Silver Stag. Wyspa Kości (okładka  miękka, wyd. 11.2018)

W epoce żagla, morskich przygód i tworzeniu się Nowego Świata po drugiej stronie Atlantyku, w samym środku Złotej Ery Piratów, kiedy przestępcy pod godłem czarnej flagi i trupiej czaszki siali zamęt od Karaibów po Afrykę. Ponownie udajemy się wraz z załogą Silver Stag na niezapomnianą podróż pełną przygód. W drugiej części książki „Silver Stag. Wyspa Kości” obserwujemy pierwsze kroki nowo powstałej Republiki Piratów w New Providence. Tym razem oprócz próbie umocnienia się republiki, nasi bohaterowie z kapitanem Cuthrowem wyruszają w niebezpieczną wyprawę na spotkanie El Espectro, który to ma przewozić olbrzymie bogactwa. Kapitan Cuthrow łączy swe siły z Vanem oraz Jenningsem i wspólnie planują przejąć cały przewożony skarb El Espectro. Tymczasem pod nieobecność części kapitanów, w Nassau zaczyna źle się dziać. Zdrada wisi w powietrzu..... 🏝 „Silver Stag. Wyspa Kości” to bardzo udana kontynuacja książki A.M. Rosner "Silver Stag. Republika piratów”. Ciekawe opisy morskich wypraw, portów oraz zwyczajów samych piratów, oraz bardzo przystępny język powoduje, że książka staje się bardzo realistyczna. Do tego dostajemy całą plejadę postaci historycznych z samą czołową „śmietanką” piractwa od słynnego Czarnobrodego, przez Vane’a czy Rackhama który to niespodziewanie pojawia się tej części książki. Sama historia opowiedziana jest bardzo ciekawie i po mimo wolnego początku nie pozwoliła mi się od niej oderwać. Wiadomo, jak piraci siedzą w porcie i tylko wydają pieniądze na tamtejsze uciechy, to nie wiele może się dziać. 😉 Jednak stopniowo akcja zaczyna przyspieszać i do samego końca nie zwalnia. 🙂 Do tego motyw sztormu rozbudził moją wyobraźnię. Bardzo realistycznie została przedstawiona walka piratów z ogromnymi falami i silnym wiatrem, który za wszelką cenę chciał zatopić Silver Stag. Szkoda tylko że tak niewiele zostało temu poświęcone. Jednego czego mi zabrakło w drugiej części to papuga, a raczej jej brak. Bo jak wiemy, każdy poczciwy pirat powinien taką mieć.🐦 🏝 Powieść Rosner oferuje nam pełnokrwistą historię o pirackim życiu. Życiu wypełnionym przygodą, walką, adrenaliną oraz nieodłączną w tym przypadku – śmiercią, która czyha na każdej zdradliwej fali. Druga odsłona przygód statku Silver Stag jest równie wciągająca co pierwsza jej część, a samo jej czytanie sprawiło mi wiele przyjemności. Książka idealna dla każdego kto tęskni za przygodami, kocha zapach morza oraz prochu i nie gardzi rumem nawet tym w herbacie. „Silver Stag. Wyspa Kości” to pełna zaskakujących zwrotów akcji opowieść. To brawurowa mieszanka powieści obyczajowej, historycznej, awanturniczej i przygodowej. 🏝 Nie pozostaje mi zatem nic innego, aniżeli polecić każdemu sięgniecie po tę powieść, i mieć nadzieję, że doczekamy się kolejnej części będącą zwieńczeniem całej tej ciekawej historii. . . . www.instagram.com/spursmaniak

Jak kto zauważył: "wciąga". I faktycznie sama fabuła jest dosyć sprawnie poprowadzona. Fajne jest też nawiązanie (choć nie do końca dokładne) do pewnych faktów historycznych. I to by było na tyle. Nie jest to książka marynistyczna (bakburta, sterburta i reje to zasadniczo większość słownictwa morskiego) co oznacza, że zasadniczo akcję można by umiejscowić gdziekolwiek (Dziki Zachód, odległa galaktyka etc) i klimatu morza tu się nie znajdzie. Brak jakiś dramatycznych zwrotów akcji a nawet jak są to opisane tak że nie wbijają w fotel. Opisy głównych postaci bardzo niekonsekwentne i wygląda to tak jakby autor na siłę chciał je zrobić "wielowymiarowe", ale nie do końca wie jak. Wątek romansu gejów wprowadzony jakby na siłę (niby stanowi jedną z osi fabuły, ale nigdy nie jest mu poświęcone więcej czasu). Nie jest to literatura ani dla dzieci/młodszych nastolatków (często bardzo wulgarne słownictwo ) ani dla starszych nastolatków/dorosłych (prostota języka, postaci etc jak w książkach dla dzieci). O takich filmach mówi się "klasy B". Można przeczytać jak ma się wolny czas. Ale nie trzeba. Dociągnąłem do końca ale z drugiej części rezygnuję.