze wsi. Naiwna, nic nierozumiejąca. W momencie, w którym powinna zawalczyć o siebie i związek, nie zrobiła nic. Denerwowało mnie, że nie walczyła o siebie, tylko całkowicie podporządkowała się mężowi. Później jednak wszystko się zmieniło. Zaczęłam rozumieć jej zachowania. Jej naiwność. Może nawet nie naiwność, a wiarę w to, że miłość jest najważniejsza.

Paweł również działał mi na nerwy. Miałam wrażenie, że to mężczyzna, który nigdy nie zniesie sprzeciwu. Dodatkowo maminsynek, który na wszystko pozwala matce. Mężczyzna, który lubi mieć nad wszystkim kontrole, w tym również nad własną żoną. Z czasem jednak "dorósł" do bycia mężem. Jak? Tego musicie dowiedzieć się sami.

Małżeństwo Agnieszki i Pawła nie jest idealne. Daleko mu do doskonałości. W ich życiu pojawia się Piotr. Przyjaciel z przeszłości głównej bohaterki. Mężczyzna, który ma uratować kobietę z rąk męża. Czy jednak tak będzie? Kogo wybierze Agnieszka?

Książka z pozoru przewidywalna, a jednak zaskakuje czytelnika wielokrotnie. Czy wszystko jest takie, na jakie wygląda?

Historia, którą opowiada Małgorzata Garkowska jest prawdziwa w swojej fikcji. Myślę, że może rozegrać się w każdej rodzinie, w każdym domu.

Pomimo początkowych trudności, książka na prawdę mnie zachwyciła. A zakończenie? Musicie przeczytać sami by poczuć te emocje. Polecam gorąco!

www.lottaczyta.blox.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0

O autorze: Garkowska Małgorzata

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Icebreaker
4.4/5
35,59 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Przebudzenie
4.8/5
38,01 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Mroczna materia
5/5
40,99 zł
Megacena

Podobne do ostatnio oglądanego