The American Roommate Experiment (okładka  miękka, wyd. 02.2023)

„Pierwsze wrażenie jest jak słowa napisane wiecznym atramentem - kiedy już znajdą się na papierze, niewiele można zrobić, żeby je zmienić.” Co byście zrobili, jakby obiekt waszych westchnień, który nie ma pojęcia o waszym istnieniu, stanął w progu i oznajmił, że najbliższe tygodnie spędzi w mieszkaniu, w którym to wy planowaliście nocować? Właśnie to spotyka Rosie, która po wypadku w jej mieszkaniu, nie do końca legalnie wprowadza się do lokalu swojej przyjaciółki Liny. Sęk w tym, że w wyniku nieporozumień i niedopowiedzeń, na miejscu pojawia się również Lucas. Ten przypadek zgotował nam świetną historię, którą pokochałam. Rosie Graham to młoda i zdolna kobieta, która postanowiła posłuchać głosu serca, rzuciła swoją dobrze płatną pracę i próbuje odzyskać wenę, by napisać drugą książkę. Momentami może czuć się tak, jakby wszechświat jej nienawidził, bo nic nie idzie po jej myśli. W „The spanish love deception” główna bohaterka mnie irytowała, a tutaj Rosie kupiła mnie w całości. Pokochałam ją i nie chciałam się z nią rozstawać. Ma ogromne serce i gdyby tylko mogła, pomogłaby każdemu. I gdy się na nią spojrzy, widzimy promyczek, jednak gdy przyjrzymy się bliżej, zobaczymy zagubioną młodą kobietę, która wszystko w sobie tłumi. Najchętniej pomagałaby swojemu tacie, bratu, Lucasowi, Linie i każdemu dookoła, a w tym wszystkim, nie potrafiła pomóc samej sobie. Ale wtedy do akcji wkroczy nasz główny bohater, który pokaże Rosie, jak wspaniałą kobietą jest. Lucas Martin, kuzyn Cataliny to postać, dla której przepadłam. Ma poczucie humoru, potrafi świetnie gotować, jest troskliwy i opiekuńczy. Do tego przystojny no i jest Hiszpanem. Nie dziwię się Rosie, że się w nim zakochała. Jednak pod maską beztroskiego młodego mężczyzny, mamy tak naprawdę zagubionego i złamanego człowieka. Lucas doświadczył czegoś, co wymusiło zmianę życia. Nie jest to takie proste, bo z nikim się tym nie podzielił. Zostają z Rosie wspołlokatorami i właśnie dzięki naszej bohaterce, Lucas powoli zaczyna żyć. Odsuwa od siebie złe myśli i koncentruje się na pomocy swojej nowej przyjaciółce. Przez fabułę się płynie i chce się więcej. Relacja między bohaterami jest napisana w taki sposób, że dokładnie dostrzegamy, kiedy zachodzą wszystkie zmiany. Kibicujemy im, czekamy na pierwszy pocałunek i niemal na własnej skórze czujemy ciarki, które powstają podczas wszystkich delikatnych i zmysłowych scen. Przepadłam na tej, która dzieje się na dachu. Czytając ją, aż się wzruszyłam. W książce jest mnóstwo humoru, jednak tak jak i w życiu, mamy też momenty smutne, wzruszające czy bolesne. Pojawiają się również Lina i Aaron, którzy byli bohaterami „The spanish love deception’. Świetnym pomysłem jest eksperyment, który Rosie i Lucas przeprowadzają, bo to on zburzył wszystkie mury i odblokował blokadę twórczą Graham. Kocham okładkę, która po przeczytaniu nabiera sensu i chyba już zawsze patrząc na gramofon, będę się uśmiechać. Elena Armas ma bardzo przyjemne i lekkie pióro. W moim odczuciu „The american roommate experiment” jest lepsze niż „The spanish love deception”. Tutaj dostałam wszystko, czego oczekiwałam po pierwszej książce, a właśnie ona mi tego nie dostarczyła. Głównie dlatego, że strasznie irytowała mnie Catalina i Aaron niemal sam siągnął tę historię, a tutaj pokochałam Rosie i Lucasa i przeczytałabym o nich jeszcze jedną książkę.

Bezapelacyjnie wspaniała! Od samego początku mnie urzekła i wiedziałam, że będzie dobra. Wywołała we mnie różne emocje - szczęście, rozczulenie, ale tez smutek. Relacja głównych bohaterów bardzo mi się podobała. Sam pomysł na fabułę świetny. Autorka po raz kolejny nie zawodzi.

Książkę zakupiłam bez żadnego namysłu oraz bez czytania opisu. Całym sercem pokochałam debiutancką książkę Armas, więc byłam pewna, że tym razem będzie podobnie - i się nie pomyliłam. Jest to cudowny slow burn, który skradł moje serce! Urzekła mnie kreacja bohaterów, a w szczególności Lucasa, który po przeczytaniu zdecydowanie ląduje w topce moich książkowych mężów. Jest to przystojny Hiszpan, który pod maską beztroskiego chłopaka skrywa problemy, które wstrząsnęły jego życiem. Jednak pod wpływem obecności Rosie, pozwala sobie o tym na chwilę zapomnieć i skupia się na pomocy współlokatorce. Jest on cudownym człowiekiem, który przejmuje się krzywdą innych oraz pokazuje im wielkie wsparcie. No i oczywiście nie można nie wspomnieć o jego talencie do gotowania, którym z pewnością porwałby serce większości czytelniczek. Nie dziwię się, że Rosie go pokochała. Rosie jest młodą i zdolną kobietą, która rzuciła pracę w wielkiej korporacji, na rzecz tego, co sprawia jej przyjemność - pisania. Rosie kupiła mnie w całości. Pokochałam jej postać całą sobą. Ma ogromne serce i chce dla każdego jak najlepiej. Możnaby powiedzieć, że z zewnątrz jest takim świecącym słoneczkiem, lecz tak jak każdy, zmierza się z różnymi problemami. Chciałaby pomóc wszystkim, lecz jest trochę zagubiona, wszystko w sobie tłumi i w ten sposób nie może pomóc nawet samej sobie. _ W tym momencie zjawia się oczywiście Lucas, który pokazuje naszej bohaterce, jaką piękną i wartościową jest ona osobą. Stają się wsparciem dla siebie nawzajem i nawet nie wiedzą kiedy, zaczynają się do siebie przyzwyczajać. Wszystkie randki zaplanowane przez chłopaka są... no i tu właśnie zabrakło mi słów, więc po prostu powiem, że genialne. W ogóle cały zamysł eksperymentu, jest dość ciekawy, ale szczegółów nie zdradzę, żebyście sami mogli się o tym przekonać. Przez tę książkę nadzwyczajnie się płynie i pragnie więcej. Relacja bohaterów jest napisana tak, że czuć, kiedy następują wszystkie zmiany. W książce możemy znaleźć dużo humoru, lecz tak jak w prawdziwym życiu, są też chwile wzruszeń czy smutku. W tym tytule pojawią się Aaron i Catalina, czyli bohaterowie poprzedniej książki autorki, lecz myślę, że jeśli chcecie najpierw przeczytać TARE, nic nie szkodzi na przeszkodzie, żeby pominąć TSLD. Ja osobiście pokochałam obie książki. Jeśli lubicie ciepłe, pełne humoru i napięcia między bohaterami historie, to jest to coś zdecydowanie dla Was. ,,ᴄᴢʏᴛᴀᴍ ᴄɪę ᴊᴀᴋ ᴜʟᴜʙɪᴏɴą ᴋsɪążᴋę, ʀᴏsɪᴇ. ᴊᴀᴋʙʏᴍ ɴᴀᴜᴄᴢʏᴌ sɪę ᴄɪᴇʙɪᴇ ɴᴀ ᴘᴀᴍɪęć."

Ta historia jest piękna, śmieszna i romantyczna uwielbiam tą opowieść i cześć 1 tej książki i mam nadzieje że będzie więcej takich historii od tej pisarki

