Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.
Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Czasem nawet śmierć potrzebuje wakacji - a na Świecie Dysku, jedynej Płaskie Ziemi we wszystkich wszechświatach, kościsty strażnik klepsydry życia uświadamia sobie, że tylko jedno może dać mu chwilę wytchnienia : terminator. Wybiera więc sobie Morta - chłopca gorliwie pragnącego zdobyć wiedzę, której stanowczo posiadać nie powinien.
Wprawdzie Mort szybko opanowuje tajniki przechodzenia przez ściany, jednak nauka obiektywizmu to całkiem inna sprawa. Zwłaszcza kiedy życie, po które został wysłany, należy do pięknej, młodej księżniczki. W związku ze zmianą biegu losu rzeczywistość chwieje się w posadach. A że Śmierć wyruszył w podróż, by poznać rozkosze śmiertelnych, to właśnie Mort, z pomocą niezbyt kompletnego maga imieniem Cutwell oraz adoptowanej i pełnej entuzjazmu córki Śmierci, musi naprawić przyszły tor historii - zanim Dysk się przekręci...
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
ID produktu: | 1005313379 |
Tytuł: | Mort. Świat Dysku. Tom 4 |
Seria: | Świat Dysku |
Autor: | Pratchett Terry |
Tłumaczenie: | Cholewa Piotr W. |
Wydawnictwo: | Prószyński i S-ka |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | angielski |
Liczba stron: | 231 |
Numer wydania: | I |
Data premiery: | 2001-01-01 |
Rok wydania: | 2001 |
Data wydania: | 2001-01-01 |
Forma: | książka |
Okładka: | miękka |
Wymiary produktu [mm]: | 202 x 14 x 143 |
Indeks: | 68634780 |
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Mort. Świat Dysku. Tom 4
Czasem nawet śmierć potrzebuje wakacji - a na Świecie Dysku, jedynej Płaskie Ziemi we wszystkich wszechświatach, kościsty strażnik klepsydry życia uświadamia sobie, że tylko jedno może dać mu chwilę ...„Krótko mówiąc, Mort należał do takich osób, które są groźniejsze niż worek grzechotników. Chciał mianowicie zrozumieć logikę praw rządzących wszechświatem.”
Tak, u Śmierci. Śmierć jest w sumie dość sympatyczny. Owszem, nieco kościsty, trochę czarny, raczej bez uczuć i mający gdzieś sprawiedliwość, bo sprawiedliwości nie ma, jest tylko on, ale nawet córkę zaadoptował i lubi curry. Bibliotekę ma. Ogródek (czarny, bo czarny, ale jednak). Konia Pimpusia, który jest bardzo fajnym koniem. I tak jak my wszyscy, czasami ma serdecznie dość swojej pracy. Wyobrażacie to sobie? – latacie po całym świecie, z gorliwością wykonujecie swoje obowiązki, a inni nawet tego nie doceniają. Poświęcacie się, a oni wcale nie cieszą się na wasz widok i nie możecie rzucić pracy, bo kto ma, na wielkiego żółwia, wykonywać pracę śmierci jak nie Śmierć?
Nowy pomocnik to jednak nowe możliwości. Można spakować walizki i poużywać życia. Gorzej, jak rzeczony pomocnik ma pozbawić ostatniego tchnienia rudowłosą ślicznotkę, a jest w wieku buzujących hormonów. Nawet gorzej niż gorzej, ale w końcu z buzujących hormonów z reguły nic dobrego nie wynika.
Pratchettowi wychodzi pisanie, wychodzi mu moralizowanie, wychodzi mu tworzenie postaci i absurdalnych zdań. A później czytelnikowi wychodzi czytanie, nie może taki człowiek się oderwać i zaczyna niebezpiecznie dużo myśleć o Śmierci. Nie ma tu epickości, nie jest to też typowe fantasy, raczej satyra, przyjemna opowieść, bez nadęcia, bez patosu, bez większych opisów, z fabułą płynną, nienudzącą, ale też niespecjalnie wyszukaną (fani „Doctora Who” powinni „Morta” polubić i pomyśleć o pewnym odcinku). I ja tę opowieść uwielbiam za WIELKIE LITERY, koty, nieudacznego Morta, garść cudownych mądrości Świata Dysku i szereg innych elementów. I za to, że wreszcie, wreszcie ktoś to powiedział!:
„Matematyka nie jest tak ważna, za jaką się ją uważa.”