Mieczysław Karłowicz: Songs (Album mp3)

Nareszcie! Nareszcie pieśni Karłowicza doczekały się wydania na płycie ich transkrypcji na instrument (smyczkowy). Jestem skłonny podzielać cytowaną w opisie opinię Pawła Jabłczyńskiego, że jest to „najpiękniejsza muzyka na świecie”. Wykonywane przez niego na kontrabasie brzmią bardzo pięknie. To kontrabas śpiewa. Ogromne uznanie dla Jabłczyńskiego za inicjatywę i za jej realizację. Te nagrania mogą być znakomitym materiałem do popularyzacji muzyki Karłowicza poza naszym kręgiem językowym. Nie jestem natomiast w stanie przyjąć interpretacji wierszy romantyków i poetów młodopolskich przez Bartosza Porczyka. Nie zgadzam się z cytowaną w opisie opinią Hanny Holeksy, że „recytacja to prawdziwy majstersztyk”. Odnoszę wrażenie, że aktor stara się być w sposób dzisiejszy naturalny, ale nie bardzo mu to wychodzi. (Obiektywnie muszę jednak podkreślić, że deklamacja poezji to bardzo trudna sztuka i najtęźsi aktorzy mieli z tym trudności!) Niestety, całość nagrania została dosłownie spaprana przez reżysera dźwięku (nazwisko podane w książeczce). Kiepskie zrównoważenie między dźwiękiem fortepianu a dźwiękiem kontrabasu (na korzyść fortepianu) można jeszcze przeboleć, ale nagranie melodeklamacji wiersza Tetmajera „Na Anioł Pański” to kompletne nieporozumienie! Fortepian wali jak obłędny i całkowicie zagłusza recytującego Porczyka – aktora w ogóle spod fortepianu nie słychać. Nasuwa się pytanie, czy reżyser był obecny w czasie nagrania, a jeśli tak – to czy nie zajmował się w tym czasie czymś zupełnie innymi. Nie należało tego nagrania w ogóle publikować na płycie. Uważam, że Pawłowi Jabłczyńskiemu za inicjatywę i jej wykonanie zasłużenie należy się pięć gwiazdek, ale nie podejmuję się oceny recytacji Bartosza Porczyka. Natomiast reżyseria dźwięku tej płyty to kompromitacja. Wyrzucając melodeklamację wiersza Tetmajera reszcie płyty „za całokształt” przyznaję cztery gwiazdki. Byłbym skłonny teraz oczekiwać wykonań pieśni Karłowicza w transkrypcjach na inne instrumenty – nie tylko smyczkowe!