Kamień z serca (okładka  miękka, wyd. 11.2023)

Urocza lektura

Nudna🫨

3.5/4

4,5⭐

Z całą pewnością spodziewałam się czegoś innego po tej książce. Jasne, wiedziałam że będzie to romans 2 dziewczyn, i naprawdę myślałam, ze mi się spodoba. Jednak tak się nie stało. Osobiście uwielbiam książki z motywem enemies to lovers, w książce jest ten motyw, jednak ten moment trwał chwilę. Po drugiej albo trzeciej rozmowie one się lubiły. Romans był naprawdę przeuroczy, jednak nie przemawiał do mnie, związek dziewczyn za szybko się rozwinął. Shani chwilę przed wyjazdem zerwała ze swoją poprzednią dziewczyną, a jednak od razu po poznaniu Mai, myśli tylko o niej. Sceny muzealne były moimi ulubionymi fragmentami w całej powieści. Książka jest przeznaczona do młodszych czytelników, więc książka naprawdę może być ulubieńcem dużej ilości społeczności.

"Kamień z serca"❄️🦮 [współpraca reklamowa z @moondrive.books] Dwie dziewczyny, zamieć śnieżna i gorąca czekolada... Shani już od dziecka była zafascynowana rybami, a w szczególności jednym konkretnym gatunkiem. Była przekonana, że tylko oddanie się swojemu hobby nie złamie jej ponownie serca. Dlatego, gdy okazało się, że została przyjęta na miesięczny staż do Waszyngtonu, gdzie będzie badała skamieliny wymarłych gatunków i nie tylko, bez wahania się zgadza. Nie zwraca uwagi na to, że zostawia mamę samą w święta... chociaż nigdy ich nie obchodziły. Myśli Shani zamiast skupić się na pracy krążyły wokół "przeuroczego" spotkania z nieznajomą, na którą wpadła przypadkiem... samochodem, gdy jej mama odwoziła ją do domu, który obecnie miał zastępować jej ten prawdziwy. Dziewczyna nie zaczyna z czystą kartką, zerwanie które przeżyła przed wyjazdem na stypendium nie należało do łatwych i do dziś zaprząta jej głowę. Dodatkowo zostawiła mamę samą w święta, żeby spełniać swoje marzenia. Jedno jest pewne, wyjazd nie oznacza końca problemów. Pomimo feralnego pierwszego spotkania, Shani i May zbliżają się do siebie, a jedna sytuacja zmusza je do konfrontacji z własnymi uczuciami. Czy wyjazd był dobrym rozwiązaniem? Czy śnieg, zimowe dekoracje, kubki z gorącą kawą, życzenia i magia świąt sprawią, że jej serce znów otworzy się na miłość? Sięgnij po ten cudowny, zabawny i otulający queer romans, a dowiesz się jak potoczyły się losy lekko zagubionych dziewczyn. Była to naprawdę przeurocza pozycja, która przeczytałam przy jednym posiedzeniu. Przyjemna, lekka powieść, która otuliła mnie niczym ciepłym kocykiem. Wywołuje uśmiech na twarzy, czasem wzrusza, a czasem skłania do refleksji. Uzupełniona o przytulny zimowy klimat i cudownie wykreowanych bohaterów. Książka, oprócz romansu porusza także trudne tematy takie jak toksyczny związek, samoakceptacja, wyjście z szafy, niemniej uczy też jak pozostać w zgodzie z własnym ja. Komunikacja, z którą nasza główna bohaterka była na bakier sprawiała, że niekiedy przewracałam oczami. Niemniej rozumiem czym to było spowodowane. Strach przed coming outem jest w samym sobie stresującym doświadczeniem, na dodatek toksyczna pierwszy związek, wyjazd z dala od jedynej bliskiej osoby i nic dziwnego, że Shani była zamknięta w sobie. Ogółem książka godna uwagi. Autorka z niesamowitym wyczuciem i subtelnością poradziła sobie z trudnymi tematami, które poruszyła. 4,5/5⭐️

Moje serce zostało skradzione w dniu kiedy poznałam corgiego w bamboszkach. A tak na serio: to było przeurocze! Moje serce zostało otulone, przytulone i wytulone w tej książce. Nie bez powodu - dlatego dałam 10/10... Mamy tutaj sporą ilość humoru (znajdzcie mi stronę gdzie go nie ma, to dostaniecie ode mnie medal), cudowną babunie Beatrice, relacje matka-córka, PRZEKOCHANEGO CORGIEGO (z bamboszkami!!!), wiele skamielin (głównie latimeria), zimowy klimat (halo, potrzebuję wiecej takich książek??) wierną przyjaciółkę, no i dziewczyny (👀❤) (jedna z nich ma fioła na punkcie skamielin) (a druga na punkcie pogody). Mimo ciepła (pomimo środka zimy) książka też porusza naprawdę ważne tematy - napaść seksualna, zamknięcię w sobie wielu tematów, coming outu zwłaszcza przed bliskimi (więc niech Was nie zmyli was ta piękna okłada). Autorka tak dobrze poruszyła te tematy, nie olała ich, ale nadała sporą wagę dla nich, oraz bieg przyczynowoskutkowy ich. Złapało mnie za serce i pozwoliła na kikla łez... Książka idealna pod kocyk, z ciepłym kakałem i kilkoma chusteczkami. Gorąco polecam ✋❤

Odkąd dowiedziałam się, że będę miała okazję zrecenzować tę książkę, nie myślałam o niczym innym. Nie żartuję. "Kamień z serca" zadomowił się w moim umyśle na dobre, a ja sama przestępowałam z nogi na nogę w oczekiwaniu na paczkę. Może zacznijmy od tego, co rzeczywiście podobało mi się w tej historii: sposób pisania osoby autorskiej był przyjemny i plastyczny. Ogromnym plusem jest dla mnie wykreowany zimowy obraz Waszyngtonu. Gdybym tylko mogła, sama przeniosłabym się tam chociaż na chwilę i rzuciła w jedną z zasp śnieżnych. Ogromnie też podobał mi się wątek z paleontologią i stażem Shani. Serio, czyszczenie skamielin szczoteczką do zębów nigdy nie wydawało mi się równie fascynujące. Można z tej historii wynieść nową, interesującą wiedzę. Przechodząc do bohaterów - moją sympatię w większości zyskała May. No i oczywiście mały, pulchniutki corgi imieniem Raphael, przedzierający się przez warstwy śniegu w swoich czerwonych bucikach. Myślę, że skradł on całe show. Teraz przejdźmy do części, w której narzekam. Doprawdy, na próżno doszukiwać się w tej historii motywu enemies to lovers. Odnoszę wrażenie, że ktoś wyrwał mi z książki jej znaczącą część. W jednej sekundzie główne bohaterki się podobno nie cierpią, by po chwili przejść bezpośrednio do zakochania się w sobie. Nie wiem, gdzie ZADZIAŁ się cały proces. Muszę powiedzieć to głośno - nie polubiłam Shani. Była irytująca, małostkowa i wyrachowana. Bardzo było mi szkoda jej mamy, która bezpodstawnie musiała znosić humory i nieprzyjemne odzywki córki. Nie cierpię też wątku z o wiele młodszym Lucasem, z którym Shani z premedytacją flirtuje (dobrze wiedząc, że bawi się jego uczuciami, ponieważ jest osobą queer) tylko po to, aby dostać darmową kawę. Wielokrotnie. To było tak niepotrzebne i słabe. Relacja dziewczyn była poprowadzona dosyć niezręcznie, dziwnie, momentami niezrozumiale, natomiast tak chyba miało to wyglądać. Przypominam sobie swoje nastoletnie miłosne podrygi i rozumiem, dlaczego bohaterki mogły być przestraszone, ostrożne i niezdecydowane - tym bardziej, jeśli w przeszłości zdążyły się już sparzyć. Dla mnie wszystko zadziało się jednak zbyt szybko, a ich miłość sprawiała wrażenie nieautentycznej i trochę na wyrost. To nie była zła książka. Przesycona komfortowy, urokliwym i przyjemnym zimowym klimatem, zapachem gorącej czekolady i miłym, nieprzesadzonym humorem - jestem pewna, że spodoba się niejednej osobie. Mnie nie porwała, ponieważ czuję, iż nie była stworzona dla mnie jako odbiorcy. Największą radość sprawiły mi w niej martwe ryby oraz bamboszki Raphaela i tym zakończę swoją recenzję.

[Dziękuje wydawnictwu za możliwość zrecenzowania książki] Jak szukacie niesamowicie słodkiego i pełne żartów romansu wlw - Kamień z Serca jest właśnie dla was! Patrząc na to jak toksyczny świat książek jest w dzisiejszych czasach (promowanie przemocy, romantyzowanie wszelkich chorób itd.), ta książka była świeżym oddechem, nowym, dobrym doświadczeniem. Czytając ją ani razu nie spostrzegłam toksycznych zachowań (oprócz aspektu byłej dziewczyny Shani, ale to nie było promowane więc it’s okay), co mi się tak niesamowicie spodobało. Jednak nie tylko nie-toksyczność tej książki była w niej świetna. 🖇️ Bohaterowie !!!!! Kocham May. Chyba nie muszę nic więcej mówić. Jej sarkastycznie zachowanie i spostrzeganie na świat? LOEV IT!! Uwielbiam też ich psa (pls ikona nosząca bamboszki). Spodobała mi się również przyjaciółka Shani - Taylor. Zawsze była obok dziewczyny i do niej wracała. 🖇️ ATMOSFERA!!! Jako największy fan zimy czytając tę książkę czułam niesamowity vibe. Dosłownie wyobrażałam sobie gorącą czekoladę, śnieg, udekorowane mieszkania… Osoba autorska genialnie to opisała!!!! 🖇️Ogólnie styl pisania Arlow. Jak dla mnie był strasznie ‚comfort’. Dobrze i szybko czytało mi się te lekturę!!! Overall naprawdę wspaniała, zimowa książka. Jest idealna do czytania zimą, ale też jesienią (dla wszystkich, tych którzy nie mogą się doczekać pierwszych opadów śniegu).