Twoje fotografie (okładka  miękka, wyd. 05.2019)

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń

Produkt niedostępny

Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Może Cię zainteresować

Zostały ci zaledwie miesiące na rzeczy, na które jeszcze wczoraj miałaś długie lata.

W dniu swoich dwudziestych ósmych urodzin Ava dowiaduje się o wznowie raka, z którym walczyła trzy lata wcześniej. Lekarze nie pozostawiają nadziei: dziewczyna ma przed sobą jakiś rok życia. Ava nie zamierza jednak pozwolić chorobie decydować o tym, jak przeżyje ostatnie cenne miesiące – pragnie urządzić swój wymarzony ślub. Jest tylko jeden mały problem. Brak pana młodego.

Ava nie ma też zbyt wiele pieniędzy, a przede wszystkim czasu… Lecz to wszystko jest bez znaczenia. Zorganizuje wesele dla siebie samej.

Gdy przyjaciele i rodzina mobilizują się, by pomóc jej spełnić ostatnie marzenie i zorganizować przyjęcie wszech czasów, w sprawę angażują się media i wieść o Avie rozchodzi się po całym kraju. Lecz plany dziewczyny nieco się komplikują. Nagle do głosu dochodzą uczucia, z którymi zdążyła się już pożegnać. Teraz musi zdecydować, czy wystarczy jej odwagi, by pokochać, a potem sił, by się pożegnać.

"Do głębi poruszająca opowieść, przypominająca o tym, że życie jest darem i że na miłość nigdy nie jest za późno."
Kelly Rimmer, autorka "Kiedy ciebie straciłam"

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1223487575
Tytuł: Twoje fotografie
Autor: Robinson Tammy
Tłumaczenie: Mazurek Izabella
Wydawnictwo: IUVI
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 336
Numer wydania: I
Data premiery: 2019-05-15
Rok wydania: 2019
Data wydania: 2019-05-15
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 52 x 23 x 220
Indeks: 32079173
średnia 4,7
5
43
4
8
3
4
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
31 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
15-01-2020 o godz 18:22 przez: Attra | Zweryfikowany zakup
W dniu swoich dwudziestych ósmych urodzin Ava dowiaduje się, że rak, którego pokonała kilka lat wcześniej wrócił i nie daje jej żadnych szans. Kobieta nie zamierza jednak leżeć i czekać na śmierć, chce sama zdecydować o tym jak przeżyje pozostały jej czas, a jednym z jej marzeń od zawsze było aby stanąć na ślubnym kobiercu, w całej tej ślubnej otoczce. Problem jest tylko jeden: brak pana młodego. Gdy najbliżsi mobilizują siły aby pomóc jej spełnić to marzenie, niespodziewanie w sprawę zaczynają się angażować najpierw socialmedia, potem prasa. Wieść rozchodzi się lotem błyskawicy, ale są rzeczy, na które nie ma się wpływu – takie jak na przykład miłość… Czytałam poprzednią wydaną u nas książkę autorki i byłam naprawdę pod jej wrażeniem. Po „Twoje fotografie” sięgnęłam więc z przekonaniem, że to musi być dobra lektura. I wiecie co? Nie pomyliłam się. Ta powieść jest nie dość, że napisana pięknym językiem, nie dość, że dopracowana, to jeszcze tak szalenie trudny temat jak odchodzenie jest, mimo nierzadkich scen humorystycznych, potraktowany z niezwykłą subtelnością i wyczuciem. Nie ma tu epatowania cierpieniem ponad miarę, ale nie ma też udawania, że ono nie istnieje. Wszystko jest dobrane w idealnych proporcjach, śmiech, łzy, radość, smutek. Ta powieść przypomina mi swoim klimatem inną książkę o odchodzeniu, o której pisałam dawno temu na blogu – Ostatnie dni Królika. Obie powieści łączy ogromny ładunek emocjonalny i piękna historia. „Twoje fotografie” czyta się z ogromną przyjemnością, autorka ma wspaniały styl i wyjątkowo dobre pióro. Potrafi pisać niezwykle obrazowo, malować przed czytelnikiem nie tylko obraz otaczającego bohaterów świata, ale także ich uczuć. To ogromny plus tej książki. Drugim są bohaterowie. Są bardzo wiarygodni i prawdziwi w swoim postępowaniu, decyzjach i rozterkach. Dodatkowo naprawdę nie sposób ich nie polubić. Nie ma tu postaci, która nie byłaby ważna, czy to pierwszo czy drugoplanowa. Każdy ma tu znaczenie, o każdym chce się czytać. I główna bohaterka – Ava. To autentyczna, wyrazista i zwyczajnie piękna postać. Piękna zewnętrznie i wewnętrznie. Ciężko było mi się pogodzić z tym, że od początku wiem, jaki spotyka ją los. Polubiłam ta dzielną i cudowna kobietę i płakałam ogromnie nad tym co ją spotkało. Tammy Robins potrafi tworzyć wspaniałych bohaterów i nic co bym napisała nie odda w pełni tego co czułam czytając tą powieść. „Twoje fotografie” to przepiękna książka, które porusza niesamowicie trudny temat. Robi to pięknie, subtelnie, z wyczuciem. Pokazuje ogrom emocji, ale bez niepotrzebnego epatowania cierpieniem, choć autorka nie unika pisania o nim. Ta powieść złamała mi serce, zmusiła do zatrzymania się na chwilę i docenienia tego co mam najcenniejszego – życia. Wylałam wiele łez, wiele razy szczerze się śmiałam. Ava swoim życiem i umieraniem wprawiła mnie w stan zadumania, melancholii, ale i tchnęła nadzieję w moje umęczone jej odejściem serce. To przepiękna, choć ogromnieie zapomina nigdy. Polecam całym sercem.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
22-06-2019 o godz 01:44 przez: BEATA SIKORSKA | Zweryfikowany zakup
Nie sądziłam, że jeszcze wzruszają mnie takie historie. Ale ponieważ moja Mama ma za sobą epizod nowotworowy i nasza Rodzina wie, co to znaczy przeżywać czyjąś chorobę, to skuszona fragmentem powieści, zamówiłam ją w empiku. No i się zaczęło. Aby przeżyć względnie w dobrym stanie czytanie tej książki, napisanej w 1 osobie przez umierającą bohaterkę, należy zaopatrzyć się w dużo czasu (nie sposób oderwać się od czytania) oraz w paczkę (dużą) chusteczek, gdyż łzy opłyną samoistnie i zdradziecko. 28-latka planująca swój wielki dzień - ślub marzeń z pukającą do drzwi śmiercią, to naprawdę wyświechtany temat, ale opowiedziany tak, że przeżywasz przygotowania do ślubu Avy, jakby została Ci tylko chwila i pragniesz, aby zdążyć przed jej upływem. I nie wierzysz, po prostu nie chcesz wierzyć, że to się nie uda.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
25-05-2019 o godz 18:55 przez: Agnieszka Kaniuk
Chcę umrzeć na własnych warunkach. Jestem gwiezdnym pyłem; dmuchnij za mocno, a się rozsypię. Moi drodzy, czy w pędzie codziennego życia znajdujecie chwilę na to, by uświadomić sobie, że czas, który został nam ofiarowany na tym świecie, nie jest wieczny i kiedyś dobiegnie końca? Moja babcia często powtarzała mi, że w momencie, kiedy się rodzimy, Pan Bóg zapala nam świeczkę, której światło ma prowadzić nas do wieczności. Świeczka, jak wiemy ma jednak to do siebie, że się topi i robi się coraz krótsza. Podobnie dzieje się z naszym życiem. Każdy dzień, każda chwila zbliża nas do jego kresu, który nastąpi, gdy Pan Bóg postanowi nam tę świeczkę zgasić. Oczywiście zrozumiałe jest, że nikt z nas nie myśli na ten temat tak po prostu na co dzień, a nawet, jeśli zdarzają się chwilę, kiedy nadchodzą nas tego rodzaju refleksje, to jak najszybciej staramy się je od siebie odsunąć i zepchnąć do najgłębszych zakamarków naszej świadomości. Niestety są sytuacje, które zmuszają nas do bezpośredniej i bezkompromisowej konfrontacji z tą bolesną prawdą. Jedną z nich jest choroba. Kiedy los doświadczy nas ciężką chorobą, wówczas uświadamiamy sobie, jak bardzo kruche jest ludzkie życie. Przekonała się o tym główna bohaterka powieści Tammy Robinson „Twoje fotografie”, o której chcę Wam dziś opowiedzieć. Ava jest młodą kobietą, która kilka lat temu wyszła zwycięsko z trudnej walki o życie z nowotworem piersi. Niestety musicie wiedzieć, że każdy, kto raz zmierzy się z tą chorobą, tak naprawdę już nigdy nie może spać spokojnie. Teraz już zawsze, życie dla osoby z remisją jest niczym bomba z opóźnionym zapłonem i mimo że cieszymy się, że nam się udało, to także doskonale wiemy, że ta choroba jest bardzo podstępna i nie odpuszcza tak łatwo, dlatego musimy mieć świadomość, że ona w każdej chwili może wrócić. Tak też stało się w przypadku Avy. Dziewczyna w dniu dwudziestych ósmych urodzin dowiaduje się, że rak po raz kolejny się o nią upomina. Tym razem niestety lekarze nie nie dają pacjentce szans na wyleczenie. Otwarcie mówią, że zostało jej zaledwie kilka miesięcy życia. Nasza bohaterka, nie chce, aby to lekarze i choroba zdecydowały o tym, jak przeżyje czas, który jej pozostał. Chce mieć wybór. Chce umrzeć na własnych warunkach. W jej historii nie znajdziecie listy rzeczy, które Ava chciałaby zrobić przed śmiercią. Ona ma tylko jedno pragnienie. Chce przeżyć swój ślub. Już jako mała dziewczynka marzyła o tej chwili, kiedy czuje się jak księżniczka w białej sukni niczym beza. Jest singelką, ale to nie ma dla niej znaczenia. Zorganizuje ślub dla samej siebie. Los ma dla niej jednak niespodziankę. Jej niezwykły plan jednoczy wielu ludzi, wyzwala dobro, a jej samej daje szansę na miłość. Tylko, czy znajdzie w sobie odwagę, by pokochać i siłę, by wkrótce pożegnać ukochaną osobę? Odpowiedzi na to pytanie, oczywiście ode mnie nie uzyskacie, ale czeka ona na Was na kartach książki, dlatego, mam nadzieję, że uda mi się przekonać Was, abyście po nią sięgnęli. Kochani ta historia to dowód na to, że życie to paradoks. Czasami to ograniczenia pozwalają nam żyć pełnią życia. Wystarczy tylko zrozumieć, jak cenny jest czas, który otrzymaliśmy. I jak ważne jest to, by cieszyć się każdym dniem. Wielu z nas nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wielkim jest ono darem. Paradoksalnie zaczynamy doceniać jego piękno i wyjątkowość, dopiero wówczas, gdy zegar nieubłaganie odmierza jego kres. To właśnie ten zbyt szybko przesypujący się piasek w klepsydrze życia wzmaga w nas pragnienie wykorzystania każdej ofiarowanej nam chwili najlepiej jak to tylko możliwe. Wówczas pragniemy, gromadzić, jak najwięcej wspomnień dla naszych najbliższych, aby stały się one dla nich pocieszeniem na ten trudny czas, kiedy nas już nie będzie. Moi drodzy nie odkładajcie niczego na później, cieszcie się każdą chwilą. Przeszłość jest już tylko historią, a przyszłość wielką niewiadomą. Liczy się tylko tu i teraz. „Twoje fotografie” to historia, której bohaterem może być każdy z nas, bez względu na wiek, czy plany na życie. Choroba nie wybiera. Ma sobie za nic nasze pragnienia i marzenia. Boleśnie autentyczny wymiar wszystkiego, o czym czytamy w książce mocno porusza czytelnika, trafia do głębi jego serca i skłania do głębokich refleksji. Ava jest bohaterką taką jak każda młoda kobieta. Ma swoje plany, marzenia, kochającą rodzinę i wspaniałych przyjaciół. To właśnie ten tak wyraźny realizm historii sprawia, że z pewnością podczas lektury nie unikniemy wielu trudnych pytań, wśród których, na pewno znajdą się: „Jak, ja zachowywałabym się, będąc na miejscu głównej bohaterki? Czy potrafiłabym pogodzić się z tym, co mnie spotkało, i czerpać radość z czasu, który jeszcze mi pozostał?”. Jak niektórzy z Was zapewne wiedzą, ja sama również zmagam się z nowotworem, a tym samym znam, odpowiedz na każde z tych pytań i od siebie mogę Was zapewnić, że choć może się wydawać to niemożliwe, to jednak da się oswoić i pogodzić z chorobą, wyciskając z każdej chwili wszystko, co najlepsze.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-06-2019 o godz 15:56 przez: Wiktoria Rówińska
„Życie jest cierpieniem. Jest też radością, lecz z tym, co dobre, przychodzi również to, co złe. Nie udaję, że wiem, dlaczego tak się dzieje; nie mogę nawet powiedzieć, że to rozumiem”. str. 232 Rok temu miałam przyjemność czytać po raz pierwszy powieść Tammy Robinson – „Normalni inaczej” i do dzisiaj nie żałuję tego, że po nią wtedy sięgnęłam. Tamta książka skupiała się głównie na tym, jak to jest żyć z osobą chorą na autyzm i jak pogodzić życie w dysfunkcyjnej rodzinie z rzeczywistością, z jaką na co dzień się zmagamy. „Twoje fotografie” to już całkiem coś innego. Owszem, kwestia choroby jest tu podjęta, ale wygląda to zgoła inaczej, zaczynając od tego, że bohaterowie nie są już nastolatkami – Ava to dwudziestoośmioletnia kobieta, która zmagania z rakiem miała już za sobą, a przynajmniej tak sądziła. Muszę zaznaczyć, że już od początku tej historii Czytelnik wie, jak ona się zakończy – w pewnym sensie. Ten zabieg sprawił, że czytając „Twoje fotografie”, nie mogłam uwierzyć – nawet mimo świadomości – że faktycznie wszystko doprowadzi do takiego zakończenia, nie innego. Fakt, iż autorka potrafiła doprowadzić mnie do takiego stanu, kiedy mimo wszystko nie mogłam dopuścić do siebie tego, co się działo na kartach tej powieści, mówi sam za siebie. Nie pamiętam, kiedy ostatnio jakaś pozycja aż tak bardzo mnie poruszyła, bym nie mogła zebrać myśli zaraz po jej skończeniu. W tym przypadku siedziałam z książką leżącą obok mnie i nie mogłam się otrząsnąć. Nie zrozumcie mnie źle – to nie było takie „WOW! To prawdziwe odkrycie, nigdy w życiu nie czytałam nic lepszego!”. Po prostu całe te zmagania Avy z chorobą, jej afirmacja życia i te momenty, kiedy brakowało jej tego – to mnie uwiodło. Bardzo. „Wzbogacają nas doświadczenia. Czas, który spędzamy z rodziną i przyjaciółmi – właśnie t o są idealne prezenty, właśnie tego potrzebujemy. Nie pozwól się zwieść reklamom krzyczącym o świątecznych wyprzedażach, niesamowitych okazjach i ofertach limitowanych. Odpuść sobie. Lepiej zadzwoń do przyjaciela”. str. 265 Nie stwierdzę, że każdemu spodoba się wątek romantyczny w „Twoich fotografiach”, bo niektórym może wydać się za słodki, nawet przewidywalny. Ja na to jednak liczyłam! Nie jestem w stanie wyrazić, jak bardzo kibicowałam Avie, więc cieszyło mnie to, gdy na jej ustach pojawiał się uśmiech. Tak, przywiązałam się do tej bohaterki, która – jak każdy człowiek, a zwłaszcza ten z poważną chorobą na karku – miała swoje słabsze i gorsze dni, chwile. Nie wyobrażam sobie przechodzić przez coś takiego jak ona i tym bardziej czułam do niej szacunek za to, co robiła dla innych mimo początkowych obaw i niechęci oraz zrozumienie właśnie w tych gorszych momentach, które były nieodłączną częścią jej życiowej przeprawy. Ta książka to nie tylko słodko-gorzka historia kobiety chorej na raka. Jej perypetie życiowe zostały wzbogacone o liczne refleksje głównej bohaterki – szczerze przyznam, że w pewnym momencie zrezygnowałam z zaznaczania cytatów, bo musiałabym robić to dosłownie co chwilę. To dzięki Avie można zrozumieć, jak bardzo ważne jest życie, zdrowie, badania. Pomiędzy pierwszoosobową narracją bohaterki w książce znajdują się „Zapiski Avy”, które tworzyła dla „Tygodnika Kobiecego” – to tutaj zwracała się do wszystkich kobiet i uważam, że jest to istotna część „Twoich fotografii”. Bo warto się badać i nie poprzestawać na jednym lekarzu, jeśli czujemy się pominięci lub zdajemy sobie sprawę, że coś jest nie tak. Trzeba walczyć o swoje, konsultować się z różnymi specjalistami, bo przecież to nie my posiadamy wystarczającą medyczną wiedzę, by samemu się zdiagnozować, prawda? Powinniśmy ufać ludziom odpowiedzialnym za to, ale pewność możemy uzyskać dopiero po wnikliwych badaniach i warto o tym pamiętać. Za dużo było już przypadków, kiedy to pacjenci zostali odsyłani do domu lub ich przypadek został zbagatelizowany – starajmy się robić wszystko, by nikt już nie dołączył do tego grona. „Choroba nie zawsze dotyka osoby danej płci czy z konkretnej grupy wiekowej. Nikt nie jest za młody na raka. Nikt. Nigdy nie pożałujesz walki o samą siebie. Ale braku działania już tak”. str. 105 Podsumowując, Tammy Robinson poruszyła moją wrażliwą stronę i uświadomiła, jak ważne są w naszym życiu zdrowie i upór w walce o swoje. „Twoje fotografie” były dla mnie emocjonalną przeprawą, której nie zapomnę na długo – każdemu już ją polecam. Nowozelandzka autorka stała się już moją ulubioną powieściopisarką i z całą pewnością będę czekała na wydanie jej kolejnych książek.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-05-2019 o godz 20:56 przez: Girl-from-Stars
https://kochajacaksiazki.blogspot.com/2019/05/237-tammy-robinson-twoje-fotografie.html Recenzje których książek pisze się zdecydowanie najtrudniej? W moim przypadku są to historie, które „poturbowały” mnie emocjonalnie. Są to pozycje, które może i nie należą do literatury wybitnej, ale po których lekturze, człowiek ma łzy w oczach i czuje ucisk w piersi, wywołany ogromną dawką uczuć i emocji, a także życiową prawdą, którą za pośrednictwem danej historii, chciał nam przekazać autor. Tak właśnie wpłynęła na mnie lektura powieści Tammy Robinson pt. „Twoje fotografie”. I choć wiem, że moje słowa nie oddadzą mojego zachwytu nad tą książką, to jednak chociaż spróbuję. W dniu swoich dwudziestych ósmych urodzin Ava dowiaduje się o wznowie raka, z którym walczyła trzy lata wcześniej. Lekarze nie pozostawiają nadziei: dziewczyna ma przed sobą jakiś rok życia. Ava nie zamierza jednak pozwolić chorobie decydować o tym, jak przeżyje ostatnie cenne miesiące – pragnie urządzić swój wymarzony ślub. Jest tylko jeden mały problem. Brak pana młodego. Ava nie ma też zbyt wiele pieniędzy, a przede wszystkim czasu… Lecz to wszystko jest bez znaczenia. Zorganizuje wesele dla siebie samej. Gdy przyjaciele i rodzina mobilizują się, by pomóc jej spełnić ostatnie marzenie i zorganizować przyjęcie wszech czasów, w sprawę angażują się media i wieść o Avie rozchodzi się po całym kraju. Lecz plany dziewczyny nieco się komplikują. Nagle do głosu dochodzą uczucia, z którymi zdążyła się już pożegnać. Teraz musi zdecydować, czy wystarczy jej odwagi, by pokochać, a potem sił, by się pożegnać. Przyznam szczerze, że ten pomysł z weselem wydawał mi się dość makabryczny. To niezwykle piękne i radosne wydarzenie w życiu każdej kobiety. Stąd też idea „wesele zamiast pogrzebu” wywołała u mnie mieszane uczucia. Jednak z każdą kolejną stroną, uświadamiałam sobie, że główna bohaterka nie porywa się na takie wyczyny jak opłynięcie świata, zdobycie jakiegoś szczytu, lecz chce po prostu urzeczywistnić marzenie każdej kobiety. Która z nas, kobiet nie planowała, bądź nie planuje tego wyjątkowego dnia? I od tego momentu kibicowałam Avie w realizacji tego niezwykłego wydarzenia. Nie było w tej historii bohatera, którego bym nie pokochała, począwszy od głównych postaci, po rodziców i przyjaciółki Avy. Pani Robinson w odpowiedni sposób wyważa wszystkie emocje towarzyszące dziewczynie podczas choroby: chwile słabości, nienawiść i niezrozumienie wobec swojego losu, strach przed śmiercią, zachwyt otaczającym ją światem, tęsknota za tym, czego już nie doświadczy. Początkowo James był jak dla mnie zbyt wyidealizowany, potem jednak uświadomiłam sobie, że nie mam do czynienia z nastolatkami, tylko z dorosłymi ludźmi. Bohaterowie mają trzydzieści lat, a więc ich zachowanie jest po prostu dojrzałe. Historia ta, nie tylko przedstawia wpływ choroby na osobę, której ona dotyka, ale również na rodzinę chorego, jego przyjaciół i znajomych. Raczej nie trudno domyślić jak historia się zakończyła. Nie mniej jednak ogromnie mnie ona wzruszyła i na długo pozostanie w mej pamięci. Z pewnością w przyszłości jeszcze nie raz po nią sięgnę. Bardzo spodobało mi się poprowadzenie wątku miłosnego tej historii. Nie przyćmiewa on fabuły. Nie sprawia, że z tej historii robi się ckliwie romansidło. To uczucie, które zrodziło się między głównymi bohaterami nadało dodatkowego koloru tej opowieści. Nie oczekiwałam zbyt wiele od „Twoich fotografii”, dlatego tym bardziej cieszę się, że zostałam tak mile zaskoczona. Nie dość, że zapewniła mi kilka godzin relaksu, to dodatkowo skłoniła do przemyśleń. Zachęciła do tego, by choć na chwilę się zatrzymać i docenić to, co mam. Może i nie jest to literatura górnych lotów, nie mniej jednak ja dałam się całkowicie oczarować tą książką. Jest przede wszystkim szczera i do bólu prawdziwa. Dostarcza wiele emocji. Sama miałam łzy w oczach po przeczytaniu całości, mimo iż wiedziałam w jakim kierunku podąża ta historia. Wszystkie przemyślenia bohaterki, na pozór może i są banalne, nie mniej jednak skłaniają do refleksji. A to właśnie cenię sobie najbardziej w książkach: dużą dawkę emocji, realność historii i ukryty w niej przekaz. Stąd też taka, a nie inna ocena tej książki. Gorąco polecam! Moja ocena: 10/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-08-2019 o godz 22:16 przez: Meggie
Jaki prezent chcielibyście dostać na urodziny? O czym marzycie? Ava odkąd była mała marzyła o pięknym ślubie. Żyła w przekonaniu, że być może za jakiś czas spotka odpowiednią osobę, do której jej serce zabije mocniej i wówczas spełni się jej marzenie. Jeszcze ma czas. Wszystko przekreśla jedna wiadomość, którą otrzymuje w swoje dwudzieste ósme urodziny. Rak wrócił i tym razem nie ma już nadziei. Pozostał jej jeszcze rok. Ta wstrząsająca informacja sprawiła, że czas jakby przyspieszył. Jak spędzić rok, gdy ma się świadomość, że jest on ostatni? Ava postanawia spędzić ten czas, który jej pozostał po swojemu, ciesząc się każdym momentem danym jej od losu i przygotowując ślub, o jakim zawsze marzyła, mimo braku pana młodego. Pomagają jej rodzice i przyjaciółki, a wiadomość o tym wydarzeniu rozchodzi się lotem błyskawicy i przedostaje się do mediów. Zdarza się jeszcze coś, co mocniej zawirowuje i tak już skomplikowaną sytuację. Czy Ava spełni swoje marzenie o pięknym przyjęciu pożegnalnym? Trudno sobie nawet wyobrazić sytuację, w której znalazła się Ava. Młoda kobieta, mająca wiele planów i jedno wielkie marzenie. Wiadomość o powrocie choroby odmienia zupełnie jej życie, przekreśla dalsze plany. Jedni w takiej sytuacji się poddają, inni walczą i czerpią z życia jak najwięcej aż do ostatniej chwili, do ostatniego oddechu. Ava wybiera tę drugą opcję, chociaż zdarzają się jej chwile zwątpienia i buntu i wcale nie budzą zdziwienia. Jej postawa wzbudza podziw i daje do myślenia zwłaszcza, że rak to wyniszczająca choroba, pełna bólu i chwil słabości. Dla tak młodej osoby, która już raz walczyła o zdrowie i wie jak to wygląda nie jest to łatwa decyzja, by się nie poddawać i do końca być z najbliższymi jednocześnie spełniając własne marzenie. Powieść wywarła na mnie duże wrażenie. Nie spodziewałam się, że aż tak wiele emocji będzie z niej płynęło. Uczuć i różnorodnych emocji nie brakuje zwłaszcza, że choroba Avy nie dotyczy przecież tylko jej samej, ale z równą siłą uderza w jej najbliższych. To przytłaczająca wiadomość dla bliskich jej osób, rodziców i przyjaciółek, którzy wiedzą, że mają tak niewiele czasu by się pożegnać. Każdy inaczej radzi sobie z bólem, chociaż też nie mogą za mocno go okazywać, by nie przygnębiać Avy jeszcze bardziej. Widać także jak wiele ciepła można otrzymać od innych i jak duże ma to znaczenie. W takim momencie nieistotna jest kariera zawodowa, liczą