Dire Straits (CD)

Rok 1978 przyniósł wielką niespodziankę światu ogarniętemu rewoltą punkową. 8 czerwca światło dzienne ujrzał pierwszy album grupy Dire Straits, zatytułowany po prostu Dire Straits.

Wyobraźmy sobie następującą sytuacje: budzimy się rano z dużym kacem. Poprzedniego dnia miał miejsce koncert lokalnej kapeli punkowej. Przy śniadaniu nastawiamy Radio BBC. Tam, zamiast brudnego jak londyńskie ulice punku, słyszymy spokojny, melodyjny głos Marka Knopflera, który śpiewa piosenkę o Sułtanach Swingu.
Być może właśnie tak dla wielu wyglądał pierwszy kontakt z muzyką Dire Straits. Nie wiadomo ile osób już wtedy popędziło do sklepu z płytami, ale wiadomo że do dzisiaj sprzedało się ponad 10 milionów sztuk tej płyty. Przestaje to dziwić, jeśli się jej posłucha. Mieszanka swingu, bluesa, country i rock'n'rolla. Całość działa kojąco i uspokajająco. Muzyka nie jest skomplikowana, wręcz ujmująco prosta. Mała ilość elektroniki powoduje, że album jest przystępny i oblewa słuchacza pasją, która została włożona w jej nagranie. Ta płyta jest bardzo bezpośrednia, przemawiająca do słuchacza prosto i wyraźnie.

Teksty na tej płycie są równie proste. Ich motywami są wymyślone sytuacje, ale mogące spotkać każdego. Zresztą, wystarczy spojrzeć na świat z innej perspektywy, żeby zobaczyć każdą z tych historii codziennie na ulicy.
Niestety, tej płycie brak różnorodności. Ale to wynika raczej z braku doświadczenia i raczkowania w graniu takich rytmów, niż z braku kreatywności. Będzie to potwierdzone w późniejszych projektach Dire Straits.

Najlepszą kompozycją na płycie jest Sultans of Swing. Klasyczny już utwór opowiada zmysloną historię mało znanej, choć dobrej kapeli swingowej (stąd tytuł utworu), która nie mogąc wytrzymać naporu fali rock'n'rolla została zepchnięta w muzyczny cień. W ujmujących prostotą kompozycji, choć wymagających sporych umiejętności, solówkach słychać, że wzorem dla Knopflera jest Hank Marvin z The Shadows.

Tą płytą Mark Knopfler udowodnił, że koniec lat 70 nie musi być koniecznie związany z punkiem i że jeśli się chce, to można nagrać lekką i przyjemną płytę z tekstami dalekimi od anarchistycznych motywów punku i takie dzieło sprzedać. Echa tej płyty będą wracały w następnych long-play'ach zespołu, a Sultans of Swing wejdzie do kanonu koncertów Dire Straits i Marka Knopflera na długie lata.
Dire Straits ma jeszcze jedną, wielką zaletę. Pozwala zwolnić w codziennym pędzie, a nawet zatrzymać się na chwilę i znaleźć czas na małą epsresso gdzieś w kawiarence na mieście, ale z dala od jego zgiełku. Gdyby jeszcze w takiej kawiarence grali Sułtani Swingu...

Od zawsze uważałem tę płytę za wybitną, niestety kasetowa wersja zginęła mi na wakacjach 1995 w Mrągowie. Teraz w 2018 miło posłuchać dobrze znanych i klimatycznych utworów które nie męczą jak dzisiejsza produkcja. CD dobrze nagrane - niestety Empik pakuje po kilka płyt w kopertę bombelkową więc opakowania przychodza popękane. Jakby nie moża było każdej CD włożyć w bąbla osobno a te w pudełko z tektury... Nie znam sklepu który gorzej pakuje towary do wysyłki niż Empik. To co posiada oryginalne pudełko tekturowe przeważnie ma pozaginane rogi i nie nadaje się np na prezent, a to co plastikowe przeważnie przychodzi popękane. To raczej ostatni mój zakup z przesyłką. Nie wszędzie niestety pracują geniusze. płycie daję 5 gwiazdek bo muzyka jest naprawdę piękana a Empikowi daję żółtą kartkę - poważnie!

najwyższy czas na takie ceny a kiedy inne płyty będzie można kupić za niecałe dwie dychy lub taniej!!!!

Muzyka Dire Straits i solowe dzieła Marka Knopflera są po prostu genialne i ponadczasowe. Zarówno tę płytę jak i wszystkie pozostałe im częściej się słucha, tym bardziej i bardziej się podobają. Są jak wino, im starsze, tym lepsze. I pomyśleć, że Dire Straits zaczynał w czasie, gdy wokół panował niepodzielnie zbuntowany punk. Jakże odmiennie brzmiała gitara, głos Marka Knopflera i kawałki w rytmie rocka, bluesa i country! Poleciłabym tę muzykę przede wszystkim młodym ludziom, żeby posłuchali, jak się dawniej grało. Dla mnie to podróż sentymentalna:)

Pierwsza płyta w dorobku tak zacnego zespołu jak Dire Straits i już rewelacja. Kilka przebojów a wsród nich Sułtani Swingu - świetna studyjna wersja, chociaż koncertowa z płyty Alchemy nie do pobicia. Ale warto porównać.

Bardzo dobry debiut nieodżałowanego zespołu Dire Straits. Na plan pierwszy wybijają się oczywiście słynni " Sułtani swingu", ale cała reszta też niezła! Niska cena!

No cóż mogę wam tu napisać debiut i to z jakimi kultowymi utworami Sultans of swing przecież... Nie jest to płyta na miarę Brothers of arms, ale miło się słucha

Super płyta! Na dodatek nagrana w rewelacyjnej jakości audio. Już tak się nie nagrywa! Polecam! Dla fanów zespołu pozycja obowiązkowa!

chyba nie ma złych płyt tego wykonawcy ale sułtanów i waterline można słuchać z taką samą przyjemnością po ponad 20 latach :)

Wybitny debiut Marka Knopflera. Płyta dla miłośników gitary i muzyki opartej na bluesie, country i rock and rollu.