no właśnie ale jest niemiłosiernie skompresowana,nagrana głośno kłania sie tu tzw.loudness,można tego słuchać na ipodzie ,bum boxie,lub z itunes,gdzie nawet mp3 brzmią rewelacyjnie,niestety na dobrym sprzęcie audio nie da sie tego słuchać głośniej,muzyka jest skompresowana poziom dynaki siega DR(dynamic range) 6!!!!czyli zle,bardzo zle!,chciałbym usłyszeć to cd przy DR10-11,nie mówiąc już o tym jak wspaniale musi to brzmieć z vinyla!!!przy takij kompresji ,nie ma naturalnośći instrumentów,sceny muzycznej czy separacji instrumentów,kolejny pomnik Loudnessu niestety,a szkoda:((
Ta płyta to jest dzieło absolutne, doskonałe od pierwszego do ostatniego utworu. Kiedy się jej słucha na słuchawkach, wieczorową porą, po ciemku, co wzmacnia odbiór i koncentrację tylko i wyłącznie na muzyce i tekstach, no to po prostu płyta powala na kolana. ARCYDZIEŁO!!!
Rewelacja! tak jak poprzedni album, słychać, że zaszły zmiany w produkcji/aranżacji względem pierwszego krążka, ale to wciąż kawał świetnej muzyki! Ta płyta się nie starzeje i nie nudzi
Coma nie jest łatwo definiowalna. To znaczy jest to punk, rock i domieszka zimnawej fali oraz szczypta awangardy. I słychać to na płycie w pełni. I to mnie przekonuje.