Tuż za ścianą (okładka  miękka, wyd. 01.2021)

Wszystkie formaty i wydania (4): Cena:

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń

Produkt niedostępny

Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Może Cię zainteresować

Trzymający w napięciu domestic thriller o przewrotnej fabule, po którym zadacie sobie pytanie: Czy można tak bardzo znienawidzić sąsiada, żeby posunąć się do zabójstwa?

Podmiejska ulica Lowland Way to spełnienie idyllicznego snu. Przepiękne rezydencje, życzliwi sąsiedzi, wspólne zabawy dla dzieci w każdą niedzielę. Ale Darren i Jodie, którzy wprowadzają się do jednego z domów, z nikim się nie liczą. Puszczają w nocy głośną muzykę, zaczynają nieudolny remont i handlują na swojej posesji używanymi samochodami. Wkrótce atmosfera staje się napięta i konflikt wisi w powietrzu. A potem pewnego sobotniego ranka dochodzi do tragedii, która wstrząsa lokalną społecznością. Podczas gdy policja szuka przyczyny śmiertelnego wypadku, zaczynają padać oskarżenia i okazuje się, że każdy ma coś do ukrycia. Detektywi po kolei przesłuchują mieszkańców, którzy zwierają szyki i zgodnie twierdzą, że winny jest Darren Booth. Ale jest pewien problem. Policja im nie wierzy.

"Ten zabójczy thriller o złożonej fabule powinien przemówić do każdego, komu zaleźli za skórę hałaśliwi sąsiedzi."
PopSugar

"Niezwykle wciągająca powieść. Candlish buduje napięcie aż do punktu kulminacyjnego, który jest równie przerażający, co wiarygodny. Potrafi wydobyć koszmar z beztroskiej codzienności."
Associated Press

Powyższy opis pochodzi od wydawcy. 

ID produktu: 1253973936
Tytuł: Tuż za ścianą
Tytuł oryginalny: Those People
Autor: Candlish Louise
Tłumaczenie: Madejski Radosław
Wydawnictwo: Wydawnictwo MUZA S.A.
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 416
Numer wydania: I
Data premiery: 2021-01-13
Rok wydania: 2021
Data wydania: 2021-01-13
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 208 x 137 x 32
Indeks: 36695126
średnia 3,9
5
107
4
63
3
60
2
18
1
9
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
87 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
23-11-2022 o godz 11:00 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
na razie jestem w trakcie czytania, fabula samo zycie, mysle ze dobra obserwacja rzeczywistosci . dla tego ja kupilam , dziekuje , super szybka dostawa i mila obsluga
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-02-2021 o godz 06:14 przez: Marta | Zweryfikowany zakup
ciekawa historia pokazująca jak potrafi zmienić się sielankowe życie przez sąsiadów. Lubię zaskakujące zakończenia, jednak tutaj takiego nie było.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-08-2021 o godz 09:57 przez: Wiewiórka | Zweryfikowany zakup
Trzymająca w napięciu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
07-03-2022 o godz 15:37 przez: Magdalena | Zweryfikowany zakup
Spoko, ale nic super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-06-2024 o godz 09:25 przez: Adrianna | Zweryfikowany zakup
super książka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-05-2021 o godz 14:54 przez: Joanna | Zweryfikowany zakup
Super książka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-07-2022 o godz 12:25 przez: sylwia Lieske | Zweryfikowany zakup
Super!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-12-2021 o godz 12:06 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-07-2021 o godz 21:48 przez: Wioletta | Zweryfikowany zakup
Swietna
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-07-2021 o godz 20:43 przez: katty | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
23-11-2021 o godz 20:44 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Nudna
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-01-2021 o godz 15:21 przez: ewfor
Po pierwszej przeczytanej przeze mnie książce tej autorki Na progu zła, wiedziałam, że z przyjemnością sięgnę po następne jej książki. Sąsiedzki koszmar opisany w tej powieści jest mi na tyle bliski, że sama kilkanaście lat temu doświadczyłam obecności nowych sąsiadów na tyle boleśnie, że musiałam wyprowadzić się z mieszkania, w którym do tej pory żyło mi się miło i przyjemnie. Niestety, w obliczu prawa widać, że pod tym względem Polska nie różni się zbytnio od Anglii. Autorka w swojej najnowszej powieści, zabierając czytelników w okolice cichej, spokojnej dzielnicy pokazuje jak bardzo można się zżyć z sąsiadami, jednomyślnie organizując wspólne plenerowe imprezy, pomagając sobie wzajemnie i wspierając w każdej sytuacji, ale również jak bardzo można swoim odbiegającym od społecznych norm zachowaniem skłócić ze sobą zgodną do tej pory społeczność. Brak współistnienia sąsiedzkiego może doprowadzić nie tylko do nienawiści, ale i do tragedii, bo cierpliwość ludzka ma swoje granice, a człowiek zdesperowany jest zdolny do wszystkiego. Mieszkając w pobliżu kogoś, kto notorycznie zakłóca spokój, kto nagminnie łamie wszelkie zasady współżycia, nie sposób pozostać w miłej, przyjaznej atmosferze z innymi. Bo nerwy napięte do granic możliwości kiedyś po prostu puszczają. Co ciekawe, to na patologiczne zachowanie pewnych osób, urzędy, instytucje państwowe czy nawet przedstawiciele stróżów prawa bywają bezsilni, albo zbyt mało konsekwentni. Trudna do opanowania sytuacja powstała w miejscu do tej pory przyjacielsko nastawionym do wszelkich znajdujących się w obrębie przyzwoitości ludzi, nagle powoduje, że wszystko wymyka się spod kontroli. Ludzie zaczynają widzieć wrogów nawet tam, gdzie ich nie ma, a bezradność wobec ignorantów zaczyna obsesyjnie wpływać na negatywne myśli dążące do zemsty. Kiedy nagle dochodzi do tragedii, strony się odwracają i w świetle prawa prześladowca staje się ofiarą. I nikogo nie obchodzi, że ten ktoś swoim wcześniejszym zachowaniem doprowadził do tego, że w rodzinach doszło do destrukcji psychicznej, bo ludzie w obliczu bezradności zaczęli obwiniać najbliższych o brak konsekwentnego działania. Jak bardzo można być bezdusznym, żeby nie móc funkcjonować wśród ludzi tak jak wymaga tego normalne życie? Myślę, że ktoś, kto nigdy nie doświadczył takiego właśnie anty sąsiedzkiego zachowania, z trudem zrozumie to co działo się w głowach bohaterów tej powieści. Autorka z drobiazgową wręcz starannością pokazała różne osobowości ludzi zmagających się z tym samym problemem. Świetnie przedstawione podejście do wspólnego wroga i solidarna postawa wobec zła dotykającego każdego z nich w inny sposób, to dowód na to, jak bardzo można się zżyć mieszkając w małej sąsiedzkiej społeczności. Fabuła jak na dobry thriller przystało, od pierwszej do ostatniej strony trzyma czytelnika w napięciu. Narracja rozdziałów jest tak skonstruowana, że po kolei poznajemy podejście do zagadnienia każdego z głównych bohaterów, mając możliwość przygotowania własnego poglądu na sprawę i tego co spotkało tych ludzi. Książka jest dowodem na to, jak łatwo początkowa niechęć do kogoś może zamienić się w nienawiść, a następnie zamieniając życie w koszmar wzbudzić najgorsze myśli prowadzące do chęci rozwiązania toksycznie na wszystkich oddziaływującego problemu. Ktoś czytając tę powieść mógłby pomyśleć, że jest to tylko ostra ironia odnosząca się do problemu jaki dotknął społeczeństwo klasy średniej zamieszkałe w zwyczajnej londyńskiej dzielnicy. Ale autorka tak zaplanowała fabułę, że ostre i z pewnością niespodziewane zwroty akcji często zmieniają tok myślenia czytającego i chociaż wiesz, że każdy z nich cierpi na swój sposób, każdy z nich może być winien tragedii, każdy z nich ma coś do ukrycia, to solidaryzujesz się z ofiarami i bez względu na winowajcę, trzymasz kciuki za pomyślny koniec. Tylko co można nazwać tym pomyślnym końcem? Moim zdaniem znakomicie ułożone tempo narracji, nie pozwala na oderwanie się od stron powieści. Za każdą kolejną stroną czeka znak zapytania, który przyciąga ewentualną odpowiedzią. Muszę zwrócić jeszcze uwagę na bardzo wnikliwie przygotowane studium osobowości bohaterów, na pokazanie ludzkich zachowań nie tylko w obliczu wspólnego problemu, ale i sielankowej normalności. Osobowości głównych bohaterów pokazane być może z nutką ironii, ale skupiające się na realnych zachwianiach ludzi o różnych podejściach do życia, bez względu na to czy jest to niepracująca zawodowo gospodyni domowa, czy biznesmen, czy też starsza pani prowadząca skromny pensjonat. Zapewne każdy czytelnik zinterpretuje tę książkę inaczej, ale myślę, że każdy skoncentruje się na relacjach interpersonalnych, których siłą napędową tej historii są wewnętrzne zakłócenia, tajemnice i stworzone zaistniałą sytuacją napięte stosunki. Polecam tę powieść szczególnie miłośnikom dobrych thrillerów, kryminałów i powieści psychologicznych.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-02-2021 o godz 23:19 przez: ola wolska
Perypetie związane z sąsiadami są elementem rzeczywistości każdej rodziny. W związku z tym są idealnym pomysłem na fabułę powieści, zarówno zabawnej komedii, tkliwej historii miłosnej lub mrożącego w żyłach kryminału. Jakąkolwiek formę przybrałaby taka historia nie mam wątpliwości co do jednego – sąsiedzi potrafią dać w kość! ZARYS FABUŁY Dzielnica Lowland Way od lat uchodziła za symbol sielanki, sąsiedzkiej przyjaźni i rodzinnej atmosfery. Ale wiadomo, że nic nie byli bardziej niż pozory! Kiedy do odziedziczonego po starszej krewnej domu numer 1 wprowadzają się nowi lokatorzy wszyscy sąsiedzi są podekscytowani – nowe osoby oznaczają spotkania, wspólne grille i spacery. Ale cudowna nieświadomość kończy się już pierwszego poranka, kiedy nowi sąsiedzi burzą zabytkowy mur (znak rozpoznawczy dzielnicy). Od tego dnia zaczyna się głośny remont, który jest tylko zapowiedzią niekończących się problemów, które kończą się tragicznie… Prowadzone na wielu płaszczyznach policyjne śledztwo zakłada różne warianty, a każdy mieszaniec Lowland Way staje się podejrzany. Nic dziwnego, skoro za każdymi drzwiami kryją się sekrety i wstydliwe problemy, a jedyną nadzieją detektywów jest przerwanie wspólnego sąsiedzkiego frontu! NAWET NAJLEPSZY SĄSIAD MA SWOJE SEKRETY Bez wątpienia Louise Candlish jest mistrzynią budowania napięcia! Już na początku powieści wyłania się obraz sielskiego przedmieścia, które żyje własnym, niezmąconym spokojem z dala od ożywionego centrum Londynu. Kto by nie chciał tak mieszkać? Dumni właściciele posesji są przekonani wyjątkowości swojej dzielnicy (co nie przeszkadza im mieć również szczególnie wysokie mniemanie o sobie) i dokładają wszelkich starań, żeby ich idylla została niezachwiana. Problem pojawia się szybciej niż ktokolwiek przypuszcza, a złe emocje początkowo kumulowane na nowych sąsiadach zaczynają eskalować w poważny, wielopłaszczyznowy konflikt. Jacy są bohaterowie? Różni! Przeróżni! Łączy ich na pewno troska o wygląd ulicy, przy której mieszkają oraz przesadna dbałość o przyjacielskie relacje z sąsiadami. I o ile pierwsza kwestia nie podlega jakiejkolwiek wątpliwości i wydaje się być nie do ruszenia, o tyle druga pozostaje bardzo otwarta i zależna od wielu czynników. Bo jak dbać o dobre i przyjacielskie relacje, jeśli do późnych godzin nocnych ciszę zakłóca hard rockowa muzyka, a unoszący się wszędzie pył z remontu skutecznie brudzi wszystkie pobliskie okna? Kiedy konflikt jest nieunikniony bohaterowie pokazują swoje prawdziwe oblicza, a na jaw wychodzą tajemnice, które każdy woli trzymać za zamkniętymi drzwiami. Autorka w umiejętny sposób podzieliła książkę na niezliczoną ilość relacji ukazanych z perspektywy kilku bohaterów, którzy patrzą na ogólny problem z subiektywnej, bardzo wąskiej strony. Po pewnym czasie okazuje się, że dawne grono przyjaciół nie ma ze sobą zbyt wiele wspólnego, a maski życzliwości znikają szybciej niż się pojawiły. Zostaje jednak wspólny mianownik – sąsiad z piekła rodem – którego należy się jak najszybciej pozbyć… PODSUMOWANIE Uwielbiam thrillery psychologiczne! Kiedy zobaczyłam okładkę i opis najnowszej powieści Louise Candlish (British Book Awards) już wiedziałam, że będzie to książka, która nie pozwoli mi zasnąć! I dokładnie tak było – poszłam spać grubo po 3 nad ranem, ale jedno posiedzenie wystarczyło, żeby pochłonąć tę nieco ponad 400 stronicową historię! A uwierzcie mi, działo się! Autorka buduje świetny klimat niepewności, który udziela się wszystkim mieszkańcom spokojnej ulicy. Ale wbrew podróżom to nie sąsiedzi z piekła rodem są głównym problemem. Są jedynie punktem zapalnym, który wznieca wszystkie intrygi, pozwala wyjść na jaw prawdziwej naturze pozornie idealnych ludzi… Narracja z różnych punktów widzenia to zawsze dobry pomysł, Autorka pokusiła się o liczne retrospekcje i fragmenty policyjnych wywiadów. Dzięki temu prostemu, ale przemyślanymi zabiegowi książka nabiera dodatkowych walorów, a rozwiązanie zagadki nie wydaje się już tak oczywiste! Szczególnie podkreślone są wszelkie stereotypy, które można spotkać już od samego początku; być może dlatego ta historia wydaje się tak bardzo realna! „Tuż za ścianą” to dobry thriller, który mogę śmiało polecić każdemu! Jedno jedyne „ale”, które mam z tylu głowy – rozwiązanie głównej zagadki poznajemy zdecydowanie za szybko, chociaż w pewnym stopniu rekompensuje to nagły zwrot akcji, którego sama się nie spodziewałam! Wnioski wyciągnięte z powieści nasuwają się same, a zakończenie, chociaż w pewnym stopniu otwarte ma mocny morał – nigdy nie wiesz, kto może być twoim sąsiadem! Moja ocena –7/10!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
22-02-2021 o godz 12:18 przez: Pinko
Dotychczas ich ekskluzywna dzielnica była oazą spokoju dla każdego- cisza, spokój, niedzielne plenerowe zabawy dla ich pociech. Każdy dogadywał się z każdym, mógł zawsze poprosić o pomoc. Jeżeli między mieszkańcami były jakieś niesnaski, to najczęściej po prostu starano się je jak najszybciej rozwiązać. Sielanka. Do czasu, aż pojawił się spadkobierca jednego z domów. Darren Booth wie, jak skutecznie "umilić" życie sąsiadom. Od chwili, w której pojawił się ze swoją partnerką Jodie skutecznie robi wszystko, by każdy z tej małej społeczności go znienawidził. Aż dochodzi do tragicznego wypadku... Kto czyha na życie nielubianego sąsiada? Ant i Em, którzy mają dość codziennych hałasów zza ściany? Sissy, tracąca kolejnych odwiedzających jej pensjonat? Ralph i Naomi, niemogący pogodzić się z tym, że ktoś niszczy osiedlowe tradycje? A może Finn i Tess, obawiający się agresywnego zachowania sąsiada względem ich dzieci i czworonogów... ? Ktoś spośród nich był na tyle zdesperowany, że poluzował śruby w rusztowaniu, mając nadzieję, iż na zawsze uciszy Booth'a. Ten ktoś nie zdawał sobie jednak sprawy, że tą jedną nie do końca przemyślaną decyzją sprowadzi ogromne nieszczęście na jednego z mieszkańców. Gdzie kończy się wytrzymałość ludzka... ? Miałam już okazję spotkać się z twórczością pani Candlish przy recenzji jej poprzedniej książki, Na progu zła. Pierwsze, co od razu nasunęło mi się na myśl to to, że autorka chyba bardzo lubi tematy związane z nieruchomościami i wszelkiego rodzaju związane z owym... waśnie. Aczkolwiek nie zmieniło to faktu, iż byłam ciekawa nowej propozycji spod jej pióra. Niestety tym razem stworzona przez autorkę historia była tym, czego się spodziewałam z licznych zapowiedzi. Nie ma nic gorszego niż problematyczny sąsiad- z tego faktu zdaje sobie sprawę każdy z nas. Jeszcze pół biedy, jeżeli kłopotliwa osoba po prostu nie zdaje sobie sprawy z tego, iż jej działania mogą komuś przeszkadzać; wówczas wystarczy rozmowa i zazwyczaj jest po problemie. Gorzej, jeżeli "współlokator" po prostu lubi nękać innych, żyjąc według zasady "Wolność Tomku w Twoim domku". Wówczas -niestety- mamy praktycznie związane ręce. I możemy tylko po cichu liczyć, że sąsiad z jakiegoś powodu postanowi się wyprowadzić. Ale skąd pewność, że kolejny nie będzie gorszy... ? Przyznam, że tematyka tej książki jest bardzo aktualna. Zapewne większość z nas miała choć raz w swoim życiu do czynienia z kimś, z kim po prostu dogadać się nie da. Przy każdej przeprowadzce na inne mieszkanie liczyłam, że obejdzie się bez takich niemiłych akcentów i jak do tej pory trafiałam dobrze. Na szczęście! Aczkolwiek wcale nie dziwię się bohaterom Tuż za ścianą, że byliby gotowi posunąć się nawet do morderstwa, skoro nie mogli liczyć na niczyją pomoc. Ktoś obiecał, że będzie to ciekawa historia. Cóż, nie do końca tak było. Rozdziały ciągnęły się jak godziny w pracy- w pewnym momencie nie wiedziałam, czy dotrę do końca. Na jaw wychodziły kolejne niesnaski między mieszkańcami, a raczej małżeństwami. Tak, jakby obecność Darrena Booth'a wśród nich przyniosła jakąś toksyczną mgiełkę, ujawniającą prawdziwe oblicze każdego z bohaterów. A może to nieustanne problemy z nielubianym sąsiadem doprowadziły do tego, że ludzie dotarli już do krańca wytrzymałości. W każdym razie minęło już trochę czasu od zakończenia przeze mnie lektury- muszę przyznać, że dość długo rozmyślałam nad nią. Przede wszystkim nad tym wspomnianym określeniem książki jako thriller psychologiczny. I owszem, zgodzę się- o ile nie poddajemy analizie psychiki Darrena Booth'a, o tyle nasza uwaga skupia się na pozostałych postaciach. To oni mówią nam najwięcej o sobie, o tym, jak działają w sytuacjach stresowych. Ukazują też człowieka w zupełnie innym świetle- przede wszystkim to, jak wiele ataków z zewnątrz jest w stanie wytrzymać ludzka psychika i w którym momencie coś w człowieku po prostu... pęka. Pęka na tyle, że dana osoba jest w stanie posunąć się nawet do morderstwa. Zrobić wszystko, by odzyskać upragniony spokój. Z jednej strony ciekawy obraz psychologiczny małej społeczności podmiejskiej, z drugiej- książce brakuje tego "czegoś", co przyciągałoby do niej uwagę czytelnika. Dla mnie numerem jeden nie jest, ale sądzę, że komuś z Was na pewno przypadnie do gustu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-01-2021 o godz 21:54 przez: saskia
Dobry sąsiad to skarb, a już w liczbie mnogiej oznacza, że można spać spokojnie w nocy, a w dzień cieszyć się z miejsca zamieszkania. Gorzej gdy sytuacja odmienia się z dnia na dzień, nagle pryska czar idylli i trzeba zmierzyć się z rzeczywistością jak z najgorszego koszmaru. To, co wydawało się zwykłą codziennością nagle okazuje się dobrem, o które trzeba walczyć, bo nie tylko w miłości wszystkie chwyty są dozwolone, również na wojnie, zwłaszcza tej sąsiedzkiej. Londyn wcale nie musi mieć zakorkowanego, wielkomiejskiego, oblicza. Można znaleźć miejsca gdzie po prostu człowieka spokojnie wraca po pracy domu, wita się ze sąsiadami, których zna doskonale, patrzy jak jego dzieci bawią się jak on sam kiedyś. To nie jest zamknięte osiedle, ekskluzywna enklawa, a jedynie lub aż jedna z ulic w południowym Londynie. Jednak mieszka się na niej tak jak wielu marzy, nic oczywiście nie było podane na tacy, ale jeśli ma się chęci i wytrwałość to cała reszta da się zrobić. Co, więc jeśli ktoś po prostu godzina po godzinie, dzień po dniu, niszczy to, co inni wypracowali? Darren Boothe nie pasuje do okolicy, do której właśnie się przeprowadził, nie ma zamiaru poznać się z sąsiadami, nie bierze pod uwagę nikogo i niczego, jest głośny i po prostu robi to, co na ma ochotę. Po prostu jest sąsiadem jak z najgorszego koszmaru, zamienia w piekło wszystkim wokoło, kto jak więc nie on jest winnym? Przecież na to zanosiło się od samego początku, nikt nie stał z założonymi rękami, lecz jakoś nie było to brane na poważnie. Dlaczego więc teraz nie wierzy się tym, którzy są przykładnymi obywatelami? Co faktycznie wydarzyło się na Lowland Way, jeszcze nie dawno namiastki sielskości w brutalnym świecie, gdzie każdy patrzy tylko na swój interes? Spokojna okolica w wielkiej metropolii, taka jaka jeszcze dwadzieścia lat temu nie była niczym nadzwyczajnym, a jeszcze dawniej najczęściej stanowiła normę. Sąsiedzi znający się z imienia i nazwiska, dzieci bawiące się na ulicy, piękny park na wyciągnięcie ręki, nagrody władz miejskich za inicjatywy mieszkańców. Czy to nie brzmi zbyt pięknie? A jeśli do tego dołożyć jeszcze zadbaną okolicę, okazałe domostwa i ich zamożnych właścicieli? Po prostu bajka, kryminalna jak diabli, tylko kto jest w niej tym złym, a kto tym dobrym, no i czy zbrodnia była? Louise Candlish ma świetne pióro i od samego początku daje wskazówki, że w historii, którą nam zaserwuje nie będzie niczego, co wydaje się oczywiste, chociaż na pierwszy rzut oka prawie mamy taką pewność. Tylko to „prawie” i „ale” jak zawsze robią różnicę i tak jest w przypadku „Tuż za ścianą”, zresztą tytuł jak najbardziej adekwatny. Wszystko dzieje się obok siebie, drzwi w drzwi, okno w okno, ogród w ogród, na jednej ulicy. Pierwsze rozdziały oszałamiają wprost jasnością, uporządkowaniem i sielskim klimatem jak z programu wnętrzarskiego. Czy w takim klimacie mogą zalęgnąć się jakiekolwiek mordercze myśli? Z jakiego powodu? No właśnie, gdyby tak zakłócić tę idylliczną oazę w samym środku miejskiej dżungli, co wydarzyłoby się? Może tak jak w „Tuż za ścianą” wcale nie tak powoli opadłyby pozory, dobre wychowanie, emocje wymknęłyby się spod kontroli i po prostu ludzie pokazaliby swoją prawdziwą twarz. Czy to wystarczy by kogokolwiek o cokolwiek posądzać? Oczywiście, że nie, lecz dużo nie potrzeba by wszystko posypałoby się jak domek z kart. Granat z zawleczką nie grozi wybuchem dopóki ktoś jej nie wyciągnie, kiedy to już się stanie to wybuch jest pewien, Louise Candlish krok po kroku pokazuje jak do tego może dojść, każdy ma przecież swój próg wytrzymałości, jedni wyżej, drudzy wyżej, lecz w końcu następuje ten moment, poziom wrzenia. Pisarka doskonale uchwyciła nie jedynie tę chwilę, lecz każdy z etapów do niej prowadzący, z detalami, na jakie nikt nie zwraca uwagi, dosłownie plastycznie opisała jak nakręca się sprężyna emocji, jak dochodzi do eskalacji konfliktu. No i w końcu finał, w którym wiele się wyjaśnia, lecz dalej pozostaje napięcie, jakie wzrastało od początku i wcale nie opadło, bo kto powiedział, że sprawca równa się winny?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
10-01-2021 o godz 20:01 przez: Olga Sudnik
https://o-kulturze-olga.blogspot.com/ Tuż za ścianą to pierwsza książka, którą recenzuję w tym roku i muszę przyznać, że jeśli każda z pozycji, jakimi będę się zajmowała przez kolejne dwanaście miesięcy, będzie choć w połowie tak zaskakująca, jak powieść Louise Candlish, to rok 2021 będę mogła uznać za całkiem niezły. Po Tuż za ścianą spodziewałam się solidnego thrillera, z rwącą do przodu akcją i pytaniem, które przez całą lekturę czeka na odpowiedź – kto zabił? Tymczasem okazało się, że książka brytyjskiej autorki to świetna powieść obyczajowa, która owszem, zawiera w sobie element kryminalny, ale nie jest on na pewno nadrzędnym jej wątkiem. Od początku wiadomo, że coś się stało, bo każdy z rozdziałów zaczyna się od fragmentów wywiadu środowiskowego przeprowadzonego przez policję wśród mieszkańców Lowland Way – przyjemnej, spokojnej, zadbanej ulicy w Londynie, zamieszkałej przez bogatą klasę średnią. Nie wiadomo natomiast co się wydarzyło i dlaczego. Jednak w odróżnieniu od innych pozycji tego gatunku, w Tuż za ścianą dowiadujemy się CO się wydarzyło już mniej więcej w jednej trzeciej książki. Nie wiemy natomiast DLACZEGO, JAK to się stało i W JAKI SPOSÓB wpłynęło to na życie mieszkańców. I to jest najbardziej fascynujący aspekt tej opowieści. Mieszkańcy Lowland Way żyją w zgodzie ze sobą, dbają o swoje ogródki, witają ciastem nowych mieszkańców i zasadniczo, wiodą wygodne życie. Jednak, gdy do jednego z domów wprowadzają się Darren i Jodie, spokój reszty rezydentów ulicy zostaje zachwiany. Nowi sąsiedzi nie pasują do reszty, przeprowadzili się z biedniejszej dzielnicy, nie chcą się zasymilować. Niektórym z Lowland Way wywraca do życie do góry nogami. Candlish w bardzo udany sposób odmalowuje portret bogatej klasy średniej, mieszkającej na przedmieściach dużego miasta. Ludzi z pozoru wydających się niesamowicie zadowolonymi z życia, bez (mogłoby się wydawać) problemów, wyjeżdżających na dalekie wakacje i posyłających dzieci do drogich, prywatnych szkół. Jednak jedno wydarzenie, na które nie mają wpływu i którego nie mogą kontrolować, wytrąca ich z równowagi. A wówczas okazuje się, jacy są naprawdę. Pojawienie się Darrena i Jodie sprawia, że maski zaczynają opadać – niektórzy z mieszkańców nie są tak otwarci na innych, jak deklarowali, inni wyśmienicie radzą sobie z knuciem intryg, niektórzy widzą wady wszędzie, tylko nie u siebie w domach. Louise Candlish pozbawia swoich bohaterów masek, pokazuje, że podmiejska sielanka jest farsą, a mieszkańcy modelowej ulicy, ze względu na swoją hipokryzję, zasługują co najmniej na krytykę. To dość gorzki obraz, ukazujący, jak ludzie faktycznie radzą sobie z sytuacjami stresowymi i jakie wówczas ukazują oblicze. Całość czyta się to znakomicie, bo choć w Tuż za ścianą bohaterów jest dość sporo, to każdy z nich ma własną osobowość, każdy inaczej też reaguje na przybycie nowych sąsiadów. Kolejne rozdziały skupiają się zawsze tylko na jednej z postaci i opowiadają historię z jej punktu widzenia. To z kolei sprawia, że całość nabiera wielowymiarowości, a czytelnik może sobie samodzielnie wyrobić opinię na temat każdego z bohaterów. Fakt, że każdy rozdział skupia się na innej osobie przyczynia się również do tego, że Tuż za ścianą czyta się szybko, a zainteresowanie nie słabnie w trakcie lektury. Odpowiedź na pytanie, co się naprawdę wydarzyło i kto ponosi za to winę jest, jak w przypadku innych powieści tego typu, zabawą samą w sobie. O sile tej historii świadczy fakt, że do momentu ujawnienia sprawcy, bardzo trudno jest odgadnąć prawidłową odpowiedź na to pytanie. Jednak, jak pisałam wyżej, intryga kryminalna jest jedynie punktem zapalnym do tego, o czym faktycznie jest ta książka – o relacjach międzyludzkich i o tym, że życie mieszkańców Lowland Way, otoczone bogactwem, toczy od dawna korozja. Tuż za ścianą to mocny, dobrze napisany, momentami gorzki obraz współczesnego mieszczaństwa. Książka, którą bardzo dobrze się czyta, która zaskakuje i jest źródłem wyśmienitej rozrywki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
07-02-2021 o godz 13:05 przez: Karolina MAREK
Z Louise Candlish miałam okazję poznać się w ubiegłym roku za sprawą jej innej powieści pt. "Na progu zła". Muszę przyznać, że przepadłam, czytając tamtą książkę, stąd też nie zastanawiałam się długo czy sięgać po kolejną. Szczególnie gdy zobaczyłam tematykę. W końcu uciążliwy sąsiad to dość pospolity temat do rozmów i chciałam zobaczyć co autorka na ten temat "powie" w swojej nowej pozycji. Tym razem wyparłam z głowy to, że autorka do niedawna królowała jako twórczyni literatury stricte kobiecej. Czułam, że sobie poradzi. Kto z nas nie marzy o domku w uroczej dzielnicy domków jednorodzinnych, gdzie sąsiedzi tworzą iście sielankową wspólnotę? Kto nie marzy o uczuciu, że mieszka wśród przyjaciół i rodziny, że może wypuścić dzieci na podwórko, nie martwiąc się, że coś im grozi? O tym, by sąsiadowi móc pod opiekę oddać zarówno dom, jak i psa, a nawet dziecko? To chyba marzenie, jeśli nie każdego to wielu z nas. Tak właśnie żyło się ludziom na Lowland Way. Wspólne spotkania, niedziele dla dzieci, oddawanie pod opiekę maluchów czy czworonożnych pupili. Istna sielanka, która niestety legła w gruzach z dnia na dzień. Do jednego z domów wprowadza się nielicząca się z nikim para. Darren i Jodie mają gdzieś zasady, jakie ustalili między sobą mieszkańcy ulicy. Żyją swoim życiem, rządzą się swoimi prawami i w nosie mają swoje obowiązki i prawo innych. Stają się jednymi z najuciążliwszych sąsiadów, z jakimi kiedykolwiek mieli do czynienia mieszkańcy Lowland Way. Muzyka w ich domu dudni na cały regulator, nawet w nocy. Na podwórku odbywa się handel używanymi samochodami, a na całej ulicy popostawiali auta, które czekają na naprawę lub sprzedaż i nie baczą na to, że miejsce należy się każdemu mieszkańcowi. Dodatkowo Darren prowadzi nieudolny remont, a postawione przez niego rusztowanie zagraża nie tylko jemu, ale i mieszkającym nieopodal Anthowi i Em Kendallom. Miarka się przebiera, kiedy pewnego dnia dochodzi do tragedii, która wstrząsa lokalną społecznością. Podczas gdy policja bada sprawę, mieszkańcy ulicy zaczynają się dzielić. Zaczynają padać oskarżenia i nie potrzeba wiele czasu, by odkryć, że każdy z mieszkańców ma coś do ukrycia. Mało tego zrobią wiele, by ich sekrety nie wyszły na jaw. Jednak jest coś, co łączy wszystkich. Zwierają szyki i jak jeden mąż uważają, że winny jest Darren Booth. Niestety jest jeden i to duży problem - policja im nie wierzy. Autorka przedstawia nam kilku mieszkańców z Lowland Way. Mamy możliwość poznania każdego z nich, ale jak się okazuje w dość wyidealizowany sposób. Kiedy dochodzi do kulminacyjnego momentu, mury zbudowane wokół każdego z nich zaczynają się kruszyć, a tajemnice powoli wychodzą na wierzch. Minusem jest to, że trzeba uzbroić się w cierpliwość, nim akcja w książce w ogóle się zacznie rozwijać. Potem, gdy już do tego dochodzi, człowiek wciąga się w powieść, snuje domysły, szuka winnego i stawia oskarżenia. Wszystko wygląda obiecująco i logicznie, ale czy na pewno? Czy faktycznie każdy jest tym, za kogo się podaje? Czy czarne musi być czarne, a białe białe? Gdzie miejsce na odcienie szarości? Momentami wiało nudą, momentami było niesamowicie ekscytująco. Jednak całokształt powieści wypada gorzej niż w przypadku "Na progu zła". Tu miałam problem z językiem i stylem. Jakby coś się zmieniło i to niestety na gorsze. Dodatkowo przyznam szczerze, że po raz pierwszy wykonałam sobie ściągę bohaterów, bo miałam problem z zapamiętaniem, kto z kim jest i gdzie mieszka. Może to kwestia mojego roztargnienia i problemów zdrowotnych, a może faktycznie autorka zbyt chaotycznie ich przedstawiła. Oceniając całokształt, mogło być lepiej, a pomysł można było zdecydowanie lepiej wykorzystać. Zabrakło mi "tego czegoś" i czuję się rozczarowana. No i zakończenie, które albo wydaje się bezsensowne, albo daje możliwość napisania dalszego ciągu historii..
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
20-01-2021 o godz 11:05 przez: Qulturasłowa
Niezależnie od wieku, nie ma chyba osoby, która nie zna historii o wspólnym zamieszkiwaniu w jednym bloku Pawła i Gawła. „Wolnoć Tomku w swoim domku” – to hasło stało się niezwykle popularne wśród sąsiadów, którzy nie mają oporów przed korzystaniem w pełni z wolności, jaką daje posiadanie własnych czterech ścian. Tyle tylko, że ta wolność zwykle oznacza prawdziwą gehennę dla sąsiadów. O ile jeszcze konieczność remontu, nawet z jego uciążliwościami, każdy akceptuje, to nawet odświeżenie mieszkania czy domu wymaga przestrzegania pewnych norm życia społecznego, obejmujących między innymi unikanie piłowania czy borowania po godzinie 22. To samo dotyczy zresztą słuchania głośnej muzyki (i to nie tylko w nocy), urządzania nieustannie imprez czy aktywności w inny sposób burzących ustalony porządek. Teoretycznie nie ma się co zatem dziwić mieszkańcom sielskiej ulicy Lowland Way, którym nowy sąsiad zakłócił rajską atmosferę, którą sobie przez lata wypracowali. Wyższa klasa średnia – tak można określić mieszkańców ulicy, to piękne rezydencje, ale i nieco zadufani w sobie mieszkańcy, przywiązujący bardzo dużą uwagę do pozorów, a także do właściwego wychowania dzieci. Do tego stopnia, że kolektywnie podjęto decyzję o wyłączeniu ulicy w niedzielę z ruchu, by dzieci mogły bawić się na niej bezpiecznie, czy też o pozostawieniu fragmentu starego murku o wartości niemalże historycznej. Kiedy do jednego z domów wprowadza się Darren Booth ze swoją partnerką Jodie, burząc święty spokój (i poczucie estetyki) mieszkańców, zwierają oni szyki w obronie swojej sielskiej ulicy. Trzeba im oddać sprawiedliwość, próbowali bowiem załatwić sprawę polubownie, informując nowego mieszkańca o nowych zwyczajach panujących na ulicy, a nawet wręczając mu drobny podarek na powitanie. Niestety rozburzenie murku i inne prace remontowe, brak dzieci (i tolerancji na ich krzyki), głośna muzyka i niecenzuralne słowa piosenek słuchanych przez Darrena, a na dodatek samochody, które remontuje i których na dodatek nie zamierza usuwać zgodnie ze zwyczajem, to wszystko sprawia, że kolejni sąsiedzi zaczynają pałać do niego nienawiścią. Gdzie leżą jej granice? Kiedy pewnego dnia dochodzi do tragedii, która odciska się piętnem na sielankowej okolicy, mieszkańcy są zaszokowani. Ale nie na tyle, by zgodnie twierdzić, że jedynym podejrzanym jest Darren Booth, sąsiad, który nieźle dał się im we znaki i którego zdążyli szczerze znienawidzić. Tyle tylko, że śledczy prowadzący sprawę od razu nabierają podejrzeń. Szczególnie, że każdy z mieszkańców wydaje się mieć swoje brudne sekrety i tajemnice, które po wyjściu na światło dzienne, zdumiewają. Jak zakończy się ta historia? Czy rzeczywiście winą za tragedię można obarczyć Darrena? Czy w ten sposób uda się pozbyć uciążliwego sąsiada? Przekonamy się o tym dzięki powieści pt. „Tuż za ścianą”, autorstwa Louise Candlish. Opublikowana nakładem Wydawnictwa MUZA SA powieść ma zadatki na prawdziwy bestseller. Niestety jej potencjał zupełnie nie został wykorzystany, choć docenić należy na pewno fabułę: klaustrofobiczna społeczność, w której każdy może się równać z Panią Dulską, wredny sąsiad, który burzy mir domowy, sprzeczne interesy, tragedia, a do tego pojawiająca się możliwość jej wykorzystania przeciwko nienawistnemu Darrenowi. To wszystko stanowi niemal gotową receptę na porywający thriller. Co zatem nie zadziałało? Być może mało emocjonujące dialogi, opisy, które zupełnie nie pozwalają wczuć się w sytuacje, a może sama konstrukcja książki, przeplatana zeznaniami, planami czasowymi. To wszystko składa się na powieść, która powinna zapierać dech w piersiach, ekscytować, sprawić, że inaczej zaczniemy patrzeć na swoich sąsiadów, tymczasem tak naprawdę … nudzi.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-01-2021 o godz 16:39 przez: Pani KoModa
Czy zastanawiałeś się kiedyś jakim jesteś sąsiadem? Co powiedzą o tobie ludzie wokół których mieszkasz? Czy jesteś częścią społeczności czy unikasz wspólnoty i raczej jesteś odludkiem? "Tuż za ścianą" opowiada historię o nowych lokatorach którzy zaczynają dręczyć mieszkańców ulicy na osiedlu na które się wprowadzają. Darren i Jodie dziedziczą dom i od razu wprowadzają się do niego. Darren jako zaradny mężczyzna postanawia sam przeprowadzić remont. Co nie bardzo podoba się reszcie mieszkańców. Zwłaszcza rodzinie z małym dzieckiem które mieszka za ścianą. Tak samo jak nie podoba się jego "biznes" polegający na naprawie i sprzedaży samochodów. Całe podwórko jest nimi zastawione. To nie koniec bo właściciel ma jeszcze upodobanie do głośniej muzyki. Czy może być coś gorszego? Na pewno nie. Mieszkańcy byli przekonani że ich ulica to spokojna i prestiżowa dzielnica. Wszyscy się znali, szanowali i żyli w zgodzie. Prowadzili inicjatywy miejskie a wartość ich domów stale rosła. Któż nie chciałby mieszkać w tak idealnym towarzystwie. Choć czasem w głębi serca lub zaciszu domowym nie wyglądało to tak kolorowo to gra pozorów trwała w najlepsze. Każdy kto tylko próbował się wyłamać od razu został spacyfikowany i ujarzmiony. Każdy - do póki nie trafił im się nieokrzesany Darren ze swoją kobietą. Mieszkańcy próbowali przyprowadzić do porządku mężczyznę ale ich starania nie przynosiły skutku a nawet więcej tylko zaogniały całą sytuację. Sąsiedzi bowiem nie tylko słownie przekonywali sąsiada aby się dostosował. Mieli różne pomysły od zgłaszania skarg do różnych instytucji aż po zostawianie "prezentów " na wycieraczce. Aż pewnego dnia dochodzi do wypadku po którym już nie da się cofnąć. Obie strony wpadają w pułapkę którą sami przyszykowali i coraz bardziej oddalają się od legalnych działań. Jak się skończy ta historia? Oczekujcie zaskakującego finału, bo nic nie jest takie jak się na początku wydawało. Nie wiem jakbym się zachowała w podobnej sytuacji. Sama też nie wiem czy byłabym po stronie długoletnich właścicieli domów przy tej ulicy. A może po stronie nowego lokatora który tylko chce zrobić remont i czuć się w tym miejscu jak w swoim domu. Obie strony mają po części rację i według mnie obie ponoszą winę za to co się stało. Obie strony nie okazały sobie szacunku i chęci współpracy. Mieszkańcy bardzo szybko źle ocenili Darrena a on przyjął tę etykietkę i nie zamierzał nic zmieniać. Mało tego chciał dokuczyć im jeszcze bardziej. Bardzo interesujący jest podział roli między walczącymi o spokój. Są osoby które wykonują czarną robotę, te które podburzają i zaogniają, te które studzą, te które kierują i decydują i te które wykonują. Co ciekawe taki jeden mężczyzna wpłynął na relacje damsko męskie w rodzinie. Zachwiał kilkoma małżeństwami w sposób inny niż zwykle to bywa. Wyzwolił w kilku osobach najgorsze instynkty. I nawet "dobre" osoby poddały się wpływowi tego człowieka. A może tyle się znamy ile nas sprawdzono. Może w trudnych sytuacjach zachowujemy się irracjonalnie. Ale czy tak było na prawdę? A może to Darrena cały czas próbowano zaszczuć jakimiś wymyślonymi prawami którymi kierowali się mieszkańcy. Może to on jeden był osobą która chciała być wolna i musiał za to zapłacić nie tylko prześladowaniem. To on nie chciał się nagiąć. Nie chciał tańczyć jak mu zagrają bo w sumie w imię czego? Jak się zachowasz kiedy nikt nie widzi? Jak sie zachowasz kiedy nikt cię nie śledzi? Co jest dla ciebie ważne i ile jesteś w stanie poświęcić dla spokoju i rodziny? Jak się zachowasz kiedy zostaniesz postawiony pod murem? Każdy może trafić na takiego sąsiada dlatego warto się nad tym głębiej zastanowić!.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-02-2021 o godz 15:43 przez: Szanuka
SĄSIEDZKA NIENAWIŚĆ Jak daleko byłbyś w stanie się posunąć w swojej niechęci do sąsiada? Jeśli kolejne zwracanie uwagi nie skutkuje, a wręcz pogarsza sytuację? Jeśli słucha tak głośno muzyki, że uszy puchną, a na swoim podwórku urządza sobie, prawdopodobnie nielegalny, warsztat samochodowy, jednocześnie robiąc równie głośny remont nowo zakupionego domu? Lowland Way, uchodząca za ekskluzywną, ulica na obrzeżach Południowego Londynu, wchodząca w skład równie idealnej dzielnicy, Lowland Gardens, od pewnego sierpniowego dnia już nigdy nie będzie taka sama. Szczycąca się doskonałą renomą i sąsiedzkimi akcjami, honorowanymi przez burmistrza, takimi jak Plenerowa Niedziela, polegająca na usuwaniu aut z ulicy, tak by dzieci mogły się na niej bezpiecznie bawić; a także od niedawna będąca domem dla młodych łabędzi, które upatrzyły sobie staw w parku; nagle staje się polem bitwy. Bitwy pomiędzy sąsiadami, którzy nie chcą zaakceptować nowych mieszkańców spod jedynki – Darrena i Jodie. „Sissy zastanawiała się czasem, w jakim stopniu panujący na Lowland Way święty spokój, którym cieszyła się od prawie trzydziestu lat, jest rezultatem pielęgnowania określonych zasad, a w jakim zależy od pomyślnych zbiegów okoliczności. Wraz z Naomi Morgan żywiły przekonanie, że na swój sposób narzucały sąsiadom pewien poziom, świecąc przykładem, ale nigdy nie natrafiały na opór i być może w tym tkwiło sedno”. W „Tuż za ścianą” mamy właśnie do czynienia z taką typową sąsiedzką nienawiścią. Problem jednak polega na tym, że owa nienawiść zaczyna wychodzić poza humanitarne normy. Wobec czego nie kończy się tylko na kilku kłótniach i zawistnych spojrzeniach, ale dociera do punktu, w którym dochodzi do tragedii. W książce poznajemy relacje kilku sąsiadów – Anta, mieszkającego wraz z żoną i synkiem zaraz obok nowych lokatorów; Sissy, która mieszka naprzeciwko i jej dom jest równocześnie pensjonatem; Ralpha, zamożnego ojca i męża, który ma o sobie raczej zbyt wysokie mniemanie oraz jego bratowej Tess, która mieszka z rodziną ściana w ścianę z bratem męża i chyba nie jest z tego układu do końca zadowolona. Kiedy dochodzi do wydarzeń, których żadną siłą nie da się już cofnąć, ani zmienić, mamy wrażenie, że każde z nich miało motyw, aby dopuścić się przestępstwa. Policja zaczyna drążyć i zdaje się, że nie przestanie, dopóki nie znajdzie winnego. Tylko kto nim jest? W tym thrillerze Lousie Candlish znakomicie przedstawiła relacje międzysąsiedzkie, a także miedzymałżeńskie i międzyrodzinne, ponieważ wprowadzenie się na ich ulicę Bootha i problemy z tym związane, zdają się jedynie uwypuklać scysje i problemy, które już od jakiegoś czasu istniały w tych relacjach. Czy zatem Booth jest sam w sobie problemem, a może jedynie pewnego rodzaju katalizatorem tych problemów, które w końcu musiały się pojawić? Jestem pełna podziwu dla tak dobrej znajomości rynku nieruchomości, jaką dysponuje autorka. Zauważyłam to już przy jej pierwszej książce, „Na progu zła”, która notabene zbierała mieszane recenzje, ale mnie pochłonęła tak, że nie umiałam jej odłożyć. Wydaje mi się, ze przy „Tuż za ścianą” Candlish zrobiła jeszcze lepszy research i jeszcze bardziej pozwoliła swoim bohaterom działać tak, aby fabuła zwyczajnie płynęła sama. Nie powiem, ze ta książka jest lepsza od pierwszej, bo moim zdaniem obie są bardzo dobre, ale widzę, że autorka się rozwija i bardzo mi się to podoba. Jednocześnie potrafi zachować swój własny styl, co bardzo sobie cenię. www.recenzje-szanuki.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Love on the Brain
4.4/5
27,44 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Ten jeden dzień
4.6/5
27,99 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Uwięzieni w grze
4.8/5
20,94 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Saved
3.2/5
26,79 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Turcja
4.7/5
33,57 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Marina
4.6/5
23,17 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Ze złości
4.6/5
28,99 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Florystka
4.6/5
32,67 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa O włos
4.5/5
26,23 zł
Megacena

Podobne do ostatnio oglądanego