Śmierć w Chateau Bremont. Varlaque i Bonnet na tropie. Tom 1 (okładka  miękka, wyd. 03.2018)

Wszystkie formaty i wydania (3): Cena:

Sprzedaje empik.com : 25,27 zł

25,27 zł
39,90 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Akcja powieści kryminalnej pt. "Śmierć w Château Bremont" rozgrywa się w uroczej, zabytkowej miejscowości Aix-en-Provence we Francji. Czytelnicy poznają Antoine’a Verlaque’a, przystojnego i uwodzicielskiego głównego sędziego w Aix, oraz profesor prawa, Marine Bonnet, jego dawną miłość. Kiedy miejscowy szlachcic Étienne de Bremont wypada z okna rodzinnego zamku i ginie na miejscu, całe miasto aż huczy od plotek. Verlaque podejrzewa, że śmierć nie była przypadkowa. Dowiedziawszy się, że Marine jest bliską przyjaciółką Bremontów, prosi ją o pomoc. Śmierć w Château Bremont to wartki kryminał, zanurzony w romantycznej atmosferze południowej Francji.

Tom pierwszy z serii "Varlaque i Bonnet na tropie".

"Głos Longworth jest jak wykwintny rocznik musującej Dorothy Sayers i dojrzałej Donny Leon".
Booklist

"Obiecujący debiut Longworth, która pokazuje, że Francja to więcej niż Paryż i że są ciekawsze tajemnice niż te w serii z Maigretem"
Kirkus Reviews

"Longworth ma dobre oko i ostry dowcip, a pierwsze przygody Verlaque’a i Bonnet zapowiadają naprawdę przerażającą serię".
Margaret Cannon, Globe and Mail

"Śmierć w Château Bremont” przedstawia urocze francuskie miasteczka, ciekawe postacie i intrygującą tajemnicę".
Kevin R. Kosar, autor książki "Whiskey. A global history"

"Mamy nadzieję, że seria będzie kontynuowana latami".
RT Book Reviews


Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1184578066
Tytuł: Śmierć w Chateau Bremont. Varlaque i Bonnet na tropie. Tom 1
Seria: Mroczny zaułek
Autor: Longworth M.L.
Tłumaczenie: Krochmal Anna
Wydawnictwo: Smak Słowa
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 340
Numer wydania: I
Data premiery: 2018-03-07
Rok wydania: 2018
Data wydania: 2018-03-07
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 207 x 30 x 149
Indeks: 25332070
średnia 4,2
5
26
4
7
3
6
2
5
1
1
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
11 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
17-10-2019 o godz 08:06 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Trudno tu coś recenzować, powiem tylko krótko: znakomita książka i bardzo klimatyczna, szczególnie jeśli się lubi klimaty śródziemnomorskie i kulturę francuską. Gorąco polecam, podobnie jak i inne książki z tej serii, Varlaque i Bonnet na tropie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
24-08-2021 o godz 20:57 przez: Katarzyna Janas | Zweryfikowany zakup
Cóż, nie jest to wybitny kryminał a raczej miłe czytadełko na plażę. Bohaterowie są nieco groteskowi i przerysowani. Sama zagadka -niezbyt skomplikowana i raczej rozczarowująca .
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
11-11-2021 o godz 07:24 przez: Grażyna Mruk | Zweryfikowany zakup
lekka nie koniecznie bardzo ambitna książka ale dość dobrze się czytało
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-01-2024 o godz 11:46 przez: Dagmara | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-06-2018 o godz 17:03 przez: Albina Kozaczuk | Zweryfikowany zakup
ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
05-05-2018 o godz 00:50 przez: KasiaKatarzyna
„Śmierć w Château Bremont” Mary Lou Longworth to powieść, która trafiła w moje ręce w marcu i prawie od razu po nią sięgnęłam. Czułam, że przedstawiona w książce historia ani na moment nie pozwoli mi się od niej oderwać. Będę chciała chłonąć całą sobą zapach i atmosferę urzekającej Prowansji, wyobrażając sobie, że naprawdę się tam przeniosłam. Liczyłam, że zgodnie z zapowiedzią wydawcy otwierająca nowy cykl kryminalny powieść Longworth porwie mnie krajobrazem winnic, pól lawendy i renesansowych zamków południowej Francji. Moje oczekiwania były naprawdę wysokie. Zapowiadała się wspaniała uczta kryminalna, którą zamierzałam spędzić w towarzystwie lampki francuskiego wina, sera Brie i pysznych winogron. Możecie się zatem domyślić, jak bolesny był powrót na ziemię, gdy okazało się, że „Śmierć w Château Bremont” ku mojemu rozczarowaniu wcale mi się nie podoba. „Śmierć w Château Bremont”, jeśli spojrzeć na opis fabuły, wydaje się powieścią, która idealnie powinna trafić w mój czytelniczy gust. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że uwielbiam książki będące połączeniem kryminału i romansu. Lubię, gdy obok śledztwa w sprawie czyjejś śmierci rozgrywa się romans. Nieszczególnie przepadam wprawdzie za powieściami, których akcja rozgrywa się we Francji, ale spodziewałam się, że Mary Lou Longworth z miejsca niemal wskoczy na listę moich ulubionych pisarzy. Nic bardziej mylnego! Już po kilku stronach okazało się, że będę się męczyć, czytając tę książkę i w tym wypadku niestety się nie pomyliłam. Nie wiem, co tak naprawdę w tej powieści mi się nie podoba, ale pewne jest, że od początku między nami nie zaiskrzyło. Czytałam i czytałam, ale tempo przekręcania kolejnych stron wyraźnie wskazywało, że coś jest nie tak. Może to brak lekkości przesądził o ocenie na niekorzyść tego tytułu. Gdy sięgam po kryminał, liczę, że, że jego lektura będzie lekka i przyjemna. Tego tutaj jednak zdecydowanie mi zabrakło i może dlatego lektura „Śmierci” zamiast przyjemnością okazała się męką. Trzeba jednak pamiętać, że styl autorki, nawet jeśli jest lekko przytłaczający, nie dyskredytuje tej książki, gdy myślimy o niej jako o solidnym kryminale, który może czytelnika intrygować i niepokoić. Powieść M.L. Longworth to książka z niespiesznie rozkręcającą się akcją, a jak pewnie pamiętacie, nie jestem wielką zwolenