Amerykańscy bogowie (ebook)

Bogowie żyją do czasu gdy ktoś w nich wierzy. Są tam, gdzie są ich wyznawcy. Horus, Anubis i inni bogowie Egiptu żyli w starożytnym Egipcie. Nie żyli? Musieli żyć, skoro stworzono ich posągi odwzorowujące ich postacie, gigantyczne świątynie, drogocenne ofiary. Zniknęli, kiedy przestano w nich wierzyć. Zeus, Posejdon Hades ... Też żyli skoro do dzisiaj mamy przepiękne posągi pokazujące ich, miejsca kultu - dalej przepiękne mimo upływu ponad dwóch tysięcy lat. Żyli tam, gdzie żyli ich wyznawcy. W Ameryce nie było Zeusa ani Horusa, ale był Manitou i bóstwa plemienne. U nas nie było bogini Kali ani Wisznu, bo w sercach i umysłach Słowian żyli Światowit, Weles czy Lelum -Polelum. Nawet dzisiaj Jezus nie istniej dla Indian Yanomami lub Aborygenów. A przecież mają swoich bogów. Starzy bogowie odeszli. Zaistnieli nowi. Kościół l Jedi w USA liczy sześcdzisiąt tysięcy wyznawców. Nie ma rycerzy Jedi? Jak to nie ma. Walczą w Galaktyce po jasnej stronie mocy. Mają laserowe miecze, swoje pojazdy, ubiory. Zatem istnieją, przecież widzimy ich. Gdyby nie istnieli to nie widzielibyśmy ich. Nie można widzieć tego czego nie ma. Ale nikt nie lubi być zapomniany. Więc co robią zapomniani bogowie? Próbują odzyskać swą moc - nawet kosztem innych bogów i swoich wyznawców. Ta książka jest nie tylko powieścią science-fiction, ale też - jak dla mnie- niezmiernie ciekawym spojrzeniem na świat. Przeczytałem z wielką ciekawością.