Trzy wiedźmy. Świat Dysku. Tom 6 (okładka  miękka, wyd. 01.2005)

To już szósty tom z serii Świata Dysku i drugi z cyklu o Czarownicach z Lancre. Tym razem Terry Pratchett zabiera czytelnika na deski szekspirowskiego teatru obierając za cel takie dzieła jak m.in. Makbet, do którego nawiązuje już sam tytuł.

Zagłębiając się w kolejne strony poznajemy króla Verenca, który awansował na stanowisko ducha nawiedzającego zamek i próbuje się odnaleźć w nowej "rzeczywistości", stłamszonego przez żonę Felmeta - nowego władcę Lancre, a przede wszystkim śledzimy losy trójki wiedźm: nie znającej sprzeciwu Babci Weatherwax, władającej dużą rodziną i niestroniącej od alkoholu Niani Ogg i najmłodszej z całej trójki Magrat, która dodaje kroplę romantyzmu do bycia wiedźmą.

Czy nowemu królowi uda się ściągnąć podatki z zamieszkujących krainę wiedźm? Czy wędrujące z amatorską trupą dziecko powróci na należne mu miejsce, a spoczywająca na dnie kufra korona odnajdzie właściwą głowę? I jaka rolę odegra tutaj Greebo - jednooki kot Niani Ogg? A czy Ty oprzesz się kolejnej książce Terrego Pratchetta? Bo ja nie.

Super pozycja na długie wieczory. Odradzam czytanie w pociągu, autobusie czy tramwaju - łatwo można minąć cel podróży, bo ciężko się od tej książki oderwać. Genialna, pełna humoru książka, do której warto wracać co jakiś czas, aby odkryć kolejne smaczki.

Jedna z najlepszych książek, które... czytam. Cały czas do niej wracam. Jak do wielu innych powieści Pratchetta. Klasyka, której nie tylko nie wypada nie znać, ale też czysta przyjemność.

Terry to mój ulubiony pisarz fantasy - ma wyborne poczucie humoru, acz aby dobrze się wgryźć trzeba liznąć trochę historii - szczególnie GB i Londynu.

Świetna książka. Niezwykły talent pisarski autora. Doskonała do przeczytania w całości w jeden wieczór. Polecam serdecznie!

Tak jak poprzednie tomy: wciągająca, zabawna, kolorowa. Nie zwiodłam się, wciągnęłam, z ochotą sięgnę po kolejne tomy!

ciężko ocenić to złe ..jeśli lubicie Pratchetta to polecam ..

Cyklu Świat Dysku, a tym bardziej Terry’ego Pratchetta chyba nie trzeba przedstawiać fanom fantasy. Lekka i przyjemna książka, którą się pochłania w jeden, dwa dni. Duża dawka humoru przebijająca się przez postaci, dialogi i samą fabułę. "Trzy wiedźmy" to Szekspir w fantastycznym i bardzo humorystycznym wydaniu.

Niestety tym razem Pratchett mnie nie kupił. Książka mocno mi się dłużyła, często czułam się zagubiona, nie mogłam się w nią wkręcić. W tym tytule dużo jest nawiązań do teatru i Szekspira, jakoś to bardziej mnie drażniło niż ciekawiło.