Krivoklat (okładka  twarda, wyd. 05.2016)

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń

Produkt niedostępny

Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Może Cię zainteresować

Krivoklat, wieloletni pacjent zakładów dla psychicznie chorych, obwołany przez austriacką prasę „kwasowym wandalem”, ma za sobą historię niszczenia dzieł sztuki w najsłynniejszych muzeach Europy.
I nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Najnowsza powieść Jacka Dehnela, pastisz antymieszczańskiej twórczości Thomasa Bernharda, to przepojona czarnym humorem, wyrzucona na jednym oddechu opowieść o sztuce, miłości i człowieku, który nie boi się sprzeciwić społeczeństwu.


Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1121662351
Tytuł: Krivoklat
Autor: Dehnel Jacek
Wydawnictwo: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Liczba stron: 240
Numer wydania: I
Data premiery: 2016-05-18
Rok wydania: 2016
Data wydania: 2016-05-18
Forma: książka
Okładka: twarda
Wymiary produktu [mm]: 24 x 199 x 145
Indeks: 19243108
średnia 3,9
5
7
4
6
3
4
2
0
1
2
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
13 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
13-09-2016 o godz 23:11 przez: Małgorzata Olech | Zweryfikowany zakup
Każdy miłośnik sztuki musi z oburzeniem i odrazą podejść do postaci tytułowego Krivoklata - szaleńca niszczącego arcydzieła przez oblanie ich kwasem siarkowym. Jacek Dehnel po mistrzowsku prowadzi jednak czytelnika od potępienia dla Krivoklata poprzez fascynację, po zrozumienie, a nawet współczucie. Zaskakujący finał doskonale puentuje historię, skłaniając do refleksji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-07-2023 o godz 10:23 przez: ewa_sp | Zweryfikowany zakup
Bardzo lubię tego autora, więc wybaczam nieco słabszą książkę
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
22-05-2016 o godz 17:51 przez: evkowe
Główny bohater powieści, tytułowy Krivoklat, od wielu lat jest pacjentem zakładów psychiatrycznych, ponieważ lubuje się w niszczeniu dzieł sztuki. Mężczyzna wybiera obrazy, które koniecznie muszą być powszechnie uznane za arcydzieła, po czym udaje się do wybranego muzeum i oblewa je dziewięćdziesięciosześcioprocentowym kwasem siarkowym. Przez prasę okrzyknięty został „Kwasowym Wandalem”. Media poddają wnikliwej analizie każdy, nawet najmniejszy, aspekt jego życia, w poszukiwaniu przyczyny zaburzeń, które prowadzą do takich zachowań. Okazuje się jednak, że jego działania mają na celu coś, o czym żaden dziennikarz nawet nie śnił. Chodzi mu o uświadomienie społeczeństwu, że ich odbiór sztuki jest, delikatnie mówiąc, powierzchowny. Krivoklat w swoim monologu wyśmiewa ludzi, którzy przychodzą do muzeów i oglądają obrazy z audioprzewodnikiem, zamiast zatrzymać się i samemu spróbować coś poczuć, nad czymś się zastanowić. Bezlitośnie piętnuje osoby, które siedzą w muzealnych kawiarniach, przeglądając albumy sztuki i prowadzą żywe dyskusje o malarstwie, powtarzając te same wyrażenia, które przewijają się w profesjonalnych analizach, podjętych przez różnych krytyków sztuki. Natrząsa się z osób, które wartościują dzieła według nazwiska malarza i tego, co zostało o nich napisane, a jeżeli trafią na, wybitny nawet, wytwór osoby zupełnie niepozornej, wyrzucają go do śmietnika, bo nie ma on odpowiedniej renomy. Największym grzechem według głównego bohatera jest jednak przeliczanie wartości dzieła na pieniądze. Ludzie nie dyskutują o tym, jakie uczucia, emocje, doznania utracili, kiedy arcydzieło zostało zniszczone. Oni podliczają pieniądze. Tylko o nich jest mowa. I to najbardziej Krivoklata wkurza. A czy, tak naprawdę, można rzetelnie wycenić dzieło sztuki?

Głównego bohatera poznajemy, kiedy planuje kolejne przestępstwo. Aby udało mu się zrealizować zamierzenia, musi najpierw pokonać kilka przeszkód. Pierwszą z nich jest wydostanie się z zakładu psychiatrycznego. Z tym akurat nie ma większych problemów, ponieważ ilekroć zostaje złapany i skazany na pobyt w danym miejscu, zaczyna snuć intrygę, która za jakiś czas pozwoli mu choćby na przepustkę, tym razem z okazji pogrzebu. Cóż to za intryga? Polecam sprawdzić samemu. Kolejną przeszkodą są strażnicy i osoby pracujące w kasach biletowych, które oprócz tego, że zawsze są (a przynajmniej powinny być) postawione w stan gotowości, to w szufladach trzymają zdjęcia z podobizną „Kwasowego Wandala”. Oprócz rzeczonych pracowników muzeów plany naszego bohatera mogą pokrzyżować także zwykli zwiedzający.
Jak widać, przeszkód jest całkiem sporo, wspomnieć jednak należy, że Krivoklat takim zwykłym przestępcą nie jest. Śmiem stwierdzić, że mamy tutaj do czynienia z jednostką wybitną w swojej dziedzinie. Jednak czy i tym razem uda mu się zniszczyć arcydzieło? Sprawdź sam.

A co ode mnie? „Krivoklat” to książka trudna. Taka, po którą bez wątpienia nie sięgnie osoba, która nie potrafi bawić się literaturą, która jej nie rozumie i która się sztuką w ogóle nie interesuje. Kiedy sunęłam przez kolejne strony tego (fascynującego, trzeba przyznać) monologu, to byłam w stanie przywołać w myślach większość obrazów, bo albo omawialiśmy je na studiach, albo sama omawiam je z uczniami. Dzięki temu mój odbiór książki był znacznie łatwiejszy. Pozostałe osoby mają dwie opcje: albo googlować dzieła, żeby móc się do nich odnieść, albo przebrnąć przez strony bez głębszego przeżycia intelektualnego. Tylko czy wtedy warto? Jasne, powiesz, czytać zawsze warto. Ale nie Dehnela.

Poza tym, jeżeli szukasz lektury, która porywa akcją, w której fabuła rozwija się przez kolejne strony, nabiera rozpędu, w której intryga goni intrygę, to w „Krivoklacie” tego nie znajdziesz.
Jednak jeżeli szukasz książki, która jest studium psychologicznym osoby, która od społeczeństwa odstaje, która ma swoje zdanie na każdy temat, której nie możesz sklasyfikować jako bohatera negatywnego, nawet jeśli jego czyny potępiasz całym sobą, jeżeli od literatury wymagasz wyzwań i lubisz być zaangażowany intelektualnie, w końcu – jeżeli nie przeszkadza Ci brak rozdziałów i zdania ciągnące się przez kilka stron (charakterystyczne dla monologów), to jest to powieść dla Ciebie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
24-05-2016 o godz 12:24 przez: Iwona_C_
Co kryje w sobie umysł człowieka chorego psychicznie, który za „punkt honoru” postawił sobie zniszczenie jednych z największych dzieł sztuki, mieszczących się w muzeach całej Europy? Krivoklat – najnowsza powieść Jacka Dehnela to swoista spowiedź głównego bohatera, która sprawia, że zastanawiamy się, czy wszystkie jego działania są dyktowane jedynie chorobą…
Krivoklat, główny bohater powieści to człowiek chory psychicznie, który jest skazany kilkoma wyrokami. Za co? Za niszczenie obrazów w najsłynniejszych galeriach sztuki. Robi to w bardzo osobliwy sposób – oblewając obrazy mocno stężonym roztworem kwasu siarkowego. Mimo że już kilkakrotnie odsiadywał wyroki, dalej ma wiele niedokończonych „spraw”. W czasie jego rozważań możemy dowiedzieć się wiele o tym jak przygotowuje się do każdej akcji i jak ćwiczy z różnymi butelkami. Wspomina także osoby, które towarzyszyły mu w czasie poszczególnych terapii w różnych ośrodkach terapeutycznych. Czasem jego rozważania są bardzo zawiłe, a w innych miejscach aż zaskakują precyzją i racjonalnością. Poznajemy także jego poglądy dotyczące poszczególnych malarzy i ich dzieł. Sporo jest mowy np. o Van Goghu. Jednak wszystko jest podane czytelnikowi w niezwykle chaotyczny sposób, mający na celu oddanie specyfiki toku myślenia chorego umysłu.

Krivoklat to kolejne moje spotkanie z prozą Jacka Dehnela. Książka ta różni się nieco od tego, co czytałam wcześniej. Przede wszystkim porusza inną tematykę, ale i forma jej przedstawienia jest inna od tego, co na co dzień spotykamy otwierając książkę. Powieść jest napisana ciągiem, to znaczy nie ma tu rozdziałów, części czy nawet akapitów i innych przerw. A dodatkowo większość zdań jest wielokrotnie złożonych. Z jednej strony czytając mamy wrażenie, że wszystkie wyważania z monologu głównego bohatera są jakby wypowiedziane na jednym oddechu, z drugiej zaś jest to nieco męczące, gdyż sami nie mamy, ani chwili na przerwę i zaczerpnięcie powietrza. Nie ma też czasu na zastanowienie się nad treścią – na to przychodzi czas po zakończeniu lektury.

Krivoklat to powieść trudna i specyficzna. Wymagająca skupienia w czasie czytania, warto po nią sięgnąć, kiedy mamy spokojną głowę, by w pełni skupić się na jej treści. W innym przypadku będzie trudna do zrozumienia. Jak wspomniałam, to nie jest moje pierwsze spotkanie z prozą Jacka Dehnela i mniej więcej wiedziałam, czego się mogę spodziewać. Książka mimo wszystko mnie zaskoczyła, szczególnie wspomnianą wyżej formą wypowiedzi bohatera. Jest to jakby monolog wyrzucony na jednym oddechu.

Ostatnio miałam okazję czytać kilka powieści o podobnej tematyce, z narratorem, który jest osobą z problemami psychicznymi, nieodgadnioną, żyjącą w swoim własnym świecie. Mimo podobnej tematyki każda z tych publikacji była inna, miała swoją własną poetykę i charakter. Krivoklat w porównaniu z innymi czytanymi ostatnio przeze mnie powieściami wypadł nieco gorzej, ale jest to moje subiektywne odczucie. Również inne książki autora bardziej wpisały się w moją estetykę, tym razem coś jakby mniej zaiskrzyło.

http://www.czytajac.pl/2016/05/krivoklat-jacek-dehnel/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
30-05-2016 o godz 11:32 przez: literami
Książki czyta się na różne sposoby, od strony do strony, od rozdziału do rozdziału, od sceny do sceny. Krivoklata nie można przejść w ten sposób, ponieważ nie ma w nim rozdziałów czy scen. Limitowane są też kropki a oddech łapiemy przy przecinkach. I mimo to, albo dzięki temu właśnie, nie sposób się oderwać. Ciekawość i chęć poznania zamiarów głównego bohatera, zrozumienia jego idei, podążania śladem jego przemyśleń przykuwa do lektury i nie pozwala na zaczerpnięcie oddechu. A gdyby można było wyłączyć oddech weszłoby się w przegadany świat Krivoklata jeszcze głębiej.

W najnowszej książce Jacka Dehnela, mojego ulubionego ostatnio pisarza, wszystko jest symboliczne, po coś. Jej struktura nawiązuje do prozy Thomasa Bernharda, w tym do „Dawnych mistrzów” i opisywanego tam obrazu Tintoretta „Siwobrody mężczyzna”. Historia dzieje się w centrum Medycznym Zamek Immendorf, który jest fikcyjny, ale źródła nazwy ośrodka należy szukać w zamku o tej samej nazwie, spalonym w czasie II wojny z powodu dzieł sztuki ukrytych tam przez nazistów – obrazów Klimta. Krivoklat nie istniał w rzeczywistości, ale jego pierwowzorem był Hans-Joachim Bohlmann, który w podobny sposób zniszczył około 50 dzieł Rubensa, Rembrandta i Durera. I właśnie wokół dzieł, lub jak kto woli – wokół arcydzieł autor snuje swoją opowieść o kulturze i społeczeństwie, którego kondycja zależy także od tego czy i jak postrzega sztukę.

Krivoklat to pensjonariusz zakładu dla psychicznie chorych, umieszczony tam z powodu dokonywanych systematycznie przestępstw, polegających na oblewaniu arcydzieł malarstwa światowego dziewięćdziesieciosześcioprocentowym kwasem siarkowym. Dlaczego to robi i jaki ma cel? To najważniejsze pytanie książki i nie mogę zdradzić odpowiedzi. Dość powiedzieć, że bohater ma górnolotne pobudki, które z zapałem omawia z innym pensjonariuszem – Zeyetmayerem, rysownikiem, technikiem dentystycznym, mordercą żony, którą poćwiartował narzędziami do modelarstwa.

Kriviklat niszczy najwspanialsze dzieła sztuki będąc świadomym, że po każdym takim akcie czeka go więzienie, proces i powrót do psychiatryka. Następnie przez kilka lat szuka kolejnej okazji do wyjścia na przepustkę, żeby powtórzyć swój czyn. Głównym prowodyrem działań bohatera jest społeczeństwo, które popada w „łajdactwo i idioctwo” z powodu „całkowitego wyrugowania sztuki z życia, odcięcia się od jej źródeł, zabetonowania jej koryt, wpompowania w społeczną kanalizację”. Z książki dowiemy się także co bohater sądzi o dziennikarzach, dlaczego nie trawi Renoira i jak traktuje terapię poprzez sztukę. Nie dowiemy się jednak, który obraz ostatecznie ocalił.

Więcej? Zapraszam na blog: http://literami.pl/?p=213
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
11-06-2016 o godz 23:53 przez: Konrad Akowacz
Za tym banalnym tytułem kryje się nieco głębsze pytanie, które stawia nowa powieść (esej?) Dehnela. Swoiste zniesmaczenie przeciętnym odbiorą sztuki nie jest tematem nowym w polskiej prozie. Wyraz temu dał już przecież Gombrowicz w swoim Dzienniku. On także zastanawiał się nad tym po co przeciętny człowiek chodzi do galerii sztuki (dziś zapewne powiedziałby, że wystarczyłoby, gdyby poprzestał na galerii handlowej). Podobnie mamy u Dehnela w powierzchownej warstwie tekstu.

Krivoklat, bo on jest właściwym narratorem tekstu, który jest przedmiotem poniższej recenzji, także pragnie wyrazić swoje zniesmaczenie i sprzeciw przeciwko spłyceniu odbioru sztuki. Robi to jednak w nieco bardziej inwazyjny sposób niż przeciętny pisarz. Oblewa on obrazy dziewiędziesięciosześcioprocentowym kwasem siarkowym. Jak sam mówi, robi to, aby zwrócić uwagę społeczeństwa na to, że spłyciło ono odbiór sztuki do wyceny dzieła w pieniądzu, a interpretację sztuki pozostawiło krytykom i historykom, którzy powtarzają te same frazesy i zdania ‘wytrychy’. Sztuka niestety ma to do siebie, że przyciąga snobów, którzy zapominają o tym, jakie jest jej założenie.

Po lekturze powieści nachodzi mnie jednak także refleksja, na ile ma to odniesienie do literatury? Czy obcowanie większości osób z prozą i poezją nie jest także formą snobizmu. Całe to przerzucanie się znajomością kolejnych tekstów, zawiłymi interpretacjami. Niewiele różni się ono od prób podsumowywania kolejnych obrazów.

Idąc dalej, należy postawić pytanie na ile jakiekolwiek pisanie o sztuce i literaturze ma sens? Także ta recenzja. Być może ze sztuką należy obcować, spotykać się i nie komentować jej. Każdy tekst, każda interpretacja zaburza odbiór sztuki, niszczy to, co może dać nam dzieło. Pomiar zniekształca obserwację. W końcu być może nawet takie ‘spotkanie’ także jest wyrazem snobizmu, a tak naprawdę sztuka i literatura, jako wytwór całkowicie niepraktyczny nie ma sensu i nie warto się nią przejmować.

Na koniec warto dodać, że sama powieść napisana jest w bardzo specyficzny sposób. Zdania maja czasem więcej niż jedną stronę, co nieco utrudnia lekturę. Jednak wg mnie, cały ten słowotok idealnie pasuje do groteskowo przerysowanego schizofrenika, za jakiego fikcyjne książkowe społeczeństwo uważa Krivoklata. Gorąco polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
18-06-2016 o godz 21:33 przez: Anna K.
„Nie da się opisać daru dzieła”- powie Krivoklat, bohater najnowszej powieści Jacka Dehnela, układając jednocześnie plan oblania kwasem siarkowym kolejnego dzieła sztuki. Mężczyzna od lat odwiedza wielkie muzea Europy po to, by zniszczyć następny obraz. Nawet fakt, że cena za jego działanie jest ogromna, gdyż „Kwasowego Wandala” czeka proces sądowy, a potem wieloletni pobyt w szpitalu psychiatrycznym, nie powoduje, że bohater godzi się na zakończenie swojego procederu. Dlaczego to robi? Odpowiedź może zdziwić. Z miłości do sztuki. Swoim działaniem chce zwrócić uwagę na to, że obrazy mają ogromną wartość. Bohater nie ma tu na myśli wartości materialnej, ale wartość dzieła samego w sobie. Krivoklat, odwiedzając muzea, zauważa postępujące homogenizację i makdonaldyzację sztuki. Kontakt ludzi z dziełami jest bardzo pobieżny. Przemierzają sale muzealne, odhaczając na liście kolejne obejrzane pozycje, byle zrobić to jak najszybciej, a potem chwalić się kubkiem lub parasolką z nadrukowaną reprodukcją znanego obrazu. W ich działaniu nie ma odrobiny zadumy, refleksji ani analizy tego, co widzą. Na to Krivoklat nie może się zgodzić. Kosztem własnej wolności realizuje wyznaczone sobie zadanie. Oblewa obrazy kwasem siarkowym po to, aby ludzie zauważyli, że dzieła nie są naszą własnością, w każdej chwili mogą zostać zniszczone i znikną bezpowrotnie. „Kwasowy Wandal” chce, by otoczenie doceniło wartość dzieła.
Książka J. Dehnela wymaga od czytelnika skupienia, jednocześnie przenosząc go do świata głównego bohatera, który z oddaniem realizuje swój cel. Powieść zmusza do refleksji. Jednak cierpliwość osób, które nie są przyzwyczajone do stylu pisania autora, może zostać wystawiona na próbę sposobem konstruowania fabuły i składni.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-05-2016 o godz 12:06 przez: Varia
Jest pacjentem, skazanym kilkoma prawomocnymi wyrokami, za wyrządzenie szkód w mieniu o znacznej wartości. Aktualnie przebywa w Centrum Medycznym Zamek Immendorf i rozmyśla o tym, co zdążył i nie zdążył zrobić. Kto to taki? Bohater najnowszej powieści Jacka Dehnela - szaleniec, który za cel swego życia obrał niszczenie obrazów przy użyciu kwasu siarkowego.

Krivoklat to z jednej strony spowiedź wariata, a z drugiej ciekawa forma obserwacji życia na psychiatrycznym oddziale. Lektura odważna i osobliwa, przepełniona ciekawymi spostrzeżeniami na temat malarstwa. Nie sposób wziąć ją do końca poważnie, zawiera jednak w sobie dużo dobrego. Podobał mi się opis tego, jak bohater trenował swoje umiejętności - odkręcanie butelki, obmyślanie planu ucieczki. Jego postępowanie wbrew pozorom było niezwykle rozważne i racjonalne, sęk w tym, że to, co chciał osiągnąć wchodziło w konflikt z ładem społecznym.

Krivoklat Dehnela to dla mnie spotkanie z autorem potrafiącym wczuć się w trudne postacie. Z kim tym razem miałam do czynienia? Z łajdakiem, idiotą, a może wizjonerem gotowym do poświęceń? Każdy z was musi to ocenić sam, dobrze jednak, gdy przed lekturą zastanowicie się czy lubicie długie zdania i monologi ;)

"Skoro czegoś nie da się opisać, to choćby istniało, nie istnieje, to czego nie da się nikomu pokazać, na czym nie da się położyć palca i powiedzieć to, zatraca w naszych oczach nie tylko wartość, ale w ogóle egzystencję".*

Jacek Dehnel "Krivoklat"
Ilość stron: 214
Wyd. Znak Literanova
Ocena: 4/6
* s. 131
Premiera: 9 maja 2016r.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
15-05-2016 o godz 18:57 przez: Aleksandra Witkowska
Dla zwykłego, „normalnego” człowieka choroba psychiczna jest po prostu swego rodzaju szaleństwem, które ujawnia się w zachowaniu osoby chorej.
Co jeśli chory jest w pełni władz umysłowych i w najdrobniejszych szczegółach planuje swoje szaleńcze pomysły czy oszukanie swojego lekarza, aby właśnie te pomysły zrealizować? Czy osoba naprawdę chora byłaby do tego zdolna?

Te pytania nasunęły mi się po lekturze nowej powieści Jacka Dehnela pt. „Krivoklat”. Tytułowy bohater przez całą książkę prowadzi monolog, opowiadając wybrane momenty swojego szaleństwa/choroby. Dużą uwagę skupia na swojej żonie oraz pacjencie poznanym w jednym zakładzie.
W ten sposób stara się opowiedzieć historię, jak stał się „Kwasowym Wandalem”. Ten przydomek nadali mu dziennikarze w odpowiedzi na sposób, w jaki niszczył dzieła sztuki w całej Europie.
Jeśli chcesz poznać historię osoby psychicznie chorej, która drobiazgowo opowiada o swoim życiu, to jest to książka dla Ciebie. Jeśli chcesz poznać historię osoby szaleńczo zakochanej, która po groteskowej śmierci ukochanej wpada w obsesję niszczenia dzieł sztuki, to jest to książka dla Ciebie.

Jednak jeśli monolog to nie jest Twoja ulubiona forma, a zdania wielokrotnie złożone i brak podziału na rozdziały, ba, nawet na akapity, może okazać się dla Ciebie nużący i trudny, to wybór tej książki może Ci się nie spodobać.
Decyzja należy do Ciebie. Trzy godziny lektury tej pozycji na pewno dają do myślenia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
09-06-2016 o godz 00:00 przez: Magdalena Sokołowska | Empik recenzuje
W Krivoklacie Jacek Dehnel porusza ważne i ciekawe wątki. Na uwagę zasługuje przedstawienie postaci głównego bohatera, niezwykle ciekawego choć dotkniętego szaleństwem. Do tego sam warsztat autora, jak zawsze porywający i pełen charakterystycznego polotu. Krivoklat jest prawdziwą ucztą literacką, poza tym poprzez swoją książkę Dehnel pokazuje różne, czasem brutalne prawdy o ludziach. Całość reprezentuje dobry poziom, Dehnela nadal przyjemnie się czyta. Jako pisarz wydaje mi się coraz bardziej interesujący. Tak jak Krivoklat uważam za jedną z jego najbardziej wymownych pozycji, polecam przeczytać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-05-2016 o godz 22:04 przez: korni7775
Krivoklat – to tytuł najnowszej książki Jacka Dehnela. Kwasowy wandal niszczy dzieła sztuki w Europie – to na pierwszy rzut oka. Jednak w jego historii jest coś więcej. Książka to przede wszystkim opowieść o człowieku, o osobie nie bojącej się myśleć inaczej niż reszta społeczeństwa choć wyrażającej to w dość niekonwencjonalny sposób. Osadzony w zamku Immendorf ma mnóstwo czasu na przemyślenia. Krivoklat to książka spowiedź – monolog. Kogo? Wariata? Artysty? Człowieka w konflikcie ze społeczeństwem? A może obrońcy sztuki? Przeczytajcie i oceńcie sami.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
27-05-2016 o godz 00:00 przez: lafran | Empik recenzuje
Czytam wszystkie powieści Jacka Dehnala, więć tej również nie mogłem pominąć. Tym razem autor przedstawia nam mrożącą krew w żyłach historię człowieka, który uznawany jest za osobę chorą psychicznie. Nasz główny boahter nazywany również "kwasowym wandalem" postawił sobie za cel zniszczenie najważniejszych i najpiękniejszych obrazów, które znajdują się w Europie. Jak dla mnie jest to doskonała powieść, od której nie możńa się oderwać. Dehnal wie jak zainteresować czytelnika i nie pozwolić mu odłozyć książki na bok. Zdecydowanie polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-06-2019 o godz 19:51 przez: Anonim
No Bernhard to to nie jest. Ale brawo za probe, bo nikt przeciez nie potrafi tak pisac jak Thomas Berhardt. Jest niweidoczna roznica miedzy pokazaniem obsesji, zagubieniem sie w labiryncie mysli, z zwykla nuda i powtarzalnoscia. Dehmelowi raczej sie to nie udalo. Rozstalam sie z ta ksiazka bez zalu
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji

O autorze: Jacek Dehnel

Bruma
4.7/5
24,98 zł
Lala
0/5
74,99 zł

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Nadbagaż
4.9/5
41,99 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Słowo honoru
4.9/5
37,99 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Dziwna Sally Diamond
4.7/5
35,63 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Duch Święty
4.9/5
38,48 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Lukrecja
4.7/5
27,49 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Ocalenie
5/5
42,99 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Ostra
4.4/5
24,99 zł
Promocja
31,19 zł (-19%)  najniższa cena

33,08 zł (-24%)  cena regularna

Inne z tego wydawnictwa Polak
4.6/5
34,64 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Krew z krwi
4.4/5
31,17 zł
Megacena

Podobne do ostatnio oglądanego