Bohemian Rhapsody (wydanie książkowe) (DVD)

Nie jest to arcydzieło, ale film jest naprawdę dobrze zrobiony i pełen świetnej muzyki. Ktoś kto zna lepiej ode mnie historię grupy, twierdził, że z "rozpadem" grupy związanej z solową karierą Freddiego, to nie było tak. I że wynik diagnozy choroby, też nie był w tym czasie co w scenariuszu (?). Ale nic to. Ja spędziłem bardzo fajne 2 godziny przed telewizorem i następnego dnia wziąłem do pracy dysk z "Nocą w operze" :)

Miałem nadzieję, że więcej w tym filmie będzie prawdziwej historii Mercurego. Muzyczne show wygrało z rzeczywistością. Jeśli ktoś woli muzykę, polecam - film jest pod tym względem niezły, choć ja wolę oryginał, a więc raczej film dokumentalny.

Świetny film. Dla fanów i nie tylko. Ja po obejrzeniu nabrałam ochotę na ponowne słuchanie kultowych piosenek tego zespołu. Znakomita obsada aktorska.

Super!!!!!!!!!!!!!! Oglądałam dużo razy i na pewno będę często do niego wracała.

Nie jest to może jakieś wielkie dzieło, ale też nie jest to zły film. Jak na te lata, od kiedy się zaczęło się o nim mówić - a zanim doszło do realizacji - dało się obejrzeć. Zupełnie inaczej odbiera go osoba, która zespół Queen zna wyłącznie z przebojów lub posiada większość płyt oraz - co muszę podkreślić - nie zagłębiała się w szczegóły historii zespołu. Jednak jeśli ktoś już poświęcił trochę więcej czasu na poznanie zespołu, może mieć z odbiorem produkcji. Fakt, nie da się opowiedzieć blisko 16 lat w 130 minut - coś trzeba wyciąć. Tylko, że są błędy, które da się wytłumaczyć czy zaakceptować, a i takie których nie. Trochę kłopotliwe dla mnie było, gdy w “czasach” trzeciego longplaya, jako utwór ilustrujący temte czasy dano… singiel z krążka “Jazz” wydanego 5 lat później. Jeśli był to celowy zabieg, aby rytmicznie pokazać emocje towarzyszące zespołowi - no dobra, niech im będzie. Najtrudniejszy jest jednak odbiór roku 1980. Wyszedł wtedy krążek “The Game”. Tło wygląda, jak promocja “Hot Space”. Może w zamyśle scenariusza był okres po wydaniu wydanego pierwszego wymienionego przeze mnie krążka. Tylko dlaczego chwilę później John pokazuje kolegom riff do ‘Another One Bites The Dust” właśnie z "The Game", a nie "Under Pressure" wydane właśnie na "Hot Space"? A kolejna scena to tworzenie “We will rock you” sprzed kilku lat? Przepraszam Was, ale osobiście uważam, że jeśli jest to film biograficzny to powinien się trzymać pewnych faktów. Już jestem w stanie wybaczyć przedstawienie prywatnego życia niektórych członków zespołu - w sumie mogli tak chcieć. Tak samo okres gdy Mercury dowiedział się o AIDS. Do tej pory byłam przekonana, że było to po Live Aid (ba, nawet po wydaniu “A Kind Of Magic”, gdyż w reportażach o zespole najczęściej pojawia się data ok 1987 roku), stąd bardziej traktuję to jako fikcję i specjalne wrzucenie tego do filmu, bo tak naprawdę jedynie on to wie i panowie z zespołu. Tak naprawdę trochę nie rozumiem dlaczego Freddie był pokazany w gorszym świetle, a May i Taylor niby tacy święci. John praktycznie nieobecny. Może miał być z tego morał do czego może doprowadzić złe towarzystwo. Jak już wspominałam na samym początku - film sam w sobie nie jest zły, jednak jeśli ktoś chce na nim oprzeć wiedzę na temat zespołu to zdecydowanie odradzam oglądanie pod tym kątem. Jest dużo innych “ale”, jednak sami spróbujcie je wyłapać Zdecydowany plus - muzyka. Pierwszy raz w kinie słyszałam ich utwory i nie ukrywam, że brzmiały niesamowicie. Widać, że dźwiękowcy przyłożyli się do swojej roboty

WSPANIAŁA PRZYGODA! Przed obejrzeniem "Bohemian Rhapsody" nie byłam wielką fanką zespołu Queen, jednak Mercury, jego koledzy i ich niesamowita historia pochłonęły mnie całkowicie! Film jednocześnie bawi i wzrusza, zabiera w niezwykłą podróż w świat muzyki i showbiznesu, ukazując dobre i złe strony sławy. Jak pewnie większość z nas wie, Freddie był człowiekiem nietuzinkowym, niezwykle utalentowanym i charyzmatycznym. Jego ikoniczna prezencja sceniczna i sposób bycia musiały być niesamowicie trudne do odwzorowania, jednak Rami Malek zdobywca m.in. Academy Award i Złotego Globu za tę rolę, poradził sobie z tym zadaniem wyśmienicie. Przechodząc do produktu, pierwszym plusem jest menu, w którym można włączyć zarówno napisy, jak i lektora, a także jedno i drugie na raz - każdy znajdzie coś dla siebie. Na CD znajdują się także dodatkowe sceny, których do tej pory nie można było zobaczyć w kinie. Opakowanie jest także wyposażone w książeczkę, w której jest opisany proces tworzenia filmu, ciekawostki i emocje, jakie towarzyszyły aktorom podczas pracy nad "Bohemian Rhapsody". Warto wspomnieć, że pieczę nad projektem trzymali Brian May i Roger Taylor. Z całego serca polecam!

Okropne! Po raz kolejny część dostawy uszkodzona, strata czasu i nerwów. Szefostwo nic z tym nie robi. Moje niezliczone prośby i skargi telefoniczne oraz listowne nic nie dają. Zero odzewu z jakiejkolwiek strony. Jestem rozczarowany, że Empik nie dba już o swoją klientelę tak jak niegdyś. Nie do pomyślenia jest to, że zmuszają swojego wieloletniego klienta (który w ciągu ostatnich 5 lat zostawił u nich ok 40tysięcy zł!) do pisania takich opinii pod ich produktami z nadzieją, że choćby jakaś stopień ważniejsza osoba w firmie niż pracownik infolinii czy kierownik punktu stacjonarnego odezwie się do niego chociaż w celu przeproszenia...nie mówiąc już o jakiejkolwiek rehabilitacji ze swojej stroniy.

Bohemian Rhapsody to przejmująca opowieść o najbardziej charyzmatycznym wokaliście w historii rocka, który już za życia stał się legendą!!! Freddie Marcury był człowiekiem z pasją do muzyki, kreatorem, perfekcjonistą o niezwykłej wrażliwości, ceniącym sobie przyjaźń najbliższych mu osób, Kochał koty. Film wielowątkowy, przejmujący . Musi go obejrzeć każdy, kto nazywa siebie fanem Queen!!!! Kompozycje muzyczne, które znalazły się w filmie oraz na CD z muzyką do filmu są prawdziwą ucztą dla ucha i ducha!!! Na tę oscarową produkcję czekał świat muzyki rockowej. Znakomity montaż i doskonała kreacja Rammiego Malka w roli głównego bohatera!!!! Myślę, że Freddie Mercury byłby zadowolony!!!!!!!!

Nie dałem pięciu gwiazdek, bo widziałem lepsze filmy. Jednak nie oznacza to, że ten film nie jest dobry. Muzyka, świetna oskarowa rola Maleka Ramiego, wzruszenie. Z przyjemnością obejrzałem, bo kochałem, kocham i będę kochać Zanzibarczyka za jego niepowtarzalny głos, niesamowitą energię na koncertach, Z drugiej strony film w bardzo delikatny sposób pokazuje ciemną stronę życia Freddiego. No i te wspaniałe przeboje. Kto jeszcze nie obejrzał niech żałuje.

Fanów zespołu Queen napewno nie trzeba było zachęcać do obejrzenia filmu, ale każdy kto go jeszcze nie widział warto żeby nadrobił zaległości. Film z genialną ścieżką dźwiękową i nieprzerysowaną fabułą zadowoli najbardziej wybrednego widza. Zasłużenie jeden z najlepszych filmów ostatnich miesięcy, P O L E C A M