"’Damaged’ to transcendentny album - poetycki, przesycony tajemniczością, błyskotliwy, mądry, a chwilami tak muzycznie dostojny, że zmienia kolor pokoju i wagę powietrza. To jest dzieło ogromnie utalentowanego człowieka, który z najgłębszego osobistego bólu umie stworzyć bezinteresowną przyjemność". Tak napisał recenzent "The Observer", nie wahając się ogłosić ósmy album grupy Lambchop arcydziełem i największym osiągnięciem artystycznym w całej karierze zespołu z Nashville.
"Damaged" powstał w szczególnym momencie życia lidera Lambchop, Kurta Wagnera, który - po zdiagnozowaniu raka (na szczęście błędnym) - musiał zmierzyć się z własną śmietelnością. Stąd zdecydowanie mniej tu muzycznych fajerwerków i różnych eksperymentów, jakich pełny katalog dostarczyła nam kilka miesięcy temu retrospektywa nagrań Lambchop z lat 1993 - 1999, "The Decline Of The Country & Western Civilization". Dziesieć w rzeczy samej nieskazitelnie doskonałych i napisanych z pasją nowych utworów - którym ton już na wstępie nadaje piękna, przejmująca ballada "Paperback Bible" o beztroskim pozbywaniu sie przedmiotów-wspomnień - opiera się głównie na brzmieniu gitar i smyczków, a czasami sekcji dętej w stylu soulowych nagrań Stax, jak np. w "I Would Have Waited Here All Day". Wraz z bardzo osobistą, refleksyjną interpretacją tekstów o przemijalności rzeczy czy wstydliwie ukrywanym, brzydkim obliczu amerykańskiego Południa, owe kameralne aranżacje tworzą niezwykłą mieszaninę nastrojów melancholii i opresji. "Damaged" może chwilami tematycznie nawiązywać do "Nixona" czy "Is A Woman", jednak stylistycznie jest raczej logicznym rozwinięciem dyptyku "Aw C’mon/No, You C’mon" z 2004 roku. A dokładniej - tych zarysowanych w nim wątków, które zbliżały nieco twórczość Lambchop do wyciszonego dramatyzmu nagrań Tindersticks. Jak z wszystkimi tego rodzaju porównaniami i tu zalecana jest najwyższa ostrożność, bowiem muzyka Lambchop wyrasta z zupełnie innej tradycji i kultury niż muzyka Brytyjczyków i pozostaje owej tradycji niewzruszenie wierna. Po prostu, Wagner z alt-country’owego kontekstu przenióśł ją w zupełnie nowy artystyczny wymiar, leżący wysoko ponad wszelką konkurencją ze strony wykonawców z jego pokolenia. Podobnie jak przed laty, w okresie "Out Of Time" uczyniła wyrosła z trad-rockowego nurtu grupa R.E.M.
ocen
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Damaged
"’Damaged’ to transcendentny album - poetycki, przesycony tajemniczością, błyskotliwy, mądry, a chwilami tak muzycznie dostojny, że zmienia kolor pokoju i wagę powietrza. To jest dzieło ...