5/5
24-05-2021 o godz 12:02 przez: Natalia
Bałam się, że trafiłam na zwyczajny kryminał. Jest to raczej gatunek, który nie jest szczególnie bliski mojemu sercu. Nie spodziewałam się, że będzie to książka, która tak niesamowicie mnie zaciekawi i zaskoczy. Oczywiście opis mnie zaintrygował, ale nie często spotykam się z kryminałami, chociaż wątki kryminalne zawsze mnie interesowały tak naprawdę w każdej pozycji w jakiej je znalazłam. Chyba po prostu nie byłam pewna czy książka, której cała historia właśnie na tym polega znajdzie sobie miejsce w moim miejscu. Na szczęście bardziej nie mogłam się mylić. "Demon i mroczna toń" to jedna z najlepszych jak dotąd przeczytanych przeze mnie książek w tym roku. Ogólnie nie mogę nic jej zarzucić! Wszystko co się w niej znalazło urzekło mnie od początku. Gdyby nie praca przeczytałabym ją w maksymalnie dwa dni, a tak musiałam dłużej czekać na rozwiązanie sprawy. Zawsze kiedy uda mi się domyślić przed bohaterami kim jest sprawca czuję ogromną satysfakcję, jednakże w przypadku tej pozycji do samego końca nie byłam pewna kto i w jaki sposób dokonał tych wszystkich rzeczy, które wydarzyły się na statku i nie tyko. Z każdą stroną byłam coraz bardziej ciekawa i czytałam w ogromny skupieniu żeby w końcu rozwiązać sprawę wraz z naszymi detektywami. A zakończenie? O matko! Na końcu były chyba dwa największe plot twisty na jakie się napotkałam w ostatnim czasie. Kilka ostatnich rozdziałów czytałam ze szczęką przy samej ziemi. Wszystko zaczęło nabierać sensu, a jednocześnie go tracić. Rozwiązanie całej sprawy niesamowicie mnie usatysfakcjonowało. Powiem nawet, że cieszy mnie kto tak naprawdę był sprawcą. Uważam to za świetny ruch i doskonale przemyślany plan, dzięki któremu wszystko zostało wytłumaczone, a było dużo do wytłumaczenia. Poruszę jeszcze temat detektywów w sprawie i fakt, iż historia ta zawiera swoją fantastyczną stronę. Co do bohaterów, którzy starali się rozgryźć całą tą sytuację, cieszę się niezmiernie, iż jedną z tych postaci była kobieta. W tamtych czasach nie byłoby to możliwe, a jednak bez Sary nic mogłoby się nie wyjaśnić. Jest ona silna i wie czego chce. Dzięki temu miała ona ogromną motywację do rozwiązana sprawy i odzyskania tego co utraciła. Arent zaś to skromny mężczyzna, który nie do końca zdaje sobie sprawy ze swoich umiejętności. Jest dżentelmenem, którego trudno było spotkać w tamtych jak i teraźniejszych czasach. Całą swoją zasługę zawsze przypisywał przyjacielowi, chociaż gołym okiem można było zobaczyć, że bez jego wkładu cała sprawa nie ruszyłaby do przodu. Mimo iż nie jest to książka szczególnie romantyczna, wciąż można znaleźć w niej miłość. Nie tylko pomiędzy dwojgiem pisanych sobie ludzi. Znaleźć w niej można ogromną miłość matki do dziecka, przyjaciół i mimo wszystko bratnich dusz. Autor do swojej historii wplótł fantastyczne elementy, wiarę w demona, który niszczył ludziom życia. Dzięki temu zabiegowi nie byłam w stanie powiedzieć czy właśnie tak zakończy się to wszystko. Cieszę się, że sięgnęłam po nią i poznałam świat wykreowany przez Stuarta Turtona. Dzięki tej książce poczułam wiele emocji, gryzłam się z myślami i dedukowałam wraz z Sarą i Arentem. Bawiłam się, martwiłam i przeżywałam z każdą kolejną stroną. Byłam zszokowana, poruszona i usatysfakcjonowana jednocześnie. Myślę, że każdy powinien doświadczyć tego samego i skusić się na "Demon i mroczna toń", nie będzie czego żałować.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-04-2021 o godz 06:51 przez: monika olga czyta
Rewelacja! „Demon i mroczna toń” to powieść trzymająca w napięciu od pierwszej do ostatniej strony! Ale po kolei… „Saardama”. To jeden ze statków należących do Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej. Wraz z sześcioma innymi statkami wypływa z portu w Batawii. Celem jest port w Amsterdamie. To będzie długa podróż, bo płynąć będę przez wiele miesięcy. To będzie niebezpieczna podróż, bo czyhają na nich piraci. A nawet jeśli piraci nie zaatakują, to może zrobić to sama przyroda. Wszak niebezpieczeństwo sztormu jest wielce prawdopodobne. To będzie podróż, która odmieni życie wszystkich pasażerów. Choć nie wszyscy są tego świadomi… Nie przez przypadek na pokładzie „Saardamy” znaleźli się oni: Jan Haan, Samuel Pipps, Sander Kers, Creesjie Jens czy Arent Hayes. Nad tym przeklętym rejsem kumulowała się jakaś mroczna siła od samego początku. Zanim statek opuścił port w Batawii ta mroczna siła ujawniła się. Ta mroczna siła nie kryła, że nie wszyscy dopłyną do portu docelowego. Tak, to było ostrzeżenie! Ale któż by się przejmował jakimiś zabobonami? Nie ma na tym świecie niczego, czego nie można by kupić. Wszystko ma swoją cenę i wszyscy mają swoją cenę. Czyżby? Manipulacja. Nie ukrywam, że dla wymyślenia i przeprowadzenia takiej farsy trzeba nie lada fantazji, inteligencji, sprytu, odwagi i pieniędzy. Ogromnych pieniędzy. Ale gdy gra jest warta świeczki… ten, kto jest zdeterminowany nie cofnie się przed niczym. A tłumem najlepiej manipulować poprzez strach. Wystarczy zasiać ziarenko strachu, by zaczęło kiełkować. Wystarczy dać obietnicę spełnienia najskrytszych marzeń, by zyskać sprzymierzeńców. Wystarczy rozdawać karty i dobrze dobrać wspólników, by osiągnąć cel. Wystarczy przebranie, by stać się zupełnie kimś innym. Wraz z wypłynięciem z portu przedstawienie się zaczęło! Demon. Ta siła nieczysta. Ta siła niszcząca. Ten książę ciemności. To wcielenie zła! To siła, której nie rozumiemy, której się boimy, przed którą uciekamy. Boimy się opętania. Boimy się działania złego ducha. Boimy się śmierci i zguby. Ale gdy wszystkie modlitwy zanoszone do Boga zawodzą… Demon był doskonałą przykrywką. I nieważne czy ktoś wierzy w duchy czy nie. Nieważne czy ktoś wierzy w demony czy nie. Wszyscy doświadczają zła. Zła, które pochodzi od demona. Zła, które pochodzi od ludzi. Odwet. To właśnie chęć odwetu rodzi zło! Gdyby nie odwet nie byłoby tyle krzywdy, tyle zguby, tyle śmierci. Dopóki tego nie zrozumiemy, zła nie wyplenimy. A gdyby tak tę siłę, która pcha nas do odwetu skierować na coś dobrego? Czy to się może udać? Strach. Strach to kolejna siła napędowa. Strach albo skutecznie nas przed czymś powstrzymuje, albo sprawia, że podejmujemy działania, których nigdy w życiu byśmy nie podjęli. Strach zniewala. Strach odbiera wolność. Strach odbiera logiczne myślenie. Strach wydobywa z nas to, co najgorsze… I to wszystko znajdziemy w najnowszej powieści Stuart’a Turton’a. Jest mrocznie. Jest niebezpiecznie. Jest zagadka do rozwiązania. Są trupy. Są podejrzani. Są pułapki. Są tropy. A wszystko zgrabnie przyobleczone w słowa. To książka, po którą warto sięgnąć!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
27-04-2021 o godz 10:10 przez: ilona01
Kiedy na początku roku w zapowiedziach wydawnictwa ukazała się powieść Demon i mroczna toń wiedziałam ,że muszę ją przeczytać, ciągnęło mnie do niej jak magnes, dałam się omamić tytułowemu demonowi i cierpliwie czekałam na premierę. Przyznajcie sami, marketing odwalony na ocenę celującą. Ale czy nowa powieść Stuarta Turtona faktycznie jest warta uwagi? Początek zaskakuje - kiedy czytamy jak trędowaty rzuca klątwę na statek, a po chwili sam ginie w płomieniach jesteśmy zaciekawieni i wkręceni po uszy. Gdy rozpoczyna się rejs jeszcze chwilę zaintrygowani śledzimy, jak dziwne demoniczne symbole pojawiają się na statku, niektórzy widzą po zmroku postać trędowatego, słyszą szepty i głosy. Póki co jest jeszcze przez moment ciekawie. Następnie wprowadzeni są kolejni i kolejni bohaterowie oraz jeszcze więcej wątków, które odwracają uwagę od głównej tematyki i czar Saaradama pryska... Wiedziona chęcią poznania zakończenia wytrwałam i tylko to uczucie sprawiło, że nie odłożyłam książki przed czasem. Coś w tej powieści nie zagrało. ⚓Intryga⚓ Puzzle do siebie nie pasują, elementy zagadki nie układają się w jedną całość, brakuje logiki i rzetelnego podsumowania. Nie spodziewajcie się inteligentnej intrygi! W finale wszystko rozwiewa się niczym mgła, mamy winę lecz nie ma kary. Nie funkcjonuje tu zasada rozwiązania przyczynowo- skutkowego, brakuje realności zdarzeń, wszystko jest sztucznie napompowane. Łudziłam się, że może autor w ten sposób bawi się z czytelnikiem i lada moment rozwieje moje obawy, nic z tych rzeczy. Fabuła jest dla mnie nielogiczna i oscyluje na krawędzi fantasy. ⚓Bohaterowie ⚓ Nie ma szans, aby w natłoku dziejących się wydarzeń spamiętać choćby jedną postać. Pomimo, że autor pozostawił na wstępie spis "ważniejszych" postaci niewiele on wyjaśnia i zupełnie nie mam pojęcia po co go zamieszczono. Jesteśmy przygnieceni taką ilością postaci i wątków, że odechciewa się dalszej lektury. Skoro mamy aż tylu bohaterów może warto byłoby zamieścić w tym spisie wszystkich, przynajmniej byłoby wiadomo kto jest kim. Mnogość postaci to nie jeden problem.Bohaterowie są jałowi, bez wyrazu, utkani na jednakową modłę. Brakuje przejrzystości i jakiejkolwiek charakterystyki. Żadna sylwetka nie zapadnie w pamięć. Nie ma nawet cienia szansy, aby komukolwiek w tym śledztwie kibicować. ⚓Klimat ⚓ Trup ściele się gęsto, momentami jest mrocznie i to by było na tyle. Brakuje mi charakteru dawnej epoki, klimatu rejsu, nie dane mi było poczuć ani morskiej bryzy, ani sztormu, ani szalejącej burzy. Skoro autor położył na łopatki intrygę i bohaterów być może liczyłam, że choć odrobinę zanurzę się w klimacie Saaradama, jednak posłowie, które przeczytałam niestety w zakończeniu wylały mi kubeł zimnej wody. Książka po zamknięciu odeszła w niepamięć. Samo wydanie zasługuję na pochwałę, bo oprócz ciekawej okładki mamy dodatkowo wklejkę z grafiką okrętu opisującą wszystkie pomieszczenia, co daje ciekawy efekt. jednak te wszystkie wizualne zabiegi nie zrekompensują mi mało ciekawej historii
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-05-2021 o godz 20:22 przez: Sirroco
Miałam straszną ochotę napisać tylko jedno zdanie " Polecam. Sylwia Stinia". Bo ta książka, jest tak dobra, że jakikolwiek opis nie odda jej sprawiedliwości a napisanie zbyt dużo, zepsuje innym zabawę. Postaram się jak najmniej wyjawić, bo co to za powieść detektywistyczna, gdy wiemy o co chodzi? Mamy rok 1634 rok. Skwar się leje z nieba, ale może wydaje się być spokojne. W porcie stoi flota potężnych galeonów, gotowa ruszyć w jeden z najdłuższych rejsów aż do Amsterdamu. Towary piętrzą się na każdym z nich, ale to Saardam wyróżnia się najbardziej. Na jego pokładzie będzie podróżował sam Gubernator wraz z żoną, córką i ... kochanką. Trzeba przyznać, że wybór współpasażerów dość ciekawy. Oprócz nich na pokładzie podróżuje jeszcze słynny detektyw Samuel Pipps, obecnie skazany za przestępstwo (czy aby na pewno?) i zakuty w kajdany, oraz jego przyjaciel, były żołnierz Arent Hayes (brzmi znajomo, prawda?). Załoga to najgorsi z najgorszych, którym brak sumienia a własną matkę sprzedaliby za butelkę rumu. Jednak na pokładzie statku, głęboko pod pokładem jest coś jeszcze. Tajemniczy pakunek, zwany Kaprysem. Jednak opowieść nie byłaby nią bez zwrotu akcji już na samym początku. Tuż przed wypłynięciem, trędowaty rzuca na Saardama klątwę, że ktokolwiek wsiądzie na jego pokład nie dopłynie do celu. Muszą zapłacić należytą cenę Staremu Tomowi, demonowi z dna piekieł, inaczej zginą. Gdy podczas podróży zaczynają się dziać niepokojące rzeczy, podejrzenie na trędowatego a śledztwo musi poprowadzić Hayes. Czy uda mu się powtrzymać śmierć, zanim zabierze ich wszystkich? I czym tak naprawdę jest Kaprys? Nie jesteśmy w stanie karać za każdy zły uczynek na świecie. Mam ochotę głosem osła ze Shreka krzyknąć "Ja chcę jeszcze raz!". Takich książek powinno być zdecydowanie więcej. Rozwiązanie zagadki prowadzi tylko do następnej, gdy nam się wydaje, że złapaliśmy srokę za ogon, ta się odwraca by pokazać nam rząd ostrych zębów. Turton doskonale manewruje pomiędzy akcją a momentami potrzebnej ciszy, których nie ma jednak zbyt dużo. Bo i nie ma to czasu! Para naszych głównych bohaterów, przypomina Sherlocka i Watsona a cała przygoda, kojarzy mi się ze "Śmiercią na Nilu". Uwielbiam jej klimat i to, że do końca nie wiadomo, kto, co i jak. Na olbrzymi plus zasługują opisy oraz rysunek Saardama, gdzie mamy rozkład kajut oraz nazwy poszczególnych części statku. To bardzo ułatwia zrozumienie wszystkiego, zwłaszcza gdy nie jest się wilkiem morskim. Dostajemy również przeprosiny dla historyków oraz samych statków. "Moja książka jest fikcją historyczną, w której to historia jest fikcją". Ostatnie zdanie, daje nadzieję, że już za dwa lata dostaniemy kolejną, świetną książkę, tego niezwykłego autora. Może więc pora , by diabeł zrobił to, czego Bóg nie chce. Polecam wszystkim, którzy kochają stare, dobre powieści detektywistyczne, tylko w troszkę nowszym wydaniu. Po książkę, sięgnę na pewno jeszcze nie raz. Kto wie, może Stary Tom, przyjmie i moją duszę? Sylwia "Sirroco'' Stinia
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
26-04-2021 o godz 20:08 przez: karola
Wątki marynistyczne mają to do siebie, że bardzo mnie do siebie przyciągają. Mówili „czytaj TERROR!” – przeczytałam. Zachwyciłam się. Mówili „czytaj NA WODACH PÓŁNOCY!” – przeczytałam i zachwyciłam się jeszcze bardziej. Sięgając po DEMONA I MROCZNĄ TOŃ miałam już za sobą dwie zacne lektury, których akcja toczyła się na morzu, wciągała jak morska toń, otulała mgłą, spowijała brudem i smrodem marynarzy, przerażała bestialstwem mordów i zatrważała bezwzględnością Matki Natury. Czy DEMON porywa czytelnika równie mocno w mroczną toń? W tej historii wsiadamy na indiaman i płyniemy z Batawii do Amsterdamu. Płynie wraz z nami siedem statków, lecz to Saardam nadaje kierunek podróży. Na pokładzie, oprócz podejrzanych marynarzy, znajduje się gubernator z rodziną (żoną i córką), jego kochanka, muszkieterzy, którzy go chronią, spętany i uwięziony problemariusz Samuel Pipps i jego przyjaciel Arent Hayes. Obok wszystkich pakunków i bagaży na statek wniesiono też „Kaprys” – tajemniczą przesyłkę, o której wiedzą jedynie wtajemniczeni. Gdy na pokładzie zjawia się trędowaty i oznajmia, że podróż Saardamem zwiastuje zagrożenie, pasażerowie zaczynają się martwić. Tym mocniej, kiedy na żaglu pojawia się znany niektórym znak… Na statku robi się niebezpiecznie, śmierć zagląda przez iluminatory do kajut, a uciec nie ma dokąd. Czy Saardam dotrze do celu? Czy wszyscy pasażerowie dotrą do celu? DEMON I MROCZNA TOŃ to powieść obfitująca w zagadki i sekrety. Statek spowija mgła niejasności, a klimat panujący na pokładzie budzi niepewność, ale i ogromną ciekawość. Tajemnicze relacje i zależności między pasażerami nie stanowiłyby problemu dla detektywa Pippsa, któremu nie straszne żadne przeciwności losu. Lecz ten siedzi w kajdanach pod pokładem. Jego towarzysz podziwiający go nad wyraz, Hayes, nie wierzy w swe umiejętności, choć nie pozostaje mu nic innego jak spróbować rozwiązać historię Demona w pojedynkę. Niedźwiedź i Wróbel – Pipps i Hayes, tworzyli bowiem duet nie do zastąpienia przy wymierzaniu sprawiedliwości. Tymczasem Niedźwiedź musi radzić sobie sam. Z pomocą przychodzi mu jednak żona gubernatora… Powieść Turtona z pewnością dostarczy rozrywki i zadowoli zarówno wielbicieli thrillerów, jak i kryminałów. Atmosfera mroku dodaje historii tajemniczości i grozy. Wątki nie są przewidywalne, a bohaterowie nie są mdli. Tu każdy ma swoją aurę wyjątkowości. Sądzę, że warto popłynąć Saardamem w rejs z DEMONEM i odkryć MROCZNĄ TOŃ.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-04-2021 o godz 12:08 przez: czytanienaplatanie
Przed dwoma laty książka „Siedem śmierci Evelyn Hardcastle” wywołała u mnie ten błysk w oku towarzyszący odkryciu powieści genialnej. Pokręconej, zaskakującej, nieco absurdalnej, a do tego w stylu najlepszych kryminałów Agathy Christie. Po krótkiej rozmowie z autorem czekałam na jego drugą powieść niemal na bezdechu. Bo z drugimi powieściami jest tak, że albo potwierdzą talent autora, albo powodzenie pierwszej trzeba będzie przypisać przypadkowi. I w końcu przyszła! W pięknej oprawie graficznej, od której trudno oderwać wzrok. I okazała się równie genialna! Autor osadza akcję powieści w siedemnastowiecznym klimacie, z jego społecznymi konwenansami, ograniczeniami i pięknymi strojami zdobiącymi prominentne osoby wyruszające w podróż morską z odległej Batawii do Amsterdamu. Zanim jeszcze znajdziemy się na pokładzie, dziwne zdarzenia zwiastują problemy zagrażające wyprawie. Czy została ona obarczona klątwą Starego Toma? Demona żerującego na poczuciu niesprawiedliwości i chciwości? Jedyna osoba zdolna odkryć komu mogłoby zależeć na zniszczeniu wyprawy, słynny ówczesny detektyw, jest więźniem na statku, co uniemożliwia mu jakiekolwiek działanie. Cała nadzieja w jego uczniu, posługującym się sprawniej siłą mięśni, niż intelektem oraz żonie gubernatora, zdradzającej niezwykłe zdolności analityczne. Ograniczenie miejsca akcji do statku kołyszącego się na nie zawsze przyjaznych falach sprzyja atmosferze niemal klaustrofobicznego poczucia zagrożenia i narastającego napięcia zwiastującego to, co nieuchronne. Przywodzi na myśl zagadkę zamkniętego pokoju, której wyjaśnienie musi kryć się wśród pasażerów Saardama. Autor buduje intrygę tak zawiłą, zahaczającą o demonologię, ale i typowo przyziemne motywy, że nie sposób odgadnąć w którym kierunku zmierza. Czyni to tak zajmująco i obrazowo, że kolejne strony umykają spiesznie do końca, do wyjaśnienia, które mimo pewnej absurdalności daje odpowiedzi na wiele (choć nie wszystkie) nurtujące nas pytania. „Siedem śmierci…”, ze względu na swą fabułę, ale pewnie i zachłyśnięcie świeżością, pozostaje moją ulubioną powieścią autora, jednak „Demon i mroczna toń” jest równie porywającą, wciągającą i bogatą opowieścią. Zachęcam Was do zagłębienia się w jej mroczną toń i odkrycia kto jest tytułowym demonem.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-02-2023 o godz 04:06 przez: anonymous
Poznajemy naszych bohaterów w bardzo przykrej sytuacji. Słynny detektyw Samuel Pipps został aresztowany a jego uczeń i najbardziej oddany przyjaciel,Arent Hayes nie ma pojęcia czemu gubernator go aresztował. Sytuacja jest o tyle nie ciekawa ponieważ Pipps ma spędzić kilka miesięcy w ciemnej celi na statku, którym chcą płynąć do Holandii. W Amsterdamie, Gubernator chce postawić Samuela przed ważną radą, gdzie karą prawdopodobnie będzie śmierć. Przed odprawą na statek w porcie ,dzieje się bardzo osobliwe zdarzenie. Niemowa przemówił i dokonał samozapłonu w między czasie powiedział że statek nie przetrwa podróży a każdy kto znajduje się na jego pokładzie zginie. W tym wszystkim uczestniczyła żona Gubernatora. Sara Wessel nie zachowuje się jak typowa arystokratka. Od razu oferuje swoją pomoc by uratować życie mężczyźnie życie, ze względu na podejrzenie że jest trędowaty, nie może mu pomóc. By skrócić jego męki prosi Haysa o skrócenie jego cierpienia. Wiadomości jakie im przekazał umierający, wstrząsnęło naszymi głównymi bohaterami. Pomimo prób powstrzymania wypłynięcia floty w rejs, nie udaje im się to. Kiedy na statku zaczynają dziać się dziwne i przerażające rzeczy, zaczynają wierzyć, że ten rejs nie był dobrym pomysłem.W tamtych czasach marynarz byli bardzo przesądni, wierzyli w demony, przypisywali każde szkody złym duchom. Pipps pomimo tego że jest znakomitym detektywem i widzi dużo więcej niż przeciętny człowiek, przez to że został uwieziony, nie może pomóc w rozwiązaniu tej zagadki Gdy zaczynają ginąć ludzie a załoga się buntuje przeciwko kapitanowi, Arent i Sara będą musieli polegać na sobie i pomóc uratować ocalałą załogę a także rozwiązać zagadkę i odkryć kim jest osoba za to odpowiedzialna. Bohaterowie będą musieli zmierzyć się z demonami przeszłości i tymi obecnymi. Zdecydowanie jedna z lepszych książek, jaką przeczytałam w tym roku. Podobała mi się intryga a zakończenia się nie spodziewałam. Bohaterowie świetnie wykreowani i nie idealni. Mają problemy i widać że są prawdziwymi ludźmi, takimi z którymi możemy się utożsamić. Według mnie książka świetna ale nie każdemu przypadnie do gustu. Sama akcja rozkręca się dosyć wolno. instagram- emcia.czyta
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
09-04-2021 o godz 21:53 przez: magical_bookcase_
W porcie w Boliwii na wypłynięcie do Amsterdamu czeka siedem statków Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej, a na jednym z nich kryje się mnóstwo tajemnic. Na statek o nazwie Saardam wsiada bardzo dużo pasażerów, oraz sam gubernator kolonii wraz z żoną i córką, jego kochanka z synami, a także słynny detektyw Samuel Pipps i jego uczeń Arent Hayes. Podróż do Amsterdamu ma potrwać aż 8 miesięcy i nikt nie wie czy statkom uda się pokonać tę trasę bezpiecznie. Chwilę przed tym, jak Saardam wypływa w rejs, trędowaty żebrak przepowiada tragedię, a potem staje w płomieniach i umiera. Paskudny początek wyprawy jest zaledwie zapowiedzią tego, co w najbliższym czasie wydarzy się na morzu, bo wszystko wskazuje na to, że statek został opętany przez demona- Starego Toma. Nikt nie wie dlaczego słynny detektyw Samuel Pipps podróż spędza w celi, gubernator coś ukrywa, statek jest śledzony, a do tego wszystkiego co jakiś czas ktoś zostaje zamordowany w podejrzanych okolicznościach. Elementów tej mrocznej zagadki jest bardzo dużo, i każdy na tym statku może być podejrzanym, ale czy można zakładać, że demoniczne siły istnieją? Chociaż książkę czytałam dość długo, chociaż zupełnie nie wiem czy realia, które w swojej książce Stuart Turton opisał jako rok 1634 zgadzają się z faktami historycznymi, choć na statkach nie znam się wcale, to świetnie wczułam się w tę historię. Klimat morskich opowieści, opisane sytuacje, a także dialogi sprawiły, że poczułam się jak uczestniczka tego demonicznego rejsu. Pojawiają się nieczyste siły, nie brakuje zbrodni, okrucieństwa, obrzydliwości i wątków, które trzeba posklejać w całość, a pomimo tego akcja nie porywa tempem. Wszystko rozgrywa się dość powoli, do momentu, gdy silny sztorm prowadzi Saardama ku zupełnie nieoczekiwanemu zakończeniu, które wyjaśnia wszystko. Demon i Mroczna Toń to książka którą trudno zaszufladkować. Mamy tu przygodę osadzoną w historycznym tle, mamy elementy kryminału, horroru, powieści detektywistycznej i to wszystko składa się na bardzo intrygującą, klimatyczną opowieść.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
