Malachitowe ostrze (ebook)

Tym co w pierwszej kolejności zwróciło moją uwagę był opis "Malachitowego ostrza". Sugerował powieść, która powinna mi się spodobać, pełną przygód, niepokornych bohaterów i czegoś tajemniczego co wraz z perypetiami postaci zostanie przede mną odkryte. No i jest to debiut, a do nich mam szczególną słabość. Bajeczna okładka zaprojektowana przez Agnieszkę Zawadkę tym bardziej sprawia, że ma się ochotę sięgnąć po tę książkę. *** Violet Silverhunt jest najemniczką, której zadanie polega na zabijaniu potworów i demonów. Jest dobra w swoim fachu, ale nie wykonuje tej pracy sama. Pomaga jej wierny przyjaciel i czarodziej Logan Fallkryon. Dbająca o siebie i Logana Violet na wskutek wydarzeń zostaje zmuszona do zmiany nastawienia, wyjścia ze swojej strefy komfortu i zdecydowania co do dalszych działań, mających służyć ratowaniu znanego jej świata przed zagładą. *** "Malachitowe ostrze" to powieść, którą czyta się bardzo szybko, nie tylko z powodu niewielkiej objętości, ale także prostego i lekkiego stylu, w jakim autorka snuje swoją opowieść. Już od początku wkraczamy do akcji, dowiadując się jaką profesją para się główna bohaterka, a także częściowo poznając charakter samej postaci.  Wiodąca postać, czyli Violet, to młoda, doświadczona przez życie, naznaczona przez przeszłość i borykająca się z teraźniejszością twarda babka. Dba o siebie i swoich najbliższych, niezbyt interesując się całą resztą. Jeśli miałabym wybrać, który z bohaterów wzbudził we mnie większą sympatię zdecydowanie byłby to Logan i mam nadzieję, że w kolejnej części autorka bardziej przybliży tę postać.  *** Akcja szybko postępuje do przodu, pojawiają się nowe postaci. Jak na mój gust i objętość powieści, to ciut za dużo, bo poznajemy je dość powierzchownie, a kilka z nich zasługuje na więcej uwagi. Niemiej jednak liczę, że kontynuacja to nadrobi. Nie brakuje tu także spisku na szczytach władzy i prastarych kultów. A jeśli lubicie wątek romantyczny to również nie będziecie zawiedzeni. Przy okazji autorka poruszyła ważny temat związku na odległość (o ile tak mogę to określić). Sama jestem ciekawa, w którą stronę autorka poprowadzi ten wątek. Podobało mi się, że kwestie miłosne jedynie dopełniają fabułę, a przy tym ukazują nam nieco inne oblicze hardej łowczyni potworów.  *** Lubię powieści drogi, a do takich także można zaliczyć "Malachitowe ostrze". Bohaterowie, w mniejszej lub większej grupie podróżują do określonego celu, a czytelnicy mają okazję poznać świat, który ich otacza i zamieszkujące je istoty. Zdecydowanie na plus jest różnorodność lokacji, a dość ogólnikowe opisy pozwalają zaszaleć czytelniczej wyobraźni.  *** "Malachitowe ostrze" to nieskomplikowana fabularnie historia. Spora ilość dialogów sprawia, że szybko pokonujemy kolejne strony, a humor, który co jakiś czas się objawia wywołuje uśmiech. Sporo jest w tej powieści do dopracowania, nie będę jednak wyliczać co takiego, bo autorka doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Jeśli chodzi o moje podejście, to uważam, że trening czyni mistrza i z przyjemnością będę obserwować jak dalej będzie rozwijał się pisarski warsztat Aleksandry Pisarskiej, bo wyobraźni nie można jej odmówić. Tym co jednak najbardziej mi się podobało to to, że w fantastycznej otoczce powieść porusza tematy nietolerancji i wykluczenia społecznego, borykania się z dokonanymi wyborami i próby odkupienia win (tutaj mam na myśli konkretnego bohatera, który pojawia się w drugiej połowie książki), działanie w imię większego dobra i wyjście ze swojej strefy komfortu. *** Czy polecam? "Malachitowe ostrze" Aleksandry Pisarskiej to debiut warty poznania i wyrobienia sobie swojej opinii. Ja czekam na kolejne przygody Violet, Logana i reszty.

Violet i Logan znają się od lat i razem przemierzają królestwo, czyszcząc osady ludzkie z zagrażających im demonów. Oboje nie mieli łatwego życia, ale wyrośli na odważnych i silnych ludzi. Podczas jednej ze swoich podróży natykają się na księcia Galava i postanawiają dołączyć do niego, aby w pierwszej kolejności przeprowadzić go przez Knieję Mroku, a następnie pomóc w misji ratowania królestwa. Misja jest ciężka, ponieważ tym razem przeciwnik, z którym będą musieli się zmierzyć, jest potężnym demonem, a nie zwykłą Południcą. Losy królestwa są poważnie zagrożone. Dodatkowo sprawę komplikuje spisek na królewskim dworze. Violet jest skrzywdzoną przez los młodą kobietą. Cały czas szuka zemsty za to, co spotkało ją w dzieciństwie. Nie ufa ludziom, ale zarabia na pomaganiu im. U swego boku ma zawsze Logana, oddanego przyjaciela, który też wiele w życiu stracił. Prowadzą koczowniczy tryb życia i Violet nie jest w stanie z niego zrezygnować nawet dla miłości życia. Dobrze dopracowana magiczna kraina i wyraziste postacie, idealnie dopasowane do historii. Nawet imiona postaci idealnie są wpasowane w ten fantastyczny świat. Ciekawie przedstawiona historia bohaterów i to, jak znaleźli się w miejscu, w którym ich poznajemy, jakie wydarzenia z przeszłości odbiły się na nich i ukształtowały ich charaktery. Retrospekcje dotyczące Violet, przedstawione są w formie koszmarów, które męczą ją każdej nocy. Narratorką jest głównie Violet, ale pojawiają się również rozdziały, których narratorem jest Logan, który wtedy też dzieli się swoimi przeżyciami z przeszłości, oraz możemy poznać opowieść ze strony Valharda. Sporo się dzieje, bardzo dużo jest akcji. Na każdej stronie czekają na nas niespodzianki. Droga do zamku zamienia się w walkę o przetrwanie. Wojownicza Violet ma szczęście nie tylko w walce, ale okazuje się, że również amor jej sprzyja i odnajduje miłość. Postacie drugoplanowe też mają swój duży wkład w historię. Lekka, przyjemna opowieść. Wciąga, czyta się bardzo dobrze i z zaciekawieniem. Fantastyczny świat, pełen magicznych postaci, czarnej magii z odrobiną romansu w tle. Z niecierpliwością czekam na dalsze przygody Violet i jej przyjaciół.

Silne postacie kobiece zawsze w jakiś sposób mnie do siebie przyciągają. Taka też jest Violet Silverhunt, nieustraszona, gotowa do walki o to, co jej najbliższe. Nie wahająca się przed zadaniem ciosu nawet najbardziej odrażającej kreaturze. W codziennej wędrówce towarzyszy jej oddany czarodziej Logan, to wraz z nim przemierza Malkholen i ratuje mieszkańców przed ciemnymi mocami. Kiedy te najmroczniejsze budzą się do życia, Violet nie może ustać w walce. Nie ma jednak pojęcia, że na swojej drodze napotka kogoś, kto stanie się jej bardzo bliski... Podejmując się patronatu nad "Malachitowym ostrzem" wiedziałam co robię, bowiem dawno nie spotkałam się z tak dobrym debiutem w fantastyce. Aleksandra Pisarska stworzyła niewielką objętościowo, ale bogatą treściowo książkę, której nie można się oprzeć. To idealna pozycja dla osób, które dopiero chcą zacząć swoją przygodę z tym gatunkiem, ale także dla tych wyprawionych już w fantastycznych dziełach. Wraz z bohaterami przemierzamy mroczne krainy i napotykamy coraz to ciekawsze postaci. Gdy tajemnice zaczynają narastać jedna po drugiej, napięcie się potęguje i od książki wręcz nie idzie się oderwać. Ale nie mamy tutaj tylko jednego wątku. Aleksandra Pisarska porusza kwestie społecznego odrzucenia oraz trudności z zaakceptowaniem samego siebie. W to wszystko zgrabnie wpleciona została miłość, która jak dla mnie jest takim dopełnieniem całości, podkreśleniem wszystkiego. Zakończenie sprawiło, że zaczęłam liczyć na dalszy ciąg tej historii. Mam nadzieję, że autorka ma coś w zanadrzu, bo chętnie dowiedziałabym się co dalej z bohaterami, zwłaszcza, że większość z nich bardzo przypadła mi do gustu.