Sherlock. Seria 4 (DVD)

Czy jest inny? Można to tak nazwać. Bardziej mroczny? Zdecydowanie, ale czy nie o to chodzi? Czwarty sezon, który wielu określa mianem braków tego, co znamy i kochamy, dla mnie zabiera nas w nieprawdopodobną podróż do miejsc z przeszłości bohaterów, która jest inna od tej, której oczekiwaliśmy. Pierwszy odcinek skupia się na Mary, drugi wbrew pozorom na Johnie, a trzeci to już prawdziwe przeniesienie do przeszłości rodziny Holmes. Każdy odcinek dopracowany jest do ostatecznych granic, do czego przyzwyczaili nas genialni scenarzyści, Mark i Steven, a gra aktorska wspina się na prawdziwe wyżyny. Cała ekipa dała z siebie wszystko, a efekty widzimy na ekranie. W dodatku prawdziwym majstersztykiem wydaje się przedstawienie scen na pozór łamiących serca fanów z sposób, który koniec końców da nam niesamowicie satysfakcjonujące zakończenie. Żaden prawdziwy fan nie zawiedzie się czwartym sezonem i nie obędzie się bez dopełnienia kolekcji płyt na swojej półce.

Po dłuższym oczekiwaniu na serię 4 Sherlocka, pokładałam w niej wielkie oczekiwania. Niestety, srogo się zawiodłam. Pierwszy odcinek jest co najwyżej średniakiem, liczne niedociągnięcia post produkcyjne kują w oczy, a samo tempo odcinka jest nierówne. W kilku miejscach stara się być zabawny lub trzymać widzów w napięciu, ale mu to nie wychodzi. Drugi odcinek jest, według mojej opinii, najlepszy w tym sezonie. Historia jest opowiedziana od początku do końca bardzo dobrze, a końcowa sytuacja, w której znajduje się Sherlock trzyma cię w napięciu do końca. Jedyne co mi nie odpowiada w tym odcinku to, to że jedna z sytuacji, która wydarza się w odcinku, nie zostaje dopowiedziana. W ogóle. (Kto oglądał ten wie o czym mówię.) Odcinek trzeci jest najgorszym odcinkiem z całej serii. Przerysowane sytuacje (wybuch w 221B Baker Street, Sherlock na łodzi, sytuacja z klaunem w domu Mycrofta, mała dziewczynka w samolocie, całe Sherrinford, mnóstwo odniesień do horrorowych klasyków, nadprzyrodzone moce Eurus) oraz wiele innych są tutaj po prostu nie na miejscu. Wybuch w 221B jest nierealny, sytuacja w domu Mycrofta z klaunem - idealna scena snu, lecz jest to rzeczywistość, Sherlock z Johnem z nicości pojawiają się na łodzi na środku oceanu, Eurus manipuluje wszystkich, po 5 minutach rozmowy (sam Derren Brown nie jest wstanie tego uczynić)... Mogę wymieniać co jest NIE TAK z tym odcinkiem w nieskończoność. Cały odcinek trzeci wygląda jakby był poprawiany już po napisaniu scenariusza, w trakcie kręcenia. Mógł to być lepszy odcinek od Reichenbach Fall, ale daleko mu nawet do Blind Banker'a. Daje 4 serii takie 4.5/10 z racji 2 odcinka i dobrych chęci w pierwszym odcinku. Ale trzeci odcinek - porażka na całej linii.

Wspaniały, zaskakujący i jedyny w swoim rodzaju Sherlock! Po tak długim czasie oczekiwania wreszcie doczekaliśmy się 4 sezonu. Chociaż po pierwszym odcinku byłam trochę zawiedziona, po obejrzeniu 2 i 3 odcinka jeszcze długo nie mogłam o nich zapomnieć. Benedict i Mark przeszli samych siebie, a producenci dali nam wszystko czego oczekiwaliśmy : emocje, tajemnice, zagadki oraz oczywiście naszego ukochanego Moriarty’ego ❤ Czy można chcieć czegoś więcej ?

Jestem i zawsze będę fanką, nawet jeśli fabuła "Sherlocka" skręciła w nieco innym kierunku. Bo w tej serii poznajemy inne strony Sherlocka Holmesa i dowiadujemy się więcej o jego życiu. Niestety, scenarzyści mają tendencję, żeby próbować przeskoczyć samych siebie, każda seria ma być lepsza, każda finałowa intryga potężniejsza i bardziej skomplikowana. Może stąd taka fala rozczarowania. Ja jestem jednak zawsze bardziej skupiałam się na bohaterach i przebytej przez nich drodze, na zachodzących w nich zmianach. Dlatego uważam, że seria 4 jest bardzo udana i interesująca. Sherlock się zmienił, John się zmienił, nawet w Mycrofcie zaszły chyba jakieś zmiany. Postaci rozwinęły się do takiego stopnia, że chyba już nic więcej nie można o nich opowiedzieć, choć ja na pewno z przyjemnością obejrzałabym jeszcze kilka odcinków. Mimo to seria 4 jest dobrym zakończeniem jednego z moich ulubionych seriali, z którym jestem prawie od początku.

Nowa odsłona przygód słynnego detektywa, przeniesiona do współczesnych czasów. Zaskakujące obroty akcji, mimo że inspiracją są klasyczne opowiadania, to reżyser sprawił, że każdy kolejny odcinek jest ciekawszy od poprzedniego. Znakomita obsada aktorska.

Świetny sezon, na pewno znacznie lepszy od najgorszego moim zdaniem trzeciego. Jest to też jedyny sezon, w którym odcinek środkowy jest najlepszy, głównie za sprawą genialnego Toby'ego Jonesa.

Odrawdzam kupowanie czekokolwiek w empiku. Maile w sprawie oceny przychodzą o 1:30 w nocy. Chyba że ktoś lubi być budzony w środku nocy. Nie polecam.

Pierwszy i trzeci odcinek 4 serii jest tak zaskakująco-szokujący, że koniecznie trzeba obejrzeć!!! Moriarty "wiecznie żywy", choć martwy.

Ostatni sezon jest według mnie najlepszy, ale pozostałe sezony też są bardzo dobre i kocham całą serię Sherlocka.

..każdy fascynat Sherlocka bedzie ..zaskoczony... fabułą..jest zaskakująco inna...ale ciekawa...polecam...