Babyhands (CD)

Świetny album, który łączy zarówno refleksję o ludzkiej egzystencji (szczególnie o tęsknocie czy miłości), jak i utwory, które z przekąsem opisują nasze odczucia. Wszystko doprawione lekkimi i subtelnymi niedopowiedzeniami. Gorąco polecam!

Intrygujące teksty piosenek, które potrafią rozbawić. Warto było czekać na ten album, choć premiera była przekładana. Szczególnie do gustu przypadły mi utwory Najpiękniejszy Mebel, Ciepło Zimno oraz Racuchy.

Super płyta, świetne piosenki. Bardzo ładne kartonowe opakowanie w którym jest ksiażeczka z tekstami piosenek, co dla mnie jest bardzo ważne, więc dla mnie na duży plus.

Bardzo ładnie i estetycznie wydana płyta. Muzyka na płycie Babyhands na miód na uszy! Z niecierpliwością czekam na kolejne wydania.

W sumie kupiłam płytę w prezencie dla kogoś, kto ją bardzo lubi. Więc mam nadzieję, że będzie to udany zakup.

Marie wie jak poprawić komuś humor 🙃 ten album zdecydowanie do takich należy

Rewelacja! Marie z każdym albumem zalicza progres

Uwielbiam Marie

Nieładnie... Tego kawałka niech żałują Ci, co nie nabyli preordera. A to nie jedyny smaczek związany z tą wersją albumu. Dzięki Marie za niespodzianki ;) Co do samego albumu, to jestem mega pozytywnie zaskoczony. Warto było czekać! Zastanawiałem się, czym Marie mnie zaskoczy tym razem. I ponownie się nie zawiodłem! Pierwsze odpalenie i od razu banan na twarzy - Racuchy zaskoczyły mnie totalnie. Kolejnym utworem, który uwielbiam, to Najpiękniejszy Mebel. We wszystkich utworach mamy do czynienia ze świetnymi tekstami, niepowtarzalnym wokalem a do tego niesamowitymi rytmami i unikatowym brzmieniem. To co cenię w tym albumie (jak i ogólnie w twórczości Marie) to fakt, że nie ma tu mowy o czymś takim, że jeden utwór jest podobny do drugiego. Każdy kawałek to w pełni odrębne dzieło (a w przypadku preorderu - dzieło połączone piękną historią). Mógłbym długo jeszcze pisać - dla mnie bomba! Więcej takich artystów w Polsce poproszę! ...ale Marie jest tylko jedna ;) Dzięki Marie i Producent Adam za świetną robotę!

Co tu dużo mówić; niebanalne teksty, które można by było analizować na rozprawkach, miejscami na tyle zabawne, że można się zaśmiać podczas słuchania muzyki, a zdarza mi się to niezwykłe rzadko. Głos anielski i naprawdę uspokajający, ale Marie potrafi również pokazać pazurki i przykładowo przy takim najpiękniejszym meblu człowiek czuje się jak na festiwalu zabawy i radości, a przy Do Dna czuje jakby był na koncercie symfonicznym czy teatralnym wystąpieniu. W dużym skrócie? Zaskakuje, intryguje, bawi i ciekawi. Naprawdę warto się zapoznać z tą płytą jak i wszystkimi poprzednimi epkami! <3 CUDO!!!