Tak długo wyczekiwaną kolejną część można przeczytać dosłownie w godzinę, a gdy już się czytelnik wkręci to nagle...koniec i przepisy świąteczne. Po 3 poprzednich książkach które dosłownie pochłonęłam czuję teraz rozczarowanie. Niestety książka o niczym, chociaż muszę przyznać że postać Dominiki jak zwykle barwna i chyba tylko to ratuje całą sytuacje.
Kolejna książka Anny Ficer-Ogonowskiej z pewnością zaskoczy wszystkich, którzy spodziewali się powieści w klimacie poprzednich. Otóż Szczęście w cichą noc jest bardziej opowiadaniem niż powieścią. Ale za to jakim! Pachnącym kompotem z suszu, aromatem pieczonego ciasta i choinki, niosącym szczęście i radość ze spotkania z bliskimi.
Uważam, że może być prawdą iż jest to tylko opowiadanie a nie książka dość obfitych rozmiarów jak poprzednie. Po pierwsze wydanie jest tylko w twardych okładkach a po drugie nigdzie nie jest napisane ile ma stron w przeciwieństwie do poprzednich:( Jednak bardzo chciałabym się mylić i mieć co czytać w jesienne wieczory:)
Liczyłam na książkę, nie opowiadanie.Bardzo się przeliczyłam.. Zaczęłam czytać i nagle orientuje się że to już koniec.. Czekałam na maleństwo Hanki.. Jednak nie było dane ani poznać jakiej jest ono płci ani czytać o narodzinach.. Mam wrażenie, że Pani Ogonowskiej po prostu nie chciało się pisać.. Nie polecam
Lada dzień pojawi się kolejna książka Anny Ficner-Ogonowskiej. W mojej rodzinie szaleństwo, bo nie tylko ja - żona i matka czytam i uwielbiam jej książki, ale moja mama też się nimi zaczytuje. Gdyby tego było mało, moja nastoletnia córka również zakochala się w książkach tej skromnej polonistki. Czekamy !
05-12-2013 o godz 16:37 przez:
Regał Nowości - Wiadomości z rynku książki
Naprawdę wspaniała książka, ciepła, krzepiąca, świąteczna, pozytywna, optymistyczna, wzruszająca. Polecamy wszystkim fanom pani Ficner-Ogonowskiej! A ci, którzy jeszcze nie czytali żadnej książki o Hani, powinni jak najszybciej nadrobić zaległości. Regał Nowości - Wiadomości z rynku książki
08-10-2013 o godz 12:23 przez:
Mama Jasia z Wrocławia
Od debiutu pani Ani, czyli od "Alibi na szczęście" jestem ogromną fanką jej książek. Przeczytałam prawie wszystkie jej powieści, oprócz "Zgody na szczęście", ale liczę, że święty Mikołaj w te święta przyniesie mi "zgodę..." i oczywiście "Szczęście w cichą noc" :).
Malusia książeczka, ale treść opowiadania (bo powieścią tego maleństwa nazwać się nie da, przez klawiaturę nie przejdzie) przyjemna. Radzę obejrzeć w księgarni przed kupnem, bo można się rozczarować.
Wchodzę na stronę empiku, a tam w zapowiedziach, nowa książka Anny Ficner-Ogonowskiej. Totalnie oszalałam ! uWIELBIAM jej książki.. Są absolutnie niepowtarzalne : )
Pierwsza część trylogii o szczęściu została napisana przez Annę do "poduszki". I nigdy nie ujrzałaby światła, gdyby nie mąż autorki, który postanowił wysłać parę rozdziałów do wydawnictwa. To dzięki niemu mogliśmy przeżywać z Hanią jej historie.
Powieść utrzymana jest w jednostajnym tempie. Nic nie dzieje się za szybko, wszystko ma tutaj swój czas. I może właśnie dlatego tak bardzo zachwyca. Pozwala się wyciszyć, zatrzymać i zastanowić się nad prawdziwymi wartościami dowodzącymi w życiu. Rodzina, która stanowi centrum. Przyjaźń, będąca niezachwianym, niezaprzeczalnie najlepszym elementem codziennych zmagań z rzeczywistością. Miłość, dzięki której możemy przeskakiwać kłody rzucane nam pod nogi, na którą zawsze możemy liczyć.
"Szczęście w cichą noc" nawiązuje do nienarodzonego jeszcze dziecka Hani, którym cieszymy się podczas Wielkich Rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia jak i również, w najprostszej postaci, po prostu do szczęśliwych Świąt. Hance udało się zebrać wszystkich tych, którzy nie zawsze mogą być przy niej ciałem, choć zawsze sercem. I choć bohaterka jest przy nadziei, nie przeszkadza jej to w pełnieniu obowiązku Pani Domu. Organizuje Święta z asystą jej ukochanych, zwłaszcza Dominiki i pani Irenki. Pomagają jej również dwie cudowne dziewczynki, istny diabeł Zuza i jej siostra, zupełna przeciwniczka- Ula. Wreszcie Szczęście w pełni zapukało do drzwi Hani i zagościło się zarówno w sercu jak i w domu. A przebaczenie wisi w powietrzu, to ono jest siłą tych świąt.
Uwielbiam trylogię i polecam wszystkim, sama staram się, gdy ktoś o niej nie słyszał- dosłownie wepchnąć komuś w rękę egzemplarz każdej części, ze świadomością, że również ją pokocha.
"Szczęście w cichą noc" to opowiadanie wprowadzające Nas w świąteczny wigilijny klimat. Przedstawia historię Hani, która w tym roku chce spędzić Wigilię zupełnie inaczej niż zwykle, z całą rodziną przy wielkim stole wypełnionym dwunastoma potrawami, tak jak chciała tego jej matka.
Przed wypożyczeniem tej książki z biblioteki i przeczytaniem nie wiedziałam, że jest to 4. tom z cyklu "Alibi na szczęście". Wydaje mi się, że była to główna przyczyna, przez którą nie mogłam się odnaleźć w tej powieści i czułam się zagubiona.
Niestety fabuła mnie nie zachwyciła, a momentami nudziła. Po przeczytaniu tej książki jestem rozczarowana, bo zapowiadała się na dość ciekawą powieść. Dopiero pod koniec książka zaczęła mnie ciekawić, a tak naprawdę jeden wątek, w którym opisane były bożonarodzeniowe tradycje.
Fajnym aspektem na końcu książki są przepisy na potrawy wigilijne, przygotowywane przez bohaterów oraz różnego rodzaju porady np. dotyczące pieczenia placka drożdżowego.
Podsumowując: "Szczęście w cichą noc" to książka, która mnie rozczarowała. Czytając ją nudziłam się, nie miałam wcale ochoty czytać jej do końca. Możliwe, że było to spowodowane nie znajomością pierwszych części z cyklu "Alibi na szczęście", jednak nie zamierzam kontynuować tej serii. Oczywiście jest to moje zdanie, a gusty są różne. Musicie przeczytać tą książkę, aby się przekonać czy Wam się spodoba!
Zbliża się Wigilia. Hania bardzo pragnie, by ten wieczór zgromadził przy wspólnym stole całą rodzinę. Było to marzenie jej mamy, które nie zdążyło się spełnić w obliczu tragedii. Organizacja tego szczególnego świątecznego czasu ogromnie cieszy bohaterkę, w której łonie rośnie nowe życie - Szczęście - jak zostało nazywane przez całą książkę. W spełnieniu marzenia wspiera Hankę jej mąż Mikołaj, a siostra Dominika, mimo iż surowa i karcąca to stara się pomóc w przygotowaniach. Jednak zanim przyjadą goście,dom wypełni się gwarem i aromatami potraw wigilijnych Hania musi odbyć bardzo ważną rozmowę. Czuje że bez tego nie jest w stanie w pełni radośnie przeżyć tego czasu wybaczenia.
Książka jest opowieścią o Świętach Bożego Narodzenia, które jednoczą rodziny, stwarzają idealne warunki do przekazywania tradycji oraz do wybaczania. Kiedy za oknem śnieg i mróz można usiąść wspólnie przy stole czy kominku i radować się wspólnie z tych małych i większych Szczęść.
20-12-2013 o godz 12:41 przez:
Ekspert Empiku
|Empik recenzuje
Autorka obdarowuje nas tej zimy dodatkową garścią perypetii znanej już czytelniczkom Hani. Główna bohaterka postanowiła zorganizować u siebie rodzinne święta. Nie wszystko idzie gładko - Hankę czeka niełatwe zderzenie się z przeszłością. Książka jest jednak pogodna, wprowadza w atmosferę świąt i pozwala przywołać ich magię zanim jeszcze się zaczną, a także podtrzymać świąteczną atmosferę długo po Bożym Narodzeniu. Spodoba się nie tylko znawcom i wielbicielkom sagi. Na końcu czeka na nas "prezent" od samej Hani - zapis jej osobistego notatnika kulinarnego pełnego przepisów na wigilijne dania. Maria Magdalena Duszyńska, Empik Białystok
16-11-2013 o godz 00:00 przez:
Armenia
|Empik recenzuje
Anna Ficner-Ogonowska należy do jednej z chętniej przeze mnie czytanych autorów, ze względu na emocje, które wywołuje we mnie każda jej powieść. Każdy autor pisze lepsze i gorsze powieści, ale jestem zaskoczona tyloma negatywnymi opiniami na temat Szczęścia w cichą noc. Sam tytuł sugerował, że jest to książka o Bożym Narodzeniu, a co za tym idzie pewnie i przygotowaniach do świąt. Ja kolejny raz po przeczytaniu powieści Pani Anny jestem zadowolona i nie żałuję kupna książki, tym bardziej, że są w niej przepisy na świąteczne na polskie dania, które z pewnością wypróbuję. Idealne połączenie i bardzo na czasie. Polecam!
17-10-2013 o godz 00:00 przez:
Kasiczek
|Empik recenzuje
Uwielbiam książki Ogonowskiej. Autorka ma jak dla mnie niepowtarzalny dar wprowadzenia człowieka w lepszy nastrój. Wystarczy zacząć czytać jej książkę a już wydaje się, że świat nie jest jednak tak szary i zły jak się wydawało przed chwilą. A to duża zasługa lekkiego i zabawanego stylu, fajnych i barwnych postaci i miłego klimatu. Dlatego tak bardzo czekam na Szczęście w Cichą Noc ponieważ to będzie chyba jedna z najbardziej ciepłych książek Ogonowskiej. Opisanie świątecznych przygotowań i samych świat będzie w jej wykonaniu naprawdę cudowne. Jestem tego pewna. Premiera idealnie w czasie myślenia już o świętach.
Przeczytałam wszystkie książki Tej autorki i z niecierpliwością czekałam na kolejną. Czytając je można uwierzyć w prawdziwą przyjaźń i miłość oraz mieć nadzieje, że nawet największe nieszczęście jakie nas spotka kiedyś blednie, a obok niego toczy się życie i z czasem po rozprawieniu się z przeszłością zaczynamy żyć normalnie. Piękna powieść! Kupując następną część z przyjemnością oddam się lekturze o losach rozważnej Hanki i Mikołaja oraz szalonej Dominiki i Przemka. Mam nadzieję, że to nie będzie ostatnia opowieść.
Przeczytałam poprzednie 3 tomy, pochłonęły mnie bez reszty - dlatego też sięgnęłam po tę wigilijną opowieść. I co? I niestety kiepsko, na siłę, nic nie wnosi, a rozpływa się w swoim rozmemłaniu... Główna bohaterka niemal obumiera w swoich robionych na siłę megaproblemach, wszyscy obchodzą ją szerokim łukiem, żeby tylko po raz kolejny nie omdlewała z wszechogarniającej ją niemocy. No niestety... lekturę tej sago można było zakończyć na trzecim tomie, pozostawając w lekkim niedosycie, a nie w wielkim niesmaku.
"Szczęście w cichą noc" czytałam w okresie świątecznym, jednak z braku alternatywy postanowiłam po nią sięgnąć w chłodny czerwcowy poranek. Książka oprócz ciekawej fabuły wprowadza ciepły, świąteczny nastrój oraz uczucie wszechobecnego optymizmu. Piękna historia, pełna ciepła i miłości, tak romantyczna, że aż dech w piersiach zapiera. Polecam całą serię książek pani Ficner-Ogonowskiej.
Nie bez powodu książka wyszła tuż przed świętami, bo świetnie wprowadza w klimat świąt Bożego Narodzenia. Choć sama fabuła skupia się głównie na wspomnieniach Hani z dzieciństwa i na przygotowaniach do tegorocznych świąt to uważam, że ma w sobie coś magicznego, dzięki czemu czytało się ją bardzo przyjemnie. Jeśli ktoś lubi prozę Pani Ficner-Ogonowskiej to nie powinien być zawiedziony.