Spółka Antymagiczna i nawiedzony dom. Tom 1 (okładka  miękka, wyd. 11.2021)

Sprzedaje empik.com : 24,99 zł

24,99 zł
39,90 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Sprzedaje dvdmax : 39,24 zł

Wszyscy sprzedawcy

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Wejdź do świata magii i zapomnij o nudzie. 

Pierwszy tom pełnej magii i humoru serii dla czytelników od lat 10 do 110 !

Witajcie w Burzowie, pochmurnej metropolii często nawiedzanej przez istoty nie z tego świata. Gdy miasto dotyka klęska czarnego deszczu, niezbędna okazuje się interwencja łowców upiorów. Alfaen i Darkins, właściciele Spółki Antymagicznej, rozpoczynają śledztwo, które prowadzi ich do ekscentrycznej poetki Ithne nawiedzanej przez demona. Starcie z upiorem kończy się katastrofą, a miastu grozi wielkie niebezpieczeństwo.  

Czy pomoc Czarnoksiężnika i jego niezwykłych pupili wystarczy, by wypędzić śmiertelnie groźną istotę? Jakie tajemnice kryje przeszłość Ithne i jej rodziny?

Co ma z tym wszystkim wspólnego opuszczony dom w środku lasu?

Wyruszcie na przygodę z Alfaenem i Darkinsem, by poznać odpowiedzi na te pytania. Gwarantujemy, że nie będziecie się nudzić!  

"Gabriela Bramska stworzyła świat po brzegi wypełniony magią, zapachem wspaniałych wypieków i świetnym humorem, od którego uśmiech nie opuszcza ust. Spółka Antymagiczna to historia z przekazem oraz emocjonująca przygoda dla każdego. Alfaen i Darkins zapraszają Was do Burzowa, tam zdecydowanie nie ma nudy!"
Agata Szopa, @artemiabook  

"Dawno nie czytałam tak znakomitej fantasy młodzieżowej! Duet Alfaen&Darkins powali Was na kolana swoją przenikliwością, błyskotliwością, dopasowaniem i poczuciem humoru. Każdy z Was z radością dołączyłby do ich Spółki Antymagicznej i mimo ponurej rzeczywistości chętnie zamieszkał w Burzowie – mieście pełnym magii, stworzeń, które nie mieszczą się w naszej percepcji… i kłopotów. Nie traćcie więc czasu i wyruszcie wspólnie z nimi na wyprawę przez Deszczowy Las w poszukiwaniu upiorów… i guza.  To będzie prawdziwa przygoda: nieco się przestraszycie, nieco pośmiejecie i daję głowę – spędzicie znakomicie czas!"

 Aleksandra Barczyk, Redaktor CzasDzieci.pl  

"Cierpicie na niedosyt humorystycznej fantastyki? Chcecie wypędzić ze swojego życia jesienną chandrę? Potrzebujecie terapii bogatej w przygody, dreszcze i paranormalno-magiczne zjawiska? Koniecznie zgłoście się do Spółki Antymagicznej z o.o. – ona rozwiąże wszelkie wasze problemy!"

Justyna Sikora, @nasz.ksiazkowir  

"Spółka Antymagiczna to przygodowa powieść dla nieco młodszych czytelników, w której pod warstwą fabularną pełną akcji i niezwykłego humoru można odnaleźć ważne wartości. Darkins i Alfaen chętnie ugoszczą Was w swoich progach i zapewnią świetną rozrywkę. Po odwiedzeniu Burzowa z pewnością będziecie chcieli do niego wrócić!"

Maciej Klebański, @ksiazkowy_pirat  

"Dzięki tej książce przeniesiesz się do magicznej krainy i poczujesz się jak łowca duchów. To niebanalna i klimatyczna historia, która otacza nas swoją aurą już od pierwszych stron."

