Ani słowa o rodzinie (okładka  miękka, wyd. 01.2024)

Wszystkie formaty i wydania (4): Cena:

Sprzedaje empik.com : 33,22 zł

33,22 zł
49,90 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Uważaj, czego sobie życzysz, bo możesz to dostać…

Dwudziestoletnia Kaja marzy o dużej rodzinie i ciepłych relacjach. Zawsze były tylko we dwie: ona i mama, próbująca związać koniec z końcem w Hamburgu. Po śmierci mamy Kaja przyjeżdża do Polski do dziadków, których nigdy nie poznała. Okazuje się jednak, że babcia nie żyje, dziadek Stanisław to zgryźliwy samotnik, a dom jest zapuszczony.

Nie tak Kaja wyobrażała sobie spotkanie z rodziną. Mimo wszystko stara się przekonać dziadka do siebie i jednocześnie próbuje się odnaleźć w małym miasteczku.

Czego nie mówiła jej mama? Dlaczego dziadek nie utrzymuje kontaktów z krewnymi? Kaja stopniowo odkrywa tajemnice z przeszłości…

"Ani słowa o rodzinie" to ciepła i wzruszająca powieść o zagmatwanych relacjach rodzinnych, tęsknocie i wchodzeniu w dorosłość. To zarazem opowieść o poznawaniu siebie i odnajdowaniu swojego miejsca na ziemi.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1424852062
Tytuł: Ani słowa o rodzinie
Autor: Alicja Filipowska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Zysk i S-ka
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Liczba stron: 296
Numer wydania: I
Data premiery: 2024-01-26
Rok wydania: 2024
Data wydania: 2024-01-26
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 200 x 20 x 140
Indeks: 58618639
średnia 4,6
5
13
4
5
3
1
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
18 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
4/5
06-03-2024 o godz 11:05 przez: Mirosława Dudko
„bo w rodzinie o pewnych rzeczach po prostu się nie mówi” Relacje między dziadkami i wnuczkami są z reguły pełne ciepła, miłości, troski i najczęściej wspominany je z rozrzewnieniem. Tego rodzaju odczuć nie ma bohaterka książki "Ani słowa o rodzinie". Kaja Wesołowska przez całe swoje dwudziestoletnie życie mieszkała z mamą Anną w Hamburgu. Poza nią i przyjaciółkami nie miała nikogo bliskiego. Dopiero po jej śmierci Kaja postanawia odnaleźć dziadka i babcię, o których dziewczyna wiedziała jedynie, że mieszkają w małej wiosce pod Lublinem o nazwie Kamionka. I właśnie w takim przełomowym momencie ją poznajemy, gdy jedzie do miejsca, o którym wie niewiele. Spodziewa się serdecznego przyjęcia, a przynajmniej odnowienia rodzinnych więzi. Na miejscu jednak wszystko wygląda inaczej, niż sobie wymarzyła. Dziadek Stanisław okazuje się gderliwym, niemiłym w kontakcie samotnikiem, a babcia Basia zmarła kilka lat temu. Nie okazuje wnuczce żadnych cieplejszych uczuć, a wręcz przeciwnie, ma nadzieję, że dziewczyna szybko się znudzi i wyjedzie do większego miasta. Od początku jest zirytowany jej obecnością, chęcią wprowadzenia zmian w jego domu wymagającym remontu, ale też zachowaniem i wyglądem, gdyż Kaja przypomina raczej chłopaka ze swoją podgoloną fryzurą, kolczykami i tatuażami. Do tego wciąż drąży temat sekretów rodzinnych, o których on nie chce mówić, a ona chciałaby wiedzieć. Pytań jest sporo i my też nie od razu o wszystkim się dowiadujemy. Miałam już do czynienia z prozą pani Alicji Filipowskiej czytając „Nigdy bym”, w którym poruszała życiowe problemy dojrzałych kobiet. Tym razem opowiada nam o młodej dziewczynie, która pragnie poczuć się kochaną i potrzebną przez najbliższych, ale nie jest jej łatwo to osiągnąć. Zawsze chciała mieć większą rodzinę, ale nigdy nie przypuszczała, że gdy to pragnienie się spełni, nie będzie jej lekko. Autorka zastosowała ciekawy sposób zaprezentowania tej historii z dwóch różnych perspektyw: Kai i dziadka. Kaja zwierza się nam ze swoich rozterek, planów, smutków, rozgoryczenia i tego, co zamierza zrobić ujawniając swoje odczucia i emocje. Punkt widzenia Stanisława poznajemy w nieco odmienny sposób. Niemal każdego dnia zwraca się do swojej ukochanej, zmarłej żony, której zdjęcie trzyma w swoim pokoju. Z jego perspektywy wszystko wygląda mniej surowo, a wizerunek samotnego starszego pana nabiera nieco łagodniejszego wyrazu. Wbrew pozorom, które wokół siebie stworzył, jest troskliwy, wrażliwy, nostalgiczny, ale też uparty. On po prostu nie potrafi inaczej postępować. Jego kwestie są jakby komentarzami do wydarzeń a jego wynurzenia ukazują nam zdarzenia w nieco innym świetle. Okazuje się, że on też musi nauczyć się funkcjonować w nowej rzeczywistości po tym, jak od kilku lat unikał ludzi, nawet sióstr swojej żony, Halinki i Bożenki. Kaja też nie ma łatwo, gdyż realia polskiej wsi odbiegają od życia w Niemczech, więc trudno jej odnaleźć się w niewielkiej społeczności. Nieco kolorytu dodaje jej życiu mieszkająca obok ciotka Halinka, która jest niczym kolorowy ptak. Niestety, jej energia tłamszona jest przez starszą siostrę Bożenkę, z którą mieszka w dużym domu. Mimo to Kaja czuje się u nich znacznie lepiej, niż u dziadka. Bardzo wzruszającym motywem jest miłość do koni, które Kaja uwielbia i na szczęście tego rodzaju zajęcie udaje się jej wykonywać i to dzięki dziadkowi, więc tym gestem pokazał, że nie jest złym człowiekiem. Tym samym autorka pokazuje, że w każdym człowieku tkwi dobro, ale nie każdy potrafi je okazać. „Ani słowa o rodzinie” to powieść ze spokojną akcją, bez nagłych zrywów, ale mimo to czyta się ją z ciekawością, gdyż nie brakuje w niej emocji. Pani Filipowska z pietyzmem oddaje nastroje mieszkańców Kamionki, uwydatniając ich dobre i niezbyt chwalebne strony, gdzie obecna jest zaściankowość, hipokryzja, kołtuństwo, zakłamanie, ale też serdeczność, wsparcie i życzliwość. Odmalowała ich barwne osobowości oddając charakter prowincjonalnego środowiska i realia życia na małej wsi, w której pozornie się niewiele dzieje, wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą, bo wieści roznoszą się błyskawicznie, w parku siedzą miejscowe pijaczki, ludzie mają ze sobą różne relacje, lepsze lub gorsze, a w niedzielę wędrują do kościoła z nabożną miną. Przede wszystkim to opowieść o skomplikowanych relacjach rodzinnych, sekretach skrywanych od lat, które są przyczyną nienawiści niszczącej więzi. Przez wiele lat pielęgnowane były nieuzasadnione wzajemne pretensje, zakorzenione, niczym chwasty, które trudno wyrwać. To też historia o realizowaniu swojej pasji, odnajdywaniu swego miejsca na ziemi oraz dostrzeganiu w innych tego, co mają w sobie dobrego i docenianiu drugiego człowieka. Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Zysk i S-ka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-03-2024 o godz 20:24 przez: Mirela
RECENZJA  „ANI SŁOWA O RODZINIE” AUTOR: ALICJA FILIPOWSKA  WYDAWNICTWO: ZYSK I S-KA  „Wzdrygnęłam się, przeszło mnie zimno. I nie wiem, czy był to chłód pierwszych jesiennych dni, czy może duchy matki i babki dołączyły do nas i dały mi o sobie znać. A może to była świadomość, że tak dużo tajemnic mojej rodziny zawsze zostanie sekretem”. Rodzina to nasze źródło odwagi i wsparcia, jednak nie zawsze tak bywa. Czasami los pisze inny scenariusz, rzucając nas w środek konfliktów, nieporozumień, domysłów i  całkowicie odcinając od naszych korzeni, dokładnie tak jak bohaterów tej opowieści.  „Ani słowa o rodzinie” to intrygująca, pięknie i wyjątkowo realnie napisana opowieść, która  przepełniona jest ogromnym wachlarzem emocji. Historia o potrzebie bliskości, odnajdowaniu siebie, bezradności, zagubieniu, poszukiwaniu własnych korzeni, potrzebie posiadania rodziny, ludzkich wyborach, trudnych i skomplikowanych relacjach rodzinnych, skrzętnie skrywanych tajemnicach i nieporuszaniu pewnych tematów, które stają się niewygodne,  sprawiają wielki ból i żal.  Fabuła książki toczy się niepospiesznie, bez nagłych zwrotów, za to każdy rozdział odkrywa po troszeczku obraz relacji rodzinnych, ich niechęci względem siebie, pomaga zrozumieć przeszłości, która odcisnęła duże piętno w tej rodzinie. Zobaczymy, jak pomalutku kruszą się mury i pomalutku jednoczy się rodzina. Autorka w intrygujący i w niezwykle plastyczny sposób pokazała relacje rodzinne, skrywane tajemnice sprzed lat, idealnie wplata się w fabułę, a chęć zobaczenia, jak ułożą się więzi między główną bohaterkę a jej dziadkiem, i resztą rodziny, ich powolne poznawanie się, przyzwyczajanie się do siebie, sprawia, że z dużym zainteresowaniem czytałam tę książkę. Pokazuje jak brak szczerej rozmowy, zamkniecie się, na innych oddala ludzi od siebie.  Anna Filipowska Idealnie oddaje małomiasteczkowy klimat i nastroje mieszkańców, gdzie każdy, każdego zna, wszystko o każdym wie, a plotki roznoszą się bardzo szybko. Autorka ma płynne, lekkie pióro i z dużą wrażliwością ukazuje emocje swoich bohaterów, a to sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko.  Książka napisana jest z perspektywy głównej bohaterki Kaji i jej dziadka Stanisława, ale jego perspektywa została, pokazana w inny i bardzo ciekawy sposób, jak opowiada  o wydarzeniach, swoich uczuciach zmarłej żonie. Dzięki czemu możemy poznać ich dokładniej ich odczucia, zobaczyć ich emocje, uczucia, zwątpienia, ból, strach, a na  Stanisława możemy spojrzeć  nieco łagodniej i poznać go z tej lepszej strony, niż pokazuje. Bohaterzy wykreowani bardzo realnie, wiarygodne, wyraziści, różnorodni, żyją, swoim życiem nie wchodząc sobie w drogę.  Kaja to postać niezwykle interesująca,  odważna, silna i zdeterminowana, ale bardzo samotna młoda dziewczyna, która musi poradzić sobie ze stratą i odnaleźć się w sytuacji, w której się znalazła.  Stała się ofiarą swoich własnych nadziei i złudzeń.  Stanisław na pierwszy rzut oka niedostępny, surowy, pełen jadu, złości i pogardy gbur ze swoimi przyzwyczajeniami, a tak naprawdę on nie potrafi z nikim rozmawiać. A gdy pojawiła się w jego życiu Kaja, jego świat stanął na głowie.  Przy głębszym poznaniu naprawdę zyskał w moich oczach.  Kaja po śmierci swojej mamy, nie wie, jak ma dalej żyć. Z dnia na dzień została sama na świecie, stała się odpowiedzialna za wszystko, w dodatku nigdy nie poznała nikogo z rodziny. Zmęczona smutkiem, siedzeniem w domu postanawia wyjechać do Polski i poznać dziadków. Ma jedno pragnienie, żeby poznać swoją rodzinę. Tylko nie zdaje sobie sprawy, że czeka ją bardzo trudne zadanie. Ponieważ ta rodzina od wielu lat działa według z góry ustalonych zasad, gdzie stosują zasadę, że milczenie jest złotem. Na miejscu okazuję się, że babcia nie żyje, a dziadek to zgryźliwy samotnik. Mimo wszystko dziewczyna stara się małymi kroczkami przekonać do siebie dziadka i odnaleźć się w  nowym miejscu, stopniowo odkrywając tajemnice przeszłości.  -Czy Kaja dobrze zrobiła, przyjeżdżając, do Kamionki szukając rodziny.  -Jak ułożą się relacje między Kają i jej dziadkiem?  -Czy Kaja odnajdzie tam tego czego szuka? -Czy znajdzie właściwe miejsce dla siebie?  -Czy będzie tam mile widziana? -Dlaczego Stanisława odizolował się od wszystkich?  Polecam. 
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-02-2024 o godz 20:23 przez: Książkopasja
UWAŻAJ, CZEGO SOBIE ŻYCZYSZ, BO MOŻESZ TO DOSTAĆ… Ostatnio mam szczęście do wyjątkowych patronatów zwłaszcza w Wydawnictwie Zysk i Ska. Kolejna znakomita historia, po brzegi wypełniona prawdziwym życiem, wywołująca lawinę emocji. Bohaterowie na których poczynania patrzymy z ostrożnością, ciężko jest ich polubić i im zaufać. Później sprawiają, że mocno trzymamy za nich kciuki, by w finale skraść nasze serca. Alicja Filipowska – na co dzień nauczycielka angielskiego, miłośniczka Grecji, mentorka, podróżniczka, ma na swoim koncie już jedną wydaną powieść NIGDY BYM. Teraz przy współpracy z Zysk i Ska wydaje drugą ANI SŁOWA O RODZINIE. Tytuł bardzo dobrze zgrywa się fabułą książki, główna bohaterka Kaja Wesołowska to dwudziestolatka, która po śmierci matki decyduje się przyjechać w jej rodzinne strony. Chce poznać najbliższych i prawdę o sobie. Dziewczyna od dziecka mieszkała w Niemczech, wychowywana tylko przez matkę, nigdy nie poznała ojca. Swoich dziadków znała tylko z opowieści matki, która wpajała jej od najmłodszych lat, że nie warto wracać do Polski i poznawać ich osobiście. Kaja postanawia zaryzykować, zaraz po pogrzebie matki przyjeżdża do Kamionek i zdarza się z zupełnie innym światem, niż ten który przez lata sobie wyobrażała. Babcia nie żyje, a dziadek jest wyraźnie niezadowolony z wizyty. Jest wobec niej oschły, nieczuły, ciągle ją krytykuje i wylewa na nią swój jad. Czy wnuczka i dziadek znajdą nić porozumienia? Czy warto poznawać swoje korzenie? Po przeczytaniu tej książki, ciężko było mi sięgnąć po inną powieść, trudno było mi rozstać się z bohaterami, a ich historia wciąż do mnie wracała. Stare powiedzenie mówi, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu. Autorka podejmuje trudny temat relacji rodzinnych, „otulonych” tajemnicami, sekretami, wzajemną niechęcią, spiralą niedomówień. Jedna decyzja wywołała lawinę zdarzeń, a te zaczęły budować mur między najbliższymi osobami. Zawiodła komunikacja na linii rodzice – dorosłe dziecko. Mijały lata wzajemne pretensje wciąż się nawarstwiały. Tego wszystkiego dowiadujemy się z relacji głównych bohaterów. Chociaż pytań odnośnie tego co wydarzyło się kiedyś jest mnóstwo, to Autorka krok po kroku stara się wyjaśnić od czego wszystko się zaczęło. Akcja książki zaczyna się w momencie, gdy młoda dziewczyna po śmierci swojej matki decyduje się na przyjazd do Polski. Kaja została na świecie sama. Matka nie żyje, ojca nigdy nie poznała. Dziadków kojarzyła tylko z opowieści. Dziewczyna jest pełna obaw, ale też nadziei, że ktoś ucieszy się na jej przyjazd, poda pomocną dłoń, porozmawia. Po przyjeździe wnuczki, życie Stanisława Wesołowskiego wywraca się do góry nogami. Mężczyźnie ciężko było pogodzić się ze śmiercią żony, ale przez kilka lat udało mu się wypracować scenariusz na przetrwanie. Przyzwyczaił się do swojej codziennej rutyny i samotności. Na aktualny czas nie jest w stanie zaakceptować swojej wnuczki, traktuje ją jak zupełnie obcą osobą, a nawet intruza. Ona wychowywana tylko przez matkę nie rozumie zupełnie mężczyzn. On samotny, starszy z zupełnie innym poglądem na świat i życie, nigdy nie było aktywnym ojcem, wiec teraz nie potrafi być też dziadkiem. Różni ich wszystko, a łączą więzy krwi. Czy będą potrafili odbudować to co stracili przed laty? Zaczynając czytać książkę zdecydowanie nie polubiłam dziadka Stanisława, sceptycznie patrzyłam również na poczynania Kai. Z biegiem czasu to wszystko się zmieniło. Czytałam z zaciekawieniem i przyglądałam się relacji wnuczki i dziadka. Czekała ich bardzo duża praca z wieloma przeszkodami i potknięciami. Kaja była jeszcze bardzo młoda, a Stanisław przeżył już wiele w swoim życiu. Czy uda im się stworzyć rodzinny dom? O tym musicie przekonać się sami. Nie ma tego w opisie i nie ma tego na okładce, ale w książce pojawia się bardzo wyraźny i ważny motyw związany z końmi. Nie chcę zdradzać zbyt wiele, ale jeśli jesteście miłośnikami tych zwierząt to jest to lektura obowiązkowa. Ja jestem zachwycona i serdecznie polecam Wam książkę. Myślę, że spodoba się osobom w różnym wieku. Trafi zarówno do starszego pokolenia jak i młodych osób.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-03-2024 o godz 16:24 przez: Ewelina-czyta.- Ewelina Górowska
Dziś przyszła pora napisać kilka słów o książce, która mnie niezwykle urzekła, a zarazem pozwoliła docenić moją własną rodzinę i więzi, które nas łączą. Nie będę opisywać fabuły, bo już sam opis wydawcy wiele zdradza, a nie chciałabym przez przypadek czegoś zaspojlerować i odebrać przyjemność z odkrywania tajemnic przeszłości. Miejcie jednak pod ręką zapas chusteczek, bo myślę, że mogą się naprawdę przydać... "Ani słowa o rodzinie" to przepełniona emocjami opowieść o rodzinie, poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi, stracie, radzeniu sobie z żałobą i poszukaniu nadziei, o pasji i marzeniach, o wybaczeniu. Jest to historia o zagubieniu i poszukiwaniu własnego "JA", szczerej przyjaźni i prawdziwej miłości, która nie zawsze ma prawo bytu. To opowieść o tym, co najważniejsze i najcenniejsze w naszym życiu, a zarazem wskazówka jak bardzo ważne jest słuchanie siebie i spełnianie swoich marzeń. Odnajdziemy w tej powieści także dużo dobra, bo tak jak w życiu... wystarczy w swoim otoczeniu odnaleźć człowieka, który poda nam pomocną dłoń i nie zostawi w najgorszym momencie życia... Autorka zaserwowała czytelnikowi cały wachlarz emocji i jestem pod ogromnym wrażeniem tej historii. Dawno już tak bardzo nie byłam poruszona, a świadomość tego, że taka sytuacja może przydarzyć się każdemu z nas, dość mocno wpłynęła na moje samopoczucie. Przedstawiona historia intryguje od pierwszych stron. Fabuła z każdą stroną coraz bardziej wciąga i zmusza do refleksji. Akcja toczy się dość szybko i potrafi mocno zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie. Intryga goni intrygę, a wyjawienie tajemnicy sprzed lat wstrząsa każdą komórką ciała, do głosu dochodzą głęboko schowane urazy, niedomówienia i niedopowiedzenia... demony przeszłości coraz częściej i głośniej dochodzą do głosu... Doskonale wykreowani bohaterowie i świetnie poprowadzona akcja sprawia, że nie sposób oderwać się od lektury. Niejednokrotnie łapałam się na tym, że oceniam postępowanie bohaterów i zastanawiam się, jak ja bym się zachowała w danej sytuacji- czy dałabym kolejną szansę, godziła się na takie traktowanie, czy może postąpiłabym tak samo. Narracja pozwala bliżej poznać daną postać, łatwiej jest "wejść" w jej sytuację i zrozumieć motywy i emocje, które nim targają. Ich "psychologiczna konstrukcja" zapewnia całą gamę uczuć. Jednych zaczyna się lubić od samego początku, drudzy wywołują ogrom nie zawsze fajnych odczuć... Urzekły mnie "rozmowy" dziadka Staszka ze swoją zmarłą żoną, poruszają one głęboko ukryte struny i pokazują, że dla każdego to nie jest łatwa sytuacja, gdy w progu domu staje dziewczyna, która jest twoją wnuczką, której nigdy nie było ci dane poznać... i pokazują, że nie taki diabeł straszny, jak go malują... Autorka doskonale oddała klimat małej miejscowości, gdzie wszyscy się znają i każdy wie wszystko o każdym, świetnie opisała mentalność takich miejsc, a barwne i działające na wyobraźnię opisy pozwalają poczuć to wszystko niemal na własnej skórze. Styl i lekkość pióra pani Alicji sprawia, że pomimo trudnej historii książkę czyta się przyjemnie. Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać tę historię- smutną, momentami wręcz bolesną, ale niezwykle prawdziwą. Czy polecam? Zdecydowanie tak. To doskonała książka na jeden wieczór, zmuszająca do refleksji i zastanowienia się nad tym, jak przeszłość może wpłynąć na przyszłość oraz o tym, że każda tajemnica kiedyś ujrzy światło dzienne.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-01-2024 o godz 13:56 przez: Anonim
“Uważaj! To, czego sobie życzysz, możesz dostać… I co wtedy? Kaja zawsze była tylko z mamą, mieszkają w Hamburgu, nie jest im łatwo. Niespodziewanie przychodzi choroba matki, niebawem Kaja zostaje zupełnie sama. Strzępki informacji na temat rodziny pozostawionej przez mamę w Polsce, powodują, że dziewczyna postanawia wrócić do Polski. Ma zamiar odnaleźć swoich dziadków. Na miejscu w Kamionce, okazuje się, że babcia nie żyje, a dziadek jest odpychającym, zgryźliwym, samotnym człowiekiem. Pomimo nieprzyjemnego zachowania dziadka i domu, który marnie się prezentuje Kaja nie poddaje się. Postanawia zrobić wszystko by przekonać do siebie dziadka i odnaleźć się w nowym, jakże innym od jej wyobrażenia miejscu. Na jaw zaczynają wychodzić tajemnice z przeszłości. Dlaczego mama zerwała zupełnie kontakt z bliskimi? Przeszłość spowita niedopowiedzeniami, skrzętnie skrywane sekrety rodzinne… Akcja powieści toczy się swoim rytmem, intryguje, niesie sporą dawkę emocji. Fabuła ciekawie poprowadzona, dopracowana w każdym szczególe, wyraźnie ukazane trudne, zawiłe relacje rodzinne i małomiasteczkowa specyficzna społeczność. Autorka ma lekkie, płynne, naturalne, pióro. Z wnikliwością i wrażliwością ukazuje emocje, jakie stają się udziałem naszych bohaterów. A ci bardzo dobrze wykreowani, ciekawy psychologiczny rys na ich osobowości. Wiarygodni, realni, zwyczajni, to ludzie, jakich mijamy w naszej codzienności. Do Kaji od razu poczułam sympatię to dwudziestoletnia pewna siebie, harda, uparta, szczera, wrażliwa, pracowita, kochająca konie, bardzo samotna dziewczyna. Przyjazd w rodzinne strony matki miał być czymś dobrym w jej życiu. Jednak rzeczywistość jest zupełnie inna. Kaja wyraźnie czuje, że jest niechciana, niepotrzebna, że jest intruzem. To z perspektywy Kai i jej dziadka stopniowo odkrywamy zawiłe losy jej rodziny. I pozostali bohaterowie, paleta przeróżnych, barwnych osobowości, początkowo trudno im zaufać, polubić, z czasem wszystko nabiera innego wymiaru. Autorka porusza w niej trudne i ważne problemy dotyczące ludzkiej egzystencji. Wygodna rutyna, spokojna samotność, trudne pogodzenie się ze śmiercią żony i nagle zjawia się ona, wnuczka, intruz. Są zupełnie różni, dzieli ich wiek, poglądy, spojrzenie na świat, a jednak łączy ich więcej niż początkowo przypuszczają. Stopniowo, niechętnie i z rezerwą zaczynają się poznawać. Czy będą w stanie razem stworzyć szczęśliwy dom? Różne odcienie miłości, przyjaźń. Rodzinne tajemnice, zadawnione urazy, które kładą cieniem na teraźniejszości. Samotność, poczucie straty, zagubienie, niezrozumienie, tęsknota. Szukanie swoich korzeni, swojego miejsca na ziemi. Zajmująco ukazany wątek o koniach, o miłości do nich. Małomiasteczkowa społeczność, tutaj wszyscy wszystko o sobie wiedzą, życie na pokaz, bo co inni powiedzą. Mądra, ciepła, niosąca nadzieję opowieść. O stracie, o przyjaźni, o miłości, o nadziei, o szukaniu swojego miejsca na ziemi. A także o tym jak ważne i potrzebne w relacjach międzyludzkich są szczere rozmowy. Serdecznie polecam! Tatiasza i jej książki :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-03-2024 o godz 07:23 przez: Heather
Alicja Filipowska składa na nasze dłonie piękną powieść o rodzinnych wartościach. Z lekkością oraz swobodą buduje treść pełną ukrytych znaczeń, które otwierają przed czytelnikiem drogę do zrozumienia własnej rodziny. Nie spodziewałam się, że tak krótka i z pozoru prosta historia, tak mocno na mnie wpłynie. A jednak autorka trafiła prosto do mojego serca pisząc historię, która porusza konkretne współczesne wartości. Motyw rodziny zawsze był mi jednym z najbliższych, więc z ogromną przyjemnością poznawałam tajniki sekretów zakorzenionych przed laty w rodzinnych niesnaskach, jednocześnie ciesząc się plastycznym przekazem i umiejętnym oddaniem konkretnych emocji. Czytamy o losach dwudziestoletniej Kai, której świat wywrócił się do góry nogami. Jeszcze do niedawna była ona i jej mama, które ledwo wiązały koniec z końcem, ale czuły się przy sobie bezpiecznie i to liczyło się najbardziej. Jednak dzisiaj mama odeszła a dziewczyna musiała powrócić w rodzinne strony, do dziadków których nie znała i do miejscowości, w której nie potrafiła się odnaleźć. Okazało się jednak, że babcia nie żyje a dziadek jest niemiłym staruszkiem uciekającym od innych ludzi. Kaja musiała więc rozpocząć wszystko na nowo i spróbować nawiązać więź z kimś kto wcale nie był jej przychylny. Wydaje się, że najcenniejszą wartością jest rodzina. I o tym właśnie jest ta powieść. Autorka pokazuje nam jak wielkie znaczenie ma poczucie przynależności i bezpieczeństwa, zrozumienie, ukojenie i świadomość, że zawsze możemy się do kogoś zwrócić w potrzebie. Przyznaję, że przez moment pojawiły się w moich oczach łzy wzruszenia, kiedy doskonale rozumiałam główną bohaterkę i jej bezradność w stosunku do rodziny, która nie chciała mieć z nią wiele wspólnego. A jednak powoli, skrupulatnie realizując swój plan Kaja zaczyna rozumieć postępowanie dziecka i jego ucieczkę od innych krewnych a także, na bazie nowych doświadczeń i odkrytych tajemnic z przeszłości, kształtuje swoją osobowość na nowo. Czytamy zatem nie tylko o wielkiej potrzebie rodzicielskiej miłości, ale także o dążeniu do celu i odnajdywania swojego miejsca w świecie. "Ani słowa o rodzinie" mimo poruszanych trudnych tematów jest powieścią ciepłą, serdeczną i bardzo otwartą na czytelnika. Szybko trafia do serca i rozumu otwierając przed nami świat młodej bohaterki wchodzącej w dorosłe życie. Lekka, napisana ze swobodą i kierowana pozytywnymi emocjami historia pozwala na moment oberwać się od codzienności i zanurzyć w świecie, który bez problemu potrafimy przełożyć na realne życie. Oto lektura idealna do poczytania leniwym popołudniem, która sprawdzi się w duecie z kubkiem gorącej herbaty.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-03-2024 o godz 12:00 przez: ada130287
Na pewno każdy z Was zna powiedzenie: “Z rodziną dobrze wychodzi się tylko na zdjęciu”, a nie jeden doświadczył tego na własnej skórze. Kaja, główna bohaterka najnowszej książki Alicji Filipowskiej nigdy nie miała okazji poznać znaczenia tych słów. Odgrodzona od więzi z innymi członkami rodziny, całe swoje dwudziestoletnie życie dzieliła z mamą na obczyźnie. Kiedy, po śmierci mamy, zostaje zupełnie sama, podejmuje decyzję o powrocie do Polski, aby przekonać się, dlaczego mama tak bardzo dbała o to, aby nie poznała swoich najbliższych. Zderzenie z realiami polskiej wsi oraz stosunki rodzinne wywołują w Kai emocjonalny rollercoaster, z którym musi zmierzyć się sama. Muszę przyznać, że jest to jedna z lepszych książek, jakie czytałam. Chociaż skupia się na zwykłym życiu i pospolitych problemach, to została ona napisana w tak przystępny sposób, że wciągnęła mnie od pierwszej strony. Z zapartym tchem słuchałam opowieści Kai o jej życiu i sile, z jaką przemierza przez swoje, nie zawsze sprawiedliwe życie. Dodatkowo nie każdy z nowo poznanej rodziny ułatwiał jej zadanie zacieśniania więzi rodzinnych. Nawet nie wiem, kiedy stałam się jej kibicem, ale też stawiałam siebie na jej miejscu i mocno odczuwałam to, co ona. Prawda jest taka, że nie chciałabym być na jej miejscu, mierzyć się z jej problemami i marzeniami. Tak więc książkę skończyłam z wielkim podziwem i nadzieją, że Kaja po wielkiej walce w końcu odnajdzie miłość i akceptację. Autorka powoli, ale systematycznie rozwiewała wątpliwości, odpowiadając na pytania, jakie pojawiały się podczas lektury. Czuję jednak lekki niedosyt, gdyż nie wszystko zostało wyjaśnione. Dlatego żywię nadzieję, że autorka nie skończyła jeszcze tej historii, a Kaja wraz ze swoim dziadkiem Stasiem i dwiema nieprzewidywalnymi ciotkami zagości w moim życiu, bo zasługują na to. Dodam tylko, że książka ma dwóch narratorów: Kaję i wspomnianego dziadka Stasia, który postawiony przed nowym wyzwaniem codziennie szuka wsparcia u swojej żony, zwierzając się z upływu dnia codziennego i rozterek, z jakimi przychodzi mu się zmierzyć. „Ani słowa o rodzinie” to cudowna, pouczająca i poruszająca serce historia o dawaniu drugiej szansy, o zrozumieniu i akceptacji drugiego człowieka z całym życiowym bagażem, bez względu na to, jaki ten bagaż jest. Czasami pierwsze wrażenie może okazać się mylne i o tym przekonali się wszyscy bohaterowie książki. Szczerze polecam najnowszą książkę Alicji Filipowskiej, w której przedstawiono zderzenie dwóch pokoleń w najprostszy, ale jakże obrazowy sposób. Papierowy Bluszcz
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-03-2024 o godz 11:05 przez: Beata Igielska
„Ani słowa o rodzinie” Alicji Filipowskiej to ciekawa powieść obyczajowa, od której trudno się oderwać. Intrygujące relacje między bliskimi oraz tajemnice sprzed lat sprawiają, że akcja trzyma w napięciu aż do końca, niczym w najlepszym kryminale. Dwudziestoletnia Kaja urodziła się i wychowała w Niemczech. Jej mama wyjechała z Polski, będąc w ciąży. Mimo iż łączyły je bliskie relacje, Anna nigdy nie chciała opowiadać córce o rodzinie. Pytania o ojca zbywała krótkim stwierdzeniem, że zmarł. Po śmierci mamy młoda kobieta postanawia poznać wreszcie dziadków. Gdy przyjeżdża w wakacje do małej miejscowości niedaleko Lublina, okazuje się, że babcia nie żyje, a dziadek przyjmuje ją jako zło konieczne. Pozwala zatrzymać się na jakiś czas, ale unika kontaktów i często bywa złośliwy. Nie podoba mu się nawet to, że Kaja próbuje doprowadzić do porządku zapuszczony ogród i dawno nieremontowane pomieszczenia. Pojawienie się nowej, nawet jeśli tylko tymczasowej mieszkanki budzi w okolicy sensację, gdyż ludzie żyją tu plotkami. Kaja stopniowo zawiera nowe znajomości, nieraz niechciane i wymuszone, ale wszystko zmienia się, gdy odkrywa, że w miasteczku mieszkają też jej ...ciotki. To nie jedyne sekrety na temat rodziny bohaterki… Czy Kai uda się poznać przeszłość swojej familii? Czy poprawią się jej relacje z oschłym dziadkiem? I jak w ogóle ułoży się jej życie, które teoretycznie stoi przed nią otworem?... Całość czyta się jednym tchem, gdyż frapujące okazują się stopniowo odsłaniane tajemnice. Czytelnik chce jak najszybciej dowiedzieć się, co wydarzyło się w miasteczku przed laty i dlaczego tak naprawdę matka Kai, Anna, opuściła rodzinny dom, a potem nie kontaktowała się z bliskimi. Ciekawym zabiegiem jest narracja prowadzona z dwóch perspektyw – głównej bohaterki i jej dziadka. Dzięki temu lepiej poznajemy motywy i decyzje postaci, a także zbliżamy się do nich emocjonalnie. Z czasem okazuje się, że nie wszystko jest takie, jak mogło wydawać się na początku. „Ani słowa o rodzinie” to niebanalna opowieść o przeciwnościach losu, skomplikowanych relacjach rodzinnych i potrzebie miłości, przyjaźni, bliskości. Jeśli weźmiemy pod uwagę imię mamy Kai, to tytuł nabiera dodatkowego znaczenia. Powieść napisana jest lekko, ale z dbałością o język i styl. To kolejna zaleta, podobnie jak dynamiczne dialogi i wzruszające opisy przeżyć wewnętrznych. Polecam z czystym sumieniem. Beata Igielska
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-02-2024 o godz 09:59 przez: Anonim
Za sprawą tej cudownej książki znów poczułam się młoda. Jakbym powróciła do czasów w których żyli moi dziadkowie od strony mamy. Przywołała we mnie tyle wspomnień, a opisami malutkiej wsi i mieszkańców czułam jakbym weszła do jej świata. Może to dziwne, ale kiedyś tak było, że gdy ktoś uciekł z domu, to rodzina się od niego odwracała. Nie poruszali tematu tej osoby, jakby każdy zgodnie stwierdził, że z dniem ucieczki przestała istnieć. Jednak widać było ten żal i smutek, że kogoś im brakowało, ale nikt się do tego nie przyznawał. Właśnie taki opór napotkała dwudziestoletnia Kaja, kiedy po śmierci matki, ponownie wróciła do Polski. Do dziadków, których raczyła spotkać, lecz nie sądziła, że kogoś już nie było. Zamiast wielkiej radości i gościny spotkała rozczarowanie i pretensję. Czytając opowieść od strony Kaji widzimy, że czuje się porzucona. Ona nie wie, dlaczego jedyny jej krewny ją odrzuca, niemal oblewając błotem. Z jednej strony na przekór jemu, a z drugiej z powodu braku innych perspektyw, zostaje tam dłużej. Każdego dnia wkłada w dom nowe życie i nie zawsze jest to zmiana na lepsze. Poznając głos krewnego z listu, który pisze do swojej połówki w niebie, zauważamy jak bardzo ona mu kogoś przypomina. Jest wściekły, bo nie chce przeżywać tego, że otworzy swoje serce, a ona ucieknie jak jej matka. Sądząc po liście, jest to dobrym i uczuciowym człowiekiem, tylko przechodząc wiele boleści, nie potrafi być inny. Autorka skrawek po skrawku odkrywa nam przeszłość rodziny dziewczyny. Wychodzi na to, że matka o wielu rzeczach jej nie mówiła. Kaję spotka wiele zaskoczeń i wzruszeń, zanim dowie się wszystkiego. Czy możliwe jest, by nie znając sekretów człowiek był szczęśliwszy? Czy jednak zatajając ważne aspekty swojego życia nie krzywdzimy kogoś bardziej, skoro te sprawy dotyczyły i dotyczą też drugiej osoby? Naprawdę wspaniała obyczajówka. Pokazane są plusy i minusy życia na wsi i w mieści. Każda postać jest unikatem, który rozpoznaje się od razu. Opowieść bardzo wciąga, bo długo nie wiemy co takiego skrywają korzenie dziewczyny. Opisana pięknym stylem, gdzie wkrada ją ogromy uczuć takich jak: nostalgia, smutek, nienawiść, żal, miłość, niepewność oraz samotność.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
19-02-2024 o godz 12:44 przez: Anonim
❤️‍🩹❤️‍🩹 RECENZJA ❤️‍🩹❤️‍🩹 Alicja Filipowska "Ani słowa o rodzinie" Kaja od zawsze była tylko z mamą, ich życie nie było usłane różami, ale miały siebie i ogromną miłość. Niestety wszystko skończyło się gdy brutalna choroba odebrała Kai jedyną kobietę która była calym jej światem. Dziewczyna pokonując ogromną stratę i towarzyszący jej ból stawia wszystko na jedną kartę i wyrusza do Polski, gdzie ma zamiar odnaleźć rodzinę mamy. Kamionka to bardzo mała miejscowość gdzie nic się nie ukryje, a mieszkańcy wiedzą o sobie wszystko. Co spotka dziewczynę gdy stanie twarzą w twarz z szarą rzeczywistością? Czy stopniowo odkrywane tajemnice wpłyną na nią? Czy Kaja zaskarbi sobie sympatię rodziny? "Ani słowa o rodzinie" to bardzo emocjonalna historia. Kaja to młoda i temperamentna dziewczyna, która rusza w podróż aby poznać polskie korzenie i rodzinę o której trochę opowiadała jej mama. Fabuła intryguje, stopniowo rozbudza ciekawość, a akcja sprawia, że trudno się od tej książki oderwać. Autorka przeniosła nas do szarej rzeczywistości, która nie jest łatwa do zaakceptowania. Trudne relacje rodzinne, ogrom tajemnic i walka o uwagę, zrozumienie, akceptację i miłość. To wszystko