Zagadka Zawiszy Czarnego. Ignacy i Mela na tropie złodzieja (okładka  twarda, wyd. 04.2020)

Moja 9 letnia córka bardzo lubi wszystkie książki Ignacego i Meli. Polecam kazdej miłośniczce przygód.

Bardzo fajna seria. Moja 6 latka bardzo lubi cała serie.

„Zagadka Zawiszy Czarnego” jest siódmym już tomem serii „Ignacy i Mela na tropie złodzieja” autorstwa Zofii Staniszewskiej. W tym tomie bliźniaki Ignacy i Mela wybierają się w rejs po Bałtyku na pokładzie największego na świecie jachtu skautowego Zawiszy Czarnego. Poznają co to znaczy ciężka praca na żaglowcu i nauczą się jak nazywają się poszczególne części statku. Stawią tam również czoła sztormowi, wezmą udział w wyprawie do wraku żaglowca i odbędą wachtę z groźnym kukiem. . . Bardzo podoba mi się to, że Autorka stawia młodego czytelnika w roli detektywa, który musi rozwiązać zagadkę. Tym razem Ignacy i Mela muszą odnaleźć zaginiony dzwon okrętowy. Ponownie mają do wyboru dwie opcje zakończenia historii, dzięki czemu mogą sami zdecydować, które bardziej im się podoba. Niby jedna książka, a daje dwa różne rozwiązania. Świetny pomysł! Doceniam to, że Pani Zofia Staniszewska poza świetną zabawą daje dzieciom możliwość nauczenia się czegoś ciekawego. W tej części młodzi czytelnicy mają bowiem okazję dowiedzieć się, jaką nazwę mają dane części statku, jak nazywają się poszczególne pomieszczenia oraz osoby, które na nim pływają. Książka ma niewielki rozmiar, więc można zabrać ją ze sobą np. jadąc samochodem na jakąś wycieczkę. Ma sztywną oprawę, więc z pewnością szybko się nie zniszczy, a środek wypełniają czarno-białe rysunki Pana Artura Nowickiego. Moja córka bardzo lubi książki z tej serii i gorąco polecamy je dzieciom, które uwielbiają przygody, szczególnie te związane z wodą i morzem. Może któreś z Waszych dzieci będzie chciało pływać kiedyś statkiem albo wziąć udział w kursie żeglarskim. W takim wypadku ta książka będzie dla nich fajną lekturą.

Mela i Ignacego wybrali się tym razem w rejs na wielkie wody. Jak się okazało pływanie po morzach i oceanach wcale nie jest takie proste. Jest wiele różnych, czasem trudnych nazw, które trzeba zapamiętać, by załoga szybko się porozumiewała. Trzeba odbywać wachty, a z komórką na zewnętrznym pokłdzie lepiej nie przebywać, bo może utonąć w głębinach. Jest też oczywiście zagadka. Tym razem znika w tajemniczych okolicznościach dzwon okrętowy. Czy odgadną kto go mógł ukraść? Mamy tu oczywiście, jak zawsze, dwa możliwe zakończenia. A do tego wklejki dodatko obrazują nam budowę żaglowca, a słowniczek na końcu książki objaśnia nieznane pojęcia wykorzystywane w żeglarstwie. W książce pojawia się też szanta o sztormie, która jest zabawna. Miałam z nią jednak jeden problem, ponieważ w oryginale wybrzmiewa tam słowo "cholerny", mimo iż ja osobiście zmianiałam je na słowo ogromny, to mając dzieci, które potrafią czytać i tak je wypatrzyły. Myślę, że spokojnie można je było zamienić. Niemniej dzięki tej książeczce poszerzyliśmy trochę wiedzę o żegludze i Zawiszy Czarnym.