5/5
12-01-2023 o godz 10:25 przez: asiaw | Zweryfikowany zakup
Przezabawna szwagier you are the Best
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-11-2022 o godz 08:45 przez: Jacek | Zweryfikowany zakup
Polecam. Tytuł adekwatny do treści.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-11-2022 o godz 18:24 przez: Barbara | Zweryfikowany zakup
Brakuje gwiazdek na wyzsza ocene
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-04-2023 o godz 10:32 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
"Kryminał" z humorem. Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-02-2024 o godz 21:49 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Fajna, zabawna 🙂
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-02-2024 o godz 09:17 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
02-01-2023 o godz 16:22 przez: Wanda | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-12-2022 o godz 22:38 przez: saskia
Jak to mówią święta, święta i po świętach. Jednak za nim one nadejdą czasem trzeba do nich dotrwać, co wcale nie jest łatwym zadaniem. Przedświąteczne dni bywają pełne pułapek i zdradliwych momentów. Prawdziwe pole minowe, a nawet więcej, bywa, że wybuch następuje w najmniej spodziewanym momencie i przynosi z sobą coś, czego w najgorszych koszmarach nikomu nie śniło się. Urokliwa willa, góry, śnieg czyli biało wokoło, zapasem Boże Narodzenie. Wydawałoby się, że zapowiada się wspaniały czas dla Miśka, Bożeny i Młodego. Gdzie tkwi haczyk? W każdym z elementów już wymienionych plus w nagłej nieobecności nestorki rodu, chaosem wcale nie tymczasowym oraz osobie szwagra, powiedzieć familijnej czarnej owcy to jakby nic nie powiedzieć. Michał był pewien, że wie na co pisze się, przynajmniej w teorii, podpartej niezłą praktyką. Tyle, iż nie mógł przewidzieć co go jeszcze może czekać. Śnieżny armagedon, ależ proszę bardzo. Katastrofa z choinką – serwujemy prawie od razu. Brak internetu i elektryczności, jak najbardziej. W takiej sytuacji bycie czarnowidzem wcale nie jest nie na miejscu, pozostaje jeszcze podwójna tradycja, co najmniej ciut opatrznie przez złośliwy los zrozumiane czyli gość w dom katastrofa w dom i wcale nie zbłądzony wędrowiec niezbyt mile witany przy świątecznym. Czy to aby nie za dużo? Okazuje się, wcale nie, bo szwagier jeszcze nie pokazał na co go stać, chociaż wszyscy myśleli wprost przeciwnie, no i znika gość, który nagle się pojawił, co wcale nie wróży dobrze. A kolejne etapy świątecznej apokalipsy dopiero szykują się by ujawnić … Klimat zaczyna coraz szybciej zmierzyć w kierunku … kryminalnym … Co jeszcze czeka Miśka, Bożenę i Młodego? O szwagrze lepiej nie wspominać głośno! Wiadomo, iż atmosferę grudniowych świąt lubi się, toleruje lub po prostu stara się ją jakoś przetrwać. Marek Stelar w swojej najnowszej książce dał czytelnikom doskonałe lekarstwo na przedświąteczną gorączkę. Po lekturze „Góry kłopotów” całkiem inaczej spojrzycie na swoje zmagania, chyba, że gdzieś macie szwagra lub wyrób szwagropodobny w pobliżu, ale w obu przypadkach macie zagwarantowany czas kiedy humor poprawi się, stracicie dużo kalorii podczas licznych wybuchów śmiechu. Komedia prawie kryminalna, jak informuje nas napis z okładki, na pewno jest tym pierwszym, co do drugiego …, też się nie rozczarujecie. Motyw świąteczny doskonale nadaje się by właśnie stać się podstawą dla historii spod znaku tego gatunku. Autor wykorzystał go w każdym calu i zaserwował czytelnikom wspaniałą rozrywkę czytelniczą, bawiącą do łez i co niekiedy z przerażeniem spostrzegamy wcale nie tak nieprawdopodobną jakby ktoś mógł przypuszczać. Zgodnie z tytułem na bohaterów czeka nie jeden kłopot, a cała ich góra, różnej proweniencji różnorakiej, lecz zawsze ukierunkowanej na wywołanie katastrof, liczba mnoga wcale nie jest na wyrost. Oczywiście nie brak również zagadek, które tylko czekają by zaskoczyć postacie i jeszcze bardziej skomplikować już i tak niełatwe przygotowania do wigilijnej wieczerzy. Na tym nie koniec, gdyż urokliwa willa kryje też kilka pułapek, o jakich niektórzy bohaterowie oczywiście dowiadują się w najgorszym momencie, ale jak to bywa kolejny kataklizm już czeka za rogiem.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-12-2022 o godz 22:38 przez: saskia
Jak to mówią święta, święta i po świętach. Jednak za nim one nadejdą czasem trzeba do nich dotrwać, co wcale nie jest łatwym zadaniem. Przedświąteczne dni bywają pełne pułapek i zdradliwych momentów. Prawdziwe pole minowe, a nawet więcej, bywa, że wybuch następuje w najmniej spodziewanym momencie i przynosi z sobą coś, czego w najgorszych koszmarach nikomu nie śniło się. Urokliwa willa, góry, śnieg czyli biało wokoło, zapasem Boże Narodzenie. Wydawałoby się, że zapowiada się wspaniały czas dla Miśka, Bożeny i Młodego. Gdzie tkwi haczyk? W każdym z elementów już wymienionych plus w nagłej nieobecności nestorki rodu, chaosem wcale nie tymczasowym oraz osobie szwagra, powiedzieć familijnej czarnej owcy to jakby nic nie powiedzieć. Michał był pewien, że wie na co pisze się, przynajmniej w teorii, podpartej niezłą praktyką. Tyle, iż nie mógł przewidzieć co go jeszcze może czekać. Śnieżny armagedon, ależ proszę bardzo. Katastrofa z choinką – serwujemy prawie od razu. Brak internetu i elektryczności, jak najbardziej. W takiej sytuacji bycie czarnowidzem wcale nie jest nie na miejscu, pozostaje jeszcze podwójna tradycja, co najmniej ciut opatrznie przez złośliwy los zrozumiane czyli gość w dom katastrofa w dom i wcale nie zbłądzony wędrowiec niezbyt mile witany przy świątecznym. Czy to aby nie za dużo? Okazuje się, wcale nie, bo szwagier jeszcze nie pokazał na co go stać, chociaż wszyscy myśleli wprost przeciwnie, no i znika gość, który nagle się pojawił, co wcale nie wróży dobrze. A kolejne etapy świątecznej apokalipsy dopiero szykują się by ujawnić … Klimat zaczyna coraz szybciej zmierzyć w kierunku … kryminalnym … Co jeszcze czeka Miśka, Bożenę i Młodego? O szwagrze lepiej nie wspominać głośno! Wiadomo, iż atmosferę grudniowych świąt lubi się, toleruje lub po prostu stara się ją jakoś przetrwać. Marek Stelar w swojej najnowszej książce dał czytelnikom doskonałe lekarstwo na przedświąteczną gorączkę. Po lekturze „Góry kłopotów” całkiem inaczej spojrzycie na swoje zmagania, chyba, że gdzieś macie szwagra lub wyrób szwagropodobny w pobliżu, ale w obu przypadkach macie zagwarantowany czas kiedy humor poprawi się, stracicie dużo kalorii podczas licznych wybuchów śmiechu. Komedia prawie kryminalna, jak informuje nas napis z okładki, na pewno jest tym pierwszym, co do drugiego …, też się nie rozczarujecie. Motyw świąteczny doskonale nadaje się by właśnie stać się podstawą dla historii spod znaku tego gatunku. Autor wykorzystał go w każdym calu i zaserwował czytelnikom wspaniałą rozrywkę czytelniczą, bawiącą do łez i co niekiedy z przerażeniem spostrzegamy wcale nie tak nieprawdopodobną jakby ktoś mógł przypuszczać. Zgodnie z tytułem na bohaterów czeka nie jeden kłopot, a cała ich góra, różnej proweniencji różnorakiej, lecz zawsze ukierunkowanej na wywołanie katastrof, liczba mnoga wcale nie jest na wyrost. Oczywiście nie brak również zagadek, które tylko czekają by zaskoczyć postacie i jeszcze bardziej skomplikować już i tak niełatwe przygotowania do wigilijnej wieczerzy. Na tym nie koniec, gdyż urokliwa willa kryje też kilka pułapek, o jakich niektórzy bohaterowie oczywiście dowiadują się w najgorszym momencie, ale jak to bywa kolejny kataklizm już czeka za rogiem.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
15-11-2022 o godz 23:41 przez: Maitiri
Chociaż Marek Stelar ma na swoim koncie już wiele powieści, „Góra kłopotów” jest jego pierwszą świąteczną komedią lekko kryminalną, swoistym eksperymentem w karierze pisarskiej autora. Jak mu wyszedł ów eksperyment? Zadziwiająco dobrze. Zagadka kryminalna, która mnie w powieści interesowała najbardziej, jest zgrabnie napisana. Pojawia się nawet trup, czego w tej lekkiej wersji się nie spodziewałam. Tym bardziej, że tuż przed Świętami mieszkańcy zostają odcięci od świata z powodu śnieżycy i praktycznie całe dnie spędzają w jednym budynku. Skąd więc ten trup? Który z domowników przyczynił się do tego, że trup w tym domu w ogóle się pojawił? Muszę przyznać, że dobrze się bawiłam podczas lektury, jednak nie do końca jestem zadowolona z poczucia humoru Miśka, z którego perspektywy opowiadana jest ta historia. Z jednej strony taki humor do mnie trafia, z drugiej, im więcej Misiek naśmiewał się ze Szwagra i robił to nie tylko w swojej głowie, tym większe ciarki żenady mnie przechodziły. O ile dobrze zrozumiałam, Szwagier to osoba chora, i nie jest istotne, czy chora z powodu wypadku z udziałem spadochronowej linki czy czegoś zupełnie innego. Nie podoba mi się wyśmiewanie się z osób z jakimikolwiek zdrowotnymi defektami. To nie jest ani w porządku, ani na miejscu. A właściwie cały humor w powieści na tym właśnie się opiera. Prawie, bo Misiek lubi ponaśmiewać się też z innych osób z rodziny. Co ciekawe, akurat do reszty rodziny nie ma odwagi wyrazić swojej opinii bezpośrednio. Mimo to książkę przeczytałam z zaciekawieniem i nieco z zazdrością o przepiękne okoliczności przyrody, w których bohaterowie mogli spędzić Święta. I o tak liczne grono, w którym mieli możliwość przebywać. To mieszanka tak bardzo różnych charakterów i barwnych osobowości, że aż dziw bierze, że byli w stanie przez te kilka dni razem funkcjonować, jakoś się dogadywać i się nie pozabijać. Nie zabrakło przeróżnych wpadek, sporów, niedomówień, docinków, działy się rzeczy naprawdę przedziwne i cudem chyba udało się tej rodzinie zasiąść do wspólnej wieczerzy. Mimo wszystko, nawet mimo niewybrednego poczucia humoru Miśka, czuć w tej rodzinie miłość, przywiązanie, troskę i siłę. Wyraźnie odczuwalny jest też w powieści świąteczny klimat, za co ode mnie plus. I jeszcze jeden dodatkowy za sierściucha, którego pokochałam od pierwszej wzmianki o nim w powieści, a który dostarczał domownikom dodatkowych wrażeń. „Góra kłopotów” to lekka, sympatyczna opowieść w świątecznym klimacie, z trupem i skomplikowanymi relacjami rodzinnymi w tle. Książka jest lekka i szybko przyswajalna. Wolę klasyczne kryminały autora, jednak i tę książkę przeczytałam z przyjemnością, może poza momentami irytacji na niezbyt wyszukane, celujące głównie w jedną osobę żarty Miśka. Warto sprawdzić tę książkę samemu, do czego oczywiście zachęcam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-10-2022 o godz 23:36 przez: Tomasz Kosik
Miłośnikom kryminałów Marka Stelara przedstawiać nie trzeba. Wszak to czołowy pisarz tego gatunku. Jego książki zdobywają czołówki czytelniczych zestawień. I wcale mnie to nie dziwi, gdyż autor potrafi zawiązać zawiłą intrygę kryminalną, tworząc ciekawych bohaterów. Moja ciekawość wzmogła się, gdy w zapowiedziach wydawniczych pojawiła się „Góra kłopotów”, czyli nowa książka Marka Stelara. To świąteczna komedia prawie kryminalna. Zatem bądźcie gotowi na kupę śmiechu, dobrego humoru… i Stelar nie byłby sobą, gdyby nie wkomponował w tę historię kryminalnej zagadki. A ta sprawi, że nasz detektywistyczny nos wyczuje, że w willi u stóp Gór Izerskich coś się święci! Ale co? Po kolei. To właśnie do wspomnianej willi zjeżdża cała rodzina. Przyjazd związany jest ze zbliżającymi się świętami. Na zaproszenie babki przybywa cała familia. Czy jednak będzie im dane spędzić święta w miłej, rodzinnej, spokojnej atmosferze? Jak się okazuje NIE! Przybyli członkowie rodziny zauważają, że seniorka nie wita ich z otwartymi rękami. Nie dlatego, że nie jest gościnna, czy też w ostatniej chwili rozmyśliła się, i woli spędzić te święta w samotności. Otóż jak się okazuje, seniorki nie ma w domu… a choinka leży na wigilijnym stole. Familia szybko orientuje się, że coś jest nie tak. A jeśli dodam, że oprócz rodziny pojawi się tajemniczy gość, który nagle zapada się pod ziemię, to tylko zwiększę Wasz czytelniczy apetyt. Warto podkreślić, że nie tylko zniknięcie babki i tajemniczego gościa przykuje Waszą uwagę. Również splot nieoczekiwanych zdarzeń oraz odcięcie bohaterów od świata, sprawią, że z zapartym tchem i uśmiechem na twarzy będziecie śledzić, to, co wydarzy się u stóp Gór Izerskich. Nie ukrywam, że nowa literacka twarz Marka Stelara trafiła we mnie z podwójną siłą. Nie tylko kryminalna zagadka, lecz komediowa odsłona autora sprawiły, że kartki same przesuwały się w palcach, a ja z ogromnym zapałem śledziłem losy bohaterów książki „Góra kłopotów”. Świąteczny klimat, kryminalna intryga i komediowa historia, to mocne punkty najnowszej książki Marka Stelara. Autor pokazał, że nie tylko potrafi zapewnić nam wiele kryminalnych emocji, lecz również wprowadzić nas w komediowy klimat. Zdecydowanie polecam. Książka „Góra kłopotów” ukazała się nakładem Wydawnictwa Filia
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-12-2022 o godz 17:54 przez: Lettoaletto
💙ℝ𝕖𝕔𝕖𝕟𝕫𝕛𝕒💙 Jak tam przygotowania do Świąt? 😊 Mam nadzieję, że wszystko idzie sprawnie i nie napotykacie takich kłopotów, jakie pojawiły się na drodze Wilkońskich i pozostałych uczestników Wigilii w pięknej willi u podnóża Gór Izerskich. 😁 Misiek wraz z żoną i synem mają spędzić Boże Narodzenie u teściowej i szwagra, a właściwie Szwagra, bo to słowo nie tylko wskazuje na stopień powinowactwa, ale stało się właściwie pseudonimem Zdzisława. 😄 Szwagier to człowiek-legenda i bardzo ważna postać dla tej historii, a właściwie sprawca wszystkich nieszczęść świata, a przynajmniej według Miśka. Choinka się przewróciła? Nie ma prądu w całym Świeradowie? Telewizja nie działa? Nawet zamieć śnieżna pewnie jest spowodowana jego działaniami. 😁 Jednak nie on jeden przyczyni się do chaosu zastanego w pięknej willi. Tajemniczy gość, dziwna para dzieciaków kuzynki, nieobecność seniorki rodu, a zarazem pani domu, podejrzany list i jeszcze bardziej podejrzane specyfiki pani Janeczki oraz prychający kot sprawią, że cały ten wyjazd będzie mocno... wyjątkowy. 😅 A wszystko to okraszone humorem, oprószone śniegiem i podlane nalewką! 😉 Po drodze pojawią się nowe postacie, a i te znane poznamy lepiej, a wszystko to będzie prowadzić do rozwiązania zagadek, które wcale łatwe do odgadnięcia nie są! Widać, że autor pisze kryminały, bo tak umiejętnie kręci akcją i wprowadza nowe fakty, że czytelnik może jedynie kluczyć w tych śnieżnych zaspach, śmiejąc się co chwilę i zastanawiając, co się jeszcze wydarzy. 😊 Nie zabraknie tu również tematów i relacji rodzinnych, ich ciepła i... zimna. 😉 Podobało mi się to, że każda postać jest tu ważna i każda czymś się wyróżnia. Wszyscy mają swój wkład w tę historię i sami siebie nawzajem również przez cały czas poznają lepiej, co pokazuje, jak wiele każdy może mieć do ukrycia i jak czasem możemy być zdziwieni, patrząc dokładniej na naszych bliskich.🤔 Bardzo dobrze się bawiłam podczas lektury, byłam ciągle mocno zaciekawiona, a zakończenie i rozwiązanie sprawy zdecydowanie przypadło mi do gustu. 😊 Polecam "Górę kłopotów", jeśli lubicie lekkie historie, ale zabarwione kryminałem i humorem!😊 7/10!💙
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-12-2022 o godz 20:49 przez: Julia
"Góra kłopotów" Marka Stelara to książka, którą zdecydowanie widziałabym w formie filmu bożonarodzeniowego. Śnieżny klimat zamkniętego pensjonatu w samym środku gór, przezabawne perypetie bohaterów i atmosfera polskich świat czynią z niej idealny materiał na świąteczny film, chętnie oglądany przez wielu. Jak wypada to w formie książki? Misiek od początku przeczuwa, że z tymi Świętami będzie coś nie tak. Zaczynając od faktu, że organizowane są w domu jego teściowej, gdzie będzie musiał przebywać z nielubianym i mało rozgarniętym szwagrem. Po przyjeździe okazuje się, że będzie tylko gorzej. Niespodziewanie rozpętuje się wielka śnieżyca, która niweczy planu na leśne wędrówki, jego teściowa okazuje się leżeć w szpitalu, a do drzwi puka zbłąkany nieznajomy. No właśnie. Ale czy to na pewno jest nieznajomy? Dlaczego starsza pani trafiła do szpitala, mimo świetnych wyników? I czy te święta mają szansę upłynąć w spokojnej atmosferze? "Górę kłopotów" traktuję w kategoriach typowej przedświątecznej rozrywki, gdzie podczas czytania można całkowicie odciąć się od natrętnych myśli i po prostu cieszyć przezabawną i lekką książką. Nie jest pozbawiona wad, ale jeśli szukacie czegoś, co pozwoli zapomnieć o przedświątecznym stresie poleca się waszej uwadze. Znajdziecie w niej wiele żartów i choć nie wszystkie trafiły do mnie personalnie, myślę, że każdy znajdzie choć kilka, przy których zaśmieje się pod nosem. Do tego klimat polskich świąt i atmosfera odciętego od świata pensjonatu działają na korzyść całej lektury, czyniąc ją jeszcze przyjemniejszą. Sięgając po książkę nie warto nastawiać się na rozwiniętą zagadkę kryminalną, bo stanowi ona jedynie tło całej historii. Jej głównym napędem są skomplikowane relacje rodzinne. "Góra kłopotów" być może nie okaże się najbardziej ambitną lekturą, jaką przeczytacie w tym roku, ale zdecydowanie musi zwrócić waszą uwagę, jeśli szukacie lekkich świątecznych opowieści, osadzonych w polskiej rzeczywistości. Ja spędziłam przy niej miłe chwile, więc uważam że jest idealnym wyborem na przedświąteczną gorączkę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-12-2022 o godz 11:42 przez: Marta
Tegoroczne święta Bożego Narodzenia różnią się od tych, do których przyzwyczajona jest rodzina Wilkońskich. Kiedy docierają do willi, w której zawsze spędzają ten czas rodzinnie i radośnie, szybko dowiadują się, że w tym roku nic nie będzie takie samo jak do tej pory… * ⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️/5 Misiek zabiera swoją rodzine do klimatycznej, pięknej willi swojej teściowej. Niże nie jest tym zachwycony - znów czeka go batalia ze szwagrem, ale udaje mu się utrzymywać świąteczny nastrój. Do momentu, gdy docierają na miejsce. Śnieg nieubłaganie sypie, zakrywając cały widok wyłącznie bielą a w domu nie zastają teściowej. Mało tego, nie ma żadnych ozdób. Wyglada na to, że wszystko muszą zrobić sami, bez seniorki. Tylko jak to zrobić, gdy po chwili zostają bez prądu a u nich zjawia się nieoczekiwany gość, który wprowadza ogromny chaos i zamieszanie. I za to zamieszanie pokochałam „Górę kłopotów”. Jakkolwiek powyższy opis może wskazywać na poważną, kryminalną nawet pozycję, tak humor tej książki jest po prostu wyborny! Każde słowo, każdy gest i każdy ruch bohaterów to dopracowana komedia, przy której nie raz śmiałam się w głos. Owszem, bywało chwile grozy, zadumy, ale takiej bezpieczniej, przy której czytelnik po prostu się bawi, mimo, że w tle wisi jakaś zagadka. Misiek i jego rodzina fantastyczni, charakterystyczni, tak jak zresztą każdy, kto zawitał na te święta w willi przy górach Izerskich. Świetny klimat odcięcia od społeczeństwa, świątecznego czasu, który nie zawsze wyglada tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Jest też tajemniczo, ale nie mogę wspominać o tym bez szerokiego uśmiechu na twarzy. Jeśli lubicie coś z zabawnymi elementami, ale też z ciekawą fabułą o zaskakujących zwrotach akcji - serdecznie polecam. Autor w takim wydaniu poradził sobie moim zdaniem obiecująco i chętnie przeczytałabym więcej takich propozycji. Zbliżają się święta, wiec tym bardziej pozostając w tematyce, można zafundować sobie świetną rozrywkę z rodziną Wilkońskich i ich przygodami, których absolutnie nie spodziewałam się zastać w środku.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-12-2022 o godz 23:33 przez: kamilamielno
BRUNETTE BOOKS Odliczacie czas do świąt? Mam dla Was propozycję niesamowitej kryminalnej komedii świątecznej. Rodzina Wilkońskich jedzie do domu rodzinnego Bożeny, klimatycznej wili w Górach Izerskich, by razem z całą rodziną spędzić święta Bożego Narodzenia u seniorki rodu. Na gości ma czekać przystrojony stół wigilijny, pachnąca choinka i góra prezentów więc zapowiada się cudowny czas w rodzinnej atmosferze. Jednak na miejscu okazuje się, że seniorki nie ma w domu i nic nie jest przygotowane na gości. Ciągle pada śnieg, co powoduje awarię prądu i brak internetu. Atmosfera w domu jest napięta na skutek nielogicznych działań zakały rodziny, szwagra Miśka. Na dodatek zjawia się tajemniczy gość, który nagle znika z willi. Szalejąca śnieżyca odcina ich od świata i zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Co stało się z seniorką rodu? Czy rodzinne święta odbędą się w willi Malwa? Przekonajcie się sami czytając tę książkę. "Góra kłopotów" to komedia kryminalna, której akcja rozgrywa się podczas urokliwego czasu świąt Bożego Narodzenia. Pełna zabawnych dialogów, zwrotów akcji i komicznych sytuacji. Autor idealnie przedstawił nam polską rodzinę, w której jest nie tylko miłość, ale kłótnie i spory. Polubicie tych bohaterów, ale będą też tacy, którzy podniosą Wam ciśnienie. Czyli tak jak bywa w prawdziwej rodzince. Będzie działo się i nie będziecie nudzili się ani przez chwilę. Śmiałam się do łez i poprawił mi się nastrój po tej lekturze. Autor ma lekki styl i bawiłam się znakomicie. To jak jesteście gotowi na święta w górach w willi Malwa? Warto przeczytać tę książkę. Polecam gorąco!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-01-2023 o godz 15:51 przez: czytanie.na.platanie
Dacie się zaprosić na jeszcze jedne święta? Ale spokojnie, tu nic nie musicie robić, u rodziny Wilkońskich jesteście gościem honorowym. Żadnych przygotowań, przedświątecznego szaleństwa, wystarczy wygodny fotel. Marek Stelar w komediowej odsłonie? Proszę bardzo. I bez obaw, wyszło naprawdę świetnie, a rodzina Wilkońskich z powodzeniem może konkurować z kultowymi Griswoldami. Znakomicie się ubawiłam przy tej świątecznej komedii. A o to było naprawdę nietrudno przy tak genialnie wykreowanych bohaterach i wspólnym zjeździe rodzinnym z okazji świąt. Bo jeśli coś mogło pójść nie tak, to oczywiście poszło. Między innymi elektryczność i Internet, co było najbardziej nie w smak najmłodszej części rodziny. Jest i przedsmak tajemnicy, bo miast gospodyni w postaci babci Malwiny, na miejscu zastają dziwnego gościa, który znika równie niespodziewanie, jak się pojawił. Jednak hitem tej opowieści są poczynania i dialogi Miśka, ojca rodziny i Szwagra, nieprzewidywalnego dziwaka, którego ten pierwszy gotów jest obarczyć winą za wszelkie zło na świecie, a już przynajmniej w Willi Malwa. Choć i inni członkowie rodziny wspierani specyfikami Pani Janeczki o trudnych do przewidzenia skutkach ubocznych dorzucą swoje trzy grosze do narastającego chaosu. To nie tylko budząca uśmiech, a nawet głośny śmiech historia, ale również opowieść o rodzinnych relacjach, które odcięcie od świata odziera z pozorów i tajemniczej sprawie do wspólnego rozwikłania. I co? Skusicie się, by przeżyć te święta jeszcze raz w malowniczym otoczeniu pokrytych śniegiem Gór Izerskich?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-11-2022 o godz 06:48 przez: paola.33
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki Góra kłopotów autorstwa Marka Stelara. Moja znajomość z twórczością autora nie jest długa, ale niezwykle udana. Tym razem Marek Stelar wyszedł poza ramy gatunku, z którego jest jest najbardziej znany i zaserwował czytelnikom komedię prawie kryminalną. Komedie kryminalne uwielbiam, pióro autora cenię, a tajemnicze "prawie" sprawiło, że nie mogłam doczekać się przeczytania tej historii. Czy było warto? Jak najbardziej. Autor zabrał nas w Góry Izerskie, do willi w której miały odbyć się rodzinne święta. Do seniorki rodu zjechała się cała familia, ale nie zostali przez nią ciepło przywitani. W zasadzie nie zostali przywitani wcale bo gospodyni domu była zwyczajnie nieobecna! Domostwo nijak nie było przygotowane na święta, a na gości czekała lista rzeczy do zrobienia. Jakby tego było mało w willi zjawił się nieproszony gość. Dodajcie do tego Zdzislawa, zwanego przez wszystkich Szwagrem i macie przepis na piekną katastrofę. Nie zdradzę Wam więcej, żeby nie odebrać nikomu frajdy z lektury. Autor dobrze odnalazł się w nowym gatunku. Muszę przyznać, że uśmiałam się wielokrotnie. Na minus zaliczam toporny i nudny początek przez, który ciężko było mi przebrnąć. Akcja z organizowaniem przez Szwagra i Miśka choinki przełamała impas i od tego fragmemtu zrobiło się zabawnie i ciekawie. Większość scen z udziałem Szwagra miała z resztą humorystyczne zabarwienie. Fajny klimat tworzy atmosfera Świąt Bożego Narodzenia. Książka godna polecenia. Więcej recenzji na Instagramie patka_czyta_.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-11-2022 o godz 18:12 przez: przerwa.na.ksiazke
Święta w Polsce z prawdziwą śnieżną zimą🌨️ czy na plaży pod palmami grzejąc się w słońcu 🏖️? Do willi Malwa u stóp Gór Izerskich zjeżdża na święta cała rodzina. Wśród nich jest Michał Wilkoński z żoną i nastoletnim synem. Na miejscu okazuje się, że seniorki rodu, teściowej Miśka, nie ma. Za to jest jego "ulubiony szwagier". Michała ogarniają złe przeczucia. Czuję, że te święta nie skończą się dobrze. W Świeradowie-Zdroju śnieg nie przestaje padać. Willa, która stoi na uboczu, zostaje praktycznie odcięta od świata. Do tego następują przerwy w dostawie prądu, pada również sieć komórkowa. Jednak jakimś sposobem w domu pojawia się tajemniczy, niezapowiedziany gość. W willi zaczyna straszyć, a tajemniczy gość, jak niespodziewanie się pojawił, tak też znika. Ale to jeszcze nie wszystkie kłopoty, które w te święta spotkają rodzinę. "Góra kłopotów" to pierwsza i na razie jedyna książka w świątecznym klimacie, którą przeczytałam. Jest też świąteczna komedia z malutkim wątkiem kryminalnym. Jest biało, klimatycznie i zabawnie. Autorowi nie raz udało się mnie rozśmieszyć. Zwłaszcza działaniami Szwagra, którego postać jest rewelacyjna. Mając takiego Szwagra, nie może być nudy. Po prostu skradł on show. Z chęcią przeczytałabym o wspólnych wakacjach Wilkońskich ze Szwagrem, o których była mowa w książce. Świetnie bawiłam się przy tej historii. Poprawiła mi humor, kiedy akurat tego potrzebowałam. Jeżeli szukacie czegoś lżejszego w zimowym klimacie, to ta lektura jest idealna.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-01-2024 o godz 13:42 przez: mum_booklover
"Góra kłopotów" Marka Stelara @marekstelar to pierwszy tom z serii Góra kłopotów. I wiecie co? 🤭 To pierwsza książka, przy której rechotałam jak wariatka 🤣 Komedie kryminalne nie należą do gatunku książek, po które sięgam często, aby nie powiedzieć w ogóle. Mnie po prostu jest bardzo ciężko rozbawić, więc kiedy zgłosiłam się do recenzji drugiego tomu z serii Góra kłopotów "Włoska robota" to trochę się obawiałam czy książka wpisze się w moje gusta literackie. Ale zupełnie nie było czego się bać ponieważ humor jaki zaserwował nam autor idealnie wpasował się w mój 🤭 A więc, żeby nie zaczynać od drugiego tomu i nic nie przegapić ściągnęłam sobie na Legimi "Górę kłopotów" i... przepadłam dla Miśka i Szwagra i dla całej rodziny Wilkońskich oczywiście, aby nikt nie poczuł się urażony😉 Marek Stelar stworzył świetną komedię "kryminalną" (tylko nie wiedzieć dlaczego na Lubimyczytać.pl gatunek książki to literatura obyczajowa, romans🤭), która usatysfakcjonuje nie jednego welbiciela tego gatunku. Zwariowana rodzinka, w której prym wiodą Misiek i Szwagier swoimi dialogami i pomysłami rozłożą Was na łopatki i sprawią, że będziecie chcieli stać się częścią tej rodziny. Zupełnie nie mam do czego się przyczepić. Klimat świąteczno/zimowy oddany po mistrzowsku, przy dialogach można sikać ze śmiechu, a bohaterowie bardzo oryginalni, wyraziści i przezabawni 🤭 Panie Marku, dobra robota 😁 A Wam Kochani bardzo polecam🥰
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-01-2023 o godz 13:49 przez: aneta1989
Tytuł: "Góra kłopotów" Autor: Marek Stelar Data premiery: 26.10.2022r. Wydawnictwo: Filia A jeżeli chodzi o dzisiejszą pozycję... Ile ja się uśmiałam!😁 Nie spodziewalam się tego kompletnie🙈 Pan Marek wykreował świetnych bohaterów! . Co z tego, że jest już po świętach, myślę że ta pozycja może być czytana każdego dnia, bo mimo tego, że bohaterowie odliczają do wigilii to dzieje się tam naprawdę dużo, a Szwagier i Misiek to duet niemożliwy😁🤣 I tak się zastanawiam dlaczego ta książka ma 6,7 na lubimy czytać... skoro ta komedia to naprawdę świetna lektura😁 . . Misiek wraz z żoną i synem jedzie na święta do pięknej wilii swojej teściowej. Zawsze panowała ram rodzinna atmosfera... Niestety tym razem wszystko idzie nie tak... - seniorki nie ma w domu 🤷‍♀️ - czeka na nich list - wszystko dookoła dosłownie PADA - śnieg, choinka, elektryczność, a co za tym idzie również Internet🙈 - zjawia się Tajemniczy gość, choć tak naprawdę nikt go nie zapraszał🤷‍♀️ Itp...itd... Dzieje się mega dużo, a teksty Szwagra i Miśka mnie powalały na łopatki... No ale cóż...🤣 nie pamiętam kiedy ostatnio tak bardzo uśmiałam się przy książce, więc... zapiszcie sobie ten tytuł KONIECZNIE!😁 . Może to będzie Wasza pierwsza pozycja po którą siegniecie jak święta będą zbliżały się w tym roku 😁
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji