Świetnie sie czytało polecam❤

Nie podobało mi się

Polecam!

4,5 ⭐️

10/10

super

Jest to moja pierwsza książka od tej autorki i szczerze mówiąc nie spodziewałam się że będzie aż taka dobra. Do przeczytania zachęciła mnie przede wszystkim okładka, która jest przepiękna oraz pewne dialogi bohaterów. > Fabuła już po pierwszych stronach zaczęła mnie wciągać i zachęcać do czytania dalej. > Historia opowiada o dziewczynie, która jak dotychczas miała życie zwyczajnej licealistki. Ma kochającego chłopaka- Jake oraz najlepszą przyjaciółkę Eve. Mieszka w domu z mamą, bo ojciec zdradził swoją ukochaną i zostawił ją dla innej. Jednakże wszystko się zmienia, gdy po paru latach znowu spotka się z chłopakiem młodszych lat. Mowa tutaj o jej największym wrogu, czyli Shane. Dziewczyna dowiaduje się od chłopaka, że od następnego dnia ma zamieszkać u niej, ponieważ jego dom został pochłonięty płomieniami, gdy wyjechał na wakacje z mamą. > Bohaterowie: - Maeve Winters dziewczyna która mega dużo przeszła w życiu. Na jej drodze stanął chłopak którego od lat uważała za wroga, ponieważ robił wszystko by ją zdenerwować. Bardzo podobało mi się jej nastawienie do świata, jest bardzo pomocna i kochana. Utożsamiam się z nią w kilku kwestiach. - Jestem totalnie zakochana w postaci Shane'a. Dawał już od najmłodszych lat do zrozumienia Maeve że mu się podoba, lecz ona odbierała to inaczej. Jest on najsłodszym i najkochanszym fikcyjnym chłopakiem jakiego spotkałam. Uwielbiam go i kocham całym sercem. Urzekło mnie w nim jego zachowanie, które pokazuje dziewczynie, jest dla niej kochany i wyrozumiały, staje w jej obronie kiedy Jake robi jej świństwo. Po prostu ideał <333 > książkę przeczytałam już drugi raz w życiu. Zazwyczaj nie sięgam po przeczytaną lekturę ponownie, jednak ta zdecydowanie na to zasługiwała. Miłość, taka czysta i piękna. Historia opatrzona ciekawymi dialogami i czynami, no zdecydowanie topka w moich ulubionych książkach

Książka odpowiada o siedemnastoletniej Maeve Winters, która boryka się z problemami związanymi z samoakceptacją. Niejaki Shane Campbell swoimi docinkami nie pomaga jej w tym. Od dziecka Maeve pali do Shane’a nienawiścią, ponieważ chłopak jest w niej zapatrzony i w nieudolny sposób próbuję zwrócić uwagę Mae. Jednak bez rezultatów Mae z każdym docinkiem ze strony Shane’a nienawidzi go jeszcze bardziej. Wszystko się zmienia kiedy Shane Campbell wraz ze swoją Matką ma się wprowadzić do domu Winters. Mają tam zamieszkać na czas remontu zniszczonego domu w pożarze. Mae jest załamana i na każdym kroku pokazuje Campbell’owi jak bardzo ją wkurza jego obecność w tym domu. Maeve jest związana z toksycznym chłopakiem o imieniu Jake, który jedynie chce się zbliżyć do jej przyjaciółki. Jake nie ma dla niej czasu, za każdym razem ze spotkań wymiguje się głupimi wymówkami, w które Mae wierzy. Jednak prawda wychodzi na jaw i Mae kończy tą toksyczną relacje. Shane się do niej zbliża i po jakimś czasie wyznaje swoje uczucia. Już od pierwszych stron byłam zakochana w tej książce. Lekko i przyjemnie się ją czyta. Podziwiam Shane’a, który przez tyle lat ukrywał swoje uczucia do Mae. Zdecydowanie Shane trafia na moją listę mężów. Związek Maeve i Shane’a pokazał mi czym jest prawdziwa miłość. Shane pokazał Mae, że jest idealna i pomógł jej zaakceptować siebie. Nie jestem wstanie opisać jak bardzo mnie rozczulała książka w niektórych momentach. Styl pisania autorki zdecydowanie przypadł mi do gustu. Ta historia na długo pozostanie ze mną. Każdemu z całego serca polecam przeczytać tą przepiękną historie o nastoletniej miłości.

Dzięki tej opowieści na dobre wróciłam do czytania. I do tej historii również zamierzam wracać. Zachęcona wieloma pozytywnymi rekomendacjami zwróciłam się ku tej książce, z zamiarem przeczytania chwytliwego romansu o parze nastolatków. W końcu tego typu pozycje, jeśli tylko były stylistycznie dobrze napisane, to od zawsze chwytały mnie za serce. Jakie było moje pozytywne zaskoczenie, gdy okazało się, że ta książka jest czymś więcej. Rozpoczynamy historię od poznania nastoletniej Meave oraz jej przyjaciela Shane’a. Niech tu was nie zwiedzie słowo ,,przyjaciel” z początku ich potyczki oraz zatargi tego nie pokazują, jednak już w połowie książki możemy w oczywisty sposób wywnioskować, że to właśnie Shane jest jedną z osób, która zna Meave najlepiej. Zna jej przyzwyczajenia, zamiłowania, a poza tym chce dla niej jak najlepiej. Jeżeli w czyiś upodobaniach są tzw. ,,słodkie podchody”, to z pewnością zakocha się w chłopaku i jego otwartej miłości, do której nie boi się przyznawać wśród kręgu najbliższych znajomych. Czemu wspomniałam o pozytywnym zaskoczeniu? Prócz czarującego Shane’a, oczywiście. Autorka porusza ważny temat samoakceptacji. Meave jest niepewna swojego wyglądu i ma niskie poczucie własnej wartości. Chłopak, gdy to dostrzega za wszelką cenę stara się ją odbyć od tych myśli i próbuje sprowadzić na zdrowy punkt widzenia. Z początku nie rozumie podejścia dziewczyny, bo przecież dla niego jest ideałem, przez co pojawiają się między nimi zgrzyty. Serdecznie polecam tę książkę w szczególności młodym osobom i może nie do końca pewnych tego jak idealni są.

A więc nakreślmy troszkę fabułę. Od pierwszych stron widzimy niechęć miedzy naszymi głównymi bohaterami. Ale czy na pewno jest ona obustronna ??? Zacznijmy od naszej głównej bohaterki, czyli Meave jednak przylgnęło przez pewien incydent do niej przezwisko Minnie. Jest to siedemnastoletnia dziewczyna której życie kręci się wokół szkoły, rodziny, przyjaciół czy jej aktualnego chłopaka. Jednak wszystko się wywraca cały spokój bohaterki się rujnuje, gdy dowiaduje się, że jej największy wróg od przedszkola wprowadza się na pewien czas do jej domu. Możemy zauważyć u dziewczyny problemy z samoakceptacją oraz poczuciem własnej wartości stara się być silna, ale nie zawsze jej to wychodzi. Shane, chłopak od młodszych lat prowokuje i dokucza Meave. Słowne potyczki są na porządku dziennym. Jednak wszystko się zmieni, przez wspólne zamieszkanie, wiele rozmów czy spędzania wspólnie czasu. Ta książka jest cudowna, pokochałam dosłownie sposób pisania autorki. Bo pomimo, że książka wydaje się łatwa i przyjemna porusza ważne tematy dotyczące nieakceptacji czy braku wiary w siebie. Widoczny jest przekaz, że warto szukać pomocy. Oraz że nie zawsze poradzimy sobie ze wszystkim samodzielnie. Bardzo mi się spodobała zawarta pod koniec książki pespektywa Shane’a. Polecam tą książkę większości osób, bo pomimo tego że jest to typowa urocza młodzieżówka to zawiera bardzo ważne tematy. Powiem wam, że drugi tom jest jeszcze lepszy niż pierwszy 💕

Podczas czytania historii Meave i Shane miałam wrażenie jakbym piła ciepłą herbatę w mroźny zimowy dzień. Książka jest zabawna, słodka i komfortowa jednak porusza również ciężkie tematy. Jednak autorka tak dobrze umieściła je w treści historii, że naprawdę dobrze się przez to płynie i wątek nie jest niedokończony lub zepchnięty na drugi plan. „Zawsze chodziło o ciebie” to pierwsza książka od Agaty Polte którą przeczytałam i zdecydowanie sięgnę po kolejne. Dzięki autorce wyszłam z zastoju oraz zyskałam nowego książkowego męża (KOCHAM CIE SHANE ❤️) za co bardzo jej dziękuje. Nie mam słów żeby opisać jak dobrze bawiłam się czytając tą książkę, jak śmiałam się i płakałam jednocześnie oraz jak nie mogłam się oderwać od tej historii. 🫶 Jeżeli szukacie czegoś zabawnego, uroczego i jednocześnie nie za lekkiego to „Zawsze chodziło o ciebie” będzie dla was idealne. ❤️ 🐭 Miłego dnia/nocy!! -Maja (moon.reading_) ❤️🌙

Ta książka mnie całkowicie pochłonęła. Bohaterowie,fabuła i to wszystko było tak dopracowane,że aż nie ma się do czego przyczepić. Bałam się,że będzie tandetne,że słowa będą bardzo prostackie (wywnioskowałam po opiniach) ale absolutnie tak nie jest. Wątek rodzinny z wątkiem dzielenia domu z pierwotnym wrogiem już brzmi dobrze, ale jeśli dołożymy do tego szkole,szkolną rywalizację, problemy które pojawiają się u bohaterki,przyjazn która przetrwa wszystko oraz toksyczny związek wszystko tworzy idealną całość. Książkę przeczytałam w kilka godzin,chociaż nie jest krótka. Pisana jest z perspektywy głównej bohaterki,ale na końcu są dodatkowe rozdziały opisujące sytuację dziejące się w książce z perspektywy głównego bohatera.

Od samego początku miałam co do tej książki ogromne oczekiwania na szczęście się nie zawiodłam.Gdy ją czytałam czułam się jak wariatka ponieważ śmiałam się na głos,uśmiechałam jak szalona i rzucałam książką bo się denerwowałam , parę stron później przytulałam ją.(nic się jej nie stało) Wykorzystałam wszystkie znaczniki oznaczone jako śmieszne i słodkie. Książka jest bardzo ważna,główna bohaterka ma dużo kompleksów ,porównuje się do innych i uważa że nie jest wystarczająca.Przez całą książkę widać przemianę która zaszła w niej w postrzeganiu siebie oraz swojego ciała dzięki pomocy jej mamy ,przyjaciółki i Shane'a Campella.Niesamowicie polecam tę książkę jest w moich top 3 książkach.

Książka niezwykle urocza, myślę, że też dość przewidywalna i nie mam bardzo oryginalnej fabuły, ale styl pisania i cała historia jest warta świeczki. Shane jest niezwykle uroczym bohaterem (nie da się go po przeczytaniu całej książki nie polubić). Cieszy mnie również fakt, że poruszono temat braku samoakceptacji czy dręczenie w szkole. Są to ważne tematy naszych czasów i problemy, które możemy spotkać w swoim najbliższym otoczeniu, a nie tylko w literaturze czy filmach. Ta pozycja zachęciła mnie do sięgnięcia po inne powieści autorki i tego nie pożałowałam 🤍.

Na początku nie zapowiadało się dobrze ale potem książka zaczęła się rozkręcać i bardziej mnie do siebie przekonywać. Uważam że (na dodatkowych rozdziałach pod koniec z perspektywy Shane'a. Ale n tylko na tych rozdzialach) zachowania/mysli Shane byly średnio smaczne? No poprostu były czasami nie na miejscu. Autorka tłumaczy to tak, że Shane ma po prostu obsesje na punkcie Maeve i strasznie się przy niej stresuje żeby czegoś nie zepsuć. . Ale imo jednak czasami powinnien przystopować. Ogólnie spoko książka (15 z tyłu książki adekwatne)

Zakochałam się w tej książce, jestem fanką slowburn a ta książka właśnie taką jest chodzisz trzeba naprawdę długo czekać aż w końcu główni bohaterowie przestaną być wrogami. Mimo to książka jest tak świetnie napisana że napięcie i oczekiwanie wcale nie jest nudne, cały czas jest ekscytacja co się wydarzy zaraz. Prawie popłakałam się z szczęścia jak zobaczyłam jak główny bohater jest słodki i troskliwy. Kocham i bardzo polecam ♡

Oprócz tego, że książka jest pisana w czasie teraźniejszym-czyli zamiast np. „powiedziałam do niej czemu nie podobała mi się ta sukienka” było „mówię do niej czemu nie podoba mi się ta sukienka” książka jest naprawdę super. Świetnie mi się ją czytało a Shane Campbell to jedna z lepszych postaci o jakich czytałam, nie tylko w tej książce. Dodatkowo pod koniec podobały mi się rozdziały z punktu widzenia Campbella.

Błagam was to najlepsza jednotomówka jaka czytałam. Ta książka skradła moje serce i choć czytałam wiele jednotomówek to ta jest najlepsza. Uwielbiam styl pisania autorki i na pewno przeczytam coś jeszcze z jej autorstwa. Jeśli macie ochotę na słodki romans to właśnie ta książkę powinniście kupić. Książka dobrze napisana i nie przesłodzona. kocham z całego serca. Biegniecie do empika bo uwierzcie że warto

Sam pomysł na książkę wydawał się dobry, niestety zawiodłam się, gdyż przez pierwsze pół książki nie działo się nic nadzwyczajnego i po prostu strasznie mnie zanudziła. Nie dokończyłam nawet książki bo już nie byłam w stanie. Wpadłam w zastój przez nią, jednak wydaje mi się, że to jest również kwestia wieku czytelnika. Osobie młodszej możliwe, że by się spodobała. Niektóre fragmenty mnie skręcały.

UWIELBIAM!!! Długo zbierałam się na przeczytanie tej książki, ale gdy ja przeczytałam pokochałam ją całym sercem! "Zawsze chodziło o ciebie" to bardzo komfortowa książka. Napewno jest u mnie w topce książek!! To była moja pierwsza przeczytana książkia z pod pióra Agaty Polte, ale napewno sięgnę po inne jej książki! Nie zastanawiajcie się nad zakupem tylko kupujcie, napewno nie pożałujecie!!🩷