się ludzie i ich bliskość. Opowieść poznaje się jednym tchem zupełnie zapominając o upływającym czasie. Główna bohaterka zapada w pamięci i bardzo dobrze odbiera się jej emocje. Jej los jest wypełniony smutkiem, chociaż także pięknymi i szczęśliwymi chwilami. Widać też jak wiele daje prawdziwa przyjaźń. Jej przyjaciółki Kate i Amanda to dwie osoby o zupełnie innym usposobieniu. Znają się od dawna i wspierają w trudnych momentach. Teraz są bardzo potrzebne Avie. Czuć więź, która je łączy. Dobrze się obserwuje ich relacje. Pewnie każdy chciałby mieć takie przyjaciółki. Autorka wplotła też równie ważny wątek rodzącego się uczucia, które tak naprawdę nie ma możliwości się w pełni rozwinąć i pojawia się zupełnie niespodziewanie. Ava staje przed kolejną, ważną decyzją, która zaważy nie tylko na jej losie. Czy da się ponieść uczuciom, czy raczej z nich zrezygnuje w obliczu nieuchronnego losu? Każda z możliwości niesie ze sobą ból, gdyż maksymalnie za rok jej już nie będzie. „Twoje fotografie” to misternie utkana z emocji opowieść, w której przeplata się miłość, przyjaźń, smutek i ból oraz czuć nieuchronność losu. Nikt z nas nie wie, co przyniosą kolejne dni i jak dalekie plany na przyszłość można snuć. Dlatego warto cieszyć się każdą chwilą tak, jakby była ostatnia. Zatrzymać się na chwilę w codziennym pędzie, spojrzeć w niebo, poczuć promienie słońca na skórze, uśmiechnąć się do mijanej osoby. Zachęcam Was do poznania tej opowieści, która sprawia, że czułe struny w sercu zaczynają drgać a w oku nie raz zakręci się łezka, chociaż na ustach też nie raz zagości uśmiech. http://wyczytane-ksiazki.blogspot.com/2019/08/twoje-fotografie-tammy-robinson.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-06-2019 o godz 15:55 przez: Paulina Lipka-Bartosik
Gdy w lipcu 2018. roku sięgnęłam po "Normalnych inaczej", pierwszą na polskim rynku książkę Tammy Robinson, niemal postradałam zmysły. Sądziłam, że trafiłam na Świętego Graala literatury młodzieżowej, że oto znalazłam drugą Niven i kolejną Buxbaum, i jasnym stało się, że prędzej niż po drugie frappucino (a musicie wiedzieć, że KOCHAM frappucino :D ) wyciągnę łapkę po jej następną książkę. Czekałam prawie rok, by móc to zrobić, ale w końcu - uff! - się udało. Czy dalej twierdzę, że Robinson to nowa Niven? O, kochani... Zaraz się przekonacie ;) Ava ma zaledwie 28. lat, gdy dowiaduje się, że rak, którego niegdyś pokonała, wrócił. Tym razem na leczenie jest za późno, a Ava musi przyzwyczaić się do myśli, że zostały jej już tylko miesiące. Dziewczyna postanawia wykorzystać ten czas najlepiej jak się da i spełnić marzenie, o którym śniła jako dziecko - wziąć ślub i wyprawić niezapomniane wesele. Brak pana młodego to niejedyna przeszkoda - Ava ma mocno ograniczone fundusze i w zaskakująco szybkim tempie traci siły. Jednak, jak śpiewał Niemen, "ludzi dobrej woli jest więcej" i machina pomocy dla umierającej dziewczyny rusza w trybie ekspresowym. Na horyzoncie pojawia się też pewien mężczyzna, który bardzo szybko zawróci Avie w głowie. Tylko czy warto oddać komuś serce, by za moment być zmuszonym okrutnie mu je odebrać...? UWIELBIAM Tammy Robinson. I na tym w zasadzie mogłabym skończyć swoją recenzję, bo zdanie to ładnie spaja wszystko, co myślę o niej i jej książkach, ale... Ale o świetnych powieściach warto mówić jak najwięcej, dlatego też pozwólcie, że nie będę odbierać sobie tej przyjemności ;) O ile "Normalni inaczej" są teoretycznie klasyczną młodzieżówką, o tyle "Twoje fotografie" nastawione są już na zdecydowanie starszego odbiorcę. Ava ma 28. lat i ostatnie miesiące życia przed sobą. Po chwilowym szoku spowodowanym niefortunną diagnozą, dziewczyna postanawia - w końcu!- żyć tak jak zawsze chciała. "Twoje fotografie" więc to swego rodzaju pamiętnik umierającej dziewczyny i zapiski ostatnich chwil jej życia. To niesamowicie budująca i szalenie refleksyjna książka, z uroczym (i -cholera! - łamiącym serce) wątkiem miłosnym. Tammy Robinson nie owija bawełnę i skrupulatnie opisuje przebieg choroby, nie bawi się też w marysuizm i nie idealizuje Avy - cierpi, więc jest niemiła; cierpi, więc momentami zdarza jej się powiedzieć coś egoistycznego; jest przerażona - i potrafi o tym mówić. Ava ma silne poczucie niesprawiedliwości i nie zamierza tego ukrywać - wielokrotnie skarży się na brak sprawiedliwości i pyta "dlaczego akurat i znowu ja?". To sprawia, że nie jest jedynie wytworem wyobraźni autorki, a staje się bardziej prawdziwa, bardziej ludzka. I choć oczywiście finał historii jest do przewidzenia (wszak trudno by nie był, skoro powieść traktuje o osobie w terminalnym stadium choroby) i choć można by się też przyczepić do nieco zbyt cukierkowatego miłosnego wątku, to dla mnie ta książka jest w sam raz. Jak już mówiłam - uwielbiam Tammy Robinson. Mało kto w tak umiejętny sposób angażuje w snutą przez siebie opowieść i mało kto (no, prócz Jodi Picoult ;) ) jest w stanie wycisnąć ze mnie tyle łez. Mało kto gra też z taką łatwością na moich emocjach. Z całego serducha polecam. Tammy Robinson to bez dwóch zdań jedna z najlepszych i potrafiących wzbudzić największe emocje autorek (albo i autorów ogółem!) literatury młodzieżowej i tej z pogranicza NA. Co tam Green, moi drodzy, pani Robinson nokautuje go w trymiga ;) Moje szpiegowskie oko szybko przejrzało goodreads i wyniuchało, że kolejne książki Tammy czekają na swe polskie wydania. Także IUVI, macie co robić ;) A Wy, moi drodzy, na pewno WIECIE, co robić ;) Czym prędzej sięgać po powieści Tammy Robinson, bo - kurczę blade - naprawdę warto ;)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-05-2019 o godz 20:40 przez: Heather
Czasami to ograniczenia pozwalają nam żyć pełnią życia. Wystarczy tylko zrozumieć jak cenny jest czas, który otrzymaliśmy. I jak ważne jest to, by cieszyć się każdym dniem. Istotne tematy w powieściach dla młodzieży to coś co cenię sobie najbardziej. A jeśli taka historia jest dedykowana nie tylko czytelnikowi wchodzącemu w dorosłe życie, ale osobie niezależnie od wieku - doceniam podwójnie. Tak właśnie trafiłam na powieść Tammy Robinson. Wyjątkową w każdym aspekcie, nie tylko podejścia dl czytającego, ale przede wszystkim w swojej opowieści bogatej w emocje oraz cudownych bohaterów. Nie mogłam powstrzymać łez wzruszenia, gdy czytałam o losach głównej bohaterki. Robinson z wielką starannością zadbała o to, by powieść była wiarygodna, życiowa oraz szczera w każdym słowie czy opisie. Dzięki temu już od pierwszych stron znalazłam się tuż obok Avy, śledziłam jej losy będąc zawsze o krok za nią, przeżywałam wszystkie troski, smutki oraz chwile radości tak jak ona. Polubiłam ją, ponieważ nie można inaczej. Sympatia przyszła sama, gdy tylko zobaczyłam jak silna jest to bohaterka, jak odważna i dzielna. Trzymałam kciuki za realizację jej marzeń oraz wciąż przerażała mnie świadomość chwili, gdy (dosłownie) przyjdzie się nam pożegnać. Ava w dniu swoich dwudziestych ósmych urodzin dowiedziała się, że ma nawrót raka. To wywróciło jej świat do góry nogami. Lekarze zgodnie ogłosili, że tym razem nie można nic zrobić i dziewczynie pozostał zaledwie rok życia. Dlatego dziewczyna zaczyna planować realizację swojego wielkiego marzenia - ślubu. Nie ma znaczenia, że pan młody jeszcze się nie znalazł. Nie pozwoli bowiem, by choroba zniszczyła jej ostatnie cenne miesiące życia. W akcje zatem włącza się rodzina oraz przyjaciele przez co wydaje się, że plan ma wielkie szanse odnieść sukces. Tylko czy to na pewno jest to do czego dążyła Ava? Piękna, poruszająca, wyjątkowa. Taka jest właśnie ta powieść. Nieustannie płakałam bądź śmiałam się wraz z bohaterką, na własnej skórze przeżywając wszystkie wydarzenia. Jej przygoda była zaskakująca, ale na pewno nie niemożliwa. Łatwo można zrozumieć jej oczekiwania, w końcu wiele dziewczyn marzy o wielkim ślubie. Dlaczego zatem Ava nie mogłaby tego oczekiwać?Gdy przyjaciele i rodzina stanęli na wysokości zadania, by pomóc jej wszystko przygotować zrobiło się wspaniale. Podziwiałam ich za determinację oraz przywiązanie a wszechobecna miłość, która była na wyciągnięcie reki trafiła prosto do mojego serca. A miłość? Ta, której miało nie być? Pojawiła się znienacka i wszystko pomieszała. Pozwoliła, by szczęście samo przyszło w odpowiednim czasie. Nie mogłam, nie mogę wyjść z podziwu jak dobra oraz przejmująca jest ta powieść. "Twoje fotografie" to obraz prawdziwego życia, które spotkało na swojej drodze silną przeciwniczkę. Ava imponowała mi na każdym kroku i wiem już, że od dziś pozostanie moim wzorem do naśladowania. To jedna z tych powieści, które każdy z Was musi poznać. Inaczej przejdzie obok Was coś wyjątkowego. Jestem zachwycona, zrozpaczona i szczęśliwa jednocześnie. Tammy Robinson kryje w sobie wielki talent!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-05-2019 o godz 20:40 przez: Heather
Czasami to ograniczenia pozwalają nam żyć pełnią życia. Wystarczy tylko zrozumieć jak cenny jest czas, który otrzymaliśmy. I jak ważne jest to, by cieszyć się każdym dniem. Istotne tematy w powieściach dla młodzieży to coś co cenię sobie najbardziej. A jeśli taka historia jest dedykowana nie tylko czytelnikowi wchodzącemu w dorosłe życie, ale osobie niezależnie od wieku - doceniam podwójnie. Tak właśnie trafiłam na powieść Tammy Robinson. Wyjątkową w każdym aspekcie, nie tylko podejścia dl czytającego, ale przede wszystkim w swojej opowieści bogatej w emocje oraz cudownych bohaterów. Nie mogłam powstrzymać łez wzruszenia, gdy czytałam o losach głównej bohaterki. Robinson z wielką starannością zadbała o to, by powieść była wiarygodna, życiowa oraz szczera w każdym słowie czy opisie. Dzięki temu już od pierwszych stron znalazłam się tuż obok Avy, śledziłam jej losy będąc zawsze o krok za nią, przeżywałam wszystkie troski, smutki oraz chwile radości tak jak ona. Polubiłam ją, ponieważ nie można inaczej. Sympatia przyszła sama, gdy tylko zobaczyłam jak silna jest to bohaterka, jak odważna i dzielna. Trzymałam kciuki za realizację jej marzeń oraz wciąż przerażała mnie świadomość chwili, gdy (dosłownie) przyjdzie się nam pożegnać. Ava w dniu swoich dwudziestych ósmych urodzin dowiedziała się, że ma nawrót raka. To wywróciło jej świat do góry nogami. Lekarze zgodnie ogłosili, że tym razem nie można nic zrobić i dziewczynie pozostał zaledwie rok życia. Dlatego dziewczyna zaczyna planować realizację swojego wielkiego marzenia - ślubu. Nie ma znaczenia, że pan młody jeszcze się nie znalazł. Nie pozwoli bowiem, by choroba zniszczyła jej ostatnie cenne miesiące życia. W akcje zatem włącza się rodzina oraz przyjaciele przez co wydaje się, że plan ma wielkie szanse odnieść sukces. Tylko czy to na pewno jest to do czego dążyła Ava? Piękna, poruszająca, wyjątkowa. Taka jest właśnie ta powieść. Nieustannie płakałam bądź śmiałam się wraz z bohaterką, na własnej skórze przeżywając wszystkie wydarzenia. Jej przygoda była zaskakująca, ale na pewno nie niemożliwa. Łatwo można zrozumieć jej oczekiwania, w końcu wiele dziewczyn marzy o wielkim ślubie. Dlaczego zatem Ava nie mogłaby tego oczekiwać?Gdy przyjaciele i rodzina stanęli na wysokości zadania, by pomóc jej wszystko przygotować zrobiło się wspaniale. Podziwiałam ich za determinację oraz przywiązanie a wszechobecna miłość, która była na wyciągnięcie reki trafiła prosto do mojego serca. A miłość? Ta, której miało nie być? Pojawiła się znienacka i wszystko pomieszała. Pozwoliła, by szczęście samo przyszło w odpowiednim czasie. Nie mogłam, nie mogę wyjść z podziwu jak dobra oraz przejmująca jest ta powieść. "Twoje fotografie" to obraz prawdziwego życia, które spotkało na swojej drodze silną przeciwniczkę. Ava imponowała mi na każdym kroku i wiem już, że od dziś pozostanie moim wzorem do naśladowania. To jedna z tych powieści, które każdy z Was musi poznać. Inaczej przejdzie obok Was coś wyjątkowego. Jestem zachwycona, zrozpaczona i szczęśliwa jednocześnie. Tammy Robinson kryje w sobie wielki talent!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-04-2021 o godz 10:01 przez: Inthefuturelondon
Pierwsza powieść Tammy Robinson, z jaką miałam styczność, okrutnie mi się spodobała. Tytuł Normalni inaczej chwycił mnie za serce, wzruszył, zaskoczył swoim poziomem i całkowicie rozkochał w twórczości autorki. Tym razem przyszła pora na kolejną jej powieść, czyli Twoje fotografie. Jak myślicie, ta pozycja również mnie zachwyciła? Kiedy Ava kończy dwadzieścia osiem lat, otrzymuje od losu okrutny prezent. Rak, z którym walczyła kilka lat wcześniej, powrócił ze zdwojoną siłą. Lekarze są bezradni i nie pozostawiają żadnych złudzeń: kobieta przeżyje co najwyżej rok. Ava nie chce, by choroba przekreśliła jej wszystkie marzenia i pozwala na to, by rak decydował za nią - postanawia więc urządzić swój wymarzony ślub. Co z tego, że nie ma nikogo na miejsce pana młodego? Ava zorganizuje wesele dla samej siebie. Kiedy bliscy kobiety zaczynają angażować się w planowanie ślubu, w sprawę mieszają się media i wieść o tej imprezie oblatuje cały kraj. Same plany kobiety zaczynają ulegać zmianie – do głosu dochodzą uczucia, które Ava zdążyła już przekreślić grubą krechą. Musi więc zdecydować, czy będzie mieć na tyle odwagi, by pokochać a zaraz potem się pożegnać. Główna bohaterka powieści, Ava, wzbudziła moją sympatię oraz podziw swoją siłą, odwagą w dążeniu do tego swojego wymarzonego celu oraz samą determinacją. To, z jakim momentami spokojem znosiła postępowanie choroby oraz zachowanie jej bliskich, bardzo mnie poruszyło i utwierdziło w przekonaniu, że Tammy Robinson potrafi kreować swoich bohaterów na niemal światowym poziomie. Stworzenie postaci chorującej na raka, która mimo wszystko się nie załamuje (a przynajmniej nie całkowicie), jest według mnie wyzwaniem, a autorce się to udało. Z jednej strony głównym wątkiem tej pozycji jest właśnie choroba głównej bohaterki. Co rusz przypomina się czytelnikowi, że Ava jest chora i nie może już wykonywać pewnych czynności, co oczywiście rozumiem, jednak niektórych może to w pewnym momencie znużyć. Z drugiej jednak strony tym ważnym tematem jest też przygotowywanie wesela dla Avy. No i muszę przyznać, że ta część powieści zainteresowała mnie chyba najbardziej. W końcu niecodziennie czytam o bohaterkach, które będą szły do ołtarza same i to z własnej woli. Pióro Tammy Robinson jest bardzo lekkie i choć opisuje ona trudne wydarzenia, to jednak książkę czyta się naprawdę przyjemnie i szybko, więc będzie ona idealną pozycją dla osób, lubiących powieści trudne, które mogą sobie przeczytać w jeden lub dwa wieczory. Zachwyciło mnie również przedstawienie relacji pomiędzy Avą a jej rodzicami i przyjaciółkami. Choć może się ten aspekt wydać komuś trochę wyidealizowany, to mnie zauroczył i chwycił niesamowicie za serce. Twoje fotografie to powieść słodko-gorzka, która zachwyca, wciąga i niesamowicie wzrusza. Człowiek wie, do czego prowadzi do wszystko, ale jednak nie może przestać wierzyć. Jest to świetna pozycja, którą polecam każdemu. Ja sama z pewnością będę do niej wracać w przyszłości.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-04-2022 o godz 19:23 przez: bookaholic.in.me
"Twoje fotografie" to książka, która swoją premierę świętowała już dość dawno temu. Zaintrygowała mnie opisem i od kilku tygodni widniała na moim stosie hańby. Postanowiłam, że przyszedł już na nią czas. Na historię dziewczyny, która powinna mieć przed sobą całe życie. A miała jedynie bliżej nieokreślone miesiące, naznaczone cierpieniem z powodu nowotworu i pewność, że nie dożyje swoich trzydziestych urodzin. To nie jest książka o odhaczeniu listy rzeczy, które chce się zrobić przed śmiercią. To swoisty pamiętnik głównej bohaterki, która skrzętnie przedstawia nam swoje dni po tym, gdy usłyszała o diagnozie. Śmiech przeplata się z rozpaczą, korzystanie z życia z niezrozumieniem losu, a szczęście z nieustannym bólem. Poza tym jest to dokumentacja spełniania jej jedynego marzenia jakie kiedykolwiek posiadała. Chciała po prostu wziąć ślub. A że już nie ma czasu na poszukiwania kandydata? Cóż, trudno, weźmie go w pojedynkę, a wesele będzie ukoronowaniem jej życia. W końcu niewiele już go zostało. Ava to dziewczyna, która w swoim krótkim życiu już poznała smak chemioterapii, operacji, długich pobytów w szpitalu. Wygrała bitwę z rakiem piersi, choć jej ciało zostało nim naznaczone na zawsze. Od tego czasu z nikim się nie związała, wstydząc się swoich blizn po walce z chorobą. W swoje 28 urodziny otrzymuje diagnozę, która zwala ją z nóg. To koniec. W otoczeniu ukochanych rodziców, dwóch przyjaciółek oraz dalszej rodziny i znajomych, świętuje kolejny rok życia mając świadomość, że prawdopodobnie kolejnego już nie będzie. Na pomysł ze ślubem wpada nieoczekiwanie, a dzięki umieszczeniu informacji w social mediach staje się on sprawą, którą żyje mnóstwo osób. Czy pomysł na świętowanie życia zamiast uroczystości pogrzebowych po odejściu jest dobry czy raczej niesmaczny i dziwny? Z pewnością opinie są podzielone, natomiast po lekturze tej książki doskonale rozumiem Avę i pobudki, które nią kierowały. Autorka znakomicie przedstawiła jej czas przed śmiercią, bez zbędnego patosu, niezwykle realistycznie. Towarzyszą jej szalenie mieszane emocje i umiejętnie przekazuje je czytelnikowi. Najtrudniejsze w tym wszystkim wydaje się nie samo odejście, co pozostawienie bliskich jej ludzi, z ziejącą dziurą w samym środku serca. Zdecydowanie łatwiej jest odejść, niż żyć po śmierci kogoś, kto był dla nas całym światem. Choć sięgając po tę książkę doskonale zdajemy sobie sprawę z jej zakończenia, to nie można powstrzymać łez. Rozpaczy za tym, co Ava utraciła. Bezsilności, gdyż nie było dla niej ratunku. Niesprawiedliwości, bo przecież powinna mieć przed sobą całe życie. Ale chyba najbardziej uderza w nas ból jej bliskich- rodziców, przyjaciółek i Jamesa. Patrzeć na śmierć ukochanej osoby z wiedzą, że nie można jej pomóc jest czymś okrutnym. A Ava stara się nas nauczyć w tej książce, że trzeba się cieszyć życiem. Chwilami. Czerpać z tego, co jest nam dane przeżyć na ziemi jak najwięcej. Bo nikt nie wie ile mu czasu pozostało...
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-05-2019 o godz 13:23 przez: Anonim
Ava w dniu swoich dwudziestych ósmych urodzin dowiedziała się, że ma wznowienie raka. Wraz z tą informacją jej życie wywróciło się do góry nogami. Po raz kolejny. Jednak tym razem lekarze zgodnie oświadczyli, iż już nic nie da się zrobić. Avie pozostał tylko rok życia... Mimo wszystko, dziewczyna nie zamierza się poddawać i pragnie spędzić ostatnie cenne chwile swojej egzystencji w najpiękniejszy sposób. Postanawia urządzić swój wymarzony ślub. Nic, ani nikt nie jest w stanie powstrzymać jej przed tym pomysłem, nawet brak pana młodego. Do planu Avy przyłącza się rodzina, przyjaciele, a nawet media. Wieść o pomyśle dziewczyny rozchodzi się po całym kraju. Czy Ava spełni swoje marzenie? A co jeśli na horyzoncie pojawią się uczucia, które Ava zdążyła już wykreślić ze swoich życiowych planów? Melancholijna, poruszająca, wzruszająca, ale i jednocześnie piękna i wyjątkowa - tymi słowami mogłabym w skrócie określić książkę "Twoje fotografie". I choć książek, jak i filmów, które obrazują odbiorcy walkę z białaczką jest wiele, to za każdym razem się wzruszam i nie potrafię być obojętna na losy bohaterów. To historia pełna smutku, strachu i niepewności. Bogata w emocje i wzruszenie. To kompozycja nadziei, podziwu, przyjaźni, miłości oraz uśmiechu. Historia stworzona przez Tammy Robinson wypełniona jest w wieloma cennymi wskazówkami, wartościami oraz słowami. Autorka zadbała o to, by czytelnik w pełni poczuł, z czym musi zmagać się osoba walcząca z białaczką - konkurencją często nie do pokonania. Z należytą starannością, wnikliwością i wiarygodnością przedstawiała świat dziewczyny, która po raz kolejny musi zmierzyć się z chorobą, która odbiera wszystko. Radość życia, beztroskę, uśmiech. "Nigdy nie pożałujesz walki o samą siebie. Ale braku działania już tak". Dzięki temu, iż w książce została zastosowana pierwszoosobowa narracja głównej bohaterki, czytelnik z bliska obserwuje zmiany, jakie zachodzą w jej życiu. Wraz z nią przeżywa wszystkie wzloty i upadki. Kibicuje jej, by ostatnie miesiące jej życia wypełnione były momentami radosnymi, pozbawionymi zmartwień i trudności. Ava jest bardzo odważna, dzielna i zdeterminowana. Podziwiałam ją na każdym kroku i polubiłam od samego początku. Po prostu się z nią zżyłam i nie chciałam się żegnać. Poza scenami przyjmującymi nieco nostalgiczną, ale refleksyjną barwę, pojawiają się również momenty wypełnione ciepłem, miłością i beztroską. Wszystkie pojedyncze elementy fabularne tworzą przekonującą, autentyczną i przemawiającą do czytelnika historię, której nie da się czytać obojętnie. Przekonajcie się sami! Serdecznie polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-07-2019 o godz 11:36 przez: kochamciemojezycie
Książka opowiada historię Avy, która w dniu swoich dwudziestych ósmych urodzin dowiaduje się o tym, że ponownie po trzech latach od remisji, zachorowała na raka. Lekarze przewidują, że najprawdopodobniej pozostał jej tylko rok życia. Dziewczyna chce go przeżyć na własnych zasadach i zrobić to, o czym od dziecka marzyła. Ava postanawia urządzić sobie wymarzony ślub i nic nie stanie jej na drodze w realizacji tego planu. Nawet brak kandydata na pana młodego. Przyjaciele i rodzina robią wszystko by pomóc dziewczynie w spełnieniu jej marzenia. Wiadomości o tym nietypowym wydarzeniu rozchodzi się właściwie po całym kraju. Przygotowania do tego ślubu relacjonują nawet media. To właśnie za ich sprawą Ava niespodziewanie spotkała miłość. Czy jednak oboje są gotowi na to, co nieuniknione? Książka Tammy Robinson to moje drugie spotkanie z twórczością tej autorki. Pierwsza powieść „Normalni inaczej”, którą miałam przyjemność czytać w zeszłym roku zrobiła na mnie spore wrażenie. Jednak „Twoje fotografie” jeszcze mocniej ścisnęła mnie za serce. Może głównie dlatego, że ta książka to nie jest historia o umieraniu, to historia o życiu, o przeżywaniu na własnych zasadach. To co najbardziej podobało mi się w tej książce to postawa głównej bohaterki i jej najbliższych. Niestety, mam świadomość, że w tej powieści ten temat został bardzo wyidealizowany. Jakkolwiek głupio by to nie zabrzmiało, chory na raka, czy inną śmiertelną chorobę miałby ogromne szczęście by odchodzić tak jak Ava. Ale pominę ten temat. Książkę Tammy Robinson czyta się bardzo płynnie i bardzo łatwo nam wejść w świat głównej bohaterki. Mimo ciężkiego tematu jaki porusza, czuć w niej sporą dozę optymizmu, ciepła i miłości. I właściwie jak się nad tym zastanowić ta historia jest mocno przewidywalna. Nie ma to jednak żadnego znaczenia, bo przede wszystkim, jest po prostu magiczna. „Twoje fotografie” to niezwykle wzruszająca i mądra opowieść o tym, że życie jest teraz i powinniśmy wykorzystać je najlepiej jak możemy i że zawsze jest szansa na magię. Zachęcam Was serdecznie do sięgnięcia po obie książki Tammy Robinson, szczególnie jednak „Twoje fotografie”. To zdecydowanie historia godna uwagi. Nie przerażajcie się tylko proszę jej tematyką. To wzruszająca książka, przyznaję, ale nie smutna. Polecam. kochamciemojezycie.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
20-05-2019 o godz 10:47 przez: knigi-olgi
28-letnia Ava dowiaduje się, że ma nawrót raka. Tym razem nie ma ratunku. Zostało jej mało czasu. Może rok, może kilka miesięcy. Rodzice chcą, by ich jedynaczka walczyła, jak poprzednio. Ale Ava nie chce tracić czasu na leżenie w szpitalu. Pragnie odejść na własnych warunkach, wyciskając z reszty życia, ile tylko zdoła i spełniając swoje wielkie pragnienie. Może pomyślicie, że marzy o zdobyciu jakiegoś szczytu. Albo o egzotycznej podróży. Otóż nie. Ava ma bardzo prozaiczne marzenie. Chce wziąć ślub. Ubrać suknię w kształcie bezy, być przez ojca poprowadzona do ołtarza... To ma być jej pożegnalne przyjęcie. Brak pana młodego, ale to nie przeszkoda. Kiedy dzięki przyjaciółkom Avy w sprawę angażują się media, kobieta spotyka się z ogromnym odzewem i ofertami pomocy w zorganizowaniu ślubu i wesela. I wtedy Ava poznaje fotografa, Jamesa. On również jest nią zainteresowany. Jednak czy umierającej dziewczynie wolno się jeszcze zakochać? Czy ma prawo wciągać Jamesa w coś, co, jak wiadomo, będzie miało rychły tragiczny koniec? Po NORMALNYCH INACZEJ, w których bohaterowie mierzyli się z problemami wkraczających w dorosłość nastolatków (a którą to książkę bardzo kocham i rok temu totalnie się przez nią spłakałam), Tammy Robinson sięgnęła tym razem po temat zarówno dojrzalszy, jak i drastyczniejszy. Historia Avy dotyka kwestii, która czeka nas wszystkich - umierania. Ale tego jego rodzaju, który wydaje się wyjątkowo niesprawiedliwy - umierania w młodości. Jest w tej powieści dużo smutku, cierpienia, niezgody na wyrok losu, z którym nie da się targować. Ale jest to też lekcja kontemplacji pięknych okruchów życia i delikatna, łamiąca serce historia miłosna (ta jej delikatność też jest wyjątkowo ujmująca), której zakończenie jest z góry wiadome. Przygotujcie się na nieuniknione łzy! Dużo łez i niejeden ucisk w dołku. Ta książka, wcale nie prawiąc czczych morałów, uprzytamnia, jak lekko i beztrosko marnujemy nasz czas. Jak obojętnie przeżywamy każdy dzień, rzadko kiedy doceniając wszystkie dobre chwile, jakie się nam przytrafiają. Jak rzadko kontemplujemy życie i cieszymy się nim - choć mamy je tylko jedno. Piękna historia, którą polecam wszystkim romantyczkom i nie tylko!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-06-2019 o godz 08:14 przez: dalena.ro
Książka „Twoje fotografie” przedstawia historię Avy, która w swoje dwudzieste ósme urodziny dowiaduje się o wznowieniu raka. Diagnoza jest druzgocąca i nie daje nawet okruszka nadziei na wyleczenie. Pewnie myślicie, że w takim razie książka Tammy Robinson jest o umieraniu? Nic bardziej mylnego. „Twoje fotografie” to lektura pełna życia, nadziei, miłości i przyjaźni. Ava umiera. Trzy lata temu pokonała raka, ale ten wrócił, pozostawiając jej zaledwie ochłap życia. Ava jak każda osoba, której postawiono diagnozę, załamuje się. Jednak w obliczu policzonych dni oraz braku perspektyw na przyszłość postanawia spełnić swoje jedno marzenie. Kobieta chce zorganizować swój ślub. Problem jednak w tym, że nie ma nikogo, kto mógłby stanąć u jej boku, jako Pan młody. Kobieta jednak nie zraża się i postanawia urządzić tą wyjątkową uroczystość dla siebie, aby uczcić to, że żyła a nie to, że umiera. W zbiórce pieniędzy na wesele oraz samą organizacją zajmują się jej przyjaciele i rodzina. O nietypowym marzeniu dowiadują się media i zaczyna się istne szaleństwo. Ava dostaje wsparcie od nieznajomych ludzi. Sprawą interesuje się również pewien magazyn dla kobiet, który postanawia napisać serię artykułów o chorej kobiecie. Ava zgadza się, bo widzi w tym szansę, aby przekazać kobietą informacje o chorobie, zachęcić je do leczenie, ale również do czerpania z życia garściami. Podczas sesji zdjęciowej dla magazynu Ava poznaje przystojnego fotografa – Jamesa. Mężczyzna budzi w kobiecie emocje, których nigdy wcześniej nie znała. Między Avą a Jamesem rodzi się delikatne i kruche uczucie. Czy ma szansę przetrwać w obliczu choroby i śmierci? Czy warto podsycać miłość, kiedy wie się, że ukochana osoba za chwilę odejdzie i to na zawsze… „Twoje fotografie” to pełna emocji i życia książka, która w delikatny i piękny sposób opowiada o walce z rakiem. Lektura, mimo, że pełna bólu i cierpienia ma w sobie również niebanalny humor, nutkę szaleństwa i mnóstwo odcieni miłości. Książka napisana językiem lekkim i błyskotliwym. Wzrusza i bawi. Gorąco zachęcam Was do lektury! Książka jest po prostu piękna… Więcej recenzji na www.facebook.com/LiteraturaZmyslow
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
30-11-2019 o godz 15:21 przez: Królewskie Recenzje
Dzień urodzin to szczególny dzień. Zazwyczaj spędzamy go w gronie bliskich, ciesząc się i świętując. Nikt nie chce wtedy smutnych wieści. Ava w dniu swoich dwudziestych ósmych urodzin dowiaduje się, że ma raka. Nieuleczalnego raka. Lekarze nie pozostawiają nadziei. Nie potrafią nawet zagwarantować roku życia. Nie są w stanie przewidzieć jak choroba będzie postępować i jak bardzo rak okaże się agresywny. Dziewczyna nie zamierza poddać się leczeniu, które i tak jej nie wyleczy. Pragnie najlepiej wykorzystać pozostały jej czas i spełnić marzenia. Ava pragnie wziąć ślub. Zawsze o tym marzyła. I nie przeszkadza jej, że nie ma pana młodego. Ona organizuje to dla samej siebie. Może też liczyć na rodzinę i przyjaciół. Wystarczy jedna wiadomość w mediach, a wszyscy zaczynają się tym interesować. Wieść rozchodzi się po całym kraju. Do domu Avy trafia wiele prezentów i listów z ciepłymi słowami. Wszystko się komplikuje, kiedy do głosu dochodzą nieplanowane uczucia. Ava nie chce pozostawiać po sobie smutku w sercu mężczyzny po swoim odejściu. Teraz musi zdecydować czy będzie w stanie się pożegnać, kiedy przyjdzie pora. Choroba i śmierć to trudne tematy. Ale to właśnie takie historie tak wiele nam uświadamiają. Pokazują jak cenne jest życie i jak ważne jest to jak je przeżyjemy, ile z niego wyciągniemy, ile damy z siebie, by mieć jak najwięcej, by dobrze je przeżyć. Autorka stworzyła trudną i wzruszającą opowieść o młodej dziewczynie, która już musi żegnać się z życiem. Na podstawie Avy pokazała nam jak kruche jest życie i że w każdym momencie może się skończyć. Pod pewnym względem jestem zawiedziona książką. Czytałam kilka lat temu podobną historię- Promyczka. Tam autorka dosłownie zniszczyła mnie tą opowieścią. Długo po niej płakałam i nie mogłam się pozbierać. Do tej pory często wracam do niej myślami. Tutaj... historia Avy, pomimo że smutna, nie była dla mnie tak druzgocąca. Była trudna, żal mi było bohaterów, ale nie aż tak. Nie było to takie przejmujące, nie wyzwoliło we mnie aż tylu emocji. Było mi jedynie smutno. A oczekiwałam czegoś więcej.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-06-2019 o godz 21:38 przez: Sylwiapisze
"Z zawrotną prędkością pędzę ku Końcowi Swoich Dni. I nie mogę na to absolutnie nic poradzić" Ava w dniu swoich 28 urodzin dowiaduje się, że rak powrócił tym razem nieuleczalny i został jej maksymalnie rok życia. Chce ten czas wykorzystać tak bardzo jak tylko się da i spełnić swoje marzenia. Największym z nim jest wymarzony ślub. Nie zraża jej nawet brak pana młodego i skromny budżet. Ten ślub mam być takim symbolem pożegnania się z życiem. W pomoc angażują się obcy ludzie i telewizja, która o wszystkim dowiedziała się dzięki założonej na portalu społecznościowym zbiórki. Przygotowania toczą się pełną parą, Ava jest pochłonięta tym wszystkim więc nie myśli o tym co ją czeka. Niespodziewanie w jej życie wkraczają uczucia do mężczyzny, ale czy ma prawo do miłości jeśli nie zostało jej wiele czasu? "Odejdę z tego świata w zaledwie jednej koszuli i wcale mi to nie przeszkadza. Jestem bogata, no jestem kochana. Okazuj bliskim miłość, poświęcając im swój czas, nie pieniądze. Daje ci słowo, że to właśnie zapamiętają." Jeśli sięgnięcie po tą książkę przygotujcie sobie sporą ilość chusteczek. Płakałam jak bóbr prawie przez całą książkę. Z góry wiedziałam, że nie będzie tu szczęśliwego zakończenia, bo jak, to przecież niemożliwe. Jednak gdzieś w głębi jakaś cząstka mnie liczyła na cud - przecież to nie może tak się skończyć. To co czuje się czytając "Twoje fotografie" to miłość i ból. Jak żyć ze świadomością, że nasze dni zostały policzone i każdy kolejny dzień przybliża do nieuniknionego końca. "Twoje fotografie" to przepiękna i poruszająca historia o tym, że życie jest krótkie i trzeba brać je całymi garściami póki nie jest za późno. Mimo, że walka z nieuleczalną chorobą to ciężki czas to w książce jest czasem refleksji i wielu wzruszeń. Polecam ją wszystkim mimo trudnego tematu. Być może dzięki tej książce ktoś pójdzie na badania, być może ktoś spojrzy inaczej na swoje życie i zacznie więcej czasu spędzać z rodziną, może ktoś w końcu spełni swoje największe marzenia, które były odkładane na później.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-06-2019 o godz 09:41 przez: rudy lisek czyta
”Miłość nie ma przeszłości ani przyszłości.Miłość po prostu istnieje.” .🌼 ”Twoje fotografie”Tammy Robison to piękna,ciepła i głęboko emocjonalna powieść o życiu i miłości.Choć historia przedstawia bardzo trudny temat jakim jest walka z nieuleczalną chorobą,to niesie ze sobą wiele pozytywnych refleksji i wzruszeń. .🌼 Bohaterką powieści jest Ava,która w dniu swoich 28-urodzin dowiaduje się o wznowieni ciężkiej choroby.Tym razem rak zakatował z podwójną siłą pozostawiając jej kilka miesięcy życia.Dziewczyna stara się nie załamywać tą wiadomością i czerpać radość z każdego dnia jaki jej pozostał.Postanawia spełnić swoje wielkie marzenie.Pragnie urządzić swój wymarzony ślub.Choć pomysł w innych okolicznościach wydawałby się absurdalny,lecz w tym momencie nie ma to najmniejszego znaczenia.W walce z chorobą Ava nie jest sama.Ma przy sobie kochający rodziców i dwie oddane przyjaciółki,które postanawiają pomóc jej w tym szalonym planie.Nawet brak pana młodego nie jest w stanie jej przeszkodzić,gdyż dziewczyna nie ma drugiej szansy ani powtórek,bo nie wiadomo do końca ile dokładnie jej czasu pozostało.Po prostu w ten sposób pragnie pożegnać się z najbliższymi.Ale wtedy Ava poznaje uroczego fotografa Jamesa,przy którym czuje coś,czego dawno już nie czuła.Czuje,że żyje.Ale czy ma prawo jeszcze się zakochać?I czy faktycznie da się pogodzić ze śmiercią ? . .🌼 Czytając“Twoje fotografie”można by pomyśleć,że historia Avy,młodej dziewczyny chorującej na raka będzie bardzo smutną i przygnębiająca lekturą.Jednak autorka sprawiła,że przy tej lekturze będziemy się śmiać i płakać zarazem.Poczujesz także każdą emocje między bohaterami,ponieważ historia jest opowiedziana w pierwszej osobie z perspektywy Avy.Jest to niezwykle poruszająca opowieść,która pokazuję,że warto spełniać swoje marzenia,nie bać się kochać a przede wszystkim nie bać się żyć.Bo życie jest darem i nie wiadomo ile czasu nam pozostało. . Dziękuje Wydawnictwo IUVI 💛 https://www.instagram.com/rudy_lisek_czyta/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-06-2019 o godz 16:27 przez: Książki w eterze
Dojrzeć do sedna życia. Wzruszająca opowieść o ostatnich miesiącach życia naznaczonego rakiem. O radości czerpanej z prostych rzeczy, o walce z zapomnieniem i odkrywaniu prawdziwego uczucia. Piękna, niebanalna, refleksyjna. Ava ma wielką świadomość swojej choroby. Podchodzi do niej na tyle dojrzale, że nie traktuje jej jak pecha, czy złośliwości losu. Ona wie, że rak drzemie w niej od poczęcia. Czai się, by przejąć kontrolę nad jej ciałem. Kilka lat temu udało się go przepędzić, ale teraz wrócił ze zdwojoną siłą. Avie pozostał maksymalnie rok życia. Może go spędzić na intensywnym leczeniu, podłączona do setek urządzeń, co i tak daje nikły cień szansy na wyleczenie. Może też cieszyć się tym życiem, które ma i sięgać po to, czego zawsze pragnęła. Jednym z jej marzeń jest ślub. Co prawda Ava nie ma chłopaka, ale wymarzone przyjęcie weselne można zrobić też bez niego. Gdy w jej życiu pojawia się James, wszystko nabiera innego wymiaru. Dziewczyna zaczyna rozumieć na czym polega zaangażowanie w uczucie. Czy teraz wystarczy jej odwagi, żeby się pożegnać? Piękna, dojrzała opowieść o docenianiu życia, radości z drobiazgów i siły uczucia. Napisana w poruszający sposób, z głębią, która wywołuje łzy. Choroba nie jest tu wyrokiem, a raczej pretekstem do zrozumienia spraw najistotniejszych. Odchodzenie nie smakuje tu cierpieniem, a raczej umiejętnym dojrzewaniem do sedna życia. Trudno uwierzyć, że ta książka może się zakończyć źle. Nie czekajcie z życiem do czasu, kiedy zaczniecie umierać. Warto przemyśleć tę radę Avy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-05-2019 o godz 20:40 przez: I czerwone szpilki
Powieść pisana jest wspaniałym i wymownym wydźwiękiem. Akcja toczy się szybko i bez zbędnej zwłoki. Dzięki temu jesteśmy na bieżąco i wręcz pożeramy kartka za kartką. Scena za sceną, jednak smutna, inna radosna. Samo życie, ciężkie i realne. Szalenie ciekawa i pouczająca, jakby z morałem, przesłaniem dla kobiet, ale i mężczyzn, może uratuje komuś życie? Ja za ideą fabuły poszłam w ślady powieści, może i TY to zrobisz?? Ava - młoda kobieta z temperamentem i urodą. Zgrabna, radosna, pełna życia, które pragnie brać pełnymi garściami. Z tuzinem przyjaciół i wspaniałą rodziną. Ironia życia... Dopiero, gdy dowiadujemy się, że nasze życie się kończy, doceniamy to co mamy. Jakbyśmy nie mogli zrobić tego wcześniej i żyć najpiękniej. Nie generalizując, ale ostatecznie nie ma to jednak większego znaczenia, wszystkich czeka ten sam los, każdy znajdzie się w końcu w tym samym miejscu. Nie zmienimy nieuniknionego, lecz dojdziemy tam, gdzie główna bohaterka doszła zdecydowanie za szybko, tylko różnymi drogami i w różnym czasie, jak wspomina autorka powieści. Książka trochę smutna, trochę radosna, tchnęła we mnie nowe życie. Zaczęłam myśleć inaczej o życiu, a jej wzruszające fragmenty znam na pamięć... Umierająca, młoda kobieta pragnie żyć, dla siebie. Jednak nie może. Chcecie znać tę historie? A zapewniam, że warto, to zapraszam do lektury, nie zdradzę już ani grama więcej, bo tu nie o to chodzi. Jeśli chcesz spędzić czas nad wartościową książką, polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Święty Jerzy i legendarna drużyna. Barca Toons Opracowanie zbiorowe
5/5
17,40 zł

Podobne do ostatnio oglądanego