Patrycja Puzik @books.of.youth  

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
 

ID produktu: 1286403851
Tytuł: Spółka Antymagiczna i nawiedzony dom. Tom 1
Seria: Spółka Antymagiczna
Autor: Bramska Gabriela
Wydawnictwo: Wydawnictwo Młodzieżówka
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Liczba stron: 408
Numer wydania: I
Data premiery: 2021-11-24
Data wydania: 2021-11-24
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 250 x 20 x 160
Indeks: 40692883
średnia 4,8
5
43
4
5
3
3
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
31 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
20-12-2021 o godz 09:30 przez: Nina | Zweryfikowany zakup
Spółka jest genialna, oryginalna, humor na wysokim poziomie. Alfaen i Darkins to duet nie do zastąpienia. I nie jest to książka tylko dla dzieci - bohaterowie są dorośli, dużo humoru stanowczo załapią dorośli czytelnicy. Dużo poprawy humoru gwarantowane. No i jest przepięknie wydana - aż miło jest trzymać ją w ręku.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-10-2022 o godz 18:28 przez: Katarzyna | Zweryfikowany zakup
Polecam serdecznie. Wspaniały debiut młodej pisarki. Polski Harry Potter
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-12-2021 o godz 03:58 przez: ELIZA | Zweryfikowany zakup
Siostrzenica zachwycona.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-12-2021 o godz 21:49 przez: book_or_books
"-Jak tam krzyżówki? - To nie krzyżówki. - Darkins nadal nie podniósł wzroku. - Podliczałem nasze rachunki. - I co? - I jeśli naszych wód prędko ni nawiedzi plaga przeklętych łososi, to będziemy musieli oddać cię w zastaw, żeby nas stąd nie wyrzucili." * Nad Burzowem zgromadziły się czarne chmury, co ciekawe nie te przysłowiowe. Smolisty deszcz zalewa ulice miasteczka utrudniając jego mieszkańcom życie. Jedynka są i tacy, którzy widzą w tej sytuacji szansę na podreperowanie finansów. Mowa oczywiście o Alfaewni i Darkinsie prowadzących wspólnie „Spółkę Antymagiczną”. Łowcy duchów bez ociągania zabierają się do działania licząc na opłacalne zlecenie – szybko, jednak okazuje się, że problem jest o wiele poważniejszy niż można by przypuszczać. Jesteście gotowi wyruszyć na pełną niebezpieczeństw, śmiechu i smakołyków przygodę, w którą zamieszana jest ekscentryczna poetka, gburowaty czarnoksiężnik, zrzędliwy ptak, uroczy Smokot, oraz oczywiście nieporwani wspólnicy ze „Spółki Antymagicznej”. * Są książki, które od pierwszych stron poprawiają humor. Są też takie, które zaskakują i intrygują tajemnicami. Są również historie, dzięki którym możemy wybrać się w niezapomnianą podróż i poznać smak przygody. I na koniec są też książki, które łączą to wszystko i wierzcie mi (bo innej opcji nie dopuszczam), że „Spółka Antymagiczna i nawiedzony dom” z pewnością wpisuję się w tą ostatnią kategorię. * Pomimo że książka ta jest debiutem Gabrieli Bramksiej czytając kompletnie tego nie odczułam. Autorka ma lekkie pióro i potrafi sprawić, że stron ubywa w zastraszającym tempie, a od fabuły trudno się oderwać. Osobiście do gustu najbardziej przypadły mi: - Kreacja postacie. Polubiłam zarówno głównych bohaterów, jak i pobocznych przez, co z zapartym tchem śledziłam ich przygodę. Szczególnie polubiłam się z Czarnoksiężnikiem, który moim zdaniem jest bardzo nie jednoznaczną postacią oraz z Darkinsem, którego nieco (bardzo) zakręcony charakterek i pedantyczne zachowania nie raz mnie rozbawiły. No i oczywiście są jeszcze magiczne pupile, które zasługują za wyróżnienie właściwe już tylko za to że są. - Historia, która pomimo swojej przystępnej formy, porusza sporo poważniejszych problemów, jak chociażby depresja czy akceptacja. Dzięki temu młodsi (ale również starsi) mogą zmierzyć się z trudnymi tematami, a jednocześnie dobrze się bawić. - Humor, który nie raz wywołał u mnie szeroki uśmiech i „niech was kaczki depczą” jeśli z wami będzie inaczej. - Fantastyczny i nie raz tajemniczy klimat - co chyba mówi samo za siebie. * Osobiści MOCNO polecam „Spółkę Antymagiczną i nawiedzony dom” i zaklinam wszystkie zaczytane dusze aby zwróciły uwagę na ten tytuł. Uważam, że naprawdę warto! Zwłaszcza, że nie chcę być osamotniona w oczekiwaniu na kolejny tom – jakby stwierdził Czarnoksiężnik, skora ja cierpię, inni też powinni.
Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
5/5
16-12-2021 o godz 21:16 przez: Kosz z Książkami
Alfaen i Darkins, właściciele Spółki Antymagicznej zapraszają czytelników by razem z nimi wyruszyli na ich pierwsze śledztwo, w debiutanckiej książce autorstwa Gabrieli Bramskiej – ,,Spółka Antymagiczna i nawiedzony dom’’. Wśród atrakcji jakie przygotowała dla Was ta dwójka, poza zwiedzaniem tytułowego nawiedzonego domostwa, czeka między innymi spotkanie z pewnym ekscentrycznym czarodziejem, potyczki z namolną zjawą, rozwiązywanie rodzinnych problemów i spożywanie słodyczy w wyjątkowo niezdrowych ilościach. Mówiąc krótko – zachęcamy do lektury! Spółka Antymagiczna, zajmująca się rozwiązywaniem wszelkiego rodzaju problemów z istotami nadprzyrodzonymi, właśnie otrzymała nowe zlecenie. Alfaen i Darkins – jej założyciele – musza się zmierzyć z istotą prześladującą pewną ekscentryczną poetkę imieniem Ithne. Niestety to co z początku wydawało się dość wymagającym, jednak wykonalnym zadaniem, szybko przeradza się w całą lawinę kłopotów, a istota z którą przyjdzie im się mierzyć okaże się znacznie potężniejsza niż pierwotnie zakładali. Jakby tego było mało, przyjdzie im zagłębić się w rodzinne sekrety i spory ich klientki, co zaowocuje między innymi wyprawą do jej dawnego domu – prawdziwego nawiedzonego domostwa, w którym o nieszczęście nietrudno. Musicie jednak wiedzieć, że Alfaen i Darkins tak łatwo się nie poddają, tym bardziej, gdy mają odpowiednią liczbę słodkości pod ręką, by napędzały ich do działania. Główną siłą napędową książki są niewątpliwie jej bohaterowie. Poczynając od głównej pary – Alfaena i Darkinsa, którzy tworzą wyjątkowo zgrany duet, pełen dziwactw, napędzany ogromną ilością słodyczy i dodający sporo humoru od książki. Oczywiście na nich się nie kończy, co więcej, gdybym miała wskazać ulubioną postać, nie byłby to żaden z głównych bohaterów, a wplątany na późniejszym etapie Czarnoksiężnik – melancholik, nieustannie pogrążony w rozpaczy. Poza samym śledztwem, wśród mar, upiorów, tajemnic i markotnego czarodzieja na dokładkę, książka zawraca też uwagę na problem samotności, odrzucenia przez bliskich, wskazuje jak ważne jest wsparcie i zmierzenie się z własnymi problemami i akceptacji samego siebie. Wszystko to zostało umiejętnie wplecione w fabułę, tak, że nie przytłacza czytelnika, a jednocześnie dodaje całości głębszego znaczenia. Całość widać iż kierowana jest do młodszych czytelników i jako fantastyka młodzieżowa przygody Alfaena i Darkinsa sprawdzają się naprawdę świetnie, nie zmienia to jednak faktu, że i starsi czytelnicy spędzą kilka przyjemnych chwil w trakcie lektury. Książka też bardzo ładnie się prezentuje – miłym dodatkiem są zamieszczone wewnątrz ilustracje autorstwa Piotra Sokołowskiego. ,,Spółka Antymagiczna i nawiedzony dom’’ to bardzo sympatyczny debiut, z bohaterami, których nie sposób nie polubić, a przy tym udana fantastyka młodzieżowa, doprawiona duchami i sporą (naprawdę sporą) ilością wszelkiej maści słodyczy. Jestem pewna, że nie znajdziecie drugiej takiej pary zdolnej do pochłaniania takiego morza słodkości co Alfaen i Darkins – ale co tu dużo mówić, dzięki temu zawsze mają siły do działania i nie pozwalają czytelnikowi na ani chwilę nudy. Recenzja dostępna na stronie Kosz z Książkami.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
10-12-2021 o godz 16:22 przez: Heather
Im jestem starsza tym bardziej ciągnie mnie od młodzieżowych magicznych lektur. Może przemawia przeze mnie ukryte dziecko, może wspomnienia kierują mnie w stronę tych beztroskich chwil z młodzieńczych lat, ale cokolwiek by to nie było - uwielbiam powieści na wzór Harryego Pottera z młodymi bohaterami na czele, którzy zawsze dostarczają mi mnóstwa pozytywnej energii i dobrej zabawy. Gabriela Bramska, młoda polska autora, debiutuje pierwszym tomem serii, która zaskoczy czytelników w każdym wieku. Autorka stworzyła historię magiczną, oryginalną, miejscami zabawną a nieustannie wymagającą zaangażowania na przestrzeni przeróżnych przygód, które po brzegi wypełniają karty tej powieści. Nie spodziewałam się, że tak pozytywnie zaskoczy mnie swoim talentem oraz wyobraźnią, która przekłada się na pełną emocji i zaskoczeń opowieść a jednak - pierwszy tom ogromnie mnie oczarował i liczę, że nie przyjdzie mi długo czekać na kontynuację! Czytując czułam się jak dziecko z beztroskich lat, kiedy nie było problemów dnia codziennego a każdą chwilę wypełniała mi dobra zabawa. Czułam się również jak niemy bohater przygód, towarzyszący pozostałym postaciom w ich niecodziennych wyprawach, ponieważ pojawiające się w tej historii osobowości otwarte są na czytającego, obdarzają go sympatią oraz zaufaniem od pierwszej strony wciągając do swojego magicznego świata. Burzowo to metropolia w której rozgrywa się fabuła. To tutaj zaskakująco często pojawiają się również istoty nie z tego świata. Alfaen i Darkins, właściciele Spółki Antymagicznej, będą musieli zmierzyć się z niecodziennym wyzwaniem, gdy nad ich miastem pojawi się czarny, gęsty, nieustający deszcz a jedyną opcją uwolnienia się od niego będzie konfrontacja z Ithne, ich nawiedzoną klientką. Jak się jednak szybko okaże wypędzenie demona nie załatwi sprawy, ale o tym przeczytacie już sami w jakże lekkiej, zabawnej, pełnej uroku i oryginalnej magicznej opowieści, która przywodzi na myśl wszystko co najlepsze. Autorka swobodnie i w radosnym tonie prowadzi swoją fabułę angażując czytelnika w niecodzienne wydarzenia pełne emocji oraz wspaniale wykreowanych bohaterów. Nie pozostaje mi nic innego jak napisać, że uwielbiam tą historię! "Spółka Antymagiczna i nawiedzony dom" zapewniła mi kilka godzin wspaniałej zabawy a styl Gabrieli Bramskiej bardzo przypadł mi do gustu. To lektura idealna na poprawę humoru, przewrotna, zabawna oraz pomysłowa a przy tym pouczająca, bo w bardzo mądry sposób poruszająca liczne wartości. Pięknie opisuje przyjaźń, zrozumienie, rodzinę oraz odwagę a to wszystko w połączeniu z magicznymi przygodami, które po zamknięciu ostatniej strony jedynie zaostrzają apetyty na więcej. To lektura dla czytelnika w każdym wieku, która na pewno i Was oczaruje, gwarantuję!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
27-12-2021 o godz 15:47 przez: Miasto Książek
Witamy w Burzowe, miejscu w którym nie można się nudzić, a magiczne istoty i zjawiska to chleb powszedni mieszkańców. Alfean i Darkins prowadzą spółkę antymagiczną. Kiedy w mieście pojawia się czarny deszcz wiedzą, że zaraz pojawi się nowe zlecenie. Pojawia się u nich kobieta, która twierdzi, że z jej siostrą dzieję się coś złego. Tak poznają Ithne, która jak się okazuje podczas śledztwa, jest opętana przez demona i to nie byle jakiego. Sposoby zespołu nie przynoszą większych rezultatów i są zmuszeni poprosić o pomoc pewnego Czarnoksiężnika i jego pupili. Co za demon ją dopadł? Jak się go pozbyć? Jakie tajemnice kryją się w zielonej kamienicy? Koło tego tytułu nie mogłam przejść obojętnie. Magia, smoki i demony to zawsze jest dobre połączenie. Poza tym już naczytałam się wiele pozytywnych opinii, także wyjścia nie było. Moja opinia nie będzie dużo różnić się od reszty, bo niesamowicie mi się ona podobała i też będę się nad nią zachwycać! Po pierwsze od dawna nie czytałam książki, która tak by mnie pochłonęła bez reszty. Kompletnie nie mogłam się od niej oderwać i pochłonęłam ją w mgnieniu oka. Powieść jest tak przepełniona akcją, nagłymi zwrotami i genialnymi dialogami, że to była czysta, niczym nie zmącona radość. Jako że jest to debiut, to nie sądziłam, że będzie to tak rewelacyjne, a jednak! Bohaterowie zostali bardzo dobrze wykreowani. Każdy miał swój indywidualny charakter i historię do opowiedzenia. Mamy okazję poznać ich przeszłość, podejście do życia, a w ich poczynaniach to wszystko widać! Zostali świetnie nakreśleni i nawet gdyby ich imiona nie były podane w tekście to i tak wiadomo o kogo chodzi. Chociaż i tak moim ulubieńcem pozostaje Czaruś i sama chciałabym go mieć u siebie. Gratuluję autorce tak świetnego pomysłu i jego realizacji. Nie było tutaj momentu na nudę, cały czas coś się działo. Wszystko zostało przepięknie opisane i poprowadzone. Powieść ma o tyle ciekawe zakończenie, że można je uznać za skończone, ale furtka na kontynuację także jest. Jestem bardzo ciekawa czy powstanie kolejna część. Podsumowując, jest to rewelacyjny debiut, chociaż autorka teraz dała sobie poprzeczkę niezmiernie wysoko. Z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnych dzieł autorki. A Wam ten tytuł gorąco polecam. Jestem przekonana, że nie zawiedziecie się, a w Burzowie i okolicach, przeżyjecie niezapomniane przygody z bohaterami. I ostrzegam, jest tu dużo nawiązań do słodkości, więc warto na wszelki wypadek mieć coś słodkiego pod ręką, bo można przy niej zgłodnieć!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
15-12-2021 o godz 10:31 przez: Anonim
„Spółka Antymagiczna i Nawiedzony Dom” to debiut Gabrieli Bramskiej, który naprawdę potrafi wciągnąć czytelnika w swój świat. Jego zasady są zrozumiałe i nieskomplikowane, przez co łatwiej jest wejść w fabułę oraz zrozumieć zachowania poszczególnych postaci. A są one łatwe do polubienia, ponieważ cechuje je przede wszystkim kontrast charakterów. Alfaen to pozytywnie nastawiony do świata mężczyzna, podczas gdy Darkins najczęściej widzi rzeczy takimi, jakimi są – chociaż czasem ma skłonności do pesymizmu. Inni bohaterowie także przedstawieni są nad wyraz plastycznie, przez co podczas lektury nie miałam problemu, aby ich rozpoznawać. Z niektórymi mogłam się nawet utożsamić w większym bądź mniejszym stopniu. Najbardziej polubiłam właśnie Alfaena, a także Czarusia, który w późniejszej fabule odegrał sporą rolę. O tym czytelnik jednak musi przekonać się sam. Książka bardzo mi się podobała także pod względem fabularnym. Trzymała ona w napięciu do ostatnich stron, ale poczucie humoru w niej zastosowane często pozwalało odetchnąć i rozluźnić się przed ważniejszymi sytuacjami. Przekomarzanie się naszych wspólników często wywoływało uśmiech na mojej twarzy, a nawiązywanie do ich przeszłości dodawało w jakiś sposób głębi całej historii. Zaskoczyło mnie także to, w jak przystępny sposób zostały przedstawione rozmaite problemy, takie jak choćby przemoc w rodzinie czy zaburzenia psychiczne. Autorzy mają skłonności do przedramatyzowania takich kwestii, tutaj jednak zostały one ujęte jako całkowicie normalne. Bardzo mi się to podobało, bo dzięki tej lekkości w historii zostały poruszone ważne tematy, które jednak nie obciążały czytelnika przesadnym smutkiem czy dużą powagą. Warto zwrócić uwagę na wydanie książki. Są w niej ładne ilustracje, a czcionka jest na tyle duża, aby nie męczyć wzroku podczas czytania. Sama oprawa jest także bardzo dopracowana oraz barwna, zachęcająca do sięgnięcia po ten tytuł. Jedynym mankamentem są dla mnie zbyt długie rozdziały, osobiście wolę trochę krótsze. Poza tym jednak wydawnictwo naprawdę się postarało pod względem graficznym przy tej książce, co jest niezaprzeczalnym jej plusem. Moim zdaniem debiut Gabrieli Bramskiej to zapowiedź naprawdę ciekawego cyklu, pełnego magii, przyjaźni i ciasteczek. Książka jest dopracowana pod każdym kątem, a zakończenie zostawia nas z lekkim niedosytem. Jest ono także niejakim wprowadzeniem do kolejnego tomu, który z chęcią przeczytam po tak dobrym wstępie! Bardzo polecam :D
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
27-11-2021 o godz 10:49 przez: artemiabook
"Spółka Antymagiczna" Gabrieli Bramskiej to idealna pozycja dla fanów "Ruchomego zamku Hauru", ale przede wszystkim dla osób spragnionych magicznej przygody z przesłaniem. Dwójka przyjaciół prowadzi Spółkę Antymagiczną w Burzowie. Gdy pewnego dnia nad miasteczkiem zbiera się ogromna chmura, z której leje się czarny gęsty deszcz, Alfaen i Darkins dostają kolejne zlecenie. Podejrzewają, że za tą paskudną pogodą stoją Nocne Mary, które zaatakowały ich klientkę Ithne, wysysając z niej radość i energię. Jednak ich odkrycie okaże się o wiele bardziej przerażające, a przeciwnik najpotężniejszym z dotychczasowych. Sama historia ma w sobie lekkość, dzięki której wprost nie można się oderwać i z zapałem śledzi się losy bohaterów. Dodając do tego oryginalne postacie, zabawne dialogi i...smoka! Ale jakiego smoka! Gwarantuję, że takiego jeszcze nie poznaliście. Czy to brzmi, jak najlepszy przepis na niezapomnianą przygodę? Owszem. Lecz dołóżmy do tego jeszcze osobliwego Czarnoksiężnika, nawiedzony dom oraz cudowne wypieki Darkinsa. Oj tak, tutaj wszyscy uwielbiają słodycze. Podczas czytania warto w pobliżu mieć jakiś smakołyk. Autorka z humorem prowadzi fabułę, ale cały czas towarzyszą temu wartościowe myśli. Poruszone zostały tematy takie, jak akceptacja siebie, potrzeba zrozumienia przez bliskich, samotność. Za pomocą postaci Ithne, Gabriela Bramska zwraca uwagę czytelnika na to, że nie można patrzeć na siebie przez pryzmat tego, co mówią inni. Szczególnie jeśli kompletnie cię nie znają i nie chcą poznać, lecz wolą projekcję twojej osoby, którą sami sobie stworzyli. By pozbyć się bólu i cierpienia, musimy również nauczyć się sobie wybaczać. To niezwykle trudne, ale możliwe i tę nadzieję tutaj dostaniemy. Powieść jest debiutem, ale ja naprawdę tego nie odczułam. Autorka ma lekkie pióro, oryginalne ale nieprzekombinowane pomysły. Czyta się szybko i przyjemnie, gdyż historia angażuje od początku. Postacie są różnorodne i każda z nich czynnie bierze udział w wydarzeniach. Nie ma tu tzw. zapychaczy ani zbędnych przedłużeń i co dla mnie niezwykle ważne, dialogi są naturalne. Podsumowując, przeżyłam fantastyczną przygodę z bohaterami "Spółki Antymagicznej" i pragnę więcej! Zakończenie było świetne i zapowiada kontynuację, po którą sięgnęłabym najchętniej od razu. Zachęcam Was do wizyty w Burzowie i poznania jego mieszkańców. Tam nie ma czasu na nudę, ale na ciasteczko lub krówkę zawsze się znajdzie.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
21-12-2021 o godz 19:17 przez: Julia
Książka "Spółka antymagiczna i nawiedzony dom" to wyjątkowy debiut Gabrieli Bramskiej, który wciąga, angażuje, prowadzi do niekontrolowanych wybuchów śmiechu i sprawi, że ślinka będzie wam ciekła na samą myśl o przysmakach, które są w niej opisane. Jednym więc słowem jest to pozycja doskonała. Alfaen i Darkins od jakiegoś czasu prowadzą firmę, której celem przede wszystkim jest zwalczanie istot nadprzyrodzonych. Kiedy więc na Burzowo- miasto, w którym mają swoją siedzibę zaczyna padać czarny deszcz, od razu wiadomo, ze trzeba się zwrócić właśnie do nich. Sprawa, która początkowo wydawała się prosta, szybko zmienia się w skomplikowaną walkę z demonem niezwykle potężnym i groźnym. Czy tym razem Spółka poradzi sobie z zadaniem? I jaką rolę odegrają w tym pyszne krówki i smakowite ciasto? Tego musicie przekonać się sami. Już od pierwszej strony czułam się zaangażowana w fabułę. Często fantastyczne książki mają wysoki próg wejścia, ale w tym przypadku zupełnie tak nie było. Zostaliśmy w przyjemny sposób wprowadzeni w akcję, w której nie czułam zagubienia i od razu chciałam poznawać dalsze losy bohaterów. Duży wpływ miał na to lekki styl autorki, pełen niewymuszonego humoru. Był on obecny przez cały czas, zmniejsząc trochę towarzyszące nam napięcie i sprawiając, że uśmiech nie schodził mi z ust. Potyczki słowne między bohaterami były idealnie wyważone. Fabuła cały czas krąży wokół nawiedzenia, ale jednocześnie nie ma w niej miejsca na nudę. Bohaterowie często się przemieszczają i przeżywają świetne przygody. I na koniec nie mogę pominąć tego, jaką książka jest ucztą dla podniebienia. Przez cały czas miałam przed oczami widok przepysznych wypieków, jakie tworzyli bohaterowie. A skoro już o nich mowa byli świetni- ironiczni i dobrze wykreowani. Moje serce skradł Alfaen, ale Darkins też był niczego sobie. No i Czarodziej- naprawdę potrafił mnie rozbawić swoim podejściem do życia. Zakończenie idealnie podsumowało historię i zostawiło apetyt na kolejny tom, po który na pewno sięgnę. Jeśli szukacie książki fantastycznej dla starszych i młodszych, pełnej humoru, jedzenia i akcji koniecznie zwróćcie uwagę na "Spółkę Antymagiczną". Gwarantuję, że się nie zawiedziecie!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
3/5
06-01-2022 o godz 18:51 przez: ijacielubie
Gdy ci smutno, gdy ci źle, zjedz czekoladę/ciasto/krówkę, rozchmurz się! Taka rada towarzyszyła mi przy lekturze debiutu Gabrieli Bramskiej – "Spółki antymagicznej i nawiedzonego domu", który otrzymałam do recenzji w ramach klubu recenzenta Smocze Języki, działającego dla grupy Książki Fantasy. Czy jestem zadowolona, że zachęcano mnie do jedzenia podczas czytania? Czy słodycze rozwiązały wszystkie problemy bohaterów książki? Przekonajmy się. Głównymi protagonistami są dwaj przyjaciele, Alfaen i Darkins, prowadzący tytułową Spółkę, której celem jest zwalczanie mrocznych sił działających w Burzowie. Pewnego dnia nad miastem zbierają się ciemne chmury i zaczyna padać smolisty deszcz… Wspólnicy otrzymują od malarki Teris zlecenie pomocy jej chorej siostrze, poetce Ithne. Czy to ona jest powodem dziwnej pogody? Gdzie podział się jej cień? I co z całą sytuacją ma wspólnego bardzo nieszczęśliwy Czarnoksiężnik, jedzący węgiel kotosmok oraz nawiedzony dom? Tego wszystkiego dowiecie się z treści książki. Zacznę od naszych detektywów. Teoretycznie jest ich dwóch: były oficer i łowca duchów, jeden robi na drutach, drugi rozwiązuje krzyżówki, jeden jest nieco nieśmiały, drugi uwielbia płeć piękną. Obaj lubują się w krówkach i we wszelakich słodyczach. Który jest który? No właśnie… Aż do końca utworu nie udało mi się ich rozróżnić, przestałam się nawet starać. Mimo że są odmienni, ich osobowości nie zostały odpowiednio rozróżnione i miałam wrażenie, że czytam o jednej postaci. Co innego pozostali bohaterowie: Teris, do której nie zapałałam sympatią ze względu na złe traktowanie swojej siostry; Ithne, czyli obiekt zlecenia wspólników, pozbawiona chęci do życia i zamknięta w sobie istota; Czarnoksiężnik, który niestety wydawał mi się nad wyraz inspirowany postacią Szczęsnego z serii Marty Kisiel – być może to przypadek, jednakże głównym celem maga jest oddawanie się rozpaczy i bycie pogrążonym w smutku. Największą sympatię wzbudziła we mnie Ithne (mimo że na początku jej nie polubiłam) – ciekawiło mnie, dlaczego jest tak bardzo znienawidzona przez siostrę oraz co sprawiło, że nie opuszcza swojego pokoju i siedzi pogrążona w ciemności. Czarnoksiężnik niestety mnie irytował – jego ciągłe niezadowolenie z życia, właściwie niczym nieuzasadnione, po jakimś czasie stało się zwyczajnie nudne. Autorka czerpie inspirację odnośnie do wrogów z różnych źródeł: mitologii słowiańskiej, greckiej, nordyckiej itp. Dziwiły mnie liczne nawiązania do realnego świata, takie jak krzyżówki zośki (choć bardziej kojarzą mi się jolki) i sudoku czy postaci z bajek: Elza, Astrid, Gerda. Sama fabuła książki wydaje się być ciekawa: detektywi starają się uwolnić Ithne od opętującej ją złej siły. W tym celu udają się w towarzystwie dziewczyny i czarnoksiężnika do jej starego domu (a dostają się tam na grzbiecie uroczego smoka Czarusia), który okazuje się być nawiedzony… Ta część historii zdecydowanie podobała mi się najbardziej. Jestem jedynie ciekawa, do jakiej grupy wiekowej jest skierowana ta książka – gdybym czytała ją jako dziecko, z pewnością wystraszyłabym się niektórych scen. I to zaliczam na plus! Zdecydowanie uniosły mi się włoski na rękach w niektórych sytuacjach. Niestety, później było gorzej… powtarzalność scen i brak interesujących zwrotów akcji zabiła we mnie chęć czytania. Na szczęście końcówka nieco mi to wynagrodziła. Czy ten debiut jest zły? Nie. Jak na pierwszą powieść, Gabriela Bramska naprawdę sprawnie posługuje się językiem pisanym. Jedyne co mam tutaj do zarzucenia (oprócz niewystarczającego rozdzielenia postaci detektywów), to zbyt częste powtórzenia. Według mnie problemy książki leżą gdzie indziej. Jest ona teoretycznie skierowana do młodzieży, a tymczasem jej główni bohaterowie zbliżają się do trzydziestki. Wydaje mi się to cokolwiek nietrafione – zazwyczaj autor chce, aby czytelnik mógł utożsamiać się z postaciami. Co więcej, na plakatach reklamujących książkę wskazane jest, że "przekazuje ona ważne wartości w przystępny sposób", z czym nie potrafię się zgodzić, zwłaszcza z perspektywy młodej matki, której bliżej jest wiekiem do głównych bohaterów niż grupy docelowej. Pomijając zakończenie powieści, które rzeczywiście wspomniane wartości przekazało i było dość satysfakcjonujące, niektóre elementy książki naprawdę mnie drażniły. Gdy pojawiał się problem, ktoś był smutny lub coś się nie udawało, najlepszym rozwiązaniem było zjedzenie czegoś słodkiego. Czy spożywanie nadmiernej (naprawdę nadmiernej, bohaterowie książki cały czas coś jedli) ilości cukru jest zdrowe? Nie. A jeśli nie było to zapomnienie się w słodyczach, postać decydowała się napić. Ponieważ jest to książka dla nieletnich, delikwent pił np. mleko z miodem, chodzi jednak o samą czynność. Jeśli jest ci źle, najlepiej się objeść lub napić. Nie są to dla mnie pozytywnie przekazywane wartości. Nie mówiąc już o tym, że jeśli bohaterom nie udaje się uzyskać ważnych dla nich informacji, uciekają się do użycia pewnego eliksiru, bez wiedzy osoby, której zostaje on podany. Sy
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
03-04-2024 o godz 10:51 przez: Agnieszka
Burzowo to pochmurna metropolia, w której łatwo o kłopoty spowodowane przez istoty nie z tego świata. Zjawy, wiedźmy czy mary nocne to w tym miejscu praktycznie codzienność. Na całe szczęście rozwiązaniem na to jest Spółka Antymagiczna w składzie: Alfaen, optymistyczny łowca duchów ze skłonnością do jedzenia czekolady i Darkins, pedantyczny były kapitan oraz niezaprzeczalny realista. Przed tą dwójką czeka nowe wyzwanie… Kiedy miasto nawiedza plaga czarnego deszczu, kroki Spółki Antymagicznej kierują się ku starej kamienicy, zamieszkanej przez rodzinę artystów. Jej członkowie posiadają wiele sekretów, ale głównym problemem jest Ithne – uzdolniona poetycko dziewczyna, pełna melancholii i smutku, która najwyraźniej jest nawiedzana przez upiora. Czy uda się ją uratować, nim będzie za późno? Kim jest tajemniczy Gereh? Czy Spółka i jej członkowie poradzą sobie sami, a może jednak będą musieli skorzystać z pomocy innych? Pora spakować bagaże i ruszyć na wyprawę! „Spółka Antymagiczna i Nawiedzony Dom” to debiut Gabrieli Bramskiej, który naprawdę potrafi wciągnąć czytelnika w swój świat. Jego zasady są zrozumiałe i nieskomplikowane, przez co łatwiej jest wejść w fabułę oraz zrozumieć zachowania poszczególnych postaci. A są one łatwe do polubienia, ponieważ cechuje je przede wszystkim kontrast charakterów. Alfaen to pozytywnie nastawiony do świata mężczyzna, podczas gdy Darkins najczęściej widzi rzeczy takimi, jakimi są – chociaż czasem ma skłonności do pesymizmu. Inni bohaterowie także przedstawieni są nad wyraz plastycznie, przez co podczas lektury nie miałam problemu, aby ich rozpoznawać. Z niektórymi mogłam się nawet utożsamić w większym bądź mniejszym stopniu. Najbardziej polubiłam właśnie Alfaena, a także Czarusia, który w późniejszej fabule odegrał sporą rolę. O tym czytelnik jednak musi przekonać się sam. Książka bardzo mi się podobała także pod względem fabularnym. Trzymała ona w napięciu do ostatnich stron, ale poczucie humoru w niej zastosowane często pozwalało odetchnąć i rozluźnić się przed ważniejszymi sytuacjami. Przekomarzanie się naszych wspólników często wywoływało uśmiech na mojej twarzy, a nawiązywanie do ich przeszłości dodawało w jakiś sposób głębi całej historii. Zaskoczyło mnie także to, w jak przystępny sposób zostały przedstawione rozmaite problemy, takie jak choćby przemoc w rodzinie czy zaburzenia psychiczne. Autorzy mają skłonności do przedramatyzowania takich kwestii, tutaj jednak zostały one ujęte jako całkowicie normalne. Bardzo mi się to podobało, bo dzięki tej lekkości w historii zostały poruszone ważne tematy, które jednak nie obciążały czytelnika przesadnym smutkiem czy dużą powagą. Warto zwrócić uwagę na wydanie książki. Są w niej ładne ilustracje, a czcionka jest na tyle duża, aby nie męczyć wzroku podczas czytania. Sama oprawa jest także bardzo dopracowana oraz barwna, zachęcająca do sięgnięcia po ten tytuł. Jedynym mankamentem są dla mnie zbyt długie rozdziały, osobiście wolę trochę krótsze. Poza tym jednak wydawnictwo naprawdę się postarało pod względem graficznym przy tej książce, co jest niezaprzeczalnym jej plusem. Moim zdaniem debiut Gabrieli Bramskiej to zapowiedź naprawdę ciekawego cyklu, pełnego magii, przyjaźni i ciasteczek. Książka jest dopracowana pod każdym kątem, a zakończenie zostawia nas z lekkim niedosytem. Jest ono także niejakim wprowadzeniem do kolejnego tomu, który z chęcią przeczytam po tak dobrym wstępie! Bardzo polecam 😊
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
30-11-2021 o godz 18:10 przez: Justyna Sikora
Myślicie, że fantastyka młodzieżowa nie jest dla was? Przy "Spółce Antymagicznej i nawiedzonym domu" zmienicie zdanie – to książka dla każdego, przebogata w niebanalne przygody i kapitalny humor. Fenomenalnie spędziłam czas z Alfaenem i Darkinsem, prowadząc odrobinę niepokojące śledztwo oraz rozwiązując liczne tajemnice, pojawiające się na ich drodze i… ogromnie nie mogę doczekać się kolejnego tomu! "- Jest tu kto? Odpowiedziała mu cisza. Pierwsza zasada nawiedzonych domów głosiła, że na to pytanie nikt nie odpowiada." Przy tej książce faktycznie nudzić się nie da – opis nie kłamie. Od pierwszych akapitów zostajemy zaintrygowani osobliwymi zjawiskami oraz profesją głównych bohaterów – Alfaena i Darkinsa, właścicieli Spółki Antymagicznej. Jesteśmy świadkami rozmaitych zjawisk paranormalnych, a gdzie dzieją się rzeczy niepojęte, czają się także kłopoty – tak już bywa. Przesympatyczne towarzystwo tej dwójki (i zresztą nie tylko jej) sprawia jednak, że nawet niepokojące wydarzenia nie są straszne, bo choć w ich przygodach czai się wiele grozy, tak… czytelnik częściej się śmieje niż boi. Bywa też, że można przy tej książce porządnie zgłodnieć – do lektury obowiązkowo warto przygotować sobie ciasteczka. "- No, głowa do góry – powiedział pogodnie, gdy postawił napoje na stoliku. - Mamy zlecenie życia, a Mar przynajmniej na chwilę dał spokój Ithne. Nie cieszysz się? - Gdzieś czytałem, że ciągła radość jest oznaką głupoty – rzekł Darkins i upił łyk czekolady." Autorka ma bardzo lekkie i przyjemne pióro, dzięki czemu przez książkę wręcz się płynie. Szybkiej lekturze sprzyja również wspomniany już humor, klimatyczne tajemnice oraz interesujące postaci (nie tylko pierwszoplanowe) oraz bardziej magiczne aspekty – jak nietuzinkowi pupile czy inne istoty. Powieść zdecydowanie nastawiona jest na rozrywkę, niemniej w tej wyśmienitej zabawie kryje się także wiele tematów ważnych – zarówno dla młodego, jak i starszego czytelnika. Jednym z nich jest depresja, o której warto pisać i rozmawiać – tutaj przedstawiona jest w sposób bardzo przystępny, z empatią. Ogromnie przypadło mi do gustu także fragmenty związane ze swoistą akceptacją oraz wybaczaniem – jestem pewna, że z niektórymi uczuciami-przeżyciami zawartymi w tej książce niejeden czytelnik utożsami. Chwilami można wręcz odnieść wrażenie, że ta książka została napisana specjalnie dla mnie. "- Czy jesteś Nocnym Marem? - spytał Darkins. Z kątów pomieszczenia dobiegł śmiech. Potem odezwał się świszczący głos, który wywołał u Alfaena dreszcz. - Nie jestem Marem, głupcze… Jestem czymś znacznie, znacznie większym… - Powiedz nam, kim jesteś, to zjemy razem kanapki z dżemem." "Spółka Antymagiczna i nawiedzony dom" to fenomenalny debiut, obok którego absolutnie nikt nie powinien przejść obojętnie. Cudownie napisana, oryginalna, nieinfantylna, z różnorodnymi charakterami oraz licznymi przygodami – Gabrieli Bramskiej kreatywności odmówić nie można. To idealna lektura do przegonienia jesiennej chandry oraz doskonała wymówka do zjedzenia pysznych ciasteczek. Jeśli macie ochotę na odrobinę magii i zabawy nie do opisania – koniecznie sięgnijcie po tę książkę. Polecam z całego serca!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-01-2022 o godz 23:03 przez: Snieznooka
Mogłoby się wydawać, że, kiedy staje się na ślubnym kobiercu, ma się męża lub żonę, życie zaczyna się układać samoistnie. Układa się w głowie własny plan, jak taki związek powinien wyglądać i kiedy jest się aroganckim, zapatrzonym w siebie osobnikiem, któremu nawet nie przyszło przez myśl, że ta druga osoba może chcieć żyć zupełnie inaczej. Wiemy, że istnieją kompromisy, którym podlega każda ze stron, ważne tylko jest to, by znaleźć złoty środek, rozwiązanie, które będzie najlepsze dla każdego z małżonków. Meghan March napisała kolejną książkę, którą wyczekiwałam. „Nieprzyzwoite przyjemnostki” jest drugim tomem cyklu Kasa i perwersje, nie tak dawno temu miałam okazje przeczytać pierwszą część, poznać bohaterów i wypatrywać kontynuacji. O kim opowiada książka? Jakie nieprzyjemności spadną na jej bohaterów? Czy i tym razem byłam zadowolona z twórczości autorki? Główną bohaterką książki „Nieprzyzwoite przyjemnostki” jest Holly Winx, to bardzo ambitna dziewczyna, która jest bardzo uzdolniona, jest piosenkarką, wykonuje utwory muzyki country. Jedna noc z nieznajomym odmieniła jej życie, chociaż mogłoby się wydawać, że to nic znaczącego. Przyparta do muru, zniechęcona, czułą presję i musiała się wyłądować, tą chwilę zapomnienia dał jej Creighton Karas bogaty i znudzony życiem mężczyzna, ona sprawiła, że znowu cos poczuł i nie miał zamiaru tego zaprzepaścić. W „Nieprzyzwoitych przyjemnostkach” Holly została małżonką Creightona, pomimo wszystko nie ma zamiaru ślepo podporządkowywać się temu, czego on chce. Ma swoje marzenia i w dalszym ciągu chce się realizować, jako piosenkarka. Tego jednego nie ma zamiaru rzucić, nawet dla Karasa, człowieka, który uwielbiał mieć wszystko pod kontrolą. Jaka będzie jego reakcja, kiedy zobaczy wiadomość, jaką dla niego pozostawiła Holly? Czy mężczyzna pozwoli na to, co planuje kobieta? Jego się nie zostawia, nie porzuca, to on dyktuje warunki, a jego żona chyba o tym zapomniała. „Nieprzyzwoite przyjemnostki” to dla mnie kolejna udana opowieść, pomimo tego, że jej objętość nie jest zbyt wielka, wnosi bardzo wiele do całej historii głównych bohaterów. Tym razem autorka postanowiła skupić się na Holly, na pokazaniu, jaką jest kobieta, o czym marzy, jak wygląda jej pasja, świat muzyki, w którym zamierza przebywać. Wszystkie blaski, ale także i cienie zostały tutaj przedstawione. Pomimo małżeństwa z bogatym facetem nie chciała spocząć na laurach, chciała się samorealizować, czuć emocje związane z występami. Holly kochała muzykę, była częścią jej samej, dlatego też nie miała zamiaru z tego rezygnować, a co na to małżonek? „Nieprzyzwoite przyjemnostki” potwierdza regułę dotyczącą książek Meghan March do, której zdołałam przywyknąć, a mianowicie zakończenie, każdej przeczytanej dotychczas książki autorki sprawiało, że nie wiedziałam, co z sobą począć, w tym wypadku jest tak samo. Łatwo można zawieść drugiego człowieka, ale czy to znaczy, że nie zasługuje na drugą szansę? Czy ta para ma szansę na to, aby się dogadać i być szczęśliwymi?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-01-2022 o godz 23:06 przez: Snieznooka
Bardzo lubię wracać do książek młodzieżowych, zwłaszcza takich, w których spotykamy się z magią, dlatego kiedy dostałam propozycję zrecenzowania książki Gabrieli Bramskiej pod tytułem „Spółka antymagiczna i nawiedzony dom”, była bardzo zaciekawiona lekturą. To młoda kobieta, która debiutuje tym samym na naszym rynku w magiczny sposób. Starałam się nie oczekiwać zbyt wiele od powieści, ani się nie nastawiać w żaden sposób, jednak nie jestem pewna, czy tak do końca mi się to udało. Byłam podekscytowana, kiedy otwarłam książkę i oddałam się lekturze, zupełnie jak wtedy, gdy byłam nastolatką czekającą na niesamowite przyrody na łamach czytanej powieści. Akcja powieści „Spółka antymagiczna i nawiedzony dom” ma miejsce w Burzowie. Głównymi bohaterami są Alfaen i Darkins, przyjaciele prowadzący wspólny biznes – Spółkę Antymagiczną. Ich głównym celem jest zwalczanie mroku, istot nie z tego świata, które mają niecne zamiary. Nietypowa anomalia pod postacią ciężkich burzowych chmur i czarnego, smolistego deszczu budzi wiele wątpliwości. Pogoda sama z siebie tak się nie zmienia, wobec tego, w czym tkwi problem? Czy wszystkiemu jest winna pewna poetka, której cień gdzieś przepadł, a może to zupełnie inna historia? Czy przeszłość Ithne zawiera kluczowe elementy, aby rozwiązać tą zagadkę? Dlaczego kobieta nie opuszcza swojego pokoju? Co ma z tym wspólnego opuszczony dom otoczony lasem? Czy Alfaen i Darkins poradzą sobie z tymi problemami? „Spółka antymagiczna i nawiedzony dom” to pierwszy tom świetnie zapowiadającej się serii. Możemy tutaj doszukać się nawiązań do mitologii i to nie tylko słowiańskiej, czy greckiej, ale także nordyckiej, co sprawia, że jeszcze bardziej wciągałam się w lekturę próbując zrozumieć przedstawiony przez Gabrielę Bramską świat, co zagwarantowało mi świetną rozrywkę. Czułam się lekko, w odpowiednich chwilach byłam zaciekawiona lekturą, postacie miały wady, zalety, były różnorodne. Styl autorki był bardzo swobodny, ciekawy, lekki, dlatego też nie miałam żadnych problemów podczas czytania. Gabrila Bramska ukazuje w „Spółce antymagicznej i nawiedzonym domu” jak ważna i wartościowa w życiu człowieka jest przyjaźń, to, że możemy polegać na drugim człowieku, mamy, do kogo się zwrócić o pomoc, nawet w trudnej, nieco niewiarygodnej sytuacji. Bardzo ważne są tutaj emocje, Bramska ukazała także te negatywne, traumy z dzieciństwa, samotność, problemy z akceptacją własnych uczuć, czy akceptacji samego siebie. To ważne zagadnienia, które nie zostały tutaj pominięte.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-03-2022 o godz 09:15 przez: Luna
„Spółka antymagiczna i nawiedzony dom” to literatura młodzieżowa, fantastyka młodzieżowa, wydana przez Wydawnictwo Młodzieżówka. Nocne Mary to jedne z najbardziej odrażających stworzeń na świecie. Chcą odebrać swojej ofierze wszystko, co dobre i sprawić, żeby sama pogrążyła się w rozpaczy. Czym może zakończyć się próba wypędzania z kogoś Nocnego Mara? Nawet nie wiem, czy chcecie wiedzieć. Co się dzieje w momencie, kiedy ten Nocny Mar, okazuje się wcale nie być Nocnym Marem, a czymś potężniejszym? Tym bardziej aż strach o tym pisać! Burzowo często jest nawiedzane przez istoty pochodzące nie z tego świata. Tym razem miasteczko dotyka klęska czarnego deszczu, a do akcji wkraczają właściciele Spółki Antymagicznej – Alfaen i Darkins – łowcy upiorów, demonów i innych straszydeł. Trop prowadzi ich do Ithne, lekko oderwanej od rzeczywistości dziewczyny, która została nawiedzona przed demona, a poza tym skrywa wiele tajemnic. Przede wszystkim, to nie wiadomo, gdzie skrywa się jej cień. Nie wiadomo także, co się stało z częścią niej samej. Zaczyna się robić poważnie, prawda? Potrzebna jest pomoc Czarnoksiężnika! Tylko Czarnoksiężnik nad wyraz lubi pogrążać się w smutku, poddawać rozpaczy, no i ogólnie tak mało co go obchodzi. Zabawne dialogi, całość stworzona w naprawdę magicznym klimacie, poruszanie ważnych tematów takich jak depresja, lęki, samotność, nieustanne odczuwanie nieszczęścia, załamanie, toksyczne relacje, brak wsparcia, a także akceptacja, zmiana, walka o siebie samego. Jedyne, co mam do zarzucenia, to początkowy problem z rozróżnieniem dialogów dwóch głównych postaci. „Spółka antymagiczna i nawiedzony dom” to, jak dla mnie, fajne połączenie fantastyczno-młodzieżowo-kryminalne z domieszką całej gamy barw, zapachów i smaków. Jeśli lubicie przygody Sherlocka i Watsona, to nie zawiedziecie się również na tej cudownej parze łowców paranormalnych stworzeń. Jeśli zaś czytaliście „Piekarnię czarodzieja” i lubicie klimat, w którym jesteście wprost atakowani pysznościami na każdej stronie książki, to tym bardziej to będzie lektura dla Was idealna. Mimo wszystko nie polecałabym książki czytać faktycznie najmłodszym książkoholikom, bo jak starszy zrozumie, że słodycze nie są rozwiązaniem problemów, tak młodszy może dojść do wniosku, że zajadanie problemów i zapijanie (bezalkoholowo w książce) smutków jest poprawne. Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Młodzieżówka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
06-12-2021 o godz 11:38 przez: Złotowłosa i Książki
Alfaen i Darkins są łowcami upiorów. To oni są założycielami Spółki Antymagicznej. Kiedy pewnego dnia w Burzowie zaczynają padać błotniste deszcza, to dla nich znak, że ktoś zaczął mieszać. Już wkrótce przychodzi do nich Teris, która prosi o pomoc dla swojej siostry, która została nawiedzona przez demona. Mężczyźni stawiają się do walki, tyle tylko, że tak łatwo nie będzie. Czy przy pomocy Czarnoksiężnika uda się wygonić demona? Czy miastu nic nie zagraża? Jakie sekrety skrywa rodzina Ithne? Co z tym wszystkim ma wspólnego opuszczony dom w środku lasu? Jak się zakończy ta przygoda? Próbuję zarażać czytelnictwem swoje dzieci. Próbuję, bo o ile ja uwielbiam czytać, tak one nie koniecznie. Syn lektury szkolne i nic poza tym, a córce jak przeczytałam coś to słucha ale sama nie chce. Tu jest nadzieja. I właśnie dlatego raz na jakiś czas skuszę się na książkę dla dzieci. Gabriela Bramska od pierwszego zdania wprowadza czytelnika w stworzony przez siebie świat pełen magii. Pisze barwnie i niezwykle plastycznie. Czytelnik z ochotą mości się wygodniej w fotelu i oczyma wyobraźni przenosi na karty powieści. W pierwszym tomie serii znajdziemy masę potworów. Okładkowy kotosmok jest świetny. Nocne mary, demony, upiory. Nie ma nudy. Momentami ciarki pełzly po plecach. Fajny dreszczyk emocji. Elementów grozy nie brakowało i są one trafne, patrząc na przedział wiekowy, dla którego ta książka jest dedykowana. Ale myślę, że i dorośli się tutaj odnajdą. Ci, którzy lubią sobie od czasu do czasu przeczytać coś czy obejrzeć w tym klimacie. Powieść Gabrieli Bramskiej powoduje, że porzucamy rzeczywistość na poczet stworzonej historii. Chcemy więcej i więcej. Każdy poruszany i dokładany wątek spójnie łączy się z całością. Lekturę czyta się szybko. Ciekawi i intryguje. Pojawiają się pytania, na które trzeba również samemu spróbować znaleźć odpowiedź. Smaczku dokładają ilustracje. Co prawda nie ma ich zbyt wiele ale taka ilość jest wystarczająca, by pokierować wyobraźnię a resztę właśnie jej zostawić. Fantastycznie spędzony czas. Nawet nie wiem kiedy dotarłam do ostatniej strony. Najlepsze jest to, że pojawi się kontynuacja. Mam tylko nadzieję, że jak najbardziej. Jeśli się zastanawiacie, to ja mówię - czytajcie. Warto. Polecam. Współpraca: Wydawnictwo Młodzieżówka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
25-02-2022 o godz 15:58 przez: Filip
Alfaen i Darkins to przyjaciele, którzy razem prowadzą Spółkę Antymagiczną. Jak sama nazwa mówi, zajmują się zwalczaniem wszystkiego, co związane z magią - magiczne stworzenia, wampiry i inne takie nie są im straszne! Kiedy nad miastem zapanował czarny deszcz, mężczyźni od razu wiedzieli, że będą musieli się tym zająć - nikt inny w ich okolicy nie ma wystarczających umiejętności (albo chęci), żeby rozwiązać ten problem. Kiedy docierają do tajemniczej Ithne, ich sprawa nabiera tempa. Szybko dochodzą do wniosku, że młoda poetka zmaga się z marą i od razu próbują jej pomóc. Na ich nieszczęście, problem jest o wiele bardziej złożony, niż mogliby kiedykolwiek przypuszczać. Czy z pomocą czarnoksiężnika, smoka i papugi zdołają pomóc kobiecie (a tym samym całemu miastu)? "Spółka Antymagiczna i nawiedzony dom" to dobra powieść do przyjemnego spędzenia czasu z uśmiechem na twarzy. Poleciłbym ją szczególnie młodszym osobom - gdybym sięgnął po tę książkę, no, powiedzmy, że w czwartej czy piątej klasie, na pewno spodobałaby mi się dużo bardziej. Mimo to, klimat stworzony przez Gabrielę Bramską jest świetny! Momentami miałem wrażenie, że naprawdę czuję zapachy opisywanych wypieków, a ilustracje pomagały wyobrazić sobie miejsca, w które udawali się bohaterowie. Książkę przyjemnie się czyta, chociaż miałem wrażenie, że jest lekko rozwleczona. Cała fabuła skupia się na jednym, głównym wątku, przez co może ona dość szybko... nudzić? Parę razy miałem ochotę przeskoczyć o kilka stron, bo po prostu nic one nie wnosiły do historii. Wydaje mi się, że możnaby tę powieść lepiej odebrać, gdyby nie czytało jej się na raz, tak jak ja. Gdybym rozłożył czytanie na przynajmniej kilka dni, pewnie bardziej bym się przy nim bawił. Na koniec tylko dodam, że naprawdę czuć tutaj magię! Autorka stworzyła bardzo ciekawy świat, w którym z pewnością wiele osób się zakocha. Sumując, jeśli macie ochotę na przyjemną książkę fantastyczną, rozważcie "Spółkę Antymagiczną i nawiedzony dom". Szczególnie ją polecam dla osób w wieku 10-14 lat! :) Ocena: 3.5/5
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-11-2021 o godz 13:18 przez: Sol.Fantastyka.Na.Luzie
Wyobraźcie sobie, że Shrek i Osioł są dwójką młodych mężczyzn i zakładają razem firmę. Intrygująca wizja, prawda? W książce Spółka Antymagiczna Gabrieli Bramskiej mamy do czynienia z Alfaenem i Darkinsem, którzy swoim sposobem bycia właśnie wspomnianą wyżej dwójkę przypominają mi niemożliwie bardzo. Oczywiście są różni od dwójki przyjaciół z animacji, ale mają ten specyficzny "shrekowy" vibe, zresztą tak samo jak cała książka, co czyni ją idealną lekturą dla młodszej i starszej młodzieży. Młodzieży 30 takoż. Spółka Antymagiczna to także trzymający w napięciu kryminał, z zagadką, złolem i mrokiem w tle. Mimo że książka teoretycznie kierowana do młodszych czytelników, to mnie dreszczyk niepokoju przebiegł po plecach nie raz i nie dwa. Klimacik lekkiej grozy jak nic!  Ta historia wpasowała się idealnie w moją potrzebę na coś lekkiego, wyjątkowo inteligentnego i zadziornego, a jednocześnie mającego pewną głębię. Nie jest skomplikowana, co to to nie, tylko wciągająca i zajmująca głowę do granic możliwości. W książce spotkamy też plejadę bohaterów. Od tej szalonej dwójki młodych mężczyzn, którzy się czubią, ale kochają jak bracia, po czarnoksiężnika, który najbardziej na świecie kocha się smucić. A dzień bez żalu jest dniem straconym, w czym jest irracjonalnie przekomiczny.  Na kartach powieści spotkać też można przesympatyczne smoki, kobiety o silnych charakterach, wuja mającego wampiryczny sznyt (ja mu nie wierzę!) i bardzo złolskiego złola.  Powiem Wam, że gdybym nie wiedziała, że Autorka jest debiutantką, to za nic na świecie nie postawiłabym na to, że jest to właśnie pierwsza jej publikacja. Książka jest genialna. Lekka i przyjemna, ale zarazem dopracowana w każdym aspekcie, przepełniona inteligentnym humorem i intrygującymi zagadkami. A do tego końcówka powala na kolana. I wiecie co? Chciałabym drugi tom. I trzeci. A najlepiej z dziesięć, by jak najszybciej i na jak najdłużej powrócić do Burzowa i znów pobyć z tymi zakręconymi podrywaczami!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-02-2022 o godz 10:01 przez: Ewelina
Wiecie, tyle na świecie agresji i zazdrości, aż czasem nie warto wychylać nosa z domu. W dzienniku tylko o chorobach i zamieszkach, liczbach zgonów i rzeczach, na które zwykły oglądający nie ma najmniejszego wpływu. Dlatego tak chętnie wkraczam w światy, które są mi tak obce i nieznane. Sięgam po fantastyczne książki, gdzie spotkam istoty magiczne, nie z tego świata, które wbrew temu, co im się przytrafia potrafią dodać otuchy i nieco urozmaicić nasz zwyczajny żywot. Tym bardziej, że teraz od przeszło tygodnia na dworze tylko deszcze, chmury, wiatry i burze, czyli dokładnie ten sam klimat, co w książce. Tylko bohaterowie niecodzienni;-) Co tutaj znajdziecie? Przede wszystkim wspaniałe śledztwo, choć niekoniecznie w klimatach kryminału. Nawiedzonych ludzi, którzy potrafią krzywdzić w bardzo nadzwyczajny sposób. Mroczne upiory, które nie rozumieją, że to, co stwarzają ranni innych ludzi. Opuszczony dom, który tak naprawdę opuszczony nie jest. Dwójkę detektywów, którzy postanawiają naprawić wszystko, co zostaje zburzone. Rodzinne tajemnice, które niekoniecznie powinny ujrzeć światło dzienne. Śmiem stwierdzić, że cokolwiek kiedykolwiek przyszło w waszych snach gdy byliście jeszcze dziećmi z pewnością się tu pojawi. I niekoniecznie będą to postacie dobrych snów... Jeśli chodzi o samą fabułę, to jest bardzo interesująca. Z początkiem może będziecie się zastanawiali, czy ta książka jest dla was odpowiednia, jednak zaraz po kilku pierwszych stronach zupełnie o tym zapomnicie, gdyż porwie was swoją wyjątkowością. Rogi kartek są miło ozdobione, co sprawia wrażenie, że czytacie jakąś księgę, nie książkę. Druczek jest większy niż zazwyczaj, więc tym bardziej czytanie sprawia nam przyjemność. Praktycznie wciąż coś się tutaj dzieje, trwają walki, gdzie niekoniecznie wiadomo, która ze stron zwycięży. Mi się to podobało, bo nie mogłam jej przewidzieć. Jest wyjątkowa, temu nie da się zaprzeczyć, dlatego bardzo ją wam polecam:-)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

Zobacz także

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego