Pozaświatowcy. Tom 1. Świat bez bohaterów (okładka  twarda, wyd. 11.2014)

„Świat bez bohaterów” przypomina pozycje takie jak „Opowieści z Narni” czy „Alicja w Krainie Czarów”. Przenosimy się za sprawą książki do Lyrianu, gdzie dwójka trzynastolatków stanie do walki przeciwko potężnemu Maldorowi. Rdzenni mieszkańcy dawno już stracili ducha i wolę walki. Lecz jednak został przepowiedziany zbawiciel, który ma ponoć ocalić całą krainę z łap bezlitosnego tyrana. Czy jednak uda mu się zostać tym przepowiedzianym bohaterem?

Poznajemy Jasona, trzynastolatka, który nie wyróżnia się niczym specjalnym w życiu codziennym. Chyba, że wziąć pod uwagę niezłe wyniki w grze w drużynie baseballowej, gdzie jest miotaczem. Poza tym uwielbia zwierzęta, w związku z czym udziela się jako wolontariusz w pobliskim zoo. Pewnego dnia dochodzi do dziwnego zdarzenia, podczas pracy przy wybiegu dla hipopotama słyszy dziwna muzykę. Po nachyleniu się nad barierką traci równowagę i wpada prosto na hipopotama. Ten rozdziawia paszczę i chłopak z impetem wpada do wnętrza stworzenia. Nie zostaje jednak pożarty i strawiony, a w dziwny sposób przedostaje się do wnętrza starego drzewa i znajduje się w zupełnie sobie nieznanym świecie.

Brandon Mull stworzył magiczny świat, który poraża bogactwem świata przedstawionego i różnorodnością zamieszkujących go ras. Świat rządzi się własnymi prawami, gdzie wrogowie czają się na każdym kroku, a nic nie jest w stanie umknąć uwadze potężnego Maldora. Podczas lektury napotykamy się na wiele ciekawych postaci, jak choćby Ślepy Król, który niestrudzenie walczy z władcą tyranem. Czy choćby Ferrin, rozsadnik zwany zlepkiem, potrafiący na zawołanie odczepiać części ciała. Autor doskonale dozuje napięcie i ani ma moment nie można się nudzić. Od pierwszych stron wpadamy w wir akcji i nie raz zostajemy mocno zaskoczeni. Książka pełna jest intryg i knowań, które wyjaśniają się dopiero pod koniec lektury. Z wielką ochotą sięgnę po tom kolejny - "Zarzewie buntu", aby powrócić po raz kolejny razem z Jasonem do magicznego i niebezpiecznego Lyrianu.

„Świat bez bohaterów” to pierwszy tom rewelacyjnego cyklu, który powinien przypaść do gustu czytelnikom w rożnym wieku. Ponieważ łączy wartką akcję, magiczny świat z charakterystycznymi bohaterami. Brandon Mull po mistrzowsku stworzył niebagatelna powieść fantasy, która jest rewelacyjną książką fantasy, która trzyma w napięciu do samego końca. Gorąco polecam.

Dla mnie osobiście to jedna z najciekawszych i najlepszych powieści jakie czytałem w tym kończącym się już roku. Autor dla mnie po prostu wymiata. Doskonale wykreowany świat. Ciekawe i fajne opisy oraz doskonale nakreśleni główni bohaterowie to największe zalety tego tytułu. Jeśli II tom będzie choć w połowie tak dobry jak pierwszy to mamy murowany hit!