4/5
27-02-2024 o godz 19:01 przez: Zofia
„Zasada numer pięć” to historia, w której on zakochuje się pierwszy, w której on nie zdawał sobie sprawy, że może spotkać dziewczynę, której nie zaimponuje swoim talentem ani osiągnięciami, ponieważ właśnie ta dziewczyna miała pięć zasad, a jeden z punktów mówił ŻADNYCH HOKEISTÓW, co było wręcz wykrzyknikiem w jego stronę jednak, czy się poddał, czy zawalczył? Zasada pierwsza: ŻADNEGO CAŁOWANIA Zasada druga: ŻADNYCH RANDEK, TYLKO PRZYGODY NA JEDNĄ NOC Zasada trzecia: ŻADNEJ WYMIANY NUMERÓW Zasada czwarta: ŻADNYCH HOKEISTÓW Zasada piąta: ŻADNEGO ZAKOCHIWANIA SIĘ Pisząc tę recenzję wciąż mam mieszane uczucia względem całej książki, niby mi się podobała, a z drugiej strony czegoś mi zabrakło. Plusem całej historii jest styl pisania autorki, który bardzo mi przypasował. Super, że mogliśmy poznać perspektywę zarówno Sidney, jak i Jaxa, pozwala nam zagłębić się w myślenie obojgu bohaterów i spojrzenie na całą sytuację ich oczami. Podobał mi się cały przebieg ich drogi od poznania, przyjaźni, przyjaciół z bonusem i na końcu uświadomienie sobie, że są dla siebie stworzeni, że to, co przy sobie czują nie jest jedynie głupim zauroczeniem. Uwielbiam Jaxa za to jak potrafił drobnymi gestami wywołać na twarzy Sidney uśmiech, nie poddawał się był zdeterminowany, aby osiągnąć swój cel. To kiedy chłopak miał gorszy czas i dziewczyna zabrała go na złomowisko podzieliła się z nim miejscem, w którym cały, ból smutek, jak i rozgoryczenie może zniknąć przy pomocy kija i kilku śmieci. Sidney to dziewczyna, której ból wywołany stratą mamy jak i zachowaniem ojca odczuwała bym okropny. Wychowywana jako nastolatka przez ojca, dla którego całym światem nie jest jego córka tylko kariera. Młoda kobieta wciąż czeka na swojego kochanego tatę z nadzieją, że tym razem będzie ważniejsza niż hokej. Rozumiałam jej zdystansowanie się do hokeistów w końcu wiedziała, z czym to się wiąże jednak Jax dziwnym trafem potrafił przebić się przez jej barierę, jak i wyznaczone zasady. Czego zabrakło mi w tej historii? Zabrakło mi rozwinięcia wątku z ojcem, spodziewałam się czegoś innego, mam wrażenie, że całe spotkanie Jaxa i ojca Sidney trwało zaledwie sekundę i później cisza. Spodziewałam się troszkę więcej wątku samego hokeja, gry, meczów tego klimatu. Ostatnie dwadzieścia stron książki były dla mnie w odczuciu okropne, miałam wrażenie, że autorka pisała je na szybko, czego bardzo nie lubię. Bookstagram: books_smile_and_love
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
25-02-2024 o godz 16:34 przez: pigula.czyta
✨„Zasada numer pięć”✨ Sidney kieruje się pięcioma zasadami, których pod żadnym pozorem nigdy nie łamie. To sprawia, że jej życie toczy się tak jak sobie zaplanowała. Lecz na jej drodze pojawia się Jax, jest hokeistą i za wszelką cenę chce złamać wszystkie zasady dziewczyny, która totalnie go oczarowała. Nie będę zdradzała nic więcej - to zdecydowanie zepsuło by całą zabawę! Książkę czytało mi się bardzo szybko i cudownie się przy niej bawiłam. Muszę przyznać, że na ten moment ta pozycja jest jedną z ulubionych wśród książek z motywami sportu. Zwykle w takich pozycjach ukazuje się sportowca jako pół główka. Tutaj mamy coś odmiennego - Jax jest mądrym facetem. Jest czarujący, ciepły i dobry a to wszystko sprawiło, że totalnie przepadłam! Wracając do całej fabuły, świat został ciekawie wykreowany a postacie zdecydowanie mają swój charakter. Historię poznacie z perspektywy oby dwóch bohaterów w narracji pierwszoosobowej co osobiście najbardziej preferuje. Tutaj zdecydowanie uśmiechnięcie się nie raz, totalnie rozczulicie ale i znajdą się bardziej bolesne momenty. Jak już wspomniałam wcześniej bohaterowie są świetni! Sidney to dziewczyna z zasadami, mądra i inteligentna, dąży do swojego wyznaczonego celu. Ją życie nie oszczędziło dlatego ma pięć zasad by ochronić się przed sytuacjami, które mogłyby wywrócić jej życie do góry nogami. A Jax… moi drodzy tu jest właśnie idealny kandydat na nowego książkowego męża! Już powyżej wspomniałam co nie co o tym chłopaku dodam tylko, że on również darzy do wyznaczonego celu, jest zdeterminowany ale i otwarty na zmiany. Jax to typ słodkiego misia, który w pewnych sytuacjach wychodzi z niego prawdziwy ogień! Bardzo polubiłam bohaterów tej książki, tych głównych ale również i pobocznych. Bawiłam się z nimi rewelacyjnie! Mamy tutaj trzeci stopień w radarze bezwstydności i tak moi drodzy - tutaj jest gorąco! Mam sporo spice scen, które sprawią, że na waszych policzkach pojawia się rumieńce. Ta książka przeznaczona jest dla osób pełnoletnich. Nie chciałabym zdradzać wam nic więcej lecz chciałabym tylko wspomnieć, że ogromnie podobało mi się jak ukazana została tutaj walka o ukochaną osobę i to, że czasami warto znaleźć inne rozwiązania by oby dwie strony były szczęśliwe. Świetna, lekka, zabawna i romantyczna książka, z którą możecie spędzić miło czas. Każdej osobie lubiącej hokejówki z całego serce polecam tą książkę! 🏒
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
06-03-2024 o godz 23:10 przez: Patrycja
📚Zasada numer pięć📚 Od @jwilderauthor 🥰 [współpraca reklamowa] @czwartastrona & @_bezwstydna ✨ „- Zawsze będę ci udowadniać, że jesteś tego warta.” 🏒Jax poznaje w klubie dziewczynę, która samą swoją postawą zawróciła mu w głowie. Tylko jest jeden problem, a nawet pięć. Sidney ma swoje zasady, których mocno się trzyma. Czy Jax będzie potrafił je złamać? Czy Sidney się ugnie? J. Wilder stworzyła przyjemną i wciągającą historię. Było to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki i muszę przyznać, że udane. Piszę ona lekko, zrozumiale i rewelacyjnie. Sprawiło to, że przez książkę dosłownie płyniemy. Wywołuje ona masę emocji. Będziemy się śmiać, płakać, złościć, irytować i rozczulać. Idealna mieszanka. Fabuła jest ciekawa i wciągająca, choć momentami przewidywalna, ale mimo wszystko nie przeszkadzało mi to i dobrze bawiłam się podczas czytania. Jax i Sidney to bohaterzy, którzy już od samego początku zyskają naszą sympatie. Ich kreacja jest ciekawa i intrygująca. Jax jest studentem, który swoją przyszłość mocno wiąże z hokejem. Jest on zawzięty, odważny, pewny siebie, uroczy, troskliwy, kochany, zaborczy i opiekuńczy. Dosłownie ideał. Jak już się na coś uprze, dąży do tego, aby to zdobyć. Sidney to inteligentna kobieta. Swoją przyszłość wiąże z polityką, aby spełnić swoje marzenia i zmarłej mamy. Jest ona przyjacielska, pomocna, sympatyczna, kochana, odważna i zawzięta. Życie dało jej w kość i postanowiła ustalić sobie pięć zasad. Mocno się ich trzymała, aż poznała jednego hokeistę… Relacja tej dwójki to czysta chemia i przyciąganie. Od samego początku wyczuwamy pomiędzy nimi napięcie. Jax stara się zburzyć mury, które wybudowała Sidney, a my podczas tego będziemy bawić się rewelacyjnie. Podobało mi się to, że autorka nie bagatelizowała problemów głównych bohaterów. Stracili oni ważne osoby i niektóre sytuacje doprowadziły do traumatycznych przeżyć, co wpłynęło na ich teraźniejszość. Miło było patrzeć na to, że Jax i Sidney obdarzyli się wzajemnym wsparciem i zrozumieniem. Znajdziemy tu również kilka scen zbliżenia. Są one opisane z dokładnością i zdecydowanie pobudzą naszą wyobraźnie. „Zasada numer pięć” to książka, przy której spędziłam dobre chwile. Podczas czytania wywołała we mnie sporo emocji. Nie jest może ona idealna, ale historia była barwna i dynamiczna. Polecam zapoznać się z Sidney i Jax’em! 🏒 📚4/5
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-05-2024 o godz 21:15 przez: juliet.book
[współpraca reklamowa] 🏒Historia opowiada o Sidney która ma pięć swoich zasad. 1.Żadnego całowania, 2. Żadnych randek, tylko przygody na jedną noc, 3. Żadnej wymiany numerów, 4. Żadnych hokeistów i 5. Żadnego zakochiwania się. Wymyśliła je przez wzgląd na jej ojca i ogólną przeszłość jej rodziców. Nie chce skończyć ze złamanym sercem tak jak jej mama. Pojawia się nam tu również Jax, który postanawia złamać wszystkie zasady Sidney. Zaczynając od tego, że jest hokeistą. 🏒Ta pozycja jest bardzo przyjemnie lekka i zabawna. Idealna dla fanów Układ od Elle Kennedy i Icebreaker od Hannah Grace. To jak szybko się ją czyta zadziwiła nawet mnie. Po opiniach niektórych osób trochę się jej obawiałam, ale niepotrzebnie, bo oprócz. Paru rzeczy, które mi nie pasowały (mówię o nich w dalszej części recenzji) to jest to naprawdę fajna książka. Oczywiście popłakałam się na niej kilka razy. Nie mogło być inaczej. Ta historia uświadomiła mi, że najboleśniejszym rozstaniem jest to z miłości. 🏒Odjęłam pół gwiazdki za: 1. Według mnie Sidney trochę zbyt szufladkowo potraktowała Jaxa. Rozumiem to, że ma uprzedzenia przez ojca, ale nie każdy hokeista jest jak on i Jax wielokrotnie jej to pokazał. Mogła chociaż spróbować, skoro i tak już tak głęboko weszła w tę relację. 2. Czemu Jax nie był ciekawy czemu Sid jest AŻ tak uprzedzona do hokeistów? Czemu nie dociekał kim jest jej ojciec? Zagranie pod koniec z tą niewiedzą świetnie wyszło, ale ciekawi mnie ten brak ciekawości haha. 3. W googlach jedyny sposób na gorączkę to ibuprofen i przeczekanie? Nie trzeba internetu, żeby wiedzieć jeszcze o np. zimnych okładach, ale to już takie czepianie się byle czepiać trochę. 4. Mam wrażenie, że te „zasady” Sidney gdzieś zanikły w trakcie książki. Brakowało mi tego jak ona się czuje po łamaniu każdej kolejnej zasady. Kolejnej rzeczy nie dam w podpunkcie, bo to pytanie kieruję do osób, które to czytały. Na stronie 25, Sidney mówi, że „po ośmiu latach od wypadki powinno być jej łatwiej”, a dosłownie trzy zdania później, że „zostawiła ją pięć lat temu” i albo ja jestem ślepa albo nie zostało to wytłumaczone. Domówiłam sobie, że przez te trzy lata była w śpiączce, ale nie kojarzę żadnego fragmentu, w którym byłoby to wyjaśnione.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
18-02-2024 o godz 12:06 przez: goszaczyta
🏒 „𝒵𝒶𝓈𝒶𝒹𝒶 𝓃𝓊𝓂𝑒𝓇 𝓅𝒾ęć” 𝒥. 𝒲𝒾𝓁𝒹𝑒𝓇🏒 •• Miałam zaplanowane całe życie… dopóki nie spotkałam hokeisty z obsesją na punkcie łamania moich zasad. •• ▪️𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪️ Zasada pierwsza: żadnego całowania. Zasada druga: żadnych randek, tylko przygody na jedną noc. Zasada trzecia: żadnej wymiany numerów. Zasada czwarta: żadnych hokeistów. Zasada piąta: żadnego zakochiwania się! Sidney miała swoje żelazne zasady, którymi się kierowała do momentu, aż poznała przystojnego Jaxa. Mężczyzna zdecydowanie osłabił jej zasady i swoim urokiem przekonał ją, że warto czasami je nagiąć, by poczuć szczęście. Tylko jak zbudować szczęśliwy związek, gdy oboje mają całkowicie odmienne plany na przyszłość? Czy warto ryzykować dla tych kilku chwil szczęścia? To nieprzesadzona historia, która w żadnym momencie nie wydała mi się naciągana czy nudna. Autorka ilość napięcia związanego z dramatem rozgrywanej historii świetnie rozładowuje dzięki znakomitemu humorowi poprzez dowcipne dialogi bądź momentami naprawdę zabawne sytuacje. Znakomitym atutem tej książki są bohaterowie, których autorka wykreowała wprost przecudownie! Pokochałam dosłownie wszystkich. Pokochałam Sidney, na początku niesamowicie skrytą, obdarzoną strachem i nieufnością dziewczynę, która z biegiem czasu zaczęła otwierać się na Jaxa i na nowe doznania. Nie mogę nie wspomnieć o Jaxie! Jak dla mnie to książkowy ideał. Imponował mi tym, jak traktował z czułością Sidney, która często opleciona była psotnym poczuciem humoru, ale chłopak potrafił też być poważny i nieugięty, gdy wymagała tego sytuacja. Ich relacja rozwijała się powoli, co jest ogromnym atutem tej książki. Na kartach powieści śledzimy całą ich ścieżkę, odkrywając ich przeżycia i emocje. Czytałam tę książkę tak, jakby kompletnie nic innego się nie liczyło i w życiu bym nie przypuszczała, że jakikolwiek romans aż tak mnie pochłonie. Autorka w tak ciekawy i zajmujący sposób splotła ze sobą momenty pełne dramatyzmu, wzruszenia, humoru i pikanterii (bo i tych nie zabrakło), że całość skomponowała naprawdę dobrą, pozbawioną nudy lekturę. Idealna na leniwy wieczór! 🤍 Dostarczy wam porządna dawkę emocji i niezapomnianych przeżyć! 🏒
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
24-02-2024 o godz 10:49 przez: burgundowezycie
„Zasada numer pięć” to college romans, autorstwa J. Wilder, który urzeka, śmieszy i porusza. To historia o tym, że czasem trzeba odważyć się i porzucić własne zasady, by znaleźć tą prawdziwą miłość. To historia o Sydney i Jaxie, którzy mają zupełnie inne plany i aspiracje, ale nie potrafią się od siebie uwolnić. To romans pełen namiętności, humoru i emocji 🏒❤️‍🔥. Sidney to kobieta pełna ambicji, która doskonale wie, czego chce. Marzy o stażu, karierze i nie interesują ją romanse, dlatego trzyma się pięciu zasad, które mają ją uchronią przed uczuciami i zawodem. Jednak wszystko się zmienia gdy spotyka Jaxa, atrakcyjnego i troskliwego gracza w hokeja, który od razu wpada jej w oko. Jax nie poddaje się łatwo i chce pokazać Sidney, że miłość jest warta ryzyka. Czy uda mu się złamać jej zasady i podbić jej serce? Autorka stworzyła bardzo wiarygodnych bohaterów, których łatwo polubić i kibicować im. Mają na pozór poukładane życie oraz swoje marzenia i pasje. Mimo to targają nimi słabości, lęki i zranienia, które hamują ich przed życiem, którego skrycie pragną. Między nimi płoną emocje i niepokój, ale także tkliwość i lojalność. Ich rozmowy są dowcipne i inteligentne, a ich chwile bliskości są namiętne. Książkę czyta się bardzo szybko. Fabuła jest wciągająca, z kilkoma zwrotami akcji i zaskakującymi momentami. Motyw sportu i hokeju dodaje uroku i dynamiki historii. Powieść ma też świetnych bohaterów drugoplanowych, którzy są przyjaciółmi i rodziną głównych bohaterów. Są oni zabawni, lojalni i pomocni, a ich własne historie są obiecujące. Dlatego jestem bardzo ciekawa kontynuacji tej serii 📚. „Zasada numer pięć” to książka, która idealnie nadaje się na popołudniowy relaks lub wieczorne odprężenie. To romans, który rozgrzewa, bawi i porusza. To historia o tym, że miłość potrafi zmienić wszystko. Polecam ją wszystkim fanom romansów sportowych i nie tylko. To perełka, która na pewno was zachwyci 🏒💖. Rekomendowany wiek: 18+ Radar bezwstydności (wg @_bezwstydna): 💋💋💋/5 Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od wydawnictwa @_bezwstydna @czwartastrona (współpraca reklamowa) 🩷.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
21-02-2024 o godz 10:51 przez: zajkosink.a
„Zasada numer pięć” “Jeśli nie mogę mieć wieczności, to przynajmniej nie odbieraj mi teraźniejszości.” [współpraca reklamowa @_bezwstydna ] Ona miała pięć zasad, a on? Pragnął wszystkie je złamać. “Prowadziliśmy niebezpieczną rozgrywkę, i żadne z nas nie potrafiło się wycofać.” Mój pierwszy romans z motywem sportowym w tym roku i muszę powiedzieć, że przyjemnie spędziłam przy niej czas. Jest lekka, zabawna i dość pikantna. Pióro autorki jest bardzo przyjemne i lekkie, a krótkie rozdziały idealnie wpasowały się w tę historię z narracją z dwóch perspektyw. Jeśli chodzi o postacie… Postać Jaxa była naprawdę urocza. Nie spotkasz tutaj „gbura” czy strasznie zadufanego i zarozumiałego sportowca. Dostaniesz tutaj troskliwego, nieco zaborczego i gotowego na wszelkie przeciwności hokeistę. Jego serce? Nieco zamknięte i pełne miłości oraz oddania. Sidney to postać, która chwilami mnie denerwowała swoimi przemyśleniami czy wątpliwościami. Jednak z drugiej strony rozumiałam, dlaczego postępuje tak, a nie inaczej. Ciążył na niej strach związany z porzuceniem, a stworzone przez nią zasady miały chronić jej serce i pomóc odnieść wymarzony sukces. Charakteryzowała się pracowitością oraz oddaniem do tego, do czego dążyła. Jednak ta dwójka miała w sobie to coś. Tę pasję i niezaprzeczalną chemię, która wytworzyła się od pierwszego wejrzenia, a z nią? Więź (nie)osiągalna i namacalna. Myślę, że ich relację mogłabym określić mianem slow burn. Jednak gdy doszło do punktu kulminacyjnego to wrzało i grzało. Towarzyszyły im nieustanne przekomarzania i troska o drugą osobę oraz wzajemna pomoc w realizowaniu swoich celów. Jeśli chodzi o jakieś znaczące zwroty akcji, to nie było ich tutaj za wiele. Brakowało mi dosadnych konfrontacji, czy jakiegoś punktu kulminacyjnego. Większych emocji Sidney pod koniec książki. Ta historia opowiada o walce o to czego się pragnie i o wyborach, które mogą wiele kosztować. O spełnianiu marzeń i przeciwstawianiu się swoim przekonaniom. O dawaniu sobie szansy oraz innym i zwalczaniu przykrych doświadczeń.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-05-2024 o godz 22:39 przez: Anonim
"Zasada pierwsza: Żadnego całowania Zasada drug: Żadnych randek, tylko przygody na jedną noc Zasada trzecia: Żadnej wymiany numerów Zasada czwarta: Żadnych hokeistów Zasada piąta: Żadnego zakochiwania się." Czy spodziewałam się tego co dostałam? Absolutnie nie! Na pierwszy rzut oka dostajemy zimną s*kę, bez uczuć, która nie dopuszcza do siebie żadnego mężczyzny na dłużej niż jedną noc. Czy aby na pewno ? Sydney niejednokrotnie zawiedziona przez ojca ma własny pogląd na życie, własny sposób na rozładowanie emocji i własne zasady, których do tej pory nikomu nie udało się ich złamać. Aż do chwili kiedy na jej drodze staje Jax. Nigdy nie sądziłam, że spodoba mi się tak bardzo książka, swoją drogą wyciągając mnie z zastoju czytelniczego. Nie sięgałam po książki z motywem romansu sportowego, ale także uważałam, że to troszkę tandetne kiedy on zakochuje się pierwszy. Nic bardziej mylnego. Od autorki dostajemy charyzmatycznego bohatera, który swoim uporem dąży do zamierzonych celów. A tym celem jest niedostępna Sidney. W trakcie czytania, wręcz rozpływałam się nad słodyczą drobnych gestów naszego hokeisty, które bez większego wysiłku był wstanie zrobić dla głównej bohaterki. Od dziś mogę śmiało powiedzieć: Kocham hokeistów! Kocham romanse z wątkiem hokeja! Co do Sidney, szanuję ją za zasady, które ustaliła sobie w życiu, by nie być skrzywdzoną. Podziwiam ją za ambicję i dążenie do wyznaczonych celów, ale także i marzeń, która zaszczepiła w niej mama. Lektura zawiera sceny erotyczne, jednak są bardzo dobrze napisane, wręcz czuć pożądanie w powietrzu. Powieść spokojnie można pochłonąć na raz. Według mnie nic tutaj nie brakowało, czytało się wręcz bardzo przyjemnie. Bohaterowie główni jak i drugoplanowi byli wykreowani w sposób prosty i zrozumiały. Nie dostaliśmy obszernego opisu świata, jednak ogólny zarys kampusu i uczelni pozwala poczuć klimat tego miejsca. Już nie mogę się doczekać, aby sięgnąć po kolejny tom "Zasady Gry" o Lucasie i Piper 😍!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-03-2024 o godz 20:58 przez: ksiazkowertyczna
Sidney, ambitna dziewczyna z wysoko postawionymi celami, która ma pięć zasad i Jax, przystojny hokeista, który obrał sobie za cel, by je wszystkie złamać. Ależ to była urocza, przyjemna i chwytająca za serce lektura. Jestem totalnie zakochana w tej historii. Kiedy tylko zaczęłam ją czytać, tak się zatraciłam, że nie wiem, kiedy dotarłam do końca. Bardzo lubię książki z motywem sportu, a zwłaszcza hokeja, więc przeczytałam ją dosłownie na raz i to z ogromną przyjemnością. Nie nudziłam się ani przez moment. Bardzo podobała mi się ta college’owa otoczka i to, jak zostali wykreowani bohaterowie. Nie są płytcy i bezosobowi, a wręcz odwrotnie, są barwni, ambitni i pełni wartości, a przy tym mają swoje demony i problemy, z którymi się mierzą, co nadaje im realności. Sidney i Jax, to dwójka ludzi, których połączyło cudowne uczucie, jednak w najmniej odpowiednim dla nich czasie. Oboje dążą do postawionych sobie celów, związanych z realizacją marzeń i trudno im odnaleźć się w sytuacji, gdzie ich wspaniała przygoda ma tak zwany termin ważności. Mimo tego Jax przez cały czas stara się być wspaniały dla Sindney, jest w tym tak uroczy, że nie ma opcji, by się nie zakochać. Tak dziewczyny. Szykujcie się na kolejnego książkowego męża. Ja jestem zauroczona łączącą ich relacją i mimo tego, że od początku można się spodziewać, w jakim kierunku ona zmierza, śledziłam każdą stronę z zapartym tchem. Od razu czuć tę iskrzącą między nimi chemię, a słowne potyczki, jakimi się wzajemnie raczą, tylko ją podsycają i momentami jest naprawdę gorąco. "Zasada numer pięć" to lekka historia o sile miłości i o tym, że czasem warto pójść na kompromis i zaryzykować. Nie brakuje w niej również zabawnych momentów, które wywołują uśmiech na twarzy. Bardzo Wam ją polecam. Nie jest gruba, ma delikatnie ponad 300 stron, więc idealnie nadaje się, by umilić wieczór.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
18-02-2024 o godz 13:35 przez: Sandra
1️⃣żadnego całowania 2️⃣żadnych randek, tylko przygody na jedną noc 3️⃣żadnej wymiany numerów 4️⃣żadnych hokeistów 5️⃣żadnego zakochiwania się Sidney żyje według tych zasad, skupiona na podążaniu za swoimi marzeniami – wymarzonym stażu w ambasadzie i karierze polityczki, chcąc iść w ślady zmarłej matki, która musiała poświęcić swoje. Sid wie dobrze, jak to jest być na zawsze na ostatnim miejscu, dzięki ojcu pracującym w NFL i nie pozwoli sobie na żadne rozproszenia i ryzyko. Nieważne, że Jax postanowił złamać wszystkie jej reguł w momencie, w którym się poznali. Wkrótce on wyjedzie i zostanie zawodowym graczem, a ona… także musi robić to, co kocha. Nie ma żadnej alternatywy, która pozwoliłaby im zostać razem. “Zasada numer pięć” jest książką, którą czyta się błyskawicznie. Wciąga od pierwszej strony i kończy się ją tego samego dnia. Nie prezentuje ona jednak nic nowego, zaskakującego czy świeżego. Jest to typowy romans sportowy, który zaczyna się typowo: chłopak zauważa dziewczynę przy barze, wpada w obsesję na jej punkcie, ona początkowo się opiera, ale on postanawia zburzyć wszystkie jej mury. Brzmi znajomo? Jax jest pewnym siebie, zaborczym i troskliwym bohaterem. Sidney jakoś nie zapadła mi w pamięć, oprócz jej wiecznych rozważań, co zrobić w związku z Jaxem. Konflikt, przekomarzanki i dialogi czasem są żywcem wyjęte z Wattpada, więc nie jest to literatura wysokich lotów, ale nie była też taka zła. Jeśli macie ochotę na jakiś szybki, lekki i przyjemny odmóżdżacz, do którego możecie podejść bez większych oczekiwań – i jeśli jak ja, macie słabość do romansów sportowych – ta książka może się sprawdzić. Nie mogę powiedzieć, że nie oczekiwałam od niej czegoś lepszego, ale ostatecznie spełniła swoją rolę jako szybki przerywnik pomiędzy bardziej wymagającymi lekturami.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-02-2024 o godz 18:58 przez: red.head.booklover
•współpraca reklamowa• @_bezwstydna @czwartastrona Jeśli hokej lub łyżwy są wątkiem w książce, kupuję w ciemno! Dlatego nie mogłam ominąć kolejnego romansu z hokeistą do kolekcji 😍 Sid kieruje się w miłosnym życiu pięcioma zasadami. Nie miała żadnego problemu z ich przestrzeganiem, dopóki nie poznała Jaxa. Ambitny, inteligentny, gorący hokeista stawia sobie za punkt honoru obalenie postanowień prymuski. Brzmi zaborczo, ale od początku czuć między nimi niezwykłą chemię i wiemy, że w grę wchodzą prawdziwe uczucia, a nie jakaś durna męska duma. Sid jest skupiona tylko i wyłącznie na dostaniu się na wymarzony staż. Całe swoje życie podporządkowuje temu celowi, ale jest przy tym ciepła, towarzyska i zabawna. Jej życie nie było usłane różami i szybko okazuje się, że jej zasady są jak najbardziej uzasadnione po doświadczeniach z przeszłości. Uwielbiam jej powolne wyłamywanie się z każdego postanowienia i szukanie logicznych usprawiedliwień, chociaż my wiemy, że po prostu na niego leci. 😎 Jax od razu skradł moje serce. Od pierwszej sceny w klubie, gdzie iskry tryskały przy każdym zdaniu, po urocze małe gesty, które mają zburzyć mury otaczające serduszko Sid. Jest opiekuńczy, z poczuciem humoru, diabelnie przystojny i pracowity. Bardzo mi się podobało, że jest nie tylko dobry w hokeju, ale też skupia się na nauce - facet jest full pakiet. W książce dostajemy sporo scen erotico i są one bardzo dobrze napisane. Uwielbiam każde ich zbliżenie, miałam wypieki na twarzy przy najmniejszym geście Jaxa. A scena, gdy zaczyna omawiać z Sid erotyk, który przeczytał z jej polecenia, OH MY GOD! 🥵 Ta książka jest idealnie lekka, pikantna, zabawna. Po przeczytaniu miałam zdecydowanie bardziej pozytywne nastawienie do życia niż przed lekturą 😁
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-02-2024 o godz 18:48 przez: Karolina
“Niezależnie od tego, czy to się zaraz skończy, czy będzie trwało całe życie, żadna nasza wspólna chwila, nie była błędem”. [ współpraca reklamowa: @_bezwstydna ] Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej osiemnastego roku życia. "Zasada Numer Pięć" autorstwa J. Wilder to powieść, która wzbudziła we mnie mieszane uczucia. Choć z pewnością dostarczyła dużo rozrywki… Początkowo książka zapowiada się jako standardowa historia romansu z hokeistą i z szeregiem reguł, których Sidney, zapracowana na sukces młoda kobieta, stara się przestrzegać. Jednakże, już na samym wstępie zauważamy pewne nieprzewidywalności w narracji. Dziwne przeskoki czasowe i nagłe zmiany scen mogą wprowadzać zamieszanie oraz dezorientację. Czasami wydaje się, że bohaterowie sami sobie przeczą, co może być frustrujące dla osób, które preferują spójność w fabule. Mimo tych niedociągnięć, książka ma swoje mocne strony. Autorka zgrabnie buduje napięcie między głównymi bohaterami, wplatając wątki humorystyczne i romantyczne. Mamy okazję śledzić rozwój relacji między Sidney i Jaxem, co z pewnością sprawi, że trudno wam będzie oderwać się od lektury. Dialogi są błyskotliwe, a chemia między nimi wyraźnie wyczuwalna, co dodaje powieści uroku. Opowieść o konflikcie między życiem zorganizowanym według sztywnych zasad a pragnieniami serca jest uniwersalna i łatwo z nią się utożsamić. Bohaterowie stają przed dylematem, czy zaryzykować i złamać swoje własne reguły dla szansy na prawdziwą miłość. Podsumowując, "Zasada Numer Pięć" może nie jest perfekcyjną lekturą, ale z pewnością dostarczy wam niezapomnianych chwil. Jest to lekka, zabawna i romantyczna powieść, która mimo pewnych mankamentów z pewnością potrafi rozgrzać serce i wzbudzić uśmiech na twarzy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-02-2024 o godz 12:56 przez: pingwinksiazkowy
🏒„Zasada numer pięć” czyli książka, która kupiła mnie już po pierwszym rozdziale. Mamy tutaj hokeistę, który przepada dla naszej bohaterki dosłownie od pierwszego wejrzenia. On zrobi wszystko by ją zdobyć. Jest tylko jeden problem. Sydney ma pięć zasad dotyczących swoich damsko męskich relacji, a jedna z nich brzmi „zero hokeistów” 🫣 🏒 Znacie to uczucie, gdy zaczynacie książkę i od razu jest to „klik”? Wiecie, że to perełka 👌 Zakochałam się w tych bohaterach, zakochałam się w tej historii, przepadłam dla tego lekkiego stylu autorki. Dosłownie uśmiechałam się przez większość książki, a z ekscytacji aż przebierałam nóżkami. Sidney i Jax tak idealnie do siebie pasują. Ta chemia między nimi, ich ciągłe dogryzki, zauroczenie tą drugą osobą - coś pięknego 💘 Obydwoje mają też swoją przeszłość i podobało mi się, że są dla siebie wsparciem i potrafią o wielu rzeczach rozmawiać. Uwielbiam Jaxa i jego małe gesty, to jaki był uroczy i wytrwały w swoim dążeniu do złamania zasad Sid. Totalny słodziak 💋 🏒 Bohaterowie drugoplanowi również zasługują na ogromny plus. Świetnie uzupełniają historię. I z nieskrywaną ciekawością czekam na historię o kolejnych hokeistach z tej grupki✍️ 🏒 Od tej historii nie chce się odrywać. Chciałam tylko czytać, czytać, czytać. Rozdziały o idealnej długości, fabuła wciągająca. Motyw sportu i to dodatkowo hokeju kupił mnie od razu. Jest tu też mnóstwo małych sytuacji/motywow, które uwielbiam jako ksiazkara i zawsze wzbogacają one dla mnie fabułę 🌹 🏒 Lektura należy do pikantnych ale jeśli to wam nie przeszkadza, a nawet lubicie spicy sceny to polecam. Są momenty, które wywołują rumieńce i uśmieszek na twarzy🔥✨ 🏒 Lekka i przyjemna, na maksa wciągająca. Idealna dla fanów romansów sportowych⭐️
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
21-02-2024 o godz 08:53 przez: Anonim
➡️ W tej książce, autorka zabiera nas w emocjonującą podróż pełną napięcia, chemii i niezapomnianych chwil. Jessa rzuca nas w wir romansu pełnego... hokeistów. ➡️ Główną bohaterką jest Sidney, młoda kobieta, która jest gotowa na wszystko, aby osiągnąć swoje cele życiowe. Jej zasady dotyczące relacji z mężczyznami są jasne i niewzruszone - nie ma miejsca na romans czy zaangażowanie emocjonalne. Jednak kiedy na jej drodze pojawia się Jax, przystojny hokeista z obsesją na punkcie złamania jej zasad, wszystko się zmienia. Jax to typowy "playboy" ze światem u stóp, ale pod powierzchnią skrywa głębokie emocje i pragnienie prawdziwej miłości. Jego determinacja w złamaniu zasad, które Sidney postawiła przed sobą, sprawia, że czytelnik z zapartym tchem śledzi rozwój ich relacji. ➡️ Opowieść jest nasycona emocjami i chemią między Sidney i Jaxem, co sprawia, że trudno oderwać się od lektury. Dialogi są błyskotliwe, a dynamiczne sceny romantyczne są pełne napięcia i pożądania. Sidney i Jax są dobrze wykreowanymi bohaterami, których wewnętrzne konflikty i rozwój są autentyczne i wzruszające. Wilder nie boi się poruszać trudnych tematów, takich jak lęki przed odrzuceniem czy strach przed zaufaniem, co nadaje książce głębi i autentyczności. ➡️ Ewentualnym małym minusem może być przewidywalność książki. Niemniej jednak, to wciągająca historia o miłości, poświęceniu i odwadze, która z pewnością przypadnie do gustu fanom romansów sportowych. To pełen emocji i napięcia romans, który z pewnością wciągnie Was od pierwszej strony. Jessa Wilder stworzyła niezapomnianą opowieść o tym, że czasami warto złamać swoje zasady, aby znaleźć prawdziwe szczęście.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
15-02-2024 o godz 18:57 przez: todomkimiejsce
„Zasada numer pięć” to całkiem przyjemna historia, w której świat sportu łączy się z tym uniwersyteckim. Główna bohaterka ma gotowy plan na zycie: chce zostać politykiem. Dąży do tego za wszelką cenę, nawet ustala sobie pięć zasad, które mają to ułatwić, bo wykluczają związki i miłość. Mają również inne zadanie: przypominają, ze dla sportowca nie ma ważniejszej rzeczy niż jego kariera. Bawiłam się naprawdę nieźle, choć obyło się bez zachwytów, a szkoda. Wiele mi się podobało, choćby romans między bohaterami. Miałam wrażenie, że to głównie Sindey strofowała zapędy głównego bohatera, a on niestrudzenie starał się łamać narzucone przez dziewczynę zasady, kombinował jak się da. Główny bohater z wierzchu był typowym sportowcem nie reprezentującym sobą żadnych wartościowych zasad, ale z biegiem stron zdecydowanie zyskiwał. Autorka wykreowała go na dobrego, młodego mężczyznę, który nieustannie naskakiwał koło kobiety, która głęboko zakorzeniła się w jego codzienności. Liczne namiętne sceny nie przyćmiły całości. Musze przyznać, ze szanowałam główną bohaterkę, bo naprawdę wytrwale dążyła do swojego celu. Niejednokrotnie było mi tez jej żal. Co zatem mi się nie podobało ? Moim zdaniem autorka ciut zbyt powierzchownie potraktowała relacje Sidney z ojcem. Wiemy, ze ma on raczej zlewcze podejście do swojego dziecka, i w sumie tyle. Brakło mi jakiejś konfrontacji, ostrych słów, wyrzucenia z siebie emocji. Myśle, ze może się to brać po prostu z małej objętości książki: zaledwie 300 stron. Finalnie mogę polecić ten tytuł dalej, ale jest to po prostu kolejny romans ze sportem w tle, który pewnie za jakiś czas zleje się z innymi podobnymi.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-02-2024 o godz 08:42 przez: reading.girl.05
„Poczułam łzy spływające po moim policzku na myśl o tym, z czego zrezygnowałam”. Książka przyciągnęła mnie swoją okładką, ale i opisem. Byłam ciekawa tej historii. Ta historia ma przeróżne emocje — Chwilami emocje, aż wypadały z książki. Od samego początku wciągnęłam się i z zapartym tchem czytałam losy bohaterów — Szczerze, kibicowałam im, ale też bałam się, jak autorka może poprowadzić ich relacje. Nie było łatwo, tym bardziej gdy dziewczyna ma pięć zasad, których się trzyma. On zrobi wszystko, aby zbliżyć się do niej. Podobała mi się! Sidney i Jax zapewnią wiele emocji i przy nich na pewno nie ma nudy. Już od początku widoczne są iskry między nimi, a im dalej tym widać, że nie mogą przestać o sobie myśleć. Jednak Sidney ma swoje zasady, których się trzyma. Natomiast nie spodziewała się uczuć. Akcja ani na chwilę nie zwalnia rytmu, a bohaterów czekają wzloty i upadki. Trudne wybory i nie tylko. Spodobała mi się kreacja bohaterów, a najbardziej Jaxa — Ma coś w sobie takiego, co przyciągnęło moją uwagę. Ta dwójka zaskoczy i wywoła emocje. Przy czytaniu pojawiał się uśmiech na mojej twarzy, a nawet jedna chwila w książce wywołała łzy. Historia o miłości, która nie będzie łatwa, a on zrobi wszystko, aby jej zasady przestały mieć znaczenie. Cudowna historia! Historia o miłości, marzeniach, przyjaźni i nie tylko. Hokej. Pożądanie. Namiętne chwile. Historia o tym jak ta dwójka się w sobie zakochała w najmniej oczekiwanym momencie — Ich serca zaczęły szybko bić. Piękna okładka skrywająca piękną historię. Czekam na kolejne książki od autorki. Gorąco polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
28-02-2024 o godz 21:29 przez: Paulina11
Sięgając po tę książkę byłam bardzo pozytywnie nastawiona, liczyłam na coś na miarę "Układu", szczególnie, że o ile nie jestem wielką fanką motywu sportowego, o tyle hokejowe romanse bardzo lubię. Sidney ma pięć zasad dotyczących randkowania. Jax jest hokeistą, więc samym tym faktem łamie już jedną z nich. Ale jednocześnie lubi łamać zasady, więc mimo wszystko zaczyna zabiegać o względy Sid. Fani poprowadzenia fabuły w stylu "on zakochuje się pierwszy" myślę, że będą zadowoleni. Mi szczerze mówiąc bez różnicy kto pierwszy, ale jednak zwrócilam uwagę na to, jak bardzo on się starał. I to było urocze! Był w tym uparty, a jednocześnie właśnie uroczy. Sidney zaś miała swoje powody do unikania hokeistów. Tłem do fabuły jest uczelnia i była to dla mnie miła odmiana, bo dawno nie czytałam książki w studenckich klimatach. A tutaj serio były wzmianki o zajęciach, była wspólna nauka, co dodawało historii takiego realizmu. Mimo wszystko nie mogę powiedzieć, że wciągnęła mnie bez reszty - do połowy miałam odczucie, że jest po prostu okej, ale bez większych fajerwerków. Później zaczęło się rozkręcać, a ja się mocniej wkręciłam, więc drugą połowę doczytałam już za jednym zamachem. Jednak mimo wszystko... cała historia była świetna, bohaterowie tak samo, ale nie mogę powiedzieć, że jestem nią zachwycona. Bardzo miło mi się czytało, jak już wspomniałam wyżej - uwielbiam wątek hokeistów, więc tym bardziej mnie to tutaj cieszyło, ale zarazem nie jest to książka, którą zapamiętam na długo.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-04-2024 o godz 11:46 przez: Nina
@book.moodpl „Zasada numer pięć” @jessawilderauthor @_bezwstydna @czwartastrona to świetny romans z motywem przewodnim - hokej. Zauważyłam, że w ostatnim czasie ten temat, motyw jest coraz bardziej popularny. Cieszę się bardzo, że tak jest, ponieważ bardzo lubię ten temat. Oprócz tego znajdziemy w powieści: on zakochuje się jako pierwszy, romans osadzony w college’u, odpowiednia osoba zły czas, zazdrość, grupa przyjaciół, złe doświadczenia w przeszłości. Głównymi bohaterami w książce są Sidney i Jax. Ona ma swoje zasady, on chce je złamać. On jest hokeistą, ona chce pracować w parlamencie. Jedna z zasad Sidney jest „żadnych hokeistów”, aż na jej drodze stanął on - Jax, który za wszelką cenę chce złamać jej zasady. Czy uda się im coś wspólnie stworzyć ? Ta historia ogromnie podobała mi się. Nie mogłam od niej oderwać się, była zabawna, pomysłowa, a chemia między głównymi bohaterami była wyczuwalna od samego początku. Ciekawa jestem czy będą kolejne historie „serii” np. o reszcie bohaterów. Jest to jednotomówka, historia zamknięta w jednym tomie. Po zakończeniu miałam lekki niedosyt, ponieważ nie chciałam rozstawać się z bohaterami.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-02-2024 o godz 15:32 przez: Sandra Smolińska
Jak wygląda Wasze życie macie wszystko zaplanowane czy jednak wolicie spontan? Ja jestem z tych co lubią mieć wszystko zaplanowane i ustalone, dlatego bardzo blisko mi było do głównej bohaterki książki Jessa Wilder „Zasada numer pięć”. Sidnay to studentka z idealnym i ambitnym planem na życie i swoimi zasadami. Pewnego dnia postanawia na chwilę odpuścić naukę i wybiera się ze znajomymi na imprezę, która jest początkiem zmian w jej perfekcyjnym życiu. Tam poznaje Jaxa - hokeistę, który tego wieczoru wraz ze swoją drużyną świętuje sukces. Od tego spotkania wszystko się zmienia, bo mimo iż dziewczyna uświadamia chłopakowi swoje sztywne zasady dotyczące jej życia i związków ten się nie zraża, więc przeciwnie próbuje powoli złamać każdą z nich! A ostatnia zasada mówi tylko się nie zakochać, czy mu się uda? Zobaczycie sięgając po ten tytuł! Ja jako miłośniczka romansów, bardzo Wam go polecam. Przyjemna i wciągająca fabuła, wyjątkowi bohaterowie powodują, że idzie się zakochać w tej książce od samego początku. Dlatego czytanie tej historii było dla mnie ogromną przyjemnością i jestem absolutnie pewna, że wiele z Was też tak stwierdzi😉.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-04-2024 o godz 16:23 przez: Nat
„Zasada numer pięć” to college romans, autorstwa J. Wilder, który urzeka, śmieszy i porusza. To historia o Sydney i Jaxie, którzy mają zupełnie inne plany i aspiracje, ale nie potrafią się od siebie uwolnić. Nauczona ostatnim doświadczeniem, podeszłam do książki bez zbędnie wygórowanych oczekiwań i jeśli mam być szczera, to opłaciło się, bo pozycja ta stała się dla mnie zaskoczeniem. Nie wiem kiedy ostatni raz czytałam romans z hokejem w tle, ale poznałam fajnych bohaterów z naprawdę dobrymi planami na przyszłość.  Nie potrafiłam się oderwać. Historia wciągnęła mnie i pokazała, że czasem trzeba odważyć się i porzucić własne zasady, by znaleźć tą prawdziwą miłość. Przyjemna i lekka, napisana prostym językiem. I Boże… dodatkowym plusem są pisane rozdziały z perspektywy chłopaka, bo takie z całego serduszka uwielbiam. Jedyne co mnie denerwowało to postępowanie głównej bohaterki. Dlaczego nie mogła powiedzieć wprost o powodach jej niechęci? Domyślam się, że ucięło to kilkanaście stron książki, ale na pewno zaoszczędziłoby to zbędnych problemów. Na pewno dałoby się upchnąć w to miejsce coś innego. Pozycja naprawdę warta uwagi!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji