Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.
Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Kryminał dla smakoszy!
Xavier Kieffer, niegdyś mistrz kuchni pracujący w wyśmienitych restauracjach, wyrzekł się haute cuisine i prowadzi w Luksemburgu, w Dolnym Mieście, malutką restaurację, gdzie serwuje swoim gościom potrawkę z zająca, zupę luksemburską i paszteciki podlewane rieslingiem. Jednak pewnego dnia w jego lokalu umiera znany paryski krytyk kulinarny – i nagle na Kieffera pada podejrzenie o popełnienie morderstwa.
Gdy później bez śladu znika jeszcze mistrz kuchni, u którego kiedyś się uczył, restaurator postanawia na własną rękę przeprowadzić śledztwo. Natrafia przy tym na tajemniczy, niezwykle smaczny owoc, na pozbawione skrupułów koncerny spożywcze i na chorobliwie egoistycznych kucharzy prowadzących programy telewizyjne. Kieffer coraz bardziej zagłębia się w świat wykwintnej kuchni, zdominowany przez bezwzględną walkę z konkurencją i presję jakości, i tym sposobem odkrywa, o co toczy się ta gra.
Pierwszy z wyjątkowej serii kryminałów kulinarnych zdobył bardzo duże uznanie wśród niemieckich czytelników. Przygody kucharza Xawiera Kieffera wkrótce na ekranach europejskich kin. Tom drugi już wkrótce.
Ponad pół miliona sprzedanych egzemplarzy całej, czterotomowej serii.
"Równie zabawna, co interesująca".
Süddeutsche Zeitung
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
ID produktu: | 1127508602 |
Tytuł: | Diabelski owoc |
Tytuł oryginalny: | Teufelsfrucht: Ein kulinarischer Krimi |
Seria: | Seria kryminałów kulinarnych |
Autor: | Hillenbrand Tom |
Tłumaczenie: | Krochmal Anna, Kędzierski Robert |
Wydawnictwo: | Smak Słowa |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | niemiecki |
Liczba stron: | 348 |
Numer wydania: | I |
Data premiery: | 2016-09-22 |
Rok wydania: | 2016 |
Data wydania: | 2016-09-22 |
Forma: | książka |
Okładka: | miękka |
Wymiary produktu [mm]: | 206 x 30 x 148 |
Indeks: | 19955926 |
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Diabelski owoc
Kryminał dla smakoszy!Xavier Kieffer, niegdyś mistrz kuchni pracujący w wyśmienitych restauracjach, wyrzekł się haute cuisine i prowadzi w Luksemburgu, w Dolnym Mieście, malutką restaurację, gdzie ...Żałuję, że wcześniej nie doznałam tych wszystkich dobrych emocji, jakie przyniosła mi ta powieść dla smakoszy. Tak, dla smakoszy. Książka jest kryminałem dla wielbicieli smaków, pierwszym z czterotomowego cyklu, który odniósł już niemały sukces (w Niemczech nakład serii sprzedano w liczbie ponad pół miliona egzemplarzy).
Przeczytałam już wiele kryminałów, thrillerów i powieści grozy, ale jeszcze nigdy nie natknęłam się na intrygę tak pięknie zmiksowaną i podaną ze smakiem na tacy wypełnionej po brzegi wybornymi potrawami. Porównania kulinarne są w tym wypadku jak najbardziej na miejscu. Powieść "Diabelski owoc" weszła przebojem do naszych kuchni, jadalni i salonów. Oryginalnie i z humorem wnosząc powiew świeżości wśród typowych kryminałów.
Bohaterem powieści z diabelskim owocem w tytule jest Xavier Kieffer, właściciel i kucharz w luksemburskiej restauracji, nieco fajtłapowaty propagator tradycyjnych kuchni i ruchu slow food.
Pewnego razu w jego lokalu, zupełnie niespodziewanie, umiera paryski krytyk kulinarny. Zdarzenie to wprawia w osłupienie personel restauracji, a policję skłania do podjęcia śledztwa, które wszystkich doprowadzi do zaskakującego finału.
Kieffer, który z oczywistych względów zostaje podejrzany w sprawie (wszak krytyk umarł po skosztowaniu dania serwowanego w jego restauracji), postanawia samodzielnie dojść do prawdy. Nie spodziewa się, że domorosłe śledztwo doprowadzi go na szczyt zmagań wielkich koncernów spożywczych oraz rywalizujących ze sobą kucharzy, bez skrupułów dążących do osiągnięcia osobistego sukcesu. Elementem spajającym kryminalną intrygę jest tajemniczy owoc o niezwykłych właściwościach, dla którego można zabić i dać się pokroić jak chiffonade dodawane do zup.
Kulinarny diabeł tkwi w szczegółach. Potrawy serwowane na kartach powieści nie są dobre, one są nadzwyczajne. Intrygują różnorodnością smaków, wywołują wrażenie niedosytu, zmuszają do udania się do lodówki i przygotowania sobie jakiejkolwiek przekąski. Czy może być inaczej, jeśli powieść podaje nam, co i rusz, zupy, ostrygi, potrawki z zająca, kanapki i dania z patelni? Brzmi smakowicie, ale właściwie zwyczajnie. Karty dań restauracji czy programy kulinarne prezentowane w różnych telewizjach dostarczają nam podobnych wrażeń. Jednak doznania te wzmocnione są w powieści szeregiem oryginalnych terminów kulinarnych, które znalazły swoje miejsce w słowniczku na końcu książki. Lekturze "Diabelskiego owocu" towarzyszy wielokrotne zaglądanie do tego zestawienia po to, by przekonać się, czym dokładnie jest, np. luksemburskie danie narodowe. Podobało mi się tego rodzaju poszukiwanie, z przyjemnością uzupełniłam swą niezbyt szeroką wiedzę kulinarną.
Powieść "Diabelski owoc", mimo że jest lekkim kryminałem, porusza również ważne problemy związane z produkcją żywności na świecie. Otwiera oczy na wiele globalnych praktyk, których dopuszczają się międzynarodowe koncerny dostarczające nam produktów spożywczych. Sprawy te są umiejętnie dozowane w książce, podobnie jak kwestie związane z pracą różnych unijnych urzędników zajmujących się normalizacją orzechów czy truskawek. Ciekawe jest wprowadzenie pojęć z dziedziny karpologii. Botanika nigdy nie należała do moich mocnych stron, ale wyjaśnienia zawarte w powieści nie spowodowały we mnie zawrotu głowy. Wręcz przeciwnie, łatwo się w tym świecie odnalazłam.
Na plus zasługują także opisy Luksemburga, przyjemna była wędrówka po tym, dla mnie nieznanym, mieście. Niektóre miejsca przypomniały mi za to moją podróż do Belgii, kilka lat temu.
Książkę Toma Hillenbranda czyta się łatwo i przyjemnie. Chętnie śledziłam poczynania głównego bohatera, który zaskarbił sobie moją sympatię. Spokojny, inteligentny, nieco powolny, ale w swej nieporadności uroczy. Będę kibicować jego dalszym poczynaniom. Kolejny tom serii, czyli "Czerwone złoto" już na mnie czeka.
Poza głównym bohaterem mam nadzieję na spotkanie z jego fińskim przyjacielem. To oryginał, który docenia życiowe radości, szczególnie zaś te destylowane.
"Diabelski owoc" pobudził moje kubki smakowe, mimo że zwalczając grudniowe przeziębienie mogłabym zjeść drewniane wióry i uznać je za smakowite. Jeśli ktoś dodałby do nich owoc w niebieskiej skórce, któż to wie? Jeśli przeczytacie tę książkę zrozumiecie, dlaczego przyszedł mi do głowy przykład dania z drewnianych trocin. I dlaczego danie to mogłoby okazać się hitem w mojej skromnej kuchni.
Polecam "Diabelski owoc" autorstwa Toma Hillenbranda. Powieść tak dobrą jak spécialité de la maison. Smacznej lektury.
Książka, oprócz soczystej historii z luksemburskim klimatem w tle, zawiera liczne opisy serwowanych potraw i ukazuje życie restauracji „od kuchni”, przez co lektura staje się jeszcze ciekawsza. Francuskie nazwy potraw wplecione w tok narracji sprawiły, że książka nabrała nieco egzotycznego charakteru i przeniosła mnie w zupełnie inny, nieznany mi dotąd świat, w kuluary ekskluzywnych francuskich i niemieckich restauracji. Stąd też ciekawym i przydatnym pomysłem było umieszczenie słowniczka z definicjami tych wszystkich intrygujących, obcobrzmiących nazw.
Ciekawym doświadczeniem podczas czytania tej książki było zdobywanie wiedzy o popularnych praktykach, czy wręcz manipulacjach, stosowanych przez różne koncerny spożywcze, które starają się oszukać kubki smakowe klienta i zachęcić go do częstego jedzenia proponowanych produktów. Nierzadko stosowane przez nie chwyty można uznać za niedozwolone, bo jak inaczej nazwać stosowanie substancji psychoaktywnych i dodawanie ich do jedzenia...? Kryminał, oprócz próby wyciągnięcia na światło dzienne przekrętów stosowanych przez gigantów spożywczych, pokazuje zaciętą rywalizację i reguły nieczystej gry, jaką prowadzą restauracje walczące o upragniony prestiż i gwiazdkę.
Idealnym dopełnieniem treści książki jest jej okładka. Na pierwszy plan wybija się wyraźny tytuł w diabelskim czerwonym kolorze, a w tle widać owoc o niespotykanym połączeniu kolorów. Jednak nie to najbardziej intryguje. Sok, który ten owoc z siebie wypuszcza, do złudzenia przypomina krew, co w powiązaniu z tytułem narzuca czytelnikowi jednoznaczne skojarzenia. Mimo to owoc wygląda tak egzotycznie i przykuwa wzrok na tyle, że aż chce się go spróbować i poczuć w ustach niespotykany i nieznany smak. Ryzyko jest duże, ale czy to odstraszy głodnych wrażeń?
Ode mnie książka dostaje gwiazdkę. Gwarantuję, że podczas lektury nie będziecie rozczarowani, ale na pewno będziecie głodni.
Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl
Xavier Kieffer to były mistrz kuchni, któremu wszyscy wróżyli ogromną karierę, a on wybrał małą lokalną restaurację, w której mógł spokojnie oddawać się swojej pasji. Pewnego dnia w jego lokalu umiera paryski krytyk kulinarny, a Xavierowi bacznie przygląda się policja. Mężczyzna zaczyna prowadzić prywatne śledztwo, w międzyczasie trafiając na nieznany owoc, który może okazać się źródłem problemów.
Wydawnictwo reklamuje książkę tekstem „To nie jest kolejny krwawy kryminał”. Zgadzam się z tym zdecydowanie. Oczywiście pojawiają się ofiary, jednak ich śmierć nie jest opisana ze szczegółami, krew nie tryska na ściany, nie odrzucała mnie brutalność morderców, ich brak zahamowań. Głównym wątkiem była sprawa diabelskiego owocu, próba rozwikłania zagadki jego pochodzenia i działania, a także fakt jakie korzyści mógł przynieść dla wielkich koncernów spożywczych.
W swojej książce Hillenbrand porusza temat modyfikowania jedzenia przez wielkie koncerny spożywcze, oszukiwania klientów, sztucznej produkcji jedzenia. Konsumenci często są nieświadomi co jedzą, nie czytają opisów na opakowaniach, ślepo wierzą firmom. A te bezlitośnie podają nam śmieciowe papki, tnąc koszty, idąc na ilość, a nie jakość. Główny bohater Diabelskiego owocu sprzeciwia się takiemu postępowaniu, chcąc zachować wysoki standard swoich potraw, nawet jeżeli gotuje w małej lokalnej restauracji, która nie ma na swoim koncie nagród i prestiżowych gwiazdek.
Diabelski owoc to pierwsza powieść Toma Hillenbrada, zapalonego kucharza hobbysty. Uważam jego debiut za całkiem niezły. Książka stanowiła dla mnie idealną odskocznię po wcześniejszej mrocznej lekturze. Napisana w lekkim stylu, bez pompatyczności, zawierająca opisy pysznych dań – istny smaczek dla poszukiwaczy przyjemnej, niewymagającej lektury, wciągającego kryminału, jednak pozbawionego krwawych detali. Druga część już czeka na mojej półce!
„To nie wygląda dla pana zbyt dobrze, że krytyk kulinarny najsłynniejszego przewodnika gastronomicznego na świecie umiera po zjedzeniu obiadu w pańskiej restauracji.”
„Diabelski owoc” to nie tylko pierwszy kulinarny kryminał, jaki miałam ochotę przeczytać, ale również pierwsza powieść Toma Hillenbrand, jaką poznałam. Nie byłam do końca przekonana do tej historii, ale szybko zmieniłam swoje nastawienie.
Główny bohater to inteligentny i dowcipny kucharz, który kocha swoją pracę, bowiem gotowanie to dla niego największa pasja. Jest skupiony na tym, co robi i nie interesuje go zdobywanie sławy ani pieniędzy. Akcja powieści rozgrywa się w centrum Luksemburga, co strasznie mi się spodobało. Byłam w tym mieście tylko raz i to dosłownie na kilka godzin, więc nie miałam niestety okazji przekonać się, jak brzmi regionalny dialekt, czyli połączenie niemieckiego z francuskim. Autor oprowadza nas spacerem po okolicy, opowiada o serwowanym jedzeniu i zwyczajach sprawiając, że czytelnik wręcz czuje atmosferę tego miejsca. Oprócz cudownego „kulinarnego” klimatu, warto wspomnieć również o przyjemnym języku Hillenbranda, który znacznie ułatwia lekturę. Nie jest to być może prawdziwy i uzależniający kryminał, w którym czuć napięcie, ale raczej pełna humoru opowieść o kuchennych intrygach, którą łatwo polubić.
„Diabelski owoc” to świetnie pasujące połączenie delikatnego kryminału z wykwintnym jedzeniem, które smakuje wyśmienicie. Wystarczy spróbować :)
www.carolinelivre.pl