towarzyszy Kaji, bo dziewczyna przyjeżdżając miała ogromne nadzieje związane z dziadkami, a tymczasem od pierwszych chwil poczuła się jak niechciany intruz, który będzie musiał zrobić wszystko by ta sytuacja się zmieniła. Ogromnie ucieszył mnie fakt iż Kaja ma większą rodzinę niż mogłaby się tego spodziewać, przez co łatwiej jej było znosić humorki dziadka. Każda postać wnosi do tej historii coś nowego, stopniowo wychodzą na jaw inne fakty i dziewczynie udaje się zrozumieć postępowanie matki. Kochani ta książka to ciepła, życiowa i targajaca emocjami historia. Pokazuje ona co to samotność, jak ogromny jest ból po utracie kogoś bliskiego, jak trudno zdobyć zaufanie i że przeszłość może mieć ogromny wpływ na przyszłość. Jeżeli więc szukacie historii o stracie, przyjaźni, miłości i wiary w lepsze jutro to pozycja stworzona dla was. Pozdrawiam @wiola_loves_books
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-03-2024 o godz 22:33 przez: molly.ksiazkowa
✒️„A im ciszej było dookoła, tym głośniej dobijały się do mnie moje myśli. Niepokojące dziobały mnie w tył głowy, przeciskały się przez gałki oczne, naciskały na tchawicę, próbując wycisnąć ze mnie cokolwiek . Choćby łzy. Zamartwiałam się tak wieczór po wieczorze.” Dwudziestoletnia Kaja nigdy nie poznała swojej rodziny. W domu nie można było nawet o niej wspominać. Dziewczyna całe swoje życie mieszkała za granicą i dopiero po śmierci mamy, gdy została zupełnie sama, postanawia poznać swoje korzenie i przyjechać do Polski. Na miejscu zderza się z rzeczywistością oraz murem niechęci ze strony dziadka. Nadal jednak pragnie z całych sił rozwikłać rodzinną tajemnicę. Chce zagłębić się w przeszłość i znaleźć przyczynę nagłej ucieczki mamy z domu rodzinnego i jej całkowitego odcięcia się od najbliższych. Jak poradzi sobie dziewczyna gdy poza zaskakującą prawdę? Jeśli miałabym określić tę książkę jednym słowem byłoby to „dojrzała”. Tak, to słowo idealnie opisuję tę lekturę. W powieści ukazana jest próba odbudowy relacji między ludźmi, która teoretycznie skazana jest na klęskę. Poprzez naznaczoną cierpieniem historię Kai, autorka pokazuje, że każdy potrzebuje drugiej osoby przy boku, a w szczególności, rodziny, która kocha bezinteresownie i „mimo wszystko”. Książka Pani Alicji bardzo wzrusza. Mnie szczególnie poruszyły rozdziały opowiadane słowami dziadka. Kiedy ten, na pozór niczyim niewzruszony, zgorzkniały mężczyzna rozczulająco opowiada swojej zmarłej żonie o przeżyciach, emocjach, uczuciach. Powieść „Ani słowa o rodzinie”, mimo dość ciężkich tematów w niej poruszanych, jest również pokrzepiająca i dająca nadzieję. Nadzieję na to, że nawet najbardziej zawikłaną relację da się naprawić i że każdy zasługuje drugą szansę. W tym melancholijnym nastroju Was zostawiam, a książkę serdecznie polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-02-2024 o godz 11:46 przez: k.tomzynska
„Ani słowa o rodzinie” to powieść, w której Autorka decyduje się na podjęcie trudnego wątku jakim są relacje rodzinne. Relacje otulone ogromną dawką emocji, tajemnic, wzajemnej niechęci, niedopowiedzeń, a nawet i bólu. Fabuła została bardzo ciekawie skonstruowana i dokładnie przemyślana. Wszystko zaczyna się w momencie, kiedy młoda dziewczyna Kaja traci matkę i postanawia wyruszyć do Polski, aby poznać rodzinę której nigdy nie widziała na oczy. Do tej pory na świecie był tylko ona i mama, bo ojca nie poznała, a dziadków kojarzyła wyłącznie z opowieści. Jednak czy wyjazd ten to dobry pomysł? Z całą pewnością pojawienie się Kaji wywraca życie dziadka Stanisława do góry nogami. Początkowo miałam problem, aby polubić jego postać. Jednak przenosząc się w czasie i poznając historie rodziny coraz lepiej rozumiem tego zgryźliwego człowieka, a nawet czasami zbyt narwaną Kaję, której zachowanie nie zawsze mi się podobało. Ich spotkanie można porównać do spotkania dwóch światów, które różni wszystko, a łączą jedynie więzy krwi. Jednak miło było się przyglądać naprawianiu straconej relacji do czego prowadziła droga była pełna potknięć i przeszkód. „Ani słowa o rodzinie” to historia o skutkach złej relacji na linii dziecko-rodzic, gdzie wzajemne pretensje wciąż się nawarstwiają sprawiając, że najbliższe osoby stają się sobie zupełnie obce. Jest to opowieść o przyjaźni, miłości, szukaniu swojego miejsca na ziemi, własnej tożsamości i przede wszystkim o potrzebie prawidłowych relacji międzyludzkich. W powieści tej kotłuje się od emocji i przesłań dla każdego Czytelnika. Jest to niezwykle mądra i wbrew pozorom ciepła powieść niosąca za sobą nadzieję na naprawienie wszystkich złych relacji, które być może sami mamy w swoim życiu. Serdecznie polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
24-05-2024 o godz 18:25 przez: anna
„Ani słowa o rodzinie” to opowieść tak życiowa jak tylko może być dobra obyczajówka. Autorka próbuje odpowiedzieć sobie i nam na pytanie jak ważna jest rodzina, na ile nas kształtuje, na ile ma wpływ na to jakie decyzje podejmujemy. Czy trudno stawia się kroki w życiu dorosłym, kiedy nie wiemy praktycznie nic o naszych korzeniach, o naszym pochodzeniu? Z pewnością. Historia młodej dziewczyny, która zupełnie zagubiona decyduje się odnaleźć swoich ostatnich żyjących bliskich, porzucając wszystko co dotąd znała, jest po prostu pouczająca. Życie pisze najróżniejsze scenariusze, czasami los rzuci nas w miejsce, które jest nam zupełnie nieznane, ale chcąc nie chcąc trzeba odnaleźć się w nowej sytuacji. Pisarka rozłożyła na czynniki pierwsze instytucje rodziny. Polubiłam tę książkę za to, że jest na wskroś polska, przesiąknęła tą naszą polskością, kulturą, ludźmi, światopoglądem. Tak naprawdę jesteśmy wszyscy do siebie w wielu aspektach bardzo podobni. Każda narodowość czymś się odznacza, autorka fenomenalnie wlała naszą polską duszę na karty tej powieści. To urocza, piękna opowieść o odnajdywaniu tego co nawet nie było dla nas zagubione, o poszukiwaniu tego co jest nam potrzebne do spójnego funkcjonowania. To opowieść, którą czyta się ekspresowo, ale niech Was to nie zmyli, tak naprawdę opowiada o wielu bardzo ważnych i istotnych kwestiach, daje szansę na wyciszenie i wyciągnięcie kilku ciekawych wniosków. Refleksyjna, pełna prawd i życiowa.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
15-03-2024 o godz 12:21 przez: Strony Marzeń
Kaja wychowywała się sama z mamą w małym mieszkaniu w Hamburgu. O swojej rodzinie nie wiedziała praktycznie nic. Jedynie to, że mieszkają w małej mieścinie gdzieś w Polsce. Jednakże wszystko się zmieniło gdy Kaja została zupełnie sama i postanowiła przyjechać do Polski poznać swoich dziadków. Niestety spóźniła się trochę by spotkać babcie, ponieważ ta kilka lat wcześniej zmarła. W rodzinnym miasteczku jej matki został jedynie dziadek Stanisław, dość zgryźliwy samotnik oraz ciotki mieszkające po sąsiedzku. Kaja dość szybko orientuje się, że nie taką rodzinę sobie wyobrażała. Przed nią dość trudne zadanie - przekonać do siebie dziadka i nauczyć się żyć w takim małym miasteczku, gdzie wszyscy wszystko o tobie wiedzą. Co więcej do dziewczyny dość szybko dotrą słowa, które mawiała jej mama: "Uważaj czego sobie życzysz. Bo czasem możesz to dostać." "Ani słowa o rodzinie" to naprawdę świetnie napisana historia, która porusza serce i opowiada o trudnych relacjach rodzinnych. Historia Kai i jej najbliższych jest pełna tajemnic i niedomówień, ale pokazuje też zmiany, jakie mogą nastąpić w rodzinie. Naprawdę gorąco polecam! Ja nie mogłam się oderwać od lektury! Książkę czyta się naprawdę przyjemnie momentami ze łzami wzruszeń a w innych chwilach z uśmiechem na ustach.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-03-2024 o godz 01:20 przez: Moments By Wajs
Wzruszająca, refleksyjna a zarazem szokująca historia o rodzinie, w której przysłowie "z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu" sprawdza się idealnie. Autorka porusza temat relacji rodzinnych, w których wzajemna niechęć aż bije po oczach. Tajemnica goni tajemnice. Kaja, niczego nie świadoma, odkrywa nieznane jej do tej pory karty historii jej rodziny. Jej upór i determinacja jest godna naśladowania. Postawiony cel realizuje skrupulatnie, powoli ale z wielką starannością. Bardzo ja polubiłam, jej szczerość przy wybuchach emocji, przypominała mi mnie samą. Kibicowałam jej. Dziewczyna zasługiwała na to, by mieć w końcu rodzinę o której marzyła od dziecka. Rodzinę, której każdemu zazdrościła. Przyzwyczajony do samotności dziadek skradł moje serce mimo wszystko. Ukazana przemiana wzbudzała we mnie wiele pozytywnych emocji. Pokazana siła rodziny i jej historia, może otworzyć oczy tym, którzy niedoceniają tego co mają. Tym, którzy zaniedbują swoich bliskich. Tym, którzy myślą, że mają jeszcze czas.... Najsilniejsze emocje wzbudzają we mnie książka, której fabuła jest bardzo realistyczna. Która mogła się przytrafić mi, Tobie, twojej sąsiadce... Ta powieść taka właśnie jest. To było moje pierwsze spotkanie z autorką i napewno nie ostatnie!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
11-03-2024 o godz 09:10 przez: malinka1405
Uważaj, o czym marzysz, bo może się spełnić – gdybym miała podsumować książkę jednym zdaniem, to pasowałoby idealnie. Rodzina, temat ciężki i jak rzeka. Każdy potrzebuje bliskości rodziny, wsparcia i tego poczuci, że po prostu jest. Ale często bliscy okazują się kłodami, które leżą na ścieżce życia, kolcami róży oplatającymi nasze ciało. Bohaterka dość boleśnie się o tym przekonała, gdy jej największe marzenie się spełniło i zamiast ciepłego uśmiechu i otwartych ramion przywitał ją chłód i obojętność. Lubię historie rodzinne, bo potrafią dostarczyć cały wachlarz emocji i niespodziewana zwroty akcji. Lubię, gdy w książkach pojawiają się zwierzęta, a tu nie brakowało koni. Historia Kai jest smutna, ale z powiewem nadziei na lepsze jutro. Zakończenie pozostało otwarte i mam nadzieję, że autorka nie zostawi go bez kontynuacji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
01-03-2024 o godz 12:20 przez: strefabooki
„Ani słowa o rodzinie” to powieść o trudnych międzyludzkich (w szczególności zaś rodzinnych) relacjach, o potrzebie posiadania rodziny i sięgnięcia do korzeni, o niełatwych powrotach i przedzieraniu się przez obronne zasieki drugiego człowieka. Choć porusza ciężkie tematy, dla mnie była to niezwykle ciepła opowieść, w której już od początku kibicowałam bohaterom i pragnęłam by wszystko pomyślnie się skończyło. 🍀 Napisana prostym językiem, potrafiła mnie oczarować i przyciągnąć do siebie. 🍀 Zdecydowanie polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-02-2024 o godz 10:18 przez: Anonim
Trzeba przyznać, że to bardzo ładna historia. Mimo trudnych korelacji łączących bohaterów, łatwo tu odnaleźć przysłowiowe światełko w tunelu i dać się porwać nurtowi powieści. Polecam wszystkim tym, którzy o rodzinie marzą, ale tez tym, którzy chcieliby pewne rzeczy naprawić. A nuż znajdziecie tu na to jakiś sposób?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Icebreaker
4.4/5
35,59 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Przebudzenie
4.8/5
37,99 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Mroczna materia
5/5
40,99 zł
Megacena

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego