Jego piosenki grają wszystkie polskie stacje radiowe, od tych popularnych po te niszowe. Sprzedaje dziesiątki tysięcy płyt, zapełnia stadiony, występuje w reklamach (które, co ciekawe, bazują na jego lekko neurotycznej osobowości, często odwołując się do zawiłych metafor z tekstów piosenek). Miał nawet szansę spróbować swoich sił jako producent filmowy (zaangażował się w produkcję „(Nie)znajomych” z Mają Ostaszewską i Tomaszem Kotem, czyli polskiej adaptacji międzynarodowego hitu „Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie”). Do tej listy osiągnięć warto dodać także grę „Cyberpunk”. Dawid Podsiadło użyczył swojego wizerunku postaci Dantego Caruso, czyli bohaterowi z dodatku „Widmo wolności”. CD Projekt RED ma zatem dwóch ważnych bohaterów w portfolio – Geralta z Rivii i Dawida z Dąbrowy Górniczej.

 

 

To doskonały wynik jak na nieco ponad dwanaście lat kariery. A ona zaczęła się w telewizyjnym programie rozrywkowym, które, jak uczy historia, częściej są dla młodych wykonawców chwilowym przebłyskiem, niż trampoliną do prawdziwej kariery. W „X Factorze” Podsiadło natychmiast zainteresował Kubę Wojewódzkiego, który szybko stał się jego swoistym mentorem; zresztą, przyjaźnią się do dzisiaj. Talent show TVN-u wygrał mając zaledwie 19 lat i będąc liderem zespołu Curly Heads, z którym to zresztą po „X Factorze” niemal natychmiast wydał album.

Przepustką do sukcesu okazała się jednak jego debiutancka solowa płyta, „Comfort and happines”, która sprzedała się w ponad 150 tysiącach egzemplarzy, zdobyła status diamentowej i została nagrodzona czterema Fryderykami. „Annoyance and Disappointment” ukazała się w listopadzie 2015 roku była kolejnym sukcesem komercyjnym (ponownie 150 tysięcy sprzedanych kopii) i ugruntowała pozycję Podsiadły na polskiej scenie muzycznej. Kluczową rolę odegrał tutaj singiel „W dobrą stronę”, który pokrył się potrójną (!) platyną.

 

 

Małomiasteczkowo i z ogromnym sukcesem

Pod koniec 2016 roku, po wyczerpujących czterech latach, artysta zdecydował się na przerwę od koncertowania i tworzenia. Kiedy jednak po półtora roku powrócił na scenę, był to powrót spektakularny: płyta „Małomiasteczkowy” (pierwsza, na której śpiewa tylko po polsku) sprzedała się lepiej, niż dwie poprzednie razem wzięte kupiło ją ponad 450 tysięcy słuchaczy. Przełożyło się to na absolutnie niesamowitą popularność jego koncertów: we wrześniu 2019 roku zagrał na Stadionie Narodowym z Taco Hemingwayem, a bilety na ten występ (dokładnie 73 tysiące wejściówek) rozeszły się w ciągu trzech godzin. Tym samym pobili oni rekordy szybkości sprzedaży tego typu wydarzeń, należące do takich gwiazd, jak Coldplay czy Metallica.

 

 

Lata dwudzieste, czyli rzut oka na to, co było

Zmiana kodu na trzy z przodu to dobra okazja, by przeanalizować nie tylko swoje sukcesy, ale i zmierzyć się z tym, co nie wyszło. W 2022 roku Dawid Podsiadło wydał więc płytę, która miała stanowić liryczną podróż przez mijającą dekadę. Co usłyszymy na trackach? Artysta zagląda w głąb siebie, wspomina, rozlicza się trochę ze sławą – chociaż bez rozmieniania się na drobne. To raczej reality check niż marudzenie. Mamy więc do czynienia z materiałem osobistym, autotematycznym, który pozwala także powiedzieć „sprawdzam!” pod kątem warsztatu muzycznego.

 

 

Płyta „Lata dwudzieste” powstała we współpracy z Jakubem Galińskim, czyli producentem, który ma na koncie dwa Fryderyki, a także kierownictwo artystyczne Gali Bestsellery Empiku 2022. Poza tym na krążku gościnnie wystąpiła sanah oraz Kasia Nosowska. Taka mieszanka wrażliwości i talentu zaowocowała świetnym albumem, który w latach 2022-2023 okupował jedynki kilku list OLiS, a także pokrył się poczwórną platyną!

Trudno o lepszy prezent na trzydzieste urodziny od samego siebie, prawda?

Jak mu się to udaje?

Komercyjny sukces, nie do końca komercyjnej i wzbudzającej refleksję muzyki, dość specyficznego w kontakcie z mediami Dawida Podsiadły może dziwić, ale tylko na początku. Gdzie tkwi sekret? Po pierwsze, jest uważnym (cichym i spokojnym) obserwatorem. Jak sam często podkreśla, w swoich utworach dotyka tematów, które są mu bliskie, chociaż niektórym wydawać mogą się banalne. W jednym z wywiadów wyznał jednak, że ta odwaga twórcza przyszła z czasem, podobnie zresztą jak pisanie tekstów w języku polskim. Wcześniej bowiem obawiał się i poruszania kwestii związanych ze zmaganiem się ze „zwykłą” codziennością czy fałszem „wielkomiejskiego” stylu życia, i robienia tego w języku ojczystym.

„Bartek Dziedzic, producent mojej płyty, powiedział mi jedną rzecz: Nie bój się śpiewać o rzeczach, które dotyczą twoich rówieśników. Nie obawiaj się śpiewać o problemach 25-latka. Wtedy doznałem olśnienia” – wspominał w rozmowie z „Polityką”. „Perspektywa śpiewania o randkowaniu czy innych problemach moich rówieśników przestała mnie peszyć. Przestało to być dla mnie banalne i błahe”.

Po drugie zaś, we wszystkim, co robi, jest niezwykle naturalny i wiarygodny. Jego początkowe występy w „X Factorze” mogły wzbudzać zastanowienie, bo praca z kamerą wyraźnie wywoływała w Podsiadle dyskomfort, a enigmatyczne wypowiedzi stały się jego znakiem rozpoznawczym.

Owszem, na przestrzeni lat (oraz na naszych oczach) dojrzał jako człowiek i jako artysta, jednak w jego twórczości, relacjach z fanami czy mediami, wciąż dostrzec można uroczą szczerość nieśmiałego, chociaż już pewnego swoich atutów debiutanta. A wszystko to, połączone z niesamowitym talentem do chwytliwych melodii i bezpretensjonalnym podejściem do tworzenia muzyki sprawia, iż Dawid Podsiadło jest jednym z najpopularniejszych – i również najbardziej, „po ludzku”, lubianych – polskich artystów.

Po więcej podobnych treści zapraszamy do działu Słucham.

Zdjęcie okładkowe: materiały promocyjne Sony Music Entertainment Poland