Twórczość Eleny Armas poznałam już w zeszłym roku za sprawą "The Spanish Love Deception" dlatego, kiedy dowiedziałam się, że kolejna z jej książek zostanie wydana w Polsce, nie zastanawiałam się ani chwili nad jej zakupem. Co mogę powiedzieć o autorce po przeczytaniu "The Amercina Roommate Experiment"? To, że dla mnie Elena Armas to niekwestionowana królowa slow-burnów! Drugą książkę autorki można oczywiście przeczytać bez znajomości pierwszej, ale jeżeli ktoś ma w planach sięgnąć po jej pierwszą publikację, to zalecam zacząć właśnie od niej, aby nie odbierać sobie radości i nie zaspoilerować zbyt wiele. "The American Roommate Experiment" opowiada historię znajomości ulubionego kuzyna Liny (znanej z pierwszej książki) - Lucasa Martina oraz jej najlepszej przyjaciółki - Rosie Graham. Główna bohaterka z powodu poważnej awarii budowlanej, która miała miejsce w jej mieszkaniu, wykorzystuje nieobecność swojej przyjaciółki, która wyjechała w podróż i wprowadza się do jej mieszkania. Rosie oczywiście chciała zawiadomić Linę o zaistniałej sytuacji, jednak jej próby kontaktu, zakończyły się fiaskiem. Dlatego dziewczyna podejmuje decyzje o zajęciu jej kawalerki, licząc na to, że przyjaciółka nie będzie miała jej tego za złe. Kiedy dziewczyna znajduje się już w jej mieszkaniu, nagle pojawia się w nim Lucas. Podczas krótkiej wymiany zdać okazuje się, że Lina udostępniła swoje lokum na czas jego pobytu w USA. Mimo dość niekomfortowej sytuacji bohaterowie dają sobie czas na przemyślenie sytuacji, a następnego dnia ustalają, że na czas remontu mieszkania Rosie, zostaną współlokatorami. I dopiero wtedy zaczyna się właściwa historia. Jak można ławo przewidzieć, wspólne mieszkanie zbliża Lucasa i Rosie, dlatego ich relacja dość szybko ewoluuje i niezamierzenie przeradza się w przyjaźń. I to nie byle jaką, ponieważ jak się potem okazuje, Lucas dzieli się z dziewczyną swoją najbardziej skrywaną tajemnicą, o której nie wiedzą nawet jego najbliżsi. Pewnego dnia Lucas dowiaduje się przypadkiem, że Rosie przeżywa kryzys twórczy. Dziewczyna jest autorką poczytnego romansu, a termin wysłania do wydawnictwa jej drugiej książki zbliża się wielkimi krokami, dlatego mężczyzna postanawia jej pomóc. Wspólnie ustalają, że zaczną chodzić na eksperymentalne randki, tylko po to, by dziewczyna odzyskała swoją wenę. Ale czy romantyczne gesty nie zniszczą nowo nawiązanej przyjaźni? Tego dowiecie się, sięgając po najnowszą publikację Eleny Armas. Muszę przyznać, że książka zdecydowanie trafiła w mój gust. Urzekła mnie kreacja bohaterów, a w szczególności Lucasa, który z miejsca stał się jednym z moich ulubionych fikcyjnych bohaterów. Jego troskliwość i opiekuńczość, nie tylko wobec Rosie, ale również wobec innych przeplatających się w tej historii osób, zdecydowanie chwyciły mnie za serce. Wiem, że wiele osób liczy na to, że otrzyma odpowiedź na pytanie, która z książek Eleny Armas była lepsza. Niestety nie jestem w stanie tego stwierdzić, ponieważ pokochałam zarówno historię Liny i Aarona, jak i Rosie i Lucasa. Każda z nich jest inna i w każdej urzekło mnie zupełnie co innego. Dlatego, jeżeli lubicie ciepłe historie pełne humoru i emocji, to serdecznie zachęcam Was do przeczytania obu tych historii.

Gdy tylko dowiedziałam się, że "The Spanish Love Deception" będzie mieć swoją kontynuację w postaci "The American Roommate Experiment" byłam zachwycona i z niecierpliwością czekałam na jej premierę. Autorka swoją debiutancką książką postawiła poprzeczkę bardzo wysoko i miałam ogromne oczekiwania co do TARE i niestety trochę się przeliczyłam, nie mówię że ta książka jest zła bo ma naprawdę kilka uroczych momentów jak chociażby każda z eksperymentalnych randek, pomysły na nie były niezwykle intrygujące, a jednak była scena pod prysznicem która w moim odczuciu była niesmaczna i czytając ją przez większość czasu odczuwałam zażenowanie. Postać Rosie w TSLD wydawała mi się taka niezwykle pełna energii, pozytywna i odważa, a tutaj zobaczyłam niepewną siebie, chwilami mega dziecinną postać (jej zachowanie przy Lucasie było chwilami po prostu żałosne, jest dorosła kobietą, a zachowuje się jak nastolatka zauroczona po raz pierwszy) i niby jest to fajna postać to jednak dość często mnie wkurzała. Tajemnice w życiu Rosie są najważniejsze przed wszystkimi bliskimi jej osobami coś ukrywa i niby chce się do czegoś przyznać, ale potem całkowicie zmienia zdanie (najbardziej zabolało mnie to gdy czytałam jak wręcz unikała Liny, swojej najlepszej przyjaciółki, byle tylko nie przyznać jej się do kilku istotnych rzeczy). Lucas jest idealny i to dosłownie jest przedstawiony jako mężczyzna bez wad i to jest trochę dziwne bo Lina wielokrotnie ostrzega Rosie przed Lucasem, a ta całkowicie nic sobie nie robi z tych ostrzeń i nawet o nie nie pyta. Ta książka naprawdę nie jest zła bo czytało się ją szybko, miło i przyjemnie, ale postać Rosie ma w sobie tak wiele nieścisłości i niejasności, że czasem naprawdę nie rozumiałam co się dzieje w danym momencie. Podoba mi się fakt, że są tutaj wspominani Lina oraz Aaron, czyli postacie z TSLD które niesamowicie pokochałam i z którymi się zżyłam , fajnie było dowiedzieć się jak dalej potoczyły się ich losy.

ig: infinityinbooks_ 𝐓𝐡𝐞 𝐀𝐦𝐞𝐫𝐢𝐜𝐚𝐧 𝐑𝐨𝐨𝐦𝐦𝐚𝐭𝐞 𝐄𝐱𝐩𝐞𝐫𝐢𝐦𝐞𝐧𝐭| 𝐄𝐥𝐞𝐧𝐚 𝐀𝐫𝐦𝐚𝐬 * Friends to lovers * Forced proximity * One bed * Fake dating * Dual pov * Slow burn Rosie Graham, przyjaciółka Liny rzuciła pracę w korporacji dla kariery pisarskiej. Jednak ma ona problem ponieważ złapał ją brak weny pisarskiej, ale jednak to nie jej jedyny problem. Sufit zwalił się jej w nowojorskim mieszkaniu. Rosie zdesperowana postanawia zamieszkać w mieszkaniu u swojej przyjaciółki, która wyjechała na miesiąc miodowy ze swoim mężem Aaronem. Ale nie tylko Rosie miała taki plan, Lucas Martin kuzyn Cataliny przyjechał z Hiszpanii na zwiedzanie Stanów Zjednoczonych i miał zatrzymać się u swojej kuzynki. Dziewczyna przystała na propozycje chłopaka ze względu na brak innych pomysłów i zamieszkała z nim w mieszkaniu. Kiedy Lucas dowiedział się o zastoju pisarskim dziewczyny postanawia jej pomóc i proponuje jej eksperyment, zabierze ją na kilka randek aby znalazła ona z powrotem wenę. Jednak wszystko zaczyna się komplikować kiedy randki stały się lepsza zabawą niż było można przypuszczać.

Rosie rzucająca prace by gonić za pisarskim marzeniem. Lucas doznający kontuzji zmuszony zostaje do zmiany swojego dotychczasowego życia. Jedno o drugim słyszało. Nie mieli jednak okazji się poznać. Do czasu. Gdy ich drogi się ze sobą stykają, a Rosie cierpi na brak inspiracji i blokadę twórczą z pomocą przyjaciółki, a zarazem kuzynki Lucasa wpada na pomysł eksperymentalnych randek. Lucas bez wachania wyciąga do niej rękę i chce wraz z nią wziąć udział w tym projekcie. Granice eksperymentu zacierają się jednak z rzeczywistością. A między bohaterami czuć narastające pożądanie. Wzbierające uczucia i emocje im towarzyszące poznajemy z perspektywy obu bohaterów. Słodkie docinki. Szerokie uśmiechy. Czarujące momenty. Intymne chwile. Autorka zabiera nas w przesłodką podróż do świata romansów.

Podobała mi się ale... UWAGA SPOILER nie wierzę że rosie tak poprostu go przyjęła po tym jak on ją porzucił i nawet jej tego nie wytłumaczył a na dodatek ją ignorował. Potem wrócił i nagle odrazu:nic się nie stało wszystko gra?! rozumiem miłość i że było jej ciężko bez niego ale on do niej nawet nie wysłał esemesa. To wyglądało trochę tak jakby chciał si3 tylko z laską pop**przyć a potem ją zostawia kiedy ona wyznaje mu miłość mówiąc tylko: nie mogę?! Zero wyjaśnień. Pierwsza klasa...

Nie dla mnie. Książka mnie nie porwała, jest to DNF i to dość szybki. Już po kilku stronach odkryłam, że denerwuje mnie główna bohaterka oraz sposób w jaki komunikuje się z Lucasem. Fabuła okropnie się dłuży, po 30 stronach modliłam się, aby Bóg ukrócił moje męki. Potem miałam już tylko ochotę przeczytać epilog i zapomnieć o niespecjalnie udanym popołudniu, który spędziłam z tą oto książką w ręce.