Autor: |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Data premiery: | 2014-05-08 |
Seria: | Saga cienia |
Liczba stron: | 496 |
Autor: | Card Orson Scott |
Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.
Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Andrew „Ender” Wiggin nie był jedynym dzieckiem w Szkole Bojowej. Był tylko najlepszym z najlepszych. Kolejnym z tych przedwcześnie rozwiniętych generałów był chłopiec, zwany „Groszkiem”, który został „cieniem” Endera, jego strategiem i przyjacielem.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
ID produktu: | 1095357125 |
Tytuł: | Cień Endera. Saga Cienia. Tom 1 |
Seria: | Saga cienia |
Autor: | Card Orson Scott |
Tłumaczenie: | Górska Danuta |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | angielski |
Liczba stron: | 496 |
Numer wydania: | I |
Data premiery: | 2014-05-08 |
Data wydania: | 2014-05-08 |
Forma: | książka |
Okładka: | miękka |
Wymiary produktu [mm]: | 32 x 205 x 142 |
Indeks: | 14658808 |
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Cień Endera. Saga Cienia. Tom 1
Andrew „Ender” Wiggin nie był jedynym dzieckiem w Szkole Bojowej. Był tylko najlepszym z najlepszych. Kolejnym z tych przedwcześnie rozwiniętych generałów był chłopiec, zwany „Groszkiem”, który ...Narrator trzecioosobowy sprawia, że możemy wyciągać wiele własnych wniosków, niekoniecznie sugerując się odczuciami i przemyśleniami Groszka. Niemniej bardzo wyraźnie wykreowana została osobowość chłopca. Widzimy, jak sześcioletnie dziecko zmaga się z problemami dorosłych, radząc sobie o wiele lepiej od nich. Z czasem stajemy się ciekawi pochodzenia bezdomnego chłopca, który posługuje się imieniem Groszek. Autor jakby przeczuwał to i wraz z kolejnymi wydarzeniami powoli dąży do wyjaśnienia pochodzenia dziecka.
Autor zadbał także o to, by cały czas coś się działo. Bohaterowie zmagają się ze stawianymi wyzwaniami, czasem lepiej, czasem gorzej – ale nigdy się nie poddają i nie zostawiają nic przypadkowi. Język i styl utworu jest przystępny dla czytelnika w każdym wieku.
„Cień Endera” to opowieść, która pokazuje, jak ważna jest przyjaźń i ile zależy od naszych odczuć, nie tylko od faktów, do których można dojść w naukowy sposób. To historia o tym, jak ciężko znaleźć prawdziwego przyjaciela, który doceni nie tylko twoje zalety, ale i wady. Orson Scott Card bardzo dobrze potrafi wyczuć czytelnika i dać mu to czego w danej chwili potrzebuje. W odpowiednich momentach akcja nabiera tempa, tak samo jest jeśli chodzi o zwolnienie akcji, by czytelnik nabrał tchu i mógł przemyśleć to, co do tej pory się wydarzyło. Zakończenie zapowiada kolejne ekscytujące części. I choć „Cień Endera” można czytać niezależnie od znajomości „Gry Endera” to na pewno lepiej mieć najpierw za sobą Sagę o Enderze, a później dopiero rozpocząć Sagę Cienia, gdyż w pewnych momentach czułam się zagubiona i nie do końca rozumiałam odniesienia do poprzednich wydarzeń. To spotkanie z sci-fi uważam za niespodziewanie udane i już teraz wiem, że sięgnę po „Cień Hegemona”, a w najbliższym czasie mam zamiar nadrobić wcześniejsze utwory opowiadające o Enderze i jego przyjaciołach. „Cień Endera” otrzymuje ode mnie zasłużone 4,5/6.
Trącę egzaltacją. Przeżywasz, kobieto - mógłby ktoś powiedzieć i niewiele by się pomylił. Przeżywam, bo Orson Scott Card poruszył najczulsze struny wewnątrz mnie. Czy kiedykolwiek przypuszczałabym, że powieść z gatunku sci-fi będzie w stanie poruszyć mnie do tego stopnia? Cóż, zdecydowanie nie. A jednak muszę posłużyć się tu wyświechtanym do cna powiedzeniem, że nigdy nie mów nigdy. Bo naprawdę, nigdy nie powinnam była powiedzieć, że sci-fi nie jest dla mnie.
Głównym bohaterem Cienia Endera jest Groszek, kilkuletni chłopiec, wychowany na rotterdamskiej ulicy, bez rodziny i przyjaciół. Jego ponadprzeciętna inteligencja, zdolność do błyskawicznego przyswajania wiedzy i odrobina szczęścia zesłanego mu pod postacią siostry Carlotty sprawiają, że Groszek zostaje wysłany do mieszczącej się w kosmosie Szkoły Bojowej, gdzie najwybitniejsze dziecięce umysły szkolone są do walki z Robalami, najeźdźcami z innej galaktyki. Wyobcowany, nieufny i skrajnie analityczny, Groszek obserwuje wszystko co go otacza i szybko wysuwa wnioski. Włamuje się do komputerowych systemów szkoły, odmawia gry, dzięki którym nauczyciele tworzą psychologiczne portrety uczniów, zakrada się w miejsca, w których nie powinno go być i ogląda rzeczy, jakie nie powinny trafić w jego ręce. To wszystko jest jednak ważnym elementem, dzięki któremu Groszek daje się poznać jako geniusz doskonale potrafiący wykorzystać zdobytą wiedzę. Szybko staje się oczami i uszami słynnego w całej szkole Endera, szkolonego na dowódcę, który poprowadzi ludzkość do zwycięstwa nad Robalami. Ale czy faktycznie jest tylko jego cieniem? Można mieć wątpliwości, bo Card ukazał nam wydarzenia toczące się w "Grze Endera" z zupełnie innej perspektywy. To, co w tym wszystkim najbardziej zachwycające, to fakt, że nie trzeba wcale znać "Gry..." by poznać "Cień Endera". "Cień..." to nie sequel, można więc przeczytać go w pierwszej kolejności i dopiero później sięgnąć po cykl o Enderze. Nie chcę popsuć wam frajdy z czytania, więc w tym momencie pozwolę sobie urwać.
Cała ta historia jest fenomenalna i tylko zdrowy rozsądek oraz absolutna nietolerancja dla spoilerów powstrzymuje mnie przed wyjawieniem wszystkich moich odczuć. Wystarczająco zachęcające?