17-04-2021 o godz 19:09 przez: ZaczytanaPrzyczyna
Kiedy 24 marca otrzymałam niespodziewaną przesyłkę, moje zaciekawienie sięgnęło zenitu. Do książkowej przesyłki dołączony był demoniczny list oraz kilka złotych monet, za które mogłam kupić bilet na wielki statek. Zaproszenie brzmiało tak: „Wiedz że na pokładzie tego statku nie dopłyniesz do Amsterdamu. Sekrety twych współpasażerów są zbyt groźne. Wielu z was umrze podczas tego rejsu. To ja zdecyduje kto pożegna się z życiem jako pierwszy i czy ktoś ocaleje. Kto wie, być może to ty zostaniesz wybrany. Wstąp do mnie na służbę, oddaj mi przysługę, a spełnię twe najskrytsze pragnienia – wszystkie twoje małe, oślizgłe potrzeby…” Zignorowalibyście takie zaproszenie? Nie? Ja też nie dałam rady. Jest rok 1634 z Batawii do Amsterdamu wyrusza wielki statek – Saardam. Na jego pokładzie płyną ważni pasażerowie: gubernator kolonii, jego żona, córka, a także jego kochanka. Jednym z pasażerów jest pastor, słynny detektyw ze swoim uczniem i kobieta która nie wychodzi ze swojej kajuty. Przed samym wyjściem statku w morze, trędowaty w porcie wieszczy zły koniec Saardama. Czy należy wierzyć słowom trędowatego? Od pierwszych stron książka mnie pochłonęła. I mimo że to jest ponad 500 stron, czytało się ją z wielkim zaciekawieniem. Zagadka goni zagadkę, a atmosfera na statku pełna jest grozy i niedomówień. Każdy ma swoją tajemnicę i sekret, który ukrywa przed współpasażerami. A przerażające wydarzenia nie dają o sobie zapomnieć. „O! Słyszę, że stawiamy żagle. Już za późno, by zejść z pokładu. Na twoim miejscu udałbym się do kajuty i dobrze przemyślał moją propozycję. Jaką cenę byłbyś gotów zapłacić za wszystko, czego kiedykolwiek pragnąłeś? Odnajdę cię nocą. Odszukam w ciemnościach…” Piękne wydanie w twardej oprawie. Okładki to przekrój statku i opis poszczególnych miejsc i kajut pasażerów. Wszystko to dodaje nastroju i tajemniczości podczas czytania. Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Wydawnictwu Albatros. Wydawnictwo Albatros Tłumaczenie: Jacek Żuławnik Ilość stron: 512 Data premiery: 24 marca 2021
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-05-2021 o godz 14:12 przez: w_i_o_l_a_a__
„Demon i mroczna toń" Stuarta Turtona to kolejny brawurowy hołd autora klasycznym powieściom detektywistycznym – tym razem pióra Arthura Conana Doyle'a, twórcy Sherlocka Holmesa. W 1634 roku z portu w Batawi – najbardziej dochodowej faktorii Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej, w ośmiomiesięczny rejs do Amsterdamu wyrusza siedem obładowanych towarami, potężnych galeonów zwanych indiamanami. Wśród nich wyróżnia się Saardam, na pokładzie którego podróżuje sam gubernator generalny z żoną, córką i kochanką oraz słynny detektyw Samuel Pipps zakuty w kajdany za przestępstwo, jakiego mu nie przedstawiono, z wiernym towarzyszem i uczniem – byłym żołnierzem Arentem Hayesem. Załoga statku to szumowiny bez krzty moralności, a w ładowni obok tajemniczych skrzyń spoczywa sekretny skarb zwany Kaprysem. Tuż przed podniesieniem kotwicy na pasażerów Saardama rzuca klątwę umierający trędowaty. Galeon ma nigdy nie dopłynąć do celu, a kto nie odda krwawego hołdu demonowi zwanemu Starym Tomem, nie przeżyje. Wkrótce na pokładzie dochodzi do niewyjaśnionych zbrodni, a znaki demona prowadzą do trędowatego, który spłonął na oczach wszystkich. Śledztwo spada na Arenta, którego mistrz pozostaje uwięziony w celi. Przepięknie wydana książka jest bardzo udanym mariażem klasycznego kryminału z przygodową powieścią marynistyczną i wyjątkowo mrocznym horrorem. Autor prowadzi przewrotną grę z czytelnikiem dając mu na początku niemal wszystko, by co chwilę odsłaniać nowe warstwy. Każda rozwiązana zagadka kryje następną i tak do zaskakującego finału. Galeria postaci to istne pandemonium, a wszystkie najważniejsze są unikatowe i wiarygodne. Wyrafinowaną zabawą autora jest oparcie historii na duetach, płynnie zmieniających się na kolejnych stronach. To ukłon w stronę Holmesa i Watsona, a także wyjątkowo inteligentna zabawa konwencją. Zastanawiam się, co takiego Stuart Turton musiał obiecać Staremu Tomowi, że tak dobrze pisze?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-04-2021 o godz 12:48 przez: adziorex
Rok 1624, na pokładzie statku zmierzającego w wielomiesięczną podróż z Batawii do Amsterdamu, znajduje się Samuel Pipps oskarżony o nieznaną nikomu zbrodnię. Wraz z nim podróżuje jego przyjaciel i ochroniarz, Arent Hayes. Ponadto, na Saardamie znajduje się również gubernator kolonii wraz z żoną i córką. Gdy wszyscy pasażerowie wsiadają na pokład, w porcie pojawia się zły omen. Demon bierze w posiadanie statek, podczas rejsu dzieją się niewytłumaczalne rzeczy a na żaglach pojawiają się tajemnicze znaki. Każdy znajdujący się na pokładzie jest w niebezpieczeństwie, tyko Hayes może rozwikłać zagadkę Starego Toma i ochronić pasażerów przed śmiercią. Po “Siedmiu śmierciach Evelynn Hardcastle” miałam bardzo wysokie oczekiwania, które “Demon i mroczna toń” bez dwóch zdań, spełnił. Turton w swoich książkach miesza ze sobą wiele różnych gatunków, co sam przyznaje. W tej powieści znajdziemy elementy powieści historycznej, fantastycznej oraz kryminalnej, jednak należy pamiętać, że nie warto wkładać tej książki do żadnej szufladki. Fabuła wciągnęła mnie bez reszty, bohaterowie znajdują się na pełnym morzu bez możliwości ucieczki od przerażających wydarzeń, co doskonale buduje napięcie. Z każdą stroną, o każdym z pasażerów dowiadujemy się coraz więcej szczegółów a na powierzchnie wyciągane są ich brudy, które mogą mieć znaczenie w rozwiązaniu zagadki klątwy Starego Toma. Autor bardzo umiejętnie łączy ze sobą wątki, które na pierwszy rzut oka, się ze sobą nie łączą. Mimo, że na początku cała historia wydaje się być poplątana jak rybacka sieć, z czasem autorowi, bez większego problemu, udaje się ją rozplątać. Nie ma tutaj żadnej drogi na skróty, wszystko zostało doskonale przemyślane i zaplanowane. Jeśli polubiliście “Siedem śmierci Evelynn Hardcastle” , ten tom na pewno przypadnie Wam do gustu. Polecam go każdemu, który uwielbia zagadki kryminalne oraz motywy marynistyczne.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-04-2021 o godz 12:48 przez: adziorex
Rok 1624, na pokładzie statku zmierzającego w wielomiesięczną podróż z Batawii do Amsterdamu, znajduje się Samuel Pipps oskarżony o nieznaną nikomu zbrodnię. Wraz z nim podróżuje jego przyjaciel i ochroniarz, Arent Hayes. Ponadto, na Saardamie znajduje się również gubernator kolonii wraz z żoną i córką. Gdy wszyscy pasażerowie wsiadają na pokład, w porcie pojawia się zły omen. Demon bierze w posiadanie statek, podczas rejsu dzieją się niewytłumaczalne rzeczy a na żaglach pojawiają się tajemnicze znaki. Każdy znajdujący się na pokładzie jest w niebezpieczeństwie, tyko Hayes może rozwikłać zagadkę Starego Toma i ochronić pasażerów przed śmiercią. Po “Siedmiu śmierciach Evelynn Hardcastle” miałam bardzo wysokie oczekiwania, które “Demon i mroczna toń” bez dwóch zdań, spełnił. Turton w swoich książkach miesza ze sobą wiele różnych gatunków, co sam przyznaje. W tej powieści znajdziemy elementy powieści historycznej, fantastycznej oraz kryminalnej, jednak należy pamiętać, że nie warto wkładać tej książki do żadnej szufladki. Fabuła wciągnęła mnie bez reszty, bohaterowie znajdują się na pełnym morzu bez możliwości ucieczki od przerażających wydarzeń, co doskonale buduje napięcie. Z każdą stroną, o każdym z pasażerów dowiadujemy się coraz więcej szczegółów a na powierzchnie wyciągane są ich brudy, które mogą mieć znaczenie w rozwiązaniu zagadki klątwy Starego Toma. Autor bardzo umiejętnie łączy ze sobą wątki, które na pierwszy rzut oka, się ze sobą nie łączą. Mimo, że na początku cała historia wydaje się być poplątana jak rybacka sieć, z czasem autorowi, bez większego problemu, udaje się ją rozplątać. Nie ma tutaj żadnej drogi na skróty, wszystko zostało doskonale przemyślane i zaplanowane. Jeśli polubiliście “Siedem śmierci Evelynn Hardcastle” , ten tom na pewno przypadnie Wam do gustu. Polecam go każdemu, który uwielbia zagadki kryminalne oraz motywy marynistyczne.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-04-2021 o godz 15:02 przez: Sylwia
"Demon i mroczna toń" to moja pierwsza powieść autora i jestem nią zachwycona! Pomysł oraz jego realizacja są poprowadzone po prostu mistrzowsko. Nie brakuje elementów grozy - potężnego demona Starego Toma, na którego imię wszystkim jeży się włos na głowie, a któremu przypisuje się bycie samym diabłem, żywych zmarłych oraz budzących strach symboli. Wszystko to plus rzadko przewidywalne morze, od początku wprowadzają nastrój niepokoju. "Demon i mroczna toń" to powieść przygodowa pełna zagadek do rozwiązania (kim jest demon znany jako Stary Tom? Gdzie ukrywa się trędowaty? Co przewożone jest w skrzyniach w prochowni? Jaki tajemniczy ładunek zabrał ze sobą jeden z podróżujących?). Jednak na pokładzie znajduje się wybitny detektyw Samuel Pipps (w metodach podobny do Sherlocka Holmesa) i były żołnierz, a teraz ochroniarz i przyjaciel Pippsa Arent Hayes (osoba pokroju dr. Watsona, z tym że silniejsza). Ta para wzajemnie się uzupełnia, więc sprawy powinny zostać rozwiązane dość szybko, z tym że Samuel ma status więźnia i zostaje zamknięty pod pokładem. Czy Arent, choć inteligenty, jednak w większości polegający na sile mięśni, poradzi sobie sam? Ta powieść, choć dość obszerna jest tak dobrze napisana, że przeczytanie jej to przyjemność. Język pasuje do roku, w którym żyją nasi bohaterowie, przy czym nie ma problemu, by się na niego przestawić. Rozgrywające się wydarzenia zostały opisane bardzo plastycznie, więc wszystko, o czym czytamy, może mieć odzwierciedlenie w naszej wyobraźni. Autor poza głównym wątkiem przybliża czytelnikowi jak wykańczająca - psychicznie również - może być taka podróż, jak zmieniają się nastroje załogi, jak coraz ciężej zapanować nad ludźmi. "Demon i mroczna toń" to świetnie skonstruowana powieść przygodowa, z bardzo zaskakującym finałem. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-04-2021 o godz 14:36 przez: OlaK
Kto z Was czytał „Siedem śmierci Evelyn Hardcastle” Stuarta Turtona? W kwietniu premierę miała kolejna powieść tego autora, a mianowicie „Demon i mroczna toń” (opis książki znajdziecie w jednym z moich wcześniejszych postów).👹 Jeżeli lubicie sensacyjne powieści budzące grozę, gdzie metafizyka przeplata się z rzeczywistością, to będziecie zachwyceni, tak jak ja 🤩 Wyobraźcie sobie ogromny statek handlowy Saardam holenderskich Indii Zachodnich płynący w XVII w. z Batawii do Amsterdamu wraz z kilkoma setkami pasażerów - od najwyższej arystokracji w postaci gubernatora wraz z rodziną, aż po najbiedniejszych marynarzy i przestępców. Na statek zostają załadowane skrzynie z niezwykle tajemniczą zawartością oraz ogromny pojemnik mieszczący niewyjaśniony „Kaprys”. Wejście podróżnych na pokład odbywa się w bardzo dramatycznych okolicznościach samospalenia trędowatego marynarza i rzucenia przez niego klątwy Starego Toma - wg niej Saardam ma nie dopłynąć do celu, a jego pasażerowie mają zginąć. Statek wyrusza w dramatyczny rejs, pełen przerażających wydarzeń i zbiegów okoliczności, a wszystko zdaje się być owiane mgiełką tajemnicy wywołanej działaniem strasznego demona. Powieść jest niezwykle wciągająca i choć zajmuje przeszło 500 stron, to trudno się od niej oderwać. Czyta się ją jak przygody „Sherlocka Holmesa” 🕵🏻‍♂️ - w rolę którego wcielił się Sammuel Pipps. Akcja jest wartka, choć nie wywołuje nerwowego gryzienia paznokci. Czyta się wszystko z największą przyjemnością, a zaskakujące zakończenie wieńczy dzieło i daje satysfakcję każdemu, komu udało się wcześniej rozwiązać tajemnicę działania demona Starego Toma. Bardzo polecam jako doskonałą rozrywkę na kilka wieczorów, a jednocześnie miłą dla oka ze względu na piękną okładkę 😎
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
21-07-2021 o godz 11:12 przez: KsìążkowyZakątekUli
Cześć Kochani, nieraz pisałam, że jestem okładkową sroką, okładka najnowszej książki Stuarta Turtona również przyciągnęła mój wzrok a fakt, że akcja toczy się na morzu to zdecydowany atut w moim odczuciu. Saardam, jeden z siedmiu statków wyruszających pod banderą Holenderskiej Kampanii Wschodnioindyjskie do Amsterdamu przewozi nie tylko cenny ładunek ale również ważnych pasażerów. Gubernator kolonii z rodziną,  detektyw Samuel Pipps, tym razem zakuty w kajdany i oskarżony o zbrodnię której rzekomo nie popełnił oraz jego uczeń Arent Hayes wspólnie wyruszają w podróż. Nim jednak Saardam wypłynie w morze trędowaty przepowiada ogromne problemy podczas rejsu, może się okazać, że statek nie dopłynie do wyznaczonego portu. Gdy na pokładzie zaczynają dziać się dziwne niemożliwe do wytłumaczenia zdarzenia, załoga obarcza winą demona zwanego Starym Tomem.  Demon żąda ofiary a Arent Hayes musi zrobić wszystko aby temu zapobiec i rozwikłać zagadkę, w końcu Pipps nie może opuszczać celi ;) Jakie tajemnice skrywają nasi bohaterowie i co ich tak naprawdę łączy?  Czy na pokładzie Saardama faktycznie jest demon? "Demon i mroczna toń" to połączenie powieści detektywistycznej, kryminału i fantastyki i to połączenie świetnie autorowi wyszło. Już od pierwszych stron autor wodzi nas za nos aby na koniec namieszać jeszcze bardziej i zaskoczyć. Bez reszty wciągnęłam się w tą ośmiomiesięczną podróż i wraz z bohaterami próbowałam rozwiązać zagadkę. Mroczny klimat i napięcie jakie towarzyszyło załodze i pasażerom udzieliło mi się  i sprawiło że nie mogłam oderwać się aż do ostatniej strony. Ja jestem oczarowana i serdecznie zapraszam również Was w tą bezkresną podróż.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-04-2021 o godz 14:36 przez: pierwszyrozdzial
Biorąc do ręki „Demona i mroczną toń” życzyłam sobie, żeby moje drugie spotkanie z twórczością 𝗦𝘁𝘂𝗮𝗿𝘁𝗮 𝗧𝘂𝗿𝘁𝗼𝗻𝗮 zakończyło się tak dobrze jak pierwsze. Okazało się jeszcze lepsze, niż mogłam przypuszczać! • Ponad ośmiomiesięczna podróż statkiem z Batawii i Amsterdamu to wystarczająco trudna i niebezpieczna wyprawa, na której myśl pasażerom słynnego Saardama robi się słabo. Kiedy długie przygotowania, ckliwe pożegnania i gorączkowe odliczanie wreszcie się kończą pozostaje wejść na pokład i wyruszyć...z tajemniczym ładunkiem. Słowa trenowanego cieśli tylko na chwilę zajmują myśli załogi, która za nic ma ostrzeżenia - dopiero po pewnym czasie na statku zaczynają dziać się dziwne rzeczy, jednak na powrót jest już zdecydowanie za późno, a jedyna osoba, która może rozwiązać zagadkę siedzi w ciemnej, cuchnącej celi pod pokładem! • Ale to było dobre! Mroczne i niepokojące, a jednocześnie niebywale intrygujące! Stuart Turton zabrał mnie w podróż po niebezpiecznych i nieznanych wodach, gdzie dochodzi do podejrzanych zbrodni! W „Demonie i mrocznej toni” podobało mi się wszystko - postaci (mocne kobiece i męskie charaktery oraz delikatna próba sił między nimi!), klimat, zbrodnie i dochodzenie (to ostatnie szczególnie; raczej ciężko jest tropić ducha, prawda?). Zręcznie poprowadzona akcja, świetne dialogi i energiczny duet, który jest jedyną szansą na dopłynięcie do brzegu! Szczególnie ciekawa okazała się krążąca po okręcie plotka, według której w najciemniejszych zakamarkach ukrywa się duch Starego Toma! Gorąco polecam! Chwilami napięcie sięga zenitu, wątki łączą się ze sobą bardzo powoli, ale zaskakująco, a zakończenie stanowi logiczny rezultat śledztwa!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
25-05-2021 o godz 06:25 przez: ZaczytanaAnia
Czytaliście powieści Stuarta Turtona? Jeśli nie, to czym prędzej wpisujcie je na listę. Ja już wiem, że książki autora biorę w ciemno! „Demon i mroczna toń” to siedemnastowieczna opowieść o ludziach, którzy wchodząc na statek muszą się zmierzyć z tajemnicą i niedopowiedzeniami. Ta powieść jest rewelacyjnie poprowadzona, napisana pięknym i kwiecistym językiem, który chwilami tak wciąga czytelnika, że ten przestaje się zastanawiać nad fabułą i gubi się w swoich domysłach. Bo tak właśnie czytam książki, jeśli już styl pisarski autora mnie oczaruje, to tak mocno to przeżywam, że daję się wywieść w pole przy pierwszej lepszej okazji. Tak i tu, miałam swoje typy, miałam swój pomysł na tą historię, ale takiej złożoności tej kryminalnej łamigłówki się nie spodziewałam. Zaczęłam wraz z bohaterami na statku odczuwać już te paranormalne skutki działań demona, wraz z nimi zaczęłam literacko walczyć o przetrwanie. Ba! Miałam wrażenie, że jestem bliska choroby morskiej i choć historie osadzone w morskich realiach nie są dla mnie interesujące, to od tej nie potrafiłam się oderwać. Pierwsze sto stron było ciężkich (szczerze!), ale później historia wciąga całkowicie i stajesz na pokładzie indiamana razem z Arentem i Sarą i nie zejdziesz z niego, póki nie złapiecie demona i nie uratujecie Saardama! Wyrażam swój szczer podziw dla autora! Podziwam złożoność tej fabuły, tej misternie skonstruowanej tajemnicy i pełnokrwistych bohaterów.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-04-2021 o godz 13:18 przez: k.tomzynska
Jeżeli lubicie horrory, które będą Was trzymać w napięciu do ostatnich stron to ta książka jest dla Was. Znajdziecie w niej także elementy mistycyzmu, zjawisk nadprzyrodzonych i co najważniejsze zagadki. Turton przyznaje się do tego, że lubi mieszać w swoich książkach różne gatunki. Tak też dzieje się w tym wypadku. Autor czerpie niesamowity klimat grozy i przenosi go na swoje kartki, jednak sposób w jaki to robi jest wyjątkowy. Nawet jeżeli czerpie coś od innych autorów takich jak Christie, Doyle, czy Simmons to nie czujemy nachalnej powtarzalności. Zostajemy przeniesieni do roku 1634, gdzie na statku „Saardam” mamy wyruszyć w długą podróż z Batawii do Amsterdamu. Jednak podróż ta nie będzie spokojna. Pipps jako oskarżony na statek zostaje wprowadzony w kajdanach, a na jego kompanie spocznie obowiązek rozwiązania zagadkowej sprawy demona, który będzie próbował zatopić statek. Książka wciągnęła mnie do tego stopnia, że przeczytałam ją w jeden wieczór. Niektóre momenty były delikatnie nużące i według mnie niepotrzebne. Jednak całość fabuły oceniam jak najbardziej na plus. Niesie ona za sobą niesamowity klimat klasyki, który wyróżnia ją na tle innych książek. Bohaterowie wykreowani są w sposób genialny i ciężko zaufać któremukolwiek z nich. Co tak naprawdę wydarzyło się na statku? Czy „Saardam” dopłynie do brzegu? Przekonajcie się sami!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-05-2021 o godz 14:36 przez: millawia
Stuart Turton jest pisarzem, który w niezwykle zgrabny sposób potrafi połączyć ze sobą różne gatunki literackie, by stworzyć wciągające opowieści przepełnione wielopiętrowymi, kryminalnymi zagadkami. „Demon i mroczna toń” – najnowsza publikacja Brytyjczyka – to przepełniony mrokiem marynistyczny thriller ubrany w kostium powieści historycznej. Akcja tego nietuzinkowego utworu osadzona została w roku 1634 i toczy się na pokładzie Indiamana, który wyrusza z portu w Batawii do Amsterdamu, by dostarczyć Holenderskiej Kampanii Wschodnioindyjskiej tajemniczy i bezcenny Kaprys. Podobnie jak było to w wypadku „Siedmiu śmierci Evelyn Hardcastle”, „Demnon i mroczna toń” jest utworem, którego największym atutem jest genialnie skonstruowana zagadka kryminalna. Osadzenie akcji w odciętej od reszty świata lokalizacji dla mnie stanowi istną wisienkę na torcie. Świadomość, że bohaterowie nie mają dokąd umknąć przed czającym się na pokładzie niebezpieczeństwem, ciągła niepewność i świadomość, że nikt nie przyjdzie im z pomocą budują napięcie, które utrzymuje się aż do niezwykłego, mocno zaskakującego finału. Jeśli szukacie trzymających w napięciu, a zarazem nietuzinkowych dreszczowców, gorąco polecam sięgnąć po twórczość Stuarta Turtona. Mnie obie powieści tego pisarza dostarczyły moc silnych wrażeń.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
04-05-2021 o godz 13:51 przez: knigi-olgi
Fabuła tej książki przypomina precyzyjny mechanizm, pełen łamigłówek. To rozrywka, przy której jednak nie odpoczniecie, bo będziecie główkować, co tu jest grane, wytężać komórki mózgowe i łączyć fakty. "Demon..." to ponad to powieść z solidnym "zapleczem". Czuć, że jej powstawaniu towarzyszył porządny research historyczny i to jej ogromny plus. Dzięki temu jest to historia pełna ciekawostek w zanadrzu, a osobiście uwielbiam książki, z których mogę dowiedzieć się czegoś kompletnie dla mnie nowego. Przekonują też dobrze wykreowani i nieszablonowi bohaterowie, w tym wyraziste i silne postacie kobiece. Mam też wrażenie, że każdy z nich mnie czymś mnie zadziwił. Turton pisze bardzo obrazowo, umiejętność prowadzenia intrygi też ma chyba w małym palcu. Do pełni czytelniczego szczęścia i maksymalnej oceny zabrakło mi tu natomiast mocniejszych ciarek (tak porządnie zmroziło mnie tylko raz), co książka w sporej mierze nadrabia jednak klimatem i tajemniczością. Zagadka klątwy okazała się ponad moje zdolności dedukcji (nic dziwnego, są skromne). Ale myślę, że i bardziej obeznanych w tym temacie autor wywiedzie na niezłą mieliznę ;) Co do mnie, nawet mi przez myśl nie przeszło, że tak się to rozwiąże i pod koniec zostałam totalnie zaskoczona.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji