Stacja miłość (okładka  miękka, wyd. 01.2020)

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń

Produkt niedostępny

Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Może Cię zainteresować

Książka, o której mówią wszyscy! Oparta na prawdziwej historii dziewczyny i jej mężczyzny z pociągu.

Pewnego zwykłego dnia Maya Flowers widzi, że do jej pociągu jadącego do Londynu wsiada nowy pasażer. Nagle ten dzień przestaje być zwykłym dniem. Maya natychmiast i nieodwołalnie wie, że on jest Tym Jedynym. Czas płynie, a oni codziennie zachowują się tak samo – on jest pogrążony w lekturze książki, a ona w marzeniach o ich przyszłym, szczęśliwym życiu. W końcu Maya zbiera się na odwagę i daje mężczyźnie z pociągu liścik z zaproszeniem na drinka.

Tak zaczyna się historia utraconych okazji i odnalezienia szczęścia tam, gdzie najmniej się go spodziewasz. Ta bazująca na prawdziwej historii powieść jest podnoszącym na duchu, afirmującym życie przypomnieniem, że podjęcie ryzyka może zmienić wszystko. Fantastyczna historia, która pokazuje, że miłość można spotkać wszędzie!

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1237632899
Tytuł: Stacja miłość
Autor: Folbigg Zoe
Tłumaczenie: Łomnicka Zofia
Wydawnictwo: Wydawnictwo W.A.B.
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 400
Numer wydania: I
Data premiery: 2020-01-29
Rok wydania: 2020
Data wydania: 2020-01-29
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 205 x 32 x 148
Indeks: 34325704
średnia 4,2
5
25
4
8
3
9
2
4
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
13 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
20-07-2021 o godz 19:16 przez: kamila | Zweryfikowany zakup
Fajna książka do poczytania
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-01-2020 o godz 21:32 przez: Erna Eltzner
Nadszedł czas, aby rozerwać się nad lekturą lekką oraz niezobowiązującą. Pogoda wprawia w dość paskudny nastrój, o Bożym Narodzeniu już wszyscy zdążyliśmy zapomnieć, więc dobrze, gdy możemy poprawić sobie jakoś humor. A czy jest coś lepszego od romantycznego książki? Dlatego postanowiłam dać szansę Zoë Folbigg i jej debiutanckiej powieści. Folbigg przez większość życia skupiała się na karierze dziennikarskiej, pisując do takich magazynów jak „Cosmopolitan”, „Glamour” lub „Daily Mail”. Pewnego dnia spotkała w pociągu intrygującego mężczyznę, za którego finalnie wyszła. „Stacja miłość” opowiada o początkach ich związku. Aktualnie mieszkają razem z dwoma synami w Hertfordshire. Swoją drogą, urocza rodzina! Przyznaję, przejrzałam profil na Instagramie — Zoë wzbudziła moją sympatię, toteż zechciałam poznać ją bliżej. Choć wobec samej książki mam mieszane emocje, aczkolwiek z przewagą tych pozytywnych, mimo paru wad. Tak, to dość ciężka do zrecenzowania powieść. Spędziłam nad nią kilka fajnych wieczorów (wiele osób skończy ją w jeden), jako „czasoumilacz” sprawdziła się idealnie, ale rozczarowanie poczują czytelnicy nastawieni na romans. Mamy do czynienia z klasyczną obyczajówką. Miłość występuje w tytule oraz pod koniec fabuły. Przez większość historii obserwujemy ewolucję głównych bohaterów, zmiany w ich codzienności. Napotykają problemy w pracy i życiu osobistym, znajdują nowych przyjaciół, przechodzą lekkie kryzysy i ostatecznie się w sobie zakochują. Trochę schematycznie, lecz silenie się na oryginalność czasami bywa wadą. W tym przypadku zwyczajna droga jest tą najlepszą z możliwych, naprawdę. Styl pisania był momentami nieco pogmatwany. Przedstawiono sporo bohaterów i chwilami nie mogłam do końca zrozumieć ich wpływu na historię. Autorka też za mocno popłynęła z opisami. Za każdym razem, gdy spotykamy nową postać, poznajemy mnóstwo szczegółów. Jak wygląda, co ma na sobie, gdzie siedzi, jak siedzi, po co siedzi. Zrzucam to na karb przyzwyczajenia do tworzenia felietonów. Folbigg wydała jeszcze dwie inne pozycje, o czym właśnie się dowiedziałam. I mam nadzieję, że naprawiła warsztat, bo czysto fabularnie daje radę. Polubiłam Mayę, nawet mimo zbytniej perfekcyjności (utalentowana, zawsze przyjazna, idealna koleżanka). Wolałabym, żeby książka została poprowadzona tylko z jej perspektywy, ponieważ rozdziały opowiadane z punktu widzenia Jamesa nie dodały do całości niczego konkretnego, choć to sympatyczny bohater. Relacja budująca się pomiędzy tą dwójką przywołuje twarz uśmiech, są przeuroczy wśród galimatiasu. Oczywiście, zakończenie znamy już od samego początku, ale z zaciekawieniem obserwowałam losy wszystkich postaci, również tych mniej lubianych — Kitty wzbudza delikatną agresję, muszę przyznać. Dobrym konceptem było ukazanie świata mody. Owszem, tematyka nigdy mnie jakoś specjalnie nie interesowała, aczkolwiek biurowe „smaczki”, różne intrygi są rzeczywiście fascynujące. Istna dżungla! Komu polecę „Stację miłość”? Osobom chcącym odpocząć po ciężkim dniu w pracy, szukającym luźnej lektury, która sprawi, że ich myśli pobiegną spokojniejszym torem. Słodka historia, druga część już została opublikowana. Podejrzewam, iż szybko trafi do Polski, o czym spieszę powiadomić wszystkich będących świeżo po publikacji! Jak wspominałam wyżej, mocno trzymam za Zoë kciuki, za jej literacki rozwój. Istnieje w niej potencjał, potrzebujący konsekwentnego warsztatu, nieustannej poprawy błędów, sporego wsparcia fanów. Aż powstanie prawdziwy diamencik.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-02-2020 o godz 18:32 przez: Attra
„Stacja miłość” to oparta na prawdziwych wydarzeniach historia Mayi, która zakochuje się w nieznajomym, z którym jeździ tym samym pociągiem. Maya ma pracę, którą kocha, bliskich i przyjaciół i wielkie marzenie, aby Mężczyzna z Pociągu zwrócił na nią uwagę. Ale zanim do tego dojdzie, minie trochę czasu i wiele się wydarzy. Powieść Zoë Folbigg zaintrygowała mnie opisem i informacją, że to prawdziwa historia. Z ogromną ciekawością zabrałam się więc do czytania. Akcja powieści rozwija się dość powoli, poznajemy naprzemiennie głównych bohaterów, śledzimy ich losy i to jak raz po raz przeplatają się ich ścieżki, choć często oni sami nie mają o tym pojęcia. Dość szybko dałam się zaciekawić tej opowieści i wciągnąć w opowiadaną historię. Wydawała mi się ona bardzo prawdopodobna, nie za wiele podkoloryzowana, jakby opowiadała mi ją koleżanka z sąsiedztwa. Autorka bardzo się starała pisać obrazowo i plastycznie, pokazując czytelnikowi wszystko co dzieje się w życiu bohaterów. Chwilami ciut za bardzo rozwlekała się przez to akcja, rozwój fabuły zmieniał kierunek, aby za jakiś czas znów skoncentrować się na głównym wątku, jakim była miłość Mayi do nieznajomego. Prócz miłości do Mężczyzny z Pociągu, w życiu Mayi dzieje się wiele innych ważnych wydarzeń. Autorka opisuje jej wzloty i upadki w pracy zawodowej, poszukiwania swojego miejsca na ziemi, nieudane próby poznania kogoś i stworzenia związku. A jednak w tym wszystkim niezmiennie to miłość do nieznajomego z pociągu jest najważniejsza. Zoë Folbigg jest dziennikarką i redaktorką, pisuje do różnych czasopism. Stacja miłość to jej pierwsza powieść i to czuć. Tzn. książka napisana jest poprawnie, dość płynnie, ale dla mnie sposób narracji bywał czasem męczący. Chwilami przemyślenia Mayi były dość rozwlekłe i potrafiły znudzić. Mimo to sama historia była dla mnie ciekawa i wciągająca. Chciałam się dowiedzieć jak rozwinie się historia Mayi i Jamesa, którego ta pokochała, choć nie zamieniła z nim ani jednego zdania, więc czytałam dalej i nie żałuję. „Stacja miłość” pokazuje, że nie warto się poddawać, że trzeba brać sprawy we własne ręce i dążyć do realizacji marzeń. Że strach potrafi sprawić, że przegapi się swoja szansę i życiową drogę, którą podsuwa nam pod nos los. Czasem dość przewrotnie, czasem w sposób nieoczywisty, ale gdy już dostajemy szansę na zmianę, warto się nie bać i ją wykorzystać. „Stacja miłość” to fajna historia, która może i mogłaby być lepiej napisana, ale mnie zaciekawiła na tyle, że dałam się wciągnąć w opowieść Mayi i przestałam zwracać uwagę na styl, który nie bardzo mi przypasował. Ta opowieść tchnie optymizmem i wiarą, że jeśli czegoś bardzo się chce, to zawsze można to osiągnąć, pod warunkiem, że człowiek się nie podda i nie zniechęci. Dla kogo „Stacja miłość”? Chyba dla każdej kobiety, w której jest choć odrobina romantyczki i osoby, która lubi dobre zakończenia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
24-01-2020 o godz 13:54 przez: Anna Rosińska
Doceniam fakt, że autorka postanowiła podzielić się swoją historią, aby pokazać innym, że czasami jedyne, co możemy zrobić, to zaryzykować. Chciałabym w związku z tym napisać o tej książce w samych superlatywach, ale tego nie zrobię, bo ta powieść absolutnie niczym mnie nie zaskoczyła. Styl autorki nie wyróżnia się niczym spośród wielu, które już miałam okazję przez tyle lat poznać. Mimo tego, że to debiut, brakowało mi powiewu świeżości. Takiej debiutanckiej spontaniczności. Zabawy słowem. Jakby autorka pilnowała się, aby było tylko i wyłącznie poprawnie. Być może wiąże się to z tym, że autorka ze "słowem pisanym" jest już związana od wielu lat, więc pewne doświadczenie w tej kwestii ma. Bohaterowie owszem, byli ciekawie i dobrze nakreśleni, ale jakoś nie poczułam z nimi szczególnej więzi. A zdradzę Wam, że po prostu czekam na książkę, która dosłownie mnie przeczołga. Niemalże potrzebuję czegoś, co mną wstrząśnie. Pragnę poznać bohatera, o którym nie zapomnę minimum przez kolejne kilka lat. I mam nadzieję, że w tym roku uda się komuś dokonać ze mną takich rzeczy 😉 To nie jest tak, że ta książka nie znajdzie swoich zwolenników, bo w sieci pojawiają się już powoli również pozytywne opinie. I być może to je powinniście czytać. Wiadomo, każdy ma inny gust. Być może dziwnie to zabrzmi, ale moim zdaniem trafi ona bardziej do osób, które nie czytają nałogowo. Jestem przekonana, że np. mojej mamie przypadłaby do gustu. Z tym że ona czyta 4 książki rocznie, ja 40. I szukam w książkach czegoś zupełnie innego. I zwracam też uwagę na inne rzeczy. Może zrobiłam się jakaś wybredna, ale żeby książka mnie ujęła, musi mnie czymś zaskoczyć. Nawet malutkim elementem. Bo może powstać 100 powieści na ten sam temat i będą one nie do przebrniecia, a 101 okaże się prawdziwą perełką. Bo wszystko zależy od tego, jak autor ugryzie dany temat. Nie skreślam Folbigg. Wręcz przeciwnie, będę czekać na jej kolejną powieść, bo chciałabym się przekonać, jak poradzi sobie z taką typową fikcją literacką. Być może w "Stacji miłość" górę wzięły emocje, może ja miałam też lekkie wrażenie, że pcham się z buciorami w cudze życie. A tego nie lubię. Mimo, że na życzenie samej autorki. Recenzja przedpremierowa, zresztą jak każda inna, ma to do siebie, że powinnam wskazać Wam zalety powieści, które umotywują jej zakup kosztem innej. W tym wypadku nie mogę tego zrobić, bo ich nie widzę. Przynajmniej nie w porównaniu z innymi, które w tym roku już przeczytałam. Mówi się, że życie pisze najlepsze scenariusze. Jeżeli lubicie powieści oparte na faktach, o miłości, o walce o własne szczęście, o pokonywaniu przeszkód i własnych słabości, być może ta powieść skradnie Wasze serca. Moje póki co jest niestety na swoim miejscu...
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-02-2020 o godz 12:19 przez: Lucyna Tomoń
Sama nie wiem, co skłoniło mnie do przeczytania tej książki. Nie poleciałam (tym razem :D) na okładkę, historia nie wydawała mi się szczególna, ale otworzyłam ją w piątek wieczorem i z ogromną przyjemnością skończyłam w niedzielę rano. Główna bohaterka, Maya, codziennie dojeżdża do pracy pociągiem. Pracuje w firmie modowej, w której niebawem ma dostać awans. Pewnego dnia do pociągu wsiada mężczyzna, od którego Maya nie może oderwać wzroku. I już wie. Zakochała się. Czy to w ogóle jest możliwe? I czy taka miłość ma szansę na zaistnienie? Maya jest taką...dziewczyną z sąsiedztwa. Ale nie z rodzaju tych, które mają paczkę przyjaciół, którzy kibicują jej w drodze do szczęśliwego związku. Raczej z tych, które mija się codziennie na ulicy, które wydają się takie...normalne i nic nie wskazuje na to, jak ogromna przepełnia je samotność. Wydaje mi się, że to właśnie ona pcha Mayę w szpony uczucia do mężczyzny, który może w ogóle nigdy nie dowiedzieć się o jej istnieniu. Z jednej strony, powiecie, nierealna historia, bez szans na zaistnienie w rzeczywistości, a z drugiej...Niech pierwsza rzuci kamieniem ta, która nigdy nie wzdychała do mężczyzny spotykanego codziennie w pociągu, tramwaju, sklepie, kościele, gdziekolwiek. Ja wzdychałam. I robiłam dokładnie to samo co Maya. Znacie Okuniewską? Znacie podcast Moje Przyjaciółki Idiotki? To książka o takiej idiotce. Nie w negatywnym tego słowa znaczeniu. Taka...lekka, podnosząca na duchu, przywracająca wiarę w miłość od pierwszego wejrzenia i w to, że czasami warto poczekać, zawalczyć i przede wszystkim mieć oczy i uszy szeroko otwarte. Bo miłość może być wszędzie. Do sobotniej kawy, albo na poprawę nastroju po kiepskim poniedziałku. Bardzo przyjemna. https://today-ornever.blogspot.com/2020/02/stacja-miosc-zoe-folbigg.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
11-02-2020 o godz 12:08 przez: Wioleta Kuflewska
Stacja miłości, to zdecydowanie był tytuł na który od początku polowałam. Dlatego że byłam po prostu ciekawa jak cała akcja jest skonstruowana, bo opis naprawdę przyciąga wzrok i potrafi zbajerować. Maya jest zwykłą dziewczyną, która na co dzień pracuje, rozwija się a jak przystało na londyńczyka dojeżdża do swojej pracy pociągiem. Pewnego razu, widzi mężczyznę, który jest pogrążony w lekturze i nie zauważa świata dookoła siebie. Maya jest nim jednocześnie zauroczona jak i zawstydzona. Boi się zrobić pierwszy krok, ale za namową przyjaciół postanawia się przełamać i zostawia liścik tajemniczemu mężczyźnie. Maya od pierwszych chwil czuje, że ten mężczyzna jest jej pisany i że to z nim się zestarzeje, ale niestety nie wzięła pod uwagę tego, że ten mężczyzna może mieć inne plany, marzenia oraz priorytety. Kiedy zaczynałam czytać miałam na ten tytuł wielka ochotę i myślałam, że będzie to magiczna książka, która jest na pewien sposób romantyczna, urocza i delikatna. Z początku tak było, jednak potem według mnie autorka bardziej się skupiła na rozwijaniu nic nieznaczących opisów oraz codzienności bohaterów. Ich relacje i rozmowy można dokładnie zmieścić na trzech stronach całej książki. I tym zdecydowanie jestem zawiedziona. Ubolewam nad tym, bo naprawdę liczyłam na przyjaznych bohaterów, którzy będą o siebie walczyć i krok po kroku się poznawać. Uważam, że autorka bardziej skoncentrowała się na opisach pracy, pracowniczych konfliktów i zwyczajnej codzienności każdego człowieka. Zdecydowanie mogę stwierdzić, że najwięcej romantyzmu, co jak co, ale jest tylko w opisie książki. Całość oceniam na 4/10.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
29-01-2020 o godz 12:44 przez: Megan
Maya to bardzo miła i kreatywna kobieta, dobra koleżanka. Każdego dnia dojeżdża do pracy pociągiem, w którym pewnego dnia dostrzega przystojnego mężczyznę, czytającego książkę. Od tamtej pory za każdym razem przygląda mu się i rozmyśla, jakby to było, gdyby byli razem. Aż pewnego dnia, zbiera się na odwagę i postanawia zaprosić go na drinka przy pomocy liściku. A to zapoczątkowało uroczą historię o miłości i przyjaźni. Historia, opowiedziana przez Zoe Folbigg jest oparta na jej własnym doświadczeniu, co sprawiło, że z zaciekawieniem zabrałam się za lekturę.  Nie spodziewałam się, że będzie to jakiś płomienny romans rodem z hollywoodzkiego filmu. Raczej założyłam, że będzie to historia obyczajowa. I taka też była. Autorka opowiada o życiu Mai i Jamesa. Oboje mają swoje rozdziały, w których poznajemy ich bliżej. Aż do momentu wspólnego spotkania. Jeśli lubicie urocze historie, które pozwolą wam na kilka chwil zapomnieć o problemach i codziennych sprawach, to "Stacja Miłość" jest idealną książką dla was. Jest to bardzo lekka historia, czasem nawet można powiedzieć trochę nudna, ze względu na dłużące się i zbyt dokładne opisy. Jednak mimo to, jest to przyjemna lektura i na pewno zyska sobie grono fanów. Autorka podzieliła się niezwykłą-zwykłą historią, która może zainspirować. Myślę, że głównym przekazem tej książki jest myśl: " Zaryzykuj. Co złego może się wydarzyć?" Czasem warto jest podjąć wyzwanie, jakie rzuca nam los. I, jak to pokazała historia Zoe, nawet się to opłaca.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
11-02-2020 o godz 14:46 przez: Kinga Łuczyńska
Stacja miłość, Na pewno do przeczytania tej książki zachęcił mnie fakt, iż jest to historia prawdziwa, oparta na faktach. Muszę przyznać, że początek tej książki mnie zachęcił. Ta piękna, magiczna miłość. To jak główna bohaterka zapatrzyła się na chłopaka na peronie i od razu się w nim zakochała było piękne, ale później wydarzenia zaczęły mnie nudzić. Tak jakby w połowie książki ta cała magia i emocje opadły. Nie poznałam bliżej bohaterów, jakoś nie zżyłam się z nimi za szczególnie, po drugie nie czułam tej ich miłości pomiędzy nimi. Po tej połowie to tak jakby inna historia, przynajmniej ja to tak odebrałam. Warto jednak sięgnąć po tę książkę, bo pomimo pewnych zgrzytów i tak jest wartościowa, śmiało mogę powiedzieć, że ma w sobie sentencję, przesłanie i ten fakt, że jest to historia prawdziwa. Ogólnie, kulała też stylistyka, było kilka błędów i zgrzytów w odbiorze samego tekstu. Może to też miało związek z tłumaczeniem? Sama już nie wiem… Maya Flowers pewnego dnia tak od tak, podczas jazdy w pociągu, który jechał do Londynu, zakochuje się w pewnym chłopaku. Nic o nim nie wie, nie zna go. Po prostu bardzo podoba jej się z wyglądu i nie potrafi przestać o nim myśleć. Jak się okazuje, Maya spotyka go codziennie, podczas tej samej jazdy w tramwaju. Oboje zachowują się tak jak co dzień. Lecz bohaterka nie może wytrzymać, Maya pragnie zebrać się na odwagę i zrobić ten pierwszy krok, bo gdzieś głęboko w sercu, czuje że to ten jedyny.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
24-01-2020 o godz 15:03 przez: Anonim
Witam Kochani. Tak naprawdę możemy odliczać już godziny do weekendu, napewno wielu z was tak jak ja nie przychodziła -blue monday lecz wręcz blue week 😂 Ten tydzień był dla mnie bardzo wyczerpujący, ale jeśli chodzi o przesyłki książkowe to wręcz nie mogło być lepiej. Dziś na tapet wskakuje powieść Zoë Folbigg - Stacja miłość. ❤️ O tej książce zrobiło się naprawdę głośno, ale niestety nie w ten sposób jaki byśmy oczekiwali. Wielu z nas, bardzo zainteresowała historia miłosna, oparta na faktach..... coż nie ukrywając na tym jednak jej atuty się kończyły. Ale może po krótce, przedstawię wam najpierw jej zarys. Maya, codziennie podróżuje pociągiem do pracy jej monotonne wyprawy jednak zmieniają swój bieg kiedy podczas jednego z kursów dostrzega - „miłość swojego życia” 😅. Chodź bywa nieśmiała, i na pierwszy krok z jej strony musimy poczekać kilka miesięcy to jednak nie pozostanie on bez echa. A końcówkę chyba możecie sobie dopowiedzieć sami. Myśle że już rozumiecie, dlaczego ta pozycja jednak nie doczekała się zbyt pochlebnych ocen. Mimo iż jest to historia autentyczna, pisana na podstawie własnych przeżyć autorki nie odnajduje tu żadnych emocji, a tym bardziej żaru który -„zapłonął” miedzy tym dwojgiem ludzi. Bardzo przewidywalna historia, napisana w sposób bardzo monotonny nie wróży według mnie jej dużego sukcesu leć oczywiście ilu czytników tyle opinii. Więc koniecznie podzielcie się ze mną swoimi ocenami. Miłego weekendu ❤️
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
23-02-2020 o godz 12:36 przez: Magdalena Spirydowicz
Stacja miłości Nie wiem co się ostatnio dzieje ale dzieje się coś czego być się nie spodziewała. Niektóre książki po prostu mi się nie podobają. Czytając inne recenzje zauważyłam że nie tylko mi. Okładka mocno przyciąga jednak to nie jest to o czym pomyślałam gdy w pierwszej chwili ją zobaczyłam. Historia całkiem inna od reszty nie spodziewałam się czegoś takiego i to mogłoby być dobre gdyby zostało jakoś inaczej skonstruowane. Wydaje mi się że problem nie leży w samym pomyśle, wyobrażeniu a wykonaniu. Akcja toczy się w Londynie a głównie w jednym z pociągów. Maya dojeżdża nim codziennie do pracy. Zawsze są te same osoby i wszystko jest podobne dlatego gdy pewnego od dnia pewien mężczyzna zaczyna również nim podróżować Maya dostrzegając go zaczyna snuć co do niego plany. Można powiedzieć że zakochuje się w mężczyźnie którego widzi jedynie w pociągu jak czyta książkę . Za namową przyjaciół zostawia mu liścik w którym zaprasza go na drinka. Myśli że mężczyzna z chęcią rozpocznie z nią związek i skończy go dopiero przed śmiercią jednakże dzieje się coś czego się nie spodziewała. Fajnie pokazane jest w jaki sposób człowiek może się zakochać i jak łatwo zostać odrzucony. No ale całość jakoś mi nie gra moja ocena to nie więcej niż 5/10.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
31-01-2020 o godz 12:23 przez: Joanna
Maya codziennie dojeżdża pociągiem do pracy. To właśnie tam dostrzega pewnego mężczyznę, którym jest zauroczona. Chwilą odwagi sprawia, że kobieta wręcza mu liścik z zaproszeniem na drinka, jednak mężczyzna jest zmuszony odmówić. Co sprawi, że nieznajomy ponownie stanie na jej drodze i czy tym razem wszystko potoczy się inaczej? _ Ciekawa powieść z niewykorzystanym potencjałem - tak chyba najprościej określić Stacje Miłość. Pomysł na fabułę wskazywał na naprawdę kawał świetnej roboty, uwielbiam historie miłosne, które rozpoczynają się w ten sposób. Przy książce chciałam oderwać się od szarej i smutnej rzeczywistości, poczuć emocje bohaterów i bijąca od nich miłość. Potrzebowałam tego. Jednak książka naprawę mnie zawiodła. Poza faktem, że czytało się ją szybko i była lekka, była też okropnie nudna. Właściwie mam wrażenie, że nie działo się tam zupełnie nic. Dopiero sama końcówka uratowała te historie. Niestety nie polecam. 🤷‍♀️
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
10-02-2022 o godz 20:16 przez: Anonim
' stacja miłość ' - > Historia, która pokazuje Nam że Miłość możemy spotkać wszędzie.. Do sięgnięcia po książkę zmotywowało mnie to że jest oparta na prawdziwej historii. Moim zdaniem autorka za dużo skupiła się na opisywaniu rzeczy mało istotnych. Książka pokazuje nam że nie można się poddawać i warto dążyć do osiągnięcia swoich marzeń.. Niestety w moim odczuciu zbyt nudna.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-01-2020 o godz 11:39 przez: Kinga Latosińska
Są takie przypadki w życiu, gdy czujesz ten ucisk w sercu, przyspieszony oddech, zawirowanie w głowie i nic nagle nie istnieje… czujesz po prostu MIŁOŚĆ. I nic już nie jest ważne. Liczy się tylko osoba, którą zobaczyłeś, bez której nie istnieje już żadna myśl, decyzja, chwila… Więcej na >>> http://latosiowydom.pl/6330-2/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Znaki zodiaku
4.5/5
34,99 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Ada albo Żar
4.7/5
34,99 zł
Promocja
58,99 zł (-40%)  najniższa cena

58,99 zł (-40%)  cena regularna

Inne z tego wydawnictwa Moja matka pestka
4.9/5
38,98 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Slammed
4.5/5
33,75 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Pnin
4.1/5
33,75 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Stażystka
4.6/5
37,99 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa O zmierzchu
4.4/5
44,99 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Uśpiona
4.5/5
34,19 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Nie mówię żegnaj
4.1/5
37,99 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Koniec opowieści
3.7/5
39,99 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Piąta pora roku
4.1/5
44,99 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Romans
0/5
38,73 zł
Megacena

Podobne do ostatnio oglądanego