Granice wojny (okładka  twarda, wyd. 09.2023)

Wszystkie formaty i wydania (3): Cena:

Sprzedaje empik.com : 37,36 zł

37,36 zł
58,99 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Sasha Marczenko, studentka spod Kijowa, koniecznie chce się dostać do Polski, aby upublicznić materiał ukazujący okrucieństwo rosyjskiej armii. Pewnego dnia zjawia się w domu 96-letniej Leny Wodzańskiej, mieszkającej w ukraińskiej Połapie. Śladem Sashy podążają dwaj rosyjscy żołnierze w cywilu, których celem jest uniemożliwienie jej opuszczenia kraju. Od ukraińskich uciekinierów odróżnić ich można jedynie po dobrych butach… 

Tymczasem Lena u kresu życia wraca pamięcią do czasów młodości i nieistniejącej już wsi Pogranka. Relacje, które ogląda w telewizji, przywołują w jej pamięci to, co już kiedyś przeżyła w czasie II wojny światowej. W Polsce zaś wolontariusze angażują się w pomoc uchodźcom zza ukraińskiej granicy.

W najnowszej powieści Marcina Pilisa historia zatacza koło, a trudna przeszłość odbija się w niej jak w lustrze. Książka luźno nawiązuje do nagradzanej "Ciszy w Pogrance”. Tak jak w poprzedniej powieści, tak i tu autor głęboko sięga do ludzkich dusz. 

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1407256881
Tytuł: Granice wojny
Autor: Pilis Marcin
Wydawnictwo: Wydawnictwo Lira
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Liczba stron: 384
Numer wydania: I
Data premiery: 2023-09-13
Data wydania: 2023-09-13
Forma: książka
Okładka: twarda
Wymiary produktu [mm]: 210 x 40 x 145
Indeks: 57857404
średnia 4,8
5
11
4
2
3
0
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
9 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
13-09-2023 o godz 14:27 przez: Anonim
kolejna świetna i poruszająca książka autora, w której wracają bohaterowie znani z "Ciszy w Pogrance"
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
26-09-2023 o godz 21:52 przez: NIEnaczytana
Nie ma już Pogranki. Została pustka, otulona zielenią traw. Jest Lena. Uderzenia jej serca są niczym tykanie zegara, który odmierza czas do jej końca... Zamknięta w przeszłości, jakby w teraźniejszości była tylko na chwilę. W jej głowie Pogranka wciąż istnieje. Raz, jako symbol szczęśliwych chwil, innym razem miejsce gorejące pożogą. Widzi go! Choć obraz nieco zamazany... Jej Dmytro! I tak wciąż trwa na krawędzi światów. Strażniczka pamięci minionych zdarzeń... Czasami trafiają w nasze ręce powieści, które tak bardzo zapadły nam w serce, siejąc weń spustoszenie, że nie jesteśmy w stanie ubrać w słowa uczuć, które nami targały podczas lektury. Ba! Powiem więcej — historia nadal rezonuje w naszej głowie, tworząc coś na kształt kalejdoskopu odczuć. Bólu, rozczarowania, cierpienia, rozdzierającego smutku, wstydu…? Marcin Pilis w nowej książce bierze na tapet wojnę. Jest ona niczym żywy organizm, którego wnikliwą wiwisekcję prowadzi. To ta wojna, którą znamy z lekcji historii. Pamięci, o której cichą strażniczką jest Lena. Która do tej pory jawiła nam się jako coś abstrakcyjnego, realnego, a jednak odległego. Do czasu. Do momentu, w którym nie staliśmy się jej uczestnikami. Cierpią ofiary, które muszą stawić jej czoła w bezpośrednim starciu. Gubią się w odczuciach obserwatorzy, którzy śledzą losy tych, którzy zostali po złej stronie granicy… Niezależnie od tego - wojna to zawsze zło. Zło, które powraca cyklicznie, by dotknąć boleśnie kolejne pokolenia. Niczym choroba, która trawi ludzki organizm. Historia zatacza kolejne koło, ale my wciąż niczego się nie nauczyliśmy… Marcin Pilis nie ocenia. Kreśli opowieść będącą zlepkiem przemyśleń, wydarzeń z okresu wybuchu wojny na Ukrainie, której byliśmy świadkami. Pokazuje jej oblicze z tak wielu perspektyw. Tych, którzy stracili wszystkich; tych, którzy wciąż mają nadzieję, że nie stanie się ona ich udziałem, a także tych, którzy nigdy nie odcięli się od przeszłości, którzy mają nadal w pamięci krwawą rzeź... Niektóre treści zawarte w książce szokują. Zwłaszcza rozdziały opatrzone tytułem „Solilokwium”. Fragmenty bezkompromisowe, które wydają się bardzo prawdopodobne, choć przecież są stworzone przez wyobraźnię autora. A jednak łapiemy się na tym, iż zaczynamy się zastanawiać, czy jego spostrzeżenia nie są trafne? Czy ich „bohater” prawdziwie nie myśli w ten sposób? Nie ma poczucia, że osamotnienie jest wysoką, ale wartą swego celu ceną. Wszystko dla dobra imperium… Ten mój być może nieco lakoniczny wywód jest podyktowany tym, iż chciałabym, byście sami doświadczyli tej opowieści. Zatopili się w niej i dali się ponieść, choć nie będzie to łatwa lektura. Wielokrotnie będziecie ją odkładać, łapiąc oddech, kiedy dotrze do was prawdziwość i siła przekazu, jaką Marcin Pilis zawarł na jej kartach. Byście i wy spróbowali zmierzyć się z pojęciem wojny widzianej przez tak wiele oczu. Tych, spoglądających z przerażeniem, ale i tych pustych, ku schyłku życia osoby, która patrzy wstecz niewidzącym wzrokiem, wciąż zawieszona między tym, co było, a tym, co jest, między życiem a śmiercią, między strachem a zobojętnieniem… Ta powieść bowiem dobitnie uzmysławia, że wojna jest niczym „stwór”, który wychodzi z ciemności. Zalewa niszczącą falą powierzchnię świata, nie zważając na ludzkie losy; na zwykłego człowieka, który jest jej największą ofiarą… Podsumowując: Jakkolwiek to zabrzmi, to muszę napisać, że ta powieść jest… piękna! Ja wiem, mam świadomość, że te słowa mogą być nieadekwatne do tematu, jaki podejmuje, ale Marcin Pilis operuje takim językiem, którym nie sposób się nie zachwycić. Nawet jeśli lektura jego książki jest tak bolesna… I nie dlatego, że dotyka tematu wojny w ogóle, ale że dotyka tematu TEJ wojny. A może… A może wcale nie ma podziału na tę czy tamtą wojnę? Może ona prawdziwie nie ma granic, które wciąż zacierają się, a ona niczym powtarzalny schemat powraca, siejąc spustoszenie? Że jest bezdusznym bytem, który stanowi okrutny dowód jej cykliczności. Nieczułym wobec uczuć ludzkich, prowadzący nas donikąd? A może... wcale nie jesteśmy w stanie tego pojąć? Możemy jedynie snuć domysły, szukać jej fundamentów, upatrywać zła w ludziach, którzy do niej doprowadzili… Pytań jest ogrom. Ja wciąż nie mogę otrząsnąć się po jej lekturze, ona wciąż rezonuje w mojej głowie, a ja nadal szukam odpowiedzi… „Granice wojny” to powieść niezwykle szczera, momentami nawet kontrowersyjna, która porusza wiele kwestii. Która wymusza na nas, byśmy stanęli z nią twarzą w twarz. Nawet jeśli ta konfrontacja będzie w jakimś stopniu i z jakichś powodów niewygodna, bolesna, trudna… To stanowczo jedna z najlepszych powieści, jakie miałam okazję przeczytać w tym roku. Wychodzę z tego spotkania z kolejną rewelacyjną historią spod pióra autora poraniona, ale jakże wdzięczna, że mogłam ją poznać. Polecam! Choć to i tak za mało…
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-10-2023 o godz 11:43 przez: Zuza Maniek
Marcin Pilis zawsze zostawia mnie rozdygotaną, niespokojną i zamyśloną. Serwuje wymagające tematy, które angażują emocjonalnie i rezonują długo po zakończeniu czytania, unika łatwych odpowiedzi… Ale tym razem poszedł dalej – sprawia, że czytelnik poczuje dyskomfort, uspokojone i pogłaskane sumienie zacznie uwierać, spokój stanie się nieosiągalny, a zwykłe życie nieuchwytne Historia zatoczyła koło, sprawcy stają się ofiarami, w codzienność znowu wkradają się ból, niepewność i strach, okrucieństwo, rozkazy, propaganda… Ślepa wiara w oficjalny przekaz zwalnia od myślenia, nadaje pozorny sens barbarzyństwu. Ile granic ma wojna? Gdzie one przebiegają? Pomiędzy człowieczeństwem, a zezwierzęceniem. Siłą, a bezradnością. Atakiem, a obroną. Obserwatorem, a uczestnikiem. Ale też te, które stawiamy sobie sami – ignorancją, niewiedzą, niezrozumieniem. Teoretycznie świadomi i doinformowani. A jeśli wojna nie ma granic, bo sama jej idea jest ignorowaniem, negowaniem zasad? Bezbrzeżnym okrucieństwem, odwróceniem sensu, negacją wszelkich wyższych uczuć wypracowanych w toku ewolucji życia społecznego? Napaść ma w sobie coś dzikiego, pierwotnego, prymitywnego wręcz. A prowadzący ją mają się za bogów, ego osiąga niepojęty pułap. Co dzieje się w głowie takich barbarzyńców? Macie szansę tam zajrzeć. „Granice wojny” to luźna kontynuacja „Ciszy w Pogrance”, można ją czytać bez znajomości poprzedniego tomu. To powieść odważna, pisana po wybuchu wojny w Ukrainie i o niej opowiadająca. Być może dlatego jeszcze mocnej oddziałuje, nie jest odległą historią, minioną i zapomnianą, zakurzoną kartą… Jest żywą lekcją. Jeśli wydaje się Wam, że jesteście pilnymi uczniami, może się okazać, że macie rację – tylko się Wam wydaje. Ja tak poczułam. Wojna to tło, które służy podkreśleniu mocy słów: prawda, pamięć, poświęcenie. I ich ceny, kosztów ponoszonych w imię tych wartości. Muszę jeszcze dodać: ostrzegam, że sami postawicie sobie zarzut uspokajania sumienia, satysfakcji z kiwnięcia palcem, samozadowolenia, pełnego pychy przekonania, że macie wiedzę o tym, co się dzieje na wojnie. Pomyślicie też sobie długo o prawdzie: jak łatwo jej wycinek uznajemy za całość. Zastanowicie się, gdzie jest jej sedno, podważycie zaufanie do informacji. Przerazi Was łatwość manipulowania faktami. Prawda, choć krzyczy, zostaje zniekształcona, okazuje się szeptem, a kłamstwo wygrywa. Prawda jest piękna, ale kłamstwo wygląda lepiej i umie się sprzedać? To też powieść o tym, że w życiu nie występuje wyłącznie czerń i biel, żyjemy w odcieniach, szarościach płynnie zmieniających nasycenie. Istnieje jednak bezwzględne zło, karmione pychą, nienawiścią, głupotą najzwyklejszą również. Ono czyha, skrywa się w mroku, poza granicą światła. I wychodzi zbierać krwawe żniwo. Prawda, pamięć, poświęcenie. One wytyczają granice.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
17-10-2023 o godz 08:42 przez: ananke144_czyta
Jest teraźniejszość. Wojenna ukraińska rzeczywistość. Jest też przeszłość- ta "skryta w jasności dnia" oraz ta ukrywana "w mroku nocy". Ta pierwsza "czyni świat znośnym", "zabarwia go na nowo", otula odgłosami i zapachami. Ta druga- pogłębia zmarszczki na twarzy, przeszywa dreszczem, żywi się rozpaczą, tęsknotą i żalem. Nie bez znaczenia przywołane są słowa Koheleta. Bo "próżne są wszystkie starania", bo co było, znowu będzie, człowiek, jakim był kiedyś, takim pozostanie zawsze, a "ile było bólu, tyle go znów będzie". Wszystko się zmienia- pozornie. Czy warto więc przywoływać duchy przeszłości? Wskrzeszać ducha spalonej Pogranki, duchy wymordowanej ludności Wołynia? Wszędzie "urządzają się nowe pokolenia, nowi ludzie krzątają się" w tych samych miejscach- znający tylko z opowieści "szaleństwo dawnych czasów". Strażników przeszłości jest coraz mniej. . Ta powieść ma charakter dygresyjno- refleksyjny. Jest zwierciadłem, w którym przejrzeć się może nowe pokolenie- zarówno tutaj (Polska), jak i tam- "tuż obok, a jednak bardzo daleko". Pozwala też wyjść poza ekran telewizora, czy smartfona i spojrzeć inaczej na tę rzeczywistość, która na początku przerażała, a z czasem jakby spowszedniała. Dostajemy cały katalog refleksji- o naturze wojny, zbrodni, strachu, ideach, mentalności, manii wielkości. Jest też Putin- główny bohater kilku rozdziałów. O przeszłości oraz teraźniejszości- która zamiast czerpać z doświadczeń i "powykręcanych jak sprężyny" kolei losu- "pomnaża ilość kłamstwa", karmi abstrakcjami i pustymi frazesami. Widać dosadnie, że wojna to nie tylko dramat poszczególnych narodów, ale przede wszystkim tragedia jednostki- bezbronnej w obliczu "żądzy nieuzasadnionej przemocy i okrucieństwa". Pewnym problemem może być początkowo nielinearność fabuły i przeskoki między narracjami. Finalnie jednak widać, jak całość jest przemyślana. Każda minuta poświęcona, by zrozumieć przekaz tej powieści jest bardzo cenna. Nie dostaniemy prostych odpowiedzi. Dostaniemy za to obrazy, które utrwalą się pod powieką. I tę łzę na los innych.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
05-10-2023 o godz 07:29 przez: Inspiracje Klary
Marcin Pilis powraca z nową powieścią luźno nawiązującą do nagrodzonej „Ciszy w Pogrance”, jednak nie trzeba czytać Ciszy, by zrozumieć „Granice wojny”. Marcin Pilis potrafi poruszyć w czytelniku najgłębsze struny emocji, tym razem jego książka daje do myślenia, ale również na swój sposób uwiera. Uświadamia to, co doskonale wiemy, ale i jak zwykle zmusza do refleksji i nie pozwala przestać o sobie myśleć, gdy odkładamy książkę. Akcja toczy się kilkutorowo. U kresu życia, Lena, która przeżyła pogrom w Pogrance, żyje oczekiwaniem na smierć, jednocześnie wciąż wracając myślami do młodzieńczych lat, do Dmytra - miłości z tamtych lat, ale i do krwawych obrazów, które przeżyła. W tym samym czasie wojna w Ukrainie trwa i sieje spustoszenie, a do domu Leny trafia Sasha, studentka z Kijowa, próbująca przedostać się do Polski, by pokazać to, od czego często chcemy odwrócić oczy i nazwać propagandą. Autor w sobie znany sposób porusza czytelnika, ale tak jak już pisałam wyżej, inaczej niż zwykle, uwierająco, czasem niewygodnie… Każe nam otworzyć oczy na ból, na to co wciąż dzieje się za naszą granicą, a na co często już zobojętnieliśmy. Wojna powszednieje w dobie gorących i szybkich newsów, a my mamy swoje życie i swoje problemy. Ale ta książka nie jest tylko o tym. To próba rozliczenia. Rozliczenia zarówno na polu własnej przeszłości, młodości, miłości, jak i na polu wojennym właśnie. I to rozliczanie zmusza nas do pochylenia się nad własnym życiem, nad swoimi odczuciami względem różnych sytuacji zarówno prywatnych, jak i tych chociażby politycznych. Nie jest to wygodna lektura, ale nie tego oczekuję od tego autora. To poruszająca książka, tak podobna do poprzednich, pełnych zadumy tytułów autora, a jednocześnie tak zupełnie inna i pozostawiająca czytelnika w trybie zamyślenia. Polecam serdecznie!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-10-2023 o godz 15:50 przez: Kotoksiazka
GRANICE WOJNY to trudna powieść, grająca na naszych najczulszych uczuciach. Chociaż nie znam poprzedniej książki Marcina Pilisa, to w ogólnie nie przeszkadzało mi to w zatopieniu się w jego najnowszej historii. Była to ciężka i trudna podróż, bo autor zabrał mnie do teraźniejszej Ukrainy, a więc z konfrontował mnie z trwającą obecnie wojną, a nie w odległe czasy. Do wojny, która kiedyś się odbyła. Powieść nie czyta się ani szybko ani łatwo, bo wymaga od nas skupienia i ciszy, aby w pełni ją docenić. Przyznam, że też potrzebowałam dobrej chwili, by się w nią wgryźć, ale z biegam stron było coraz lepiej. Autor posługuje się pięknym językiem i w niesamowity sposób snuje tę opowieść, wywołując ogrom emocji, jakże bolesnych i trudnych.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-09-2023 o godz 11:33 przez: zieloneocka
Niezwykle poruszająca powieść. Marcin Pilis potrafi dotrzec do najczulszych ludzkiego umysłu. Nawiązuje w niej do wojny w Ukrainie ale również wraca do rzezi w Pogrance za sprawą 96-letniej Leny Wodzańskiej, której losy splatają się z młodą Saszą. Autor między wierszami zadaje czytelnikowi pytanie, gdzie są tytułowe granicę wojny? W granicach państw ogarniętych wojna, czy sięga dalej? Polecam tę książkę każdemu, kto lubi ksiazki ambitne i skłaniające do refleksji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-09-2023 o godz 09:59 przez: kopytka w sosie
Mocno poruszająca, jak każda chyba książka tego autora. Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-09-2023 o godz 23:14 przez: Magic World Maggie
Rewelacyjna powieść! Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Cukier na duszy
4.7/5
49,99 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Kurier z Toledo
4.5/5
25,40 zł
Megacena

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego