Ojciec chrzestny (okładka  twarda, wyd. 06.2021)

@ostatnie_zdanie Ubóstwiam i wielbię filmową trylogię Ojca chrzestnego ! Muzyka Ennio Moricone i nie zapomniane role Marlona Brando, Al Pacino, Diane Keaton. Taki film już się nie powtórzy, klasyka nie do przebicia Jednak w tym rzecz,że teraz wiem po przeczytaniu "Ojca chrzestnego" autorstwa Mario Puzo,że to nie miało by szans zaistnienia jako tak genialny film, gdyby nie pełna emocji, napięcia stworzona przez niego historia sycylijskiej rodziny. To w jako sposób przedstawił nam ich świat, ich zasady, morale i wartości było mistrzostwem. Gdy czytałam moment w którym Hagen czyli Consigliere musiał poinformować dona o śmierci jego syna, był dla mnie prawdziwie emocjonalny. Czuć było ten ból i cierpienie. Jak ogromne znaczenie ma dla nich rodzina, wspólnota i mimo tak wielkiej straty, zasady i honor są kluczem do dalszej trwałości. Odkryłam całkowicie inną, głębsza stronę ich struktury. Powstali i trwali, wyłącznie dzięki ludziom którzy zwracali się do nich, dotknięci nie sprawiedliwością państwa. Zawsze dostali wsparcie jakiego oczekiwali, czuli się bezpieczni i otoczeni ochroną. Oczywiście nie za darmo. Lojalność, oddanie były ich walutą. Zdrada i nie wierność, nie pozostawały bez zemsty. Przeczytanie książki, znając tak dobrze film, było genialnym dopełnieniem do całości. Literacko - filmowa uczta ! W tym połączeniu Mario Puzo i Francisko Ford Copola to mój dream team

Film jest wybitny ale książka to arcydzieło. Polecam najpierw obejrzeć film, później przeczytać książkę w tym wypadku.

Mnie rozczarowała. Nie umywa się do arcydzieła jakim jest film. Bliżej jej do obecnych polskich powieści sensacyjnych niż do jednej z najlepszych powieści XX wieku (jak zapowiada okładka).

świetna ksiażka, prawdziwe arcydzieło nigdy lepszej nie czytałem.

piękne wydanie, jedna z najlepszych książek jakie czytałam

Świetna książka! Zaskakująca!

Rewelacyjna książka. Polecam

Od pewnego czasu gustuję głównie w książkach mafijnych. Uważam, że są dla mnie wyśmienitą rozrywką, która zaspokaja moje czytelnicze potrzeby. Zawsze sięgałam raczej po romanse mafijne lecz zdecydowałam się przeczytać klasyk z tego gatunku. I właśnie w taki sposób w moich dłoniach znalazł się „Ojciec Chrzestny” Puzo w swoim dziele przedstawia nam historię bezwzględnego mafiosa, który pomimo tego, że jest znany przez każdą osobę obracającą się w takim szemranym towarzystwie decyduje się zerwać jedną z współprac na światową skalę. Początkowo nikt nie chce mu w to uwierzyć lecz gdy Vito Corleone pokazuje, że kto wszedł z nim w jakąkolwiek relacje nie zostanie już nigdy wypuszczony spod jego władczych żądań. Autor dzięki temu w jaki sposób kreuje nam postać Ojca Chrzestnego dodaje nam adrenaliny od pierwszych stron. Akcja nie toczy się szybko, mimo to potrafi być ona także tak nieprzewidywalna jak i zaskakująca, że potrafi wprowadzić czytelnika w cały świat mafijnych porachunków oraz walce na życie i śmierć. W książce bardzo spodobał mi się motyw rodziny składającej się z samych „ciemnych” typków z jednym, najstarszym i najbardziej doświadczonym na czele. To w jaki sposób byli stworzeni bohaterowie zapierało mi dech w piersiach gdyż było to naprawdę mistrzowskie. Uważam, że dosłownie nikt nie może konkurować z Mario Puzo jeśli chodzi o książki mafijne gdyż to właśnie ten autor stworzył takie cudo, którym możemy zachwycać się na każdym kontynencie. Nie mam co tu dużo mówić, ta książka była po prostu wybitna. Uważam, że pióro Puzo jest wręcz fenomenalne oraz niepodrabialne dzięki czemu może on konkurować z innymi najlepszymi autorami światowej sławy. Zdecydowanie musicie wpisać tą powieść do waszej listy książek do przeczytania na przysłowiowe wczoraj. Nie zawiedziecie się, Mario jest najlepszym pisarzem z jakim miałam możliwość się spotkać. Trafia on na listę moich ulubieńców. Powiem to dosłownie tak jak Ula (Słomka) jedynie zmienię drugie słowo „CZYTAJCIE OJCA CHRZESTNEGO!”.

Ojciec Chrzestny KAŻDEMU kojarzy się z mafią. Szemrane interesy, pranie pieniędzy, wymuszenia, haracze i cała otoczka średnio legalnych sycylijskich biznesów. Dodam, iż nie oglądałam do tej pory ekranizacji autorstwa Francisa Forda Coppoli, więc miałam świeżą głowę bez żadnych domysłów ani oczekiwań - co kto i jak. Moi drodzy, ta książka jest genialna, podpisuję się pod każdym peanem na jej cześć i to nie są puste frazesy trąbiące o jednej z najwybitniejszej powieści XX wieku. Autor przedstawił w niezwykle drobiazgowy sposób działanie mafii na przykładzie rodziny Corleone, osiadłej w Ameryce na początku ub. wieku, pokazując dobitnie, co to znaczy oko za oko, ząb za ząb. Doceniam wkład autora w ukazanie precyzyjnie rozbudowanej przeogromnej struktury mafii, działającej sprawnie jak jeden wielki mechanizm, przemyślane decyzje i plan, jak działać, aby osiągnąć kolosalne zyski, zjednoczyć rodziny mafijne, pozbyć się wrogów i przy okazji wygrać z prawem. Vito Corleone jako Ojciec Chrzestny poraża przebiegłością i bezwzględnością dla konkurencji, jednocześnie będąc ostoją dla swej rodziny, do którego każdy może zwrócić się o pomoc. Oczywiście nie jest to pomoc bezinteresowna, przysługa za przysługę 🥸Ale nie tylko charyzma głównego bohatera skradła moje serce, cała latorośl seniora podnosi ciśnienie krwi i jest godna uwagi. Do tego stopnia, że pewien niespodziewany zwrot akcji z udziałem jednego z jego synów wywołał łezkę w oku… Co tu dużo mówić, każda postać wykreowana genialnie, z krwi i kości, każdy jeden indywidualista, każdy jeden typ spod ciemnej gwiazdy. To niesamowite, jakie emocje wzbudza ta książka! To nie tylko powieść o porachunkach gangsterkich ale też o miłości i nienawiści, umiejętnie lawiruje między złym światem a historią o rodzinie i zależnościach biznesowych między jej członkami. I pomyśleć, że nigdy nie byłam na Sycylii… Teraz już nie tylko włoska pizza jest obiektem moich westchnień 🍕🔫

„Ojciec Chrzestny” to cudowna książka. Opisy są krótkie i zwięzłe. W pewnych momentach wręcz posępne (czasami łezka się zakręciła w oku) ale bardzo mi się podobała. (Polecam film jak ktoś nie obejrzał) :))