Between Wine and Blood, płyta winylowa (Płyta Analogowa)

Wszystkie formaty i wydania (2): Cena:

Sprzedaje empik.com : 120,84 zł

120,84 zł
Odbiór w salonie 0 zł
Produkt u dostawcy
Wysyłamy w 3 dni rob.

Sprzedaje dvdmax : 152,94 zł

Wszyscy sprzedawcy

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Najczęściej zamawiane razem

3 produkty

Cena zestawu:

Dodatkowy rabat:

Wysyłamy w 24 godziny

Tracklista:

LP 1:

A:

Studio tracks

A:

1. According To You
2. Angry Planet
3. Guessing

B:

4. Happy To Be Here
5. Devils Bargain
6. Sunrise

LP 2:

C:

1. Stormclouds (Live)
2. March In September (Live)
3. I Need More Time (Live)
4. Pull The Sun (Live)

D:

5. Lean Back And Fall (Live)
6. Between Dog And Wolf (Live)
7. Summer Moors (Live)
8. Horsemen (Live)

ID produktu: 1101498192
Tytuł: Between Wine and Blood, płyta winylowa
Wykonawca: New Model Army
Dystrybutor: Mystic Production
Data premiery: 2014-09-11
Rok nagrania: 2014
Producent: Edel Records
Nośnik: Płyta Analogowa
Liczba nośników: 2
Rodzaj opakowania: Standard
Wymiary w opakowaniu [mm]: 314 x 5 x 314
Indeks: 15674401
średnia 4,8
5
5
4
1
3
0
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
3 recenzje
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
28-09-2019 o godz 10:56 przez: Maciej Trzciński | Zweryfikowany zakup
Wokal wciąż tak samo żywiołowy jak na krążkach z lat 80
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-04-2022 o godz 21:53 przez: Jacek Pasiński | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-11-2018 o godz 11:45 przez: Joe Pistone
New Model Army poznałem w 1990 roku, mając zaledwie 14 lat. ;) Wcześniej była mi znana ta nazwa, głównie z radia, ale niestety nie słyszałem żadnej płyty. Wiadomo, że wówczas jeszcze z dostępem do albumów bywało różnie. I właśnie w tym wspomnianym, ważnym dla mnie osobiście roku, wpadła mi w ręce kaseta "Ghost Of Cain". Cóż mogę powiedzieć. To było objawienie, grom z jasnego nieba! Tak świeżo i z takim pazurem nie grał nikt, kogo wcześniej słyszałem. A miałem już za sobą przygodę z Joy Division, The Cure, Bauhaus, The Mission, kapelami z wytwórni 4AD (a było ich bez liku) czy The Sisters Of Mercy, które wielbiłem ponad wszystko. Słuchałem też niemało heavy metalu. Kiedy jednak usłyszałem kapelę Justina Sullivana, nie miałem wątpliwości, że to ludzie, którzy autentycznie wierzą w to, co robią i poświęcają temu całe serce. Twórczość szczera do bólu. Bunt, gniew ale i romantyzm. Wzruszająca ("Ballad", "Love Songs") i waląca nieźle po pysku ("Hunt", "51st State"). Dla ówczesnych brytyjskich elit rządzących grupa NMA była bardzo niewygodna, bo ośmieliła się otwarcie krytykować rząd Margaret Thatcher, co dla nich samych było czymś naturalnym, bo traktowali swój rock jako narzędzie koniecznej rebelii. Zresztą sam Justin kiedyś powiedział, że dobra muzyka to taka, która płynie prosto z serca i z zaangażowanymi tekstami a zła, to ta wydumana, przeintelektualizowana i po prostu przekombinowana. Szybciutko naturalną koleją rzeczy sięgnąłem po "Thunder And Consolation", za sprawą której New Model Army z punkowo – folkowego niszowego zespołu stał się gwiazdą i "Impurity", którą niektórzy bardzo krytykują, a ja bardzo lubię, i dopiero po nich po pierwsze dwa albumy. Nie wynikało to z jakichś kalkulacji, jedynie z dostępności tych tytułów pod postacią kaset. Mnie się chyba w tej muzyce spodobało to, że jest patetyczna, podniosła ale w taki dobrze rozumiany sposób, bez kija w tyłku. Te trzy płyty z udziałem nieodżałowanego Roberta Heatona wprost ubóstwiam! To albumy niezwykle zróżnicowane i obdarzone świadomą dramaturgią, emocjami, które aż kipią. Płyty uduchowione, dynamiczne, emocjonalne, męskie, a przede wszystkim nie oglądąjące się za jakimikolwiek modami. NMA zawsze grali szlachetnie, prawdziwie i smutno, tworząc piosenki dla rozpadającego się świata. Decyzja o wyjeździe z kolegami na koncert NMA do Jarocina w 1993 była więc naturalna i oczywista. Tego koncertu nie zapomnę nigdy. Raz że był to pierwszy mój tak poważny gig, a dwa - zespół rozstawił nas, widownię po kątach i do tego przesympatyczny, jedyny w swoim rodzaju Justin w krótko ściętych włosach ale za to z tradycyjnym znakiem rozpoznawczym – brakiem górnej jedynki. Wciąż jestem pełnym podziwu, że po tylu latach Sullivan i spółka pozostają wierni swoim ideałom i wciąż potrafią na żywo dać z siebie wszystko. Szef bandy ponuraków ;) nie zboczył z raz obranej ścieżki i nadal piętnuje to, co dzieje się na świecie, z rzadko spotykaną przenikliwością, szczerością i bezkompromisowością potrafi bowiem portretować zło tego świata. Justin Sullivan zalicza się do wnikliwych obserwatorów rzeczywistości. Z żarliwością neofity nawołuje od lat do rewolucji ("Revolution for ever, succession of the seasons, within the blood of Nature, all raised to rot and die! This purity is a lie"), która chyba jednak nigdy nie nadejdzie. I tak się tylko czasami zastanawiam, czy to jeszcze romantyzm czy już premedytacja. To chyba po prostu integralna część tego konceptu nawet jeśli to utopia… Zaangażowane teksty, niezłomna postawa, wybity ząb i tak od wielu, wielu lat. Całe tabuny młodszych kolegów może im tylko pozazdrościć takiej formy - zarówno wykonawczej jak i kompozytorskiej. Ten zespół to fenomen, ciężko mi znaleźć inny z tamtych czasów, który wciąż - i bez przerwy praktycznie - trzyma taki poziom, który wciąż wypuszcza krążki zagrane z taką pasją i ogniem. Być może to taka estetyka, oparta właśnie na tej pasji i takim bohaterskim patataj do przodu z koktajlem Mołotowa przez ulice, ale jednak - mają to w sobie cały czas. Moim zdaniem nie nagrali żadnej słabej płyty. Wszystkie trzymają poziom. Prawda jest taka, że bardzo mało jest zespołów, które NIGDY nie dały ciała ani na milimetr, nie spuściły z tonu i nie wrzuciły żadnego zapychacza na żaden album. I New Model Army to właśnie jest taki zespół. "Between Wine and Blood" nawiązuje do najlepszych lat twórczości zespołu. Brać w ciemno! :-)
Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

Zobacz także

Inne tego wykonawcy Unbroken
4.8/5
58,99 zł
Megacena
56,04 zł
Inne tego wykonawcy Sinfonia
4.6/5
116,99 zł
111,14 zł
Inne tego wykonawcy Carnival
4.7/5
58,99 zł
56,04 zł
Inne tego wykonawcy From Here
4.6/5
58,99 zł
56,04 zł
Inne tego wykonawcy Unbroken
5/5
58,99 zł
56,04 zł

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego