Polowanie na łosia (okładka  miękka)

Wszystkie formaty i wydania (3): Cena:

Sprzedaje empik.com : 25,86 zł

25,86 zł
44,90 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

W życiu mężczyzny zazwyczaj przychodzi ten znany, owiany mitami moment, zwany kryzysem wieku średniego. U Edwarda Wołłejko przyszedł pod postacią… Łosia. A tak naprawdę trofeum myśliwskiego z pobliskiego bazaru. Ten dziwaczny zakup sprowokował Edwarda do stania się członkiem klubu łowieckiego i spełniania swoich fantazji o przygodzie godnej jego szlacheckiego pochodzenia. Wszystko to jednak było tajemnicą, a tajemnica skrywana przed żoną to zawsze zły pomysł... Zwłaszcza, jak zrodzi to wielkie nieporozumienie, które tylko podsyci spiskowe domysły żony i jej dwóch przyjaciółek.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1318050338
Tytuł: Polowanie na łosia
Autor: Bizuk Agata
Wydawnictwo: Dlaczemu
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Liczba stron: 216
Numer wydania: I
Data premiery: 2022-08-18
Rok wydania: 2022
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 205 x 14 x 135
Indeks: 42724964
średnia 4,5
5
9
4
3
3
0
2
1
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
8 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
09-10-2022 o godz 19:03 przez: czytam_pod_schodami
Co to był za łoś? Zanim Wam o nim opowiem słowo wstępu do Autorki… czy wystukując na klawiaturze ostatnią literę ostatniego wyrazu na ostatniej stronie w książce zastanawiała się Pani, ile ta oto opowieść przysporzy czytelnikom zmartwień? I nie mówię w tym miejscu o tym, że poruszany temat wymaga głębokich przemyśleń i wyciągnięcia odpowiednich wniosków. Mówię o naznaczeniach, mówię o kolejnych nowych i pogłębionych starych zmarszczkach, mówię o głupkowatych spojrzeniach ludzi w kawiarni, przechodniów na deptaku i członków rodziny, którzy w mniej lub bardziej planowany sposób stali się świadkami moich wybuchów śmiechu. Co to była za komedia omyłek. Naprawdę dawno się tak nie ubawiłam podczas lektury. Po chwili jednak dopadła mnie refleksja. Chwyciła mocno za gardło i wytrwale trzymała. Bo choć pewien łoś wymagał specjalnego /po/traktowania… to problem tkwi głębiej i aż strach pomyśleć, ile w naszym otoczeniu takich łosi. Obserwując jednak nawet moje najbliższe sąsiedztwo można śmiało powiedzieć, że nie trzeba się zbytnio wsłuchiwać, by usłyszeć tętent stukających o miejską ściółkę kopyt. Zacznijmy jednak od przedstawienia głównego bohatera, bo jemu, jak nikomu innemu, to pierwszeństwo się należy. Choć tak do końca nie jestem pewna, czym godna to uczynić… "Edward Wołłejko, herbu Gryzipiór… (zacnie prawda?) …. (ciąg dalszy tego cytatu stanowi niejako zalążek całej tej historii)…, czuł, że stacza się w przepaść. W jego marnym życiu nie działo się nic i właśnie ten fakt przyprawiał go ostatnio o niekończący się ból głowy". Ten niekończący się ból głowy zdecydowanie mu nie służył. Jakby tego było mało łatwo się domyślić, to nie był taki zwykły ból głowy. Jego drugie imię brzmiało „Kryzys wieku średniego”. Cóż,… jest wiele lekarstw na tę „chorobę”. Jednak diagnozy rzadko bywają trafne, a co za tym idzie tak samo rzadko trafia się dobrze dobrany lek. Edward po przekroczeniu magicznego progu czterdziestu lat znalazł czas na myślenie. Doszedł do niechlubnych wniosków, że praktycznie nie udało mu się do tej pory osiągnąć niczego nadzwyczajnego, niczego, o czym kolejne pokolenia mogłyby z dumą opowiadać. Ot taki dość przeciętny mężczyzna. Aczkolwiek z tą jego przeciętnością, to nieco przesadziłam i zbyt dużo mu ujęłam. Jednak, kiedy wspomniany wcześniej kryzys puka do drzwi Edward w pięć sekund potrafi wyliczyć wszystko, co pozwala określać go mianem „starego piernika”. "Zawsze miał siebie za zabawnego, młodego faceta, takiego do tańca i do różańca, a nagle, w ciągu właściwie jednego dnia, okazało się, że jest zwyczajnym starym piernikiem. I to w dodatku całkiem zadowolonym z siebie, co spotkało się z dezaprobatą nawet w jego własnych oczach." A wystarczyło tak niewiele, by to zmienić. Ruch ten z założenia nie wymagał zbyt dużego nakładu sił, a tym bardziej zastrzyku gotówki. Wystarczyło po raz pierwszy pomyśleć tylko i wyłącznie o sobie. Zacząć działać i z należytą szlachecką dumą zrealizować swe marzenia. O czym on tak marzył, czego dotyczyły pragnienia, których cząstkę przez lata skrywał w szufladzie roboczego biurka? I najważniejsze pytanie, co lub kto stał na przeszkodzie, by je ziścił? „Od dziś wszystko się zmieni, a on sam przestanie w końcu przynosić wstyd swoim przodkom. A i teraźniejsza rodzina może wreszcie zacznie być z niego dumna. Dość już bycia wydmuszką prawdziwego szlachcica, udowodni sobie i innym, że zasłużył na herb Gryzipióra i że jest godny nazywać się Wołłejką”. Tia, jak postanowił, tak zrobił. Jak na szlachcica przystało, wszystko dokładnie zaplanował i przemyślał każdy swój ruch. A tak serio, to nie macie zielonego pojęcia, co on nawywijał. Ujmijmy to w ten sposób. Pragnienia mamy różne i zdecydowanie trudno określić ich „płeć”. Niby większość z nich jest jak kobiety, czyli zmienne, ale te Edwarda to zdecydowanie były facetem. Przyczepiły się do niego lata temu i za nic nie chciały odpuścić… ale chwila, to prawie tak jak… kobieta 🤔 A ta mu zaślubiona, matka dwójki dzieci już dawno dała mu do zrozumienia, gdzie może sobie schować te jego szlacheckość i wszystko, co się z nią wiąże. Jednak głos przodków był silniejszy niźli Gabrieli, czyli szanownej małżonki Edwarda. Głuchy na wszystko inne zaczyna wędrówkę w przeszłość. Nie jest to jednak taka zwykła przechadzka. Edward wiedział, co jest na starcie i obiecał sobie zrobić wszystko, by osiągnąć upragnioną metę. Wszyscy wiemy, że wędrówka w nieznane pociąga za sobą ryzyko. Zapewniam Was jednak, że chyba nikt nie spodziewał się, że będzie one, aż tak wysokie. Małymi, choć kosztownymi kroczkami zbliżał się do celu. Kolejno odhaczane na liście punkty powodowały jednak pojawianie się nowych na nieco innej liście. Tej, którą stworzyła Gabrysia wraz z przyjaciółkami, a głównym jej założeniem było znaleźć tę, dla której Edward trwoni nie tylko swój czas, energię, ale także oszczędności z konta małżeństwa. Ciąg dalszy poznacie na https://www.instagram.com/p/CjYInamshPu/ :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
07-09-2022 o godz 07:18 przez: Maadziuulekx3
en sławetny okres przeważnie dotyka mężczyzn. Po osiągnięciu połowy średniego życia człowiek staje w miejscu. Zapala się czerwona lampka, myśli szalenie galopują w podświadomości. Pojawiają się refleksje, smutne podsumowanie przebiegu naszego istnienia. Poziom satysfakcji z codziennych osiągnięć - znikoma, lub jej brak. Figura już nie ta, marzenia nie zrealizowane, jak tego oczekiwaliśmy, praca nie jest wcale taka idealna, zdrowie nie domaga, pieniędzy, jak na lekarstwo. Dostrzegamy mankamenty, humor leci, jak łeb na szyję, frustracja puka do drzwi, rozdrażnienie wzmaga niechęć, by ostatecznie zamienić się w rezygnację, żal, porażkę, poczucie braku jakiegokolwiek sensu. By temu zapobiec, staramy się coś zmienić. Szukamy nowych wyzwań, wrażeń, różnych fascynacji. Podejmujemy się czegoś niemożliwego, walczymy, by zostawić za plecami nieuchronnie uciekający czas. Na takim rozdrożu staje Edward Wołłejko. Niby ma żonę, dzieci, dom, jednak w jego marnym życiu nie dzieje się nic. Wywodzi się ze szlacheckiego rodu Gryzipiór, jego przodkowie wnosili wiele do historii ich pokoleń, walczyli o honor, osiągali sukcesy, spełniali marzenia. A on? Jego egzystencja jest zwyczajna do bólu i toczy się zupełnie spokojnym rytmem, z nieznacznymi trzęsieniami ziemi, które pstryknięciem palcami można rozwiązać. Nie czuje dumy, tylko wszechogarniającą pustkę, która niczym trucizna zatruwa jego żyły i odbiera chęci do czegokolwiek. Jedno wydarzenie sprawia, że głowa zaczyna pracować na wyższych obrotach, pojawia się genialny pomysł odbudowania reputacji szlacheckiego pochodzenia, a jego przodkowie, zamiast rozczarowania, będą czuć dumę. Udowodni wreszcie, że godny jest własnego pochodzenia. Nie wie jednak, że te tajemnice, którymi się oblecze, by spełnić dawno zakurzone marzenia, wprowadzą, do w miarę poukładanego świata, nieco chaosu, przeróżnych spisków, czarnowidztwa, spekulacji, domysłów, niesłusznych oskarżeń. Lekka opowieść, do połknięcia w jeden wieczór przy lampce wina. Pełna humoru, śmiesznych sytuacji, w których przemyca się ważne i aktualne tematy: jak brak rozmowy, jak skrywane tajemnice wpływają na relacje innych. Jak oczekiwania względem życia potrafią czasami mocno zaskoczyć, jak niedomówienia mogą urastać do rangi niebezpiecznej katastrofy. Jak chęć podniesienia własnej wartości, często na przekór naszym przekonaniom, wpływa na własny odbiór. Do tego przyjaźń, mimo różnic charakteru, sposobu bycia, z którymi można przysłowiowe konie kraść, jedna za drugą wskoczyłaby w ogień, gdzie każda na swój sposób potrzebuje miłości, ciepła, akceptacji, wsparcia i miłych słów od wybranka własnego serca. Bohaterowie nie są ani biali, ani czarni, są wszystkimi odcieniami. Raz popiera się ich dążenie do osiągnięcia celu, za drugim razem beszta, a jeszcze za trzecim wkurza za infantylne decyzje. Są jednak tacy jak my. Z wadami i zaletami, z obawami i marzeniami, z pozytywnymi oczekiwaniami na to, co przyniesie świat i zrezygnowani, gdy kolejny raz mamy pod górkę, a wszystko sprzysięgło się przeciwko nam. Jeśli poszukujecie lektury, przy której miło spędzicie czas, a jednocześnie, przy której co nieco dowiecie się o życiu, to bardzo polecam waszej uwadze ,,Polowanie na łosia''. Myślę, że sprosta waszym oczekiwaniom. Gorąco polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
21-09-2022 o godz 16:42 przez: Katarzyna
"Edward Wołłejko, herbu Gryzipiór, czuł, że stacza się w przepaść. W jego marnym życiu nie działo się nic i właśnie ten fakt przyprawiał go ostatnio o niekończący się ból głowy." Edward to główny bohater "Polowania na łosia", powieści Agaty Bizuk, która swoją premierę miała niewiele ponad miesiąc temu. Tytuł ten stanowi dwunastą powieść w dorobku autorki i jest swego rodzaju jubileuszowym dziełem, powstałym z okazji dziesięciolecia pracy pisarskiej pisarki. To przezabawna komedia nieporozumień, mocno wyróżniająca się na tle pozostałych powieści obyczajowych z silnie rozwiniętymi wątkami romantycznymi autorstwa Agaty Bizuk. "To naturalne, że go kontroluję. Pamiętajcie: kontrola podstawą zaufania." Tematem przewodnim "Polowania na łosia" jest kryzys wieku średniego mężczyzn, a zwłaszcza jednego z nich, Edwarda, który po przekroczeniu magicznego progu czterdziestu lat odkrywa, że tak naprawdę nie udało mu się zrobić w życiu niczego spektakularnego. Połowa egzystencji za nim, a na koncie tylko żona, dzieci i kredyt zaciągnięty na dom, który trzeba spłacać jeszcze przez długie lata. Nie, to nie było to, co Edward chciał osiągnąć w życiu. "Edward był coraz bardziej sfrustrowany. Sam nie wiedział, co go tak dołuje, ale ostatnio stracił całą chęć do życia." Wyraźna potrzeba zmian i rosnące niezadowolenie z własnego życia wpędzają Edwarda w kozi róg. No, może nie kozi, a łosiowy. Od niepamiętnych czasów Edward żywił przekonanie o swoim szlacheckim pochodzeniu. Nierozumiany przez żonę upchnął swoje marzenia z tym związane na dnie szuflady, aż do czasu rzeczonej czterdziestki, kiedy to poczuł, że musi zrobić coś dla siebie. Wyłącznie dla siebie i w tajemnicy przed żoną, bez względu na to jak odbije się to na jego związku. "Mąż cię kocha, dzieci też, ale jest nieszczęśliwy, dlatego szuka szczęścia gdzie indziej." Niewyszukane aspiracje Edwarda i jego wytrwałe dążenia do ich realizacji stają się powodem ciągu wydarzeń, których zupełnie nikt się nie spodziewał. Nawet sam Edward. Do akcji wkracza Gabrysia, żona Edwarda i jej dwie przyjaciółki, które z wytrwałością godną prawdziwych detektywów dążą do odkrycia tajemnicy Edwarda. Wypadki, które mają miejsce na kartach książki wprawiają czytelnika w wesoły nastrój i niejednokrotnie doprowadzają do wybuchu niekontrolowanego śmiechu. Już sama nie wiem, która z postaci bardziej mnie rozbawiła: Edward, a może któraś z jakże wyróżniających się kobiet: Gabrysia, Alicja lub Grażyna? "Edwardowi zamykały się oczy. Kiedy kupowali z Gabi tę piękną sofę do salonu, nie przypuszczał, że przyjdzie mu na niej spać." "Polowanie na łosia" to przezabawna komedia, która rozśmieszy Was niemal do łez. Jednak, pod płaszczykiem szeroko rozbudowanego komizmu znajdziemy też inne, ważne problemy społeczne, na które autorka zwraca naszą uwagę. Brak porozumienia w długoletnim związku czy konieczność podporządkowania się partnerowi niemal w każdej dziedzinie życia, to tylko niektóre z nich. Myślę, że ta książka stanowi świetne ukoronowanie twórczości autorki. Bawi, a jednocześnie uczy, stanowi przytyk wobec wad, którymi charakteryzuje się niemal co drugi człowiek. Polecam Waszej uwadze jako książkę na poprawę humoru oraz utwór skłaniający do refleksji nad własnym życiem. Moja ocena 8/10.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-09-2022 o godz 13:02 przez: Agnieszka Caban
**** "Zawsze miał siebie za zabawnego, młodego faceta, takiego do tańca i do różańca, a nagle, w ciągu właściwie jednego dnia, okazało się, że jest zwyczajnym starym piernikiem. I to w dodatku całkiem zadowolonym z siebie, co spotkało się z dezaprobatą nawet w jego własnych oczach." **** Kiedy otrzymałam propozycję zrecenzowania "Polowania na łosia" nie wahałam się ani chwili, mimo że mało się udzielam ostatnio na blogu. Książki tej autorki sprawiają, że śmieję się podczas lektury, zapominam o troskach i problemach dnia codziennego. Nie inaczej było i tym razem, chociaż nie obeszło się bez zaskoczeń. Sama okładka mogła sugerować, że będziemy mieli do czynienia z jakimś łotrem, być może mordercą, złodziejem, który podpadł haniebnym czynem i jest poszukiwany, być może też całkiem niesłusznie. Co dostaliśmy naprawdę? Edwarda Wołłejko, potomka pewnego arystokratycznego rodu, o którym wiadomo niewiele, bo zbadanie więzi odwleka się z roku na rok, właściciela wątpliwie atrakcyjnego, rogatego trofeum w salonie, niestety zbiegiem okoliczności zwyczajnie bazarowego. Męża i ojca, mężczyzny z marzeniem o przygodzie życia, najlepiej ukierunkowanej jego pochodzeniem, co wywoła lawinę nieporozumień, wydatków, życiowych zmian nie tylko w rodzinie Wołłejków. Oprócz Edwarda mamy też szanowną małżonkę Gabrielę, która pewnego dnia dochodzi do przekonania, że mąż ją zdradza, postanawia więc wkroczyć do akcji ze swoimi przyjaciółkami Alicją i Grażyną. Wyobraźcie sobie drodzy Państwo, trzy na jednego, w tym trzy, które mają skrajnie różne charaktery i nie przebierają w środkach. **** "I pomyśleć, że przecież przekroczył już magiczną czterdziestkę, więc, przynajmniej z założenia, powinien mieć coś w głowie. Jak jednak widać, niektórzy rodzą się idiotami i idiotami umierają. Na przekór zdobytej wiedzy i życiowemu doświadczeniu." **** "Polowanie na łosia" to cudowna, pełna humoru, nieszablonowych bohaterów komedia, która jest dowodem na to, jak bardzo szkodliwy może być brak komunikacji w małżeństwie. O ile łatwiejsze okazałoby się życie Wołłejków, gdyby w odpowiednim momencie zwyczajnie ze sobą porozmawiali, chociaż z drugiej strony, kto wie, czy wtedy aż tak zmieniłoby się życie ich przyjaciół? Bo przecież nic tak nie zbliża ludzi, jak problemy innych, szczególnie takie gdzie potrzeba wykazać się sprytem i detektywistycznymi zdolnościami. Scenki sytuacyjne z życia naszych bohaterów, mimo że czasem przewidywalne bawią do łez i powodują wybuchy niekontrolowanego śmiechu, dlatego też cieszę się, że czytałam książkę w domu, tylko przy mężu, który tylko czasem dziwnie na mnie spojrzał i pytał, czy na pewno wszystko w porządku. Autorka jest mistrzynią w pisaniu komedii, bez nadużywania, czy zapożyczania czasem wątpliwej jakości dowcipów, ona po prostu jest znakomitym obserwatorem, co potem umiejętnie ubiera w słowa i przelewa na papier. W" Polowaniu na łosia" mamy zagadkę, mnóstwo dowcipu, ale też chwile, gdzie przychodzi czas na refleksje, co w życiu tak naprawdę jest ważne, bo czasem nie warto obierać sobie celu za wszelką cenę, a zwyczajnie odpuścić dla własnego dobra. To świetna lektura na te nadchodzące chłodne i długie wieczory. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-08-2022 o godz 10:19 przez: Eliza
Pewnego dnia Edward przynosi do domu głowę łosia, która zajmuje zaszczytne miejsce w salonie. Mąż Gabrieli zaczyna się naprawdę dziwnie zachowywać. Zdrada? Co się tak naprawdę dzieje... Ta powieść to naprawdę mistrzostwo! Autorka ze zwykłej sytuacji z życia codziennego potrafi wyciągnąć najdrobniejsze detale, które mają charakter humorystyczny. Czasem miałam wrażenie, że jest to trochę satyra. Tematem, który najbardziej ilustruje tą tezę są pobudki głównej bohaterki. Żona głównego bohatera nie żałuje miłości, która się gdzieś zagubiła. Żałuje tego, że inna kobieta ma to czego sobie zapragnie. Nie ona. Głównym problemem w tej relacji jest tak naprawdę brak rozmowy. Te niedomówienia urosły do tak dużych rozmiarów, że stały się naprawdę poważne. A tak naprawdę to co się działo to była błahostka. Pozostawia to nam pewne wnioski, które są tak bardzo prawdziwe w dzisiejszych czasach. Dokładnie możemy prześledzić charaktery kobiecej części tej książki. To skrajne osobowości, które w jednym punkcie są tożsame. Troska o swoją najlepszą przyjaciółkę, czyli Gabrysię. Każda z nich ma odmienne problemy, ale jedno jest ważne. Chcą kochać, czuć się kochane, doceniane i wyjątkowe. Część kobieca jest trochę stereotypowa, ale po głębszej analizie możemy stwierdzić, że każda z nas zachowuje się w taki, a nie inny sposób. Bo to jest wpisane w naszą kobiecą naturę. Edward chciałby sięgnąć swoich korzeni, dlatego tak bardzo dąży do tego by poznać swoją przeszłość. Skutkiem tego byłoby zwiększenie jego poczucia własnej wartości. To koło łowieckie miało być potwierdzeniem jego męskości. Ale to nie było zgodne z nim samym, z jego duszą. Bohaterowie są o tyle specyficzni, że nie pałamy miłością do konkretnego przez całą fabułę. Jednym razem ich kochamy, innym nas denerwują, a kolejnym mamy ochotę ich po prostu pobudzić z powodu ich głupich, infantylnych zachowań. Zakończenie chwyta za serce. Jest tak miłe, prawdziwe i romantyczne. Tytuł ma dwa znaczenia. Dosłowne odnosi się do punktu kulminacyjnego jakim jest polowanie, a metaforyczne dotyczy Edwarda.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
15-09-2022 o godz 18:33 przez: Ewa
Jeśli szukacie książki na jesienny wieczór po męczącym, trudnym dniu, to "Polowanie na łosia" pani Agaty Bizuk jest wyborem idealnym i zadziała kojąco, jak plasterek na skaleczone kolano. Lekka, przyjemna historia, pełna zabawnych sytuacji, śmiesznych dialogów i barwnych postaci przenosi nas w centrum małżeńskiego kryzysu z dużą dawką nieporozumień i braku zaufania. Gabrysia i Edward to para wydawałoby się idealna ! Dotąd uzupełniali się niemal w stu procentach i nawet upodobnili się do siebie fizycznie. I nagle na tym związku bez skazy pojawiła się rysa, a nawet można powiedzieć spore pęknięcie. Edward, dumny ze swojego szlacheckiego pochodzenia, popada we frustrację. Dostrzega pustkę w życiu i to, że poza rodziną nic nie osiągnął. Nuda, codzienność, każdy dzień podobny do poprzedniego potęgują uczucie beznadziei. Ta sytuacja na tyle go męczy, że podejmuje pewne kroki, aby zasłużyć na herb Gryzipióra i być godnym dumnego nazwiska Wołłejko. Co na to jego żona? Oczywiście podejrzewa go o najgorsze i przy pomocy oddanych przyjaciółek chce zdemaskować wiarołomnego męża. Zanim tajemnice i niedopowiedzenia zostaną wyjaśnione, czeka nas mnóstwo dobrej zabawy, a tytułowy łoś odegra ważną rolę. Jaką? Tego dowiecie się sięgając po tę zabawną, pełną humoru i przewrotności książkę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-09-2022 o godz 19:28 przez: mrufka
Komedia omyłek jakiej dawno nie czytałam. Edward, dumny potomek szlacheckiego rodu, dochodzi do punktu w swoim życiu jak wielu mężczyzn …przechodzi kryzys wieku średniego. Wpada na „genialny pomysł”… Jego żona posądza go o romans. W śledztwie pomogą jej niezawodne przyjaciółki. Tajemnice i pytania się mnożą. Czy warto ukrywać cokolwiek przed partnerem/partnerką? Czy Gabrysia wybaczy? Czy jest szansa na happy end? I co ma z tym wspólnego tytułowy łoś? Ależ to było dobre! Po wielu lekturach z wojną w tle bardzo potrzebowałam odmiany. Czegoś lekkiego, co sprawi, że się zaśmieję w głos. I to właśnie dostałam. Agata serwuje humor z górnej półki. Żarty sytuacyjne, gierki słowne, sarkastyczne komentarze przyjaciółek – to co lubię najbardziej. Idealna lektura na koniec ciężkiego tygodnia. Lekka i zabawna. Gwarantuję - prawi wam humor. Cytując jedną z bohaterek : „Apeluję do ciebie” – przeczytaj tę książkę!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-09-2022 o godz 09:59 przez: Urszula
„Polowanie na łosia” Agaty Bizuk- To historia odcinka krętej drogi małżeństwa Gabrieli i Edwarda. Krętej i pełnej ludzkich omyłek. 😃😃😃 Nagła zmiana zachowania męża oraz niecodzienne wydatki sprawiają że Gabrysia podejrzewa męża o romans. W planie zdemaskowania mężczyzny pomagają jej nieodzowne przyjaciółki: Grażyna i Alicja. Historia zawija i miesza dostarczając nam tym samym garść nieporozumień oraz sporo humoru. Detektywistyczne trio jest niesamowite. Wspiera się i na wzajem dopinguje. Pomimo tego, że patrzenie na świat mają zupełnie inne. Moją faworytką wśród bohaterów jest Alicja i jej „Apeluje do Ciebie”. 😆😆😆wspaniała kobieta pełna klasy i gracji pomaga przyjaciółką utrzymać poprawną równowagę życia. Oczywiście według siebie 🙃🙃 Czytajcie i bawcie się dobrze 📖📖📖Komedia małżeńska na całego ❤️‍🔥❤️‍🔥i warto sprawdzić czy udało sie upolować tego łosia ?🤔🤔🤔
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

Zobacz także

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego