Gładko. O polskim wstydzie, obsesji młodości i intymnych operacjach plastycznych (okładka  miękka, wyd. 05.2023)

Ciekawa, ale i dająca do myślenia książka. U mnie wywołała chyba odwrotne do zamierzonego celu myśli: "czy ja aby na pewno dobrze wyglądam tam na dole? Skoro te intymne operacje plastyczne są teraz tak popularne, to może i ja powinnam coś zmienić, może wypadało by o to zadbać?". Chyba nie to było intencją autorki. I nie: nie uważam, żeby zmiana czegoś dla partnera, choćby najprostsza depilacja, były problemem, przeciwnie: uważam to za ukłon w jego stronę, ja mogę oczekiwać w drugą stronę tego samego. O ile coś nie przekracza moich granic, to nie widzę problemu w tym, żeby zmienić coś dla partnera - o ile ja też się na to zgadzam. Myślę, że nie ma co przybierać twardo promowanej w książce postawy: "to moje ciało i mogę robić z nim co chcę!". Ja też mam pewne rzeczy, których nie udźwignę u mojego partnera, więc mogę prosić, aby coś zmienił i w drugą stronę może działać to tak samo. Nie do końca zgadzam się z opinią promowaną przez autorkę.

"Gładko. O polskim wstydzie, obsesji młodości i intymnych operacjach plastycznych" to pierwsza z książek autorstwa dziennikarki - Magdaleny Kruszewskiej, po którą miałam okazję sięgnąć. Muszę od razu zwrócić uwagę, że autorka nikogo nie ocenia. Przedstawia kwestie upiększania obszarów intymnych z perspektywy osób specjalizujących się w zabiegach medycyny estetycznej (choć nie tylko), a do tego przytacza również konkretne sytuacje. Bierze pod uwagę m.in. doświadczenia specjalistów z zakresu socjologii, psychologii, a także terapeutów, ale również przedstawia punk widzenia znanych jej aktywistek i aktywistów. Liczne przykłady uświadamiają czytelnikowi, że granica między satysfakcją i zadowoleniem z uzyskanych efektów, które nierzadko mają podłoże psychologiczne, mogą mieć także zgubne skutki. Szczególnie, jeśli decyzja o poprawieniu natury nie jest podjęta w pełni świadomie czy wręcz odbywa się to pod presją partnera lub partnerki. Jak na samym początku przyznaje sama autorka, książka miała być o tym, JAK Polacy upiększają swoje okolice intymne, ale w trakcie zbierania materiałów doszła do wniosku, że jeszcze ważniejsze jest, DLACZEGO to robią. Biorąc do ręki publikację, nie mamy wątpliwości, co w niej znajdziemy, ponieważ już sama okładka nie pozostawia co do tego żadnych złudzeń. Podtytuł dodatkowo precyzuje niektóre obszary rozważań, jednak warto podkreślić, że ich wnikliwość i wieloaspektowość to coś, co zdecydowanie wyróżnia autorkę. Z pewnością ma w tym udział doświadczenie dziennikarskie Magdaleny Kruszewskiej. Co jednak najważniejsze, a o czym wspomniałam już na samym początku, to właśnie bezcenna w tym wypadku bezstronność i ogromna swoboda w poruszaniu tematów... tabu. Jeśli ktoś rozważa poddanie się jakimkolwiek zabiegom, to moim zdaniem przede wszystkim powinien zacząć właśnie od przeczytania tej książki, ponieważ pozwala ona w bardziej obiektywny sposób spojrzeć na swoje ciało oraz na relacje z partnerem czy partnerką. Do tego skłania do refleksji nad tym, jaki wpływ na różne decyzje mogą mieć zdarzenia z przeszłości (także z okresu dzieciństwa). Dla tych, którzy są już pewni, że przekroczą gabinet lekarza zajmującego się medycyna estetyczną, poruszone tematy podsuną z pewnością pytania, które warto zadać lekarzowi, by w pełni świadomie poddać się planowanym zabiegom czy operacjom. A co na to wszystko Amerykańskie Kolegium Położników i Ginekologów oraz inne krajowe towarzystwa ginekologów (np. australijskie, nowozelandzkie czy kanadyjskie)? Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję Wydawnictwu Znak Horyzont.

Zdjęcie profilowe recenzja_reportazy 🎉RECENZJA🎉 Autorka prowadzi rozmowy z różnego rodzaju specjalistami związanymi z „ulepszaniem” miejsc intymnych. Dowiadujemy się z jakimi problemami najczęściej zgłaszają się pacjenci, jakiego rodzaju osoby bywają klientami lekarzy medycyny estetycznej, a także jakie konsekwencje niosą ze sobą takie zabiegi. Podoba mi się to, że w książce odczarowuje się temat wyglądu miejsc intymnych i seksu. Specjaliści wyjaśniają, że aktorzy filmów pornograficznych nie wyglądają i nie funkcjonują jak „normalni” ludzie i nie ma sensu dążyć do bycia w temacie seksu takim jak oni. Takie podejście może zrujnować człowiekowi psychikę. W ogóle mam wrażenie, że z książki wybrzmiewa przesłanie „Zwolnij, zaakceptuj siebie”, ale to wcale nie oznacza, że rozmówcy zniechęcają pacjentów do poddawania się operacjom plastycznym. Raczej do robienia wszystkiego w zgodzie ze sobą i dla siebie, a nie dla innych. Na początku czytania książki nie byłam zadowolona. Zniechęcało mnie to, że autorka wiele miejsca poświęciła na cytowanie osób z forów internetowych. Obawiałam się, że cała książka jest napisana w taki sposób. Na szczęście bardzo się myliłam. Naprawdę cieszę się, że przeczytałam tę książkę. Mam nawet wrażenie, że pomogła mi ona trochę odczarować spojrzenie na mój wygląd, moją kobiecość i seksualność.

„Gładko […]” to interesująca propozycja wydawnicza z gatunku odważnych, bezpretensjonalnych reportaży. Magdalena Kuszewska zabiera nas do rzeczywistości medycyny estetycznej, mogącej pochwalić się o dziwo naprawdę pokaźną rzeszą zwolenników w Polsce. Autorka skupia się, przede wszystkim na ginekologii oraz urologii. Jej sposób pisania bez wątpienia hipnotyzuje. Książkę czyta się z ogromnym zainteresowaniem i egzaltacją. Z jej reportażu wyłania się, m.in. obraz polskiego społeczeństwa jako wstydliwego, a zarazem lubującego się w przypinaniu łatek innym ludziom. Ta intrygująca propozycja pozwala spojrzeć na Polaków z zupełnie innej, niecodziennej perspektywy. A ponadto wymyka się spod wszelkich konwenansów czy tematów tabu. Zawarte w niej rozmowy są niesamowicie rzeczowe, a jednocześnie wielobarwne. Książka może skłaniać do przemyśleń. Jej kształtne, intymne meritum uwodzi. „Gładko […]” to niebanalna pozycja wydawnicza, która powinna zachwycić czytelników niebojących się śmiałych, niepospolitych i buduarowych tematów.