The Worst Best Man. Najgorszy drużba (ebook)

The Worst Best Man. Najgorszy drużba.” @miasosaromance - Dziękuję za możliwość zrecenzowania Twojej książki @wydawnictwohype [współpraca recenzencka] - “Miejsce, w którym powinno być moje serce, wydaje się puste, tak jakby ktoś wyrwał mi organ z piersi niczym kartkę z notesu.” - Lina - latynoska o brązowych włosach i oczach. Organizatorka ślubna. Wychowana przez mamę. - Max - o brązowych włosach i oczach. Pracuje w rodzinnej firmie w marketingu Atlas Communications. Uwielbia tort marmurkowy z kremem. - Gdy Max (drużba i brat pana młodego) na chwilę przed ślubem przychodzi z wiadomością od Andrew o treści: “Dzięki tobie widzę prawdę.” - to - “Ja, Lina Santos, dwudziestopięcioletnia i dobrze zapowiadająca się organizatorka ślubna pracująca w Waszyngtonie, zostałam porzuconą panną młodą.” - Jaka okaże się prawda? - 3 lata później spotykają się na spotkaniu biznesowym w sprawie konkursu na dyrektorkę usług reklamowych i spotyka tam ich.. Andrew i Maxa.. zaczyna się akcja konspiracja i w obawie przed utratą posady udają, że się nie znają. Tak zaczyna się współpraca z Maxem.. - Jak ich współpraca się potoczy? Co w niej odkryją? - A co się stanie, gdy podczas współpracy zagrają w grę “Chcę, nie chcę’? - Niesamowicie lekka książka, przy której miło i przyjemnie spędziłam czas. Już od pierwszych stron zostałam wciągnięta w świetną historię w której niczego mi nie brakowało. Tak sobie myślę, że chyba ostatnio mam szczęście w książkach, które czytam.. bo są same udane. - Nie zliczę zabawnych momentów, odzywek czy parsknięcia śmiechem w tej książce. A całe pokłady emocji, które były zawarte w historii sprawiały, że ciężko było mi się od niej oderwać, bo byłam bardzo ciekawa, co kolejna strona przyniesie. - Tutaj autorka postawiła na to, aby perspektywa widzenia postaci była zarówno ze strony Liny jak i Maxa, co ogromnie mnie to cieszy, bo uwielbiam takie zagranie w książkach. Można poznać dwie strony i jakie emocje nimi targają. - Dwa przeciwieństwa - z pozoru różni, a jednak pasujący do siebie niczym dwie połówki jabłka. - Lina - silna bohaterka, która swoje przeszła. Ze świetnym poczuciem humoru. Dobrze został poruszony problem emocjonalności w miejscu pracy. Byciem za bardzo emocjonalnym. Jak pewne uwagi, sytuacje mogą zmienić postępowanie drugiej osoby. Jak bardzo takie uwagi, ośmieszenia mogą zmienić emocjonalność człowieka. - Pokazanie jej pracy.. z jakimi trudnościami musi się zmierzyć jako organizatorka ślubna. Ile zimnej krwi trzeba zachować, aby było wszystko dopięte na ostatni guzik. Profesjonalizm w pełnej krasie. - A Max? Bohater, który miał trochę namieszane w życiu. A oczekiwania dodatkowe od rodziców, którzy zachęcali sami do rywalizacji z bratem, nie wróżą dobrych stosunków. Jak taka rywalizacja może zmienić postrzeganie drugiego człowieka. Bycie ciągle tym drugim. Czy bycie tym drugim się skończy? Czy jego ambicje i zdeterminowanie będą mieć jakiekolwiek znaczenie? - A chemia między bohaterami była niesamowita. Wzajemny dystans, przekomarzanie. Wrogowie, którzy musieli ze sobą współpracować. A to dokuczanie tylko potęgowało dodatkową dawkę emocji. Duet, który pokazuje jak bardzo cienka granica jest między nienawiścią a miłością. Dodatkowo wspomnę, że bardzo podobała mi się przemowa Liny, która była pod koniec książkil, jak i samo zakończenie. Było to bardzo budujące i podsumowujące całą pracę przemiany bohatera w historii. To jak pewne sprawy, poczynania innych mogą wpłynąć na nas samych. Książka pełne refleksji nad własnymi demonami. - Autorka świetnie wprowadziła w historię kulturę brazylijską. Zapoznanie się z tradycjami, czy z brazylijskim temperamentem. Mało tego, używanie ich języka i chwilę później tłumaczenie tego, co się przeczytało, żeby wiedzieć o co dokładnie chodziło. - A Liny rodzina? Oj bardzo temperamentna.. uwielbiam. Wplecenie ich do historii, było bardzo zabawne. - Uroczy romans, który chwyta za serce, do tego rozbawia swoim humorem. Książka z rozbudowaną historią, która skupia się na relacjach, poczuciu własnej wartości i uwierzeniu we własne możliwości. Gdzie rywalizacja, wieloletnie urazy i przymus do wzajemnej współpracy gra główne skrzypce w tej historii. - Buziaki, Ania ig: zajkosink.a

📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚 "Chcę zdezorientować ją tak bardzo, że po wszystkim założy ubrania na lewą stronę. Zdobyłbym dodatkowe punkty, gdybym doprowadził ją do stan, w którym nie byłaby w stanie odróżnić butonierki od poszetki." 📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚 "The worst best men. Najgorszy drużba" autorstwa Mii Sosa, to książka, która świetnie by się nadawała na film, sama nie wierzę, że to mówię🤭. Komedia romantyczna w świetnym wydaniu. To miał być najszczęśliwszy dzień w życiu Liny. Dzień jej ślubu. A wyszła klapa. Przyszły mąż nawet nie raczył się pojawić, napisał tylko smsa do brata, by wszystkim się zajął. To było trzy lata temu. Teraz Lina zabiega o świetną pracę. Miałaby zostać organizatorką ślubna w sieci prestiżowych hotelów. Jest tylko jeden szkopuł, musi współpracować ze świadkiem swojego niedoszłego męża, Maxem. Jak wyjdzie im ta współpraca? Co będzie ważniejszego zemsta czy praca marzeń? A może coś innego? Lina, musi mieć wszystko pod kontrolą i nie chodzi tutaj tylko o pracę. Emocje też muszą być zamknięte i schowane. Boi się, że jest za bardzo emocjonalna, a to przeszkadza jej w wielu sytuacjach. Ślub z Andrew, to było bezpieczne rozwiązanie. Przy nim nie musiała się wysilać, bo nie wzbudzał w niej emocji. Ale wszystko się popsuło. Teraz nie szuka miłości, nie ma na to czasu. Liczy się dla niej praca i kariera, która nabiera tempa. Tylko czemu Max, czemu to z nim, musi współpracować. Postanawia, trochę go pomęczyć w ramach rekompensaty, w końcu zemsta najlepiej smakuje na zimno😈. Max, razem z bratem, niedoszłym mężem Liny, zostaje wydalegowany do pracy dla hotelu. Oboje są w szoku, kogo tam spotkają, a muszą współpracować dla dobra wszystkich. Max i Andrew nigdy nie byli ze sobą blisko, od małego rywalizują o wszystko. Do tego Max ma uraz do kobiet, kiedyś został porzucony, a była partnerka powiedziała mu, że spotykała się ze złym bratem. Teraz stara się udowodnić wszystkim swoją wartość. Nie znosi być porównywany do brata. Ich relacja jest burzliwa. Lina wrabia Maxa w różne sytuacje, z których on, o dziwo, wychodzi obronną ręką. Między nimi rodzi się porozumiewanie, zrobią wszystko, by wygrać. W końcu jest o co walczyć😁. Tylko uczucia nie były w planie. Im więcej czasu spędzają w swoim towarzystwie, tym jest wszystkiego więcej. Bardziej intensywnie, emocjonalnie i zabawnie. Max, zrobi wszystko by Linie puściły hamulce i wreszcie pokazała swoją prawdziwą, głęboko skrywaną naturę 😁😁😁. Ta książka jest świetna. Idealnie by się nadawała na film. Byłaby z tego słodka i zabawna komedia romantyczna, takie jak były kiedyś ❤️. Świetnie się bawiłam, czytając to. Jest wesoło, czasami wzruszająco, namiętnie, ale i rodzinie. Rodzina Liny to jest dopiero numer. Nic, tylko jej pozazdrościć, takiego wsparcia i miłości. Czy Max odnajdzie się w ich towarzystwie??? To już musicie dowiedzieć się sami. Ja jestem zachwycona, więc wam polecam❤️❤️❤️

💙Lina jest ślubną organizatorką, która potrafi znaleźć wyjście z każdej sytuacji. Perfekcyjna, aż do przesady i gotowa zrobić wszystko, by ślub jej klientów był spełnieniem ich największych marzeń. O ironio, Lina sama została zostawiona przed ołtarzem. Max natomiast pracuje w marketingu i tak naprawdę nie ma pojęcia, co powiedział bratu kilka lat temu, że ten postanowił uciec sprzed ołtarza. 💍Lina i Max nie przypuszczali, że będą musieli ze sobą współpracować, a ich duet okazuje się bardzo burzliwy i komiczny. Słowne przepychanki, złośliwości kierowane do drugiej osoby były totalnie w punkt. Książka była naprawdę zabawna, a iskry pojawiające się między bohaterami były wręcz namacalne. 💙Choć wątek romantyczny był dobrze poprowadzony, to w tej pozycji urzekło mnie coś innego. Przede wszystkim postacie drugoplanowe, czyli ciotki i kuzynki naszej głównej bohaterki. Ich brazylijski temperament tylko dodał tej książce. Momenty, w których podkreślana była siła tych kobiet totalnie chwyciły mnie za serce. Wszystkie te cudowne bohaterki pomogły zrozumieć Linie, że jest wyjątkowa. Poruszona została również kwestia zbyt emocjonalnego podejścia kobiet do życia, która bardzo utkwiła mi w pamięci. Cały czas słyszymy komentarze, że reagujemy zbyt impulsywnie i zbyt emocjonalnie podchodzimy do pewnych rzeczy. Lina także musiała się zmagać z taką opinią. 💍Max zyskał natomiast łatkę „tego drugiego” i zawsze czuł się gorszy od brata. Przecież jego była dziewczyna zostawiała go, bo nie był Andrew. Budowanie własnej wartości przez tego bohatera jest niezwykle ujmującym procesem. 💙Podczas czytania przeszkadzało mi za dużo wstawek w obcym języku, które postały w większości bez tłumaczenia. Jego czytelnik poczułam, że tracę część historii i trochę mnie to męczyło.

Niesamowita złośliwość losu - Lina pracuje jako organizatorka ślubna, sama dąży do perfekcji, staje na głowie, aby spełnić marzenia klientów w tej wyjątkowy dzień. Dziewczyna jednak zostaje porzucona przez swojego narzeczonego... właśnie przed ołtarzem. A Max? Cóż, chłopak pracuje w marketingu i jest bratem byłego narzeczonego Liny. Nikt nie znosi się jak ta dwójka, a jednak chcąc spełnić swoje marzenia, muszę ze sobą współpracować i wykonać prezentację biznesową. Wiecie co jest moim ulubionym elementem tej książki - oczywiście oprócz relacji głównych bohaterów? Ich słowne przepychanki, sarkazm, ich robienie sobie na złość! Lina i Max, to typowe enemies to lovers ❤. Pod ich codziennymi maskami, kryje się jednak trochę bólu. Max zawsze czuł się gorszy od swojego brata, dlatego nie zamierza patrzeć na Lisę w jakikolwiek inny sposób niż biznesowy, nie chce go jej zastępować. Lisa jednak na prawdę wiele wycierpiała, została porzucona w dniu, który miał być jej najpiękniejszym. Cudownie obserwuje się drogę bohaterów do odnalezienia siebie na nowo, ich zmianę postrzegania swoich problemów. Ich relacja z wrogiej staje się coraz bardziej bliska, momenty rozczulają, przyprawiają o motylki w brzuchu i zdecydowanie nie mam tej pary dość. Dodatkowo autorka serwuje nam kilka pikantnych momentów. Dodatkowo, bohaterka jest brazylijką, która ma cudowną i szaloną rodzinę (w końcu książka jest także komedią)! Uwielbiam ich wszystkich! Po książce oczekiwałam dobrego spędzenia czasu i zdecydowanie właśnie to otrzymałam. Wspaniała, niezobowiązująca i rozluźniająca lektura, wręcz idealna na zastój czytelniczy. Pozostawia książkowy niedosyt ❤. Bardzo dziękuję Wydawnictwu Hype za przesłanie książki do recenzji [współpraca reklamowa].

„Każdy przeciwnik, nieważne jak godny czy utalentowany, ma slaby punkt. Już wiem, jaki słaby punkt ma Lina. Ona chce wszystko kontrolować. Gdy tak się nie dzieje, jej mózg wariuje, a ona jest wytrącona z równowagi, wzburzona i zdenerwowana na tyle, by robić najbardziej absurdalne rzeczy […]”. AAA! Jaka ta książka ma wspaniały (W-S-P-A-N-I-A-Ł-Y) vibe! Coś niezwykłego. „The worst best man. Najgorszy drużba” skradł totalnie moje serce. ♥ Lubię takie powieści. Pełne emocji, lekkości i zabawnych momentów, a książka Mii Sosy ma ich mnóstwo. Humor tej historii trafiał w mój czuły punkt, tak, że rozpływałam sią nad całością. Nie brakuje w tej książce chwil romantycznych, miłosnych, ale także pełnych przemyśleń. Bohaterowie są sobą oczarowani, chociaż właściwie nie powinni. Oboje czują się zdezorientowani, otoczeni murem, przed kompleksami, które ukryli głęboko w sobie. Lina i Max – największe przeciwieństwa. A jednak ich wspólne chwile pokazują, jak bardzo do siebie pasują. Oboje czują się przy sobie dobrze, mimo początkowej nienawiści, i potrafią wydobyć wszystko, co najlepsze z tej drugiej osoby. Cudownie było śledzić fabułę tej powieści. To totalna rozkosz dla duszy czytać TAKIE wspaniałe książki. Pokochałam Linę i Maxa. A zwłaszcza Maxa i jego zamiłowanie do tortów. Chociaż sami bohaterowie próbowali robić sobie na złość, każda sytuacja i przekomarzenia zbliżały ich do siebie. Jak na ironię, ten romans wzbudził we mnie olbrzymi zachwyt! Polecam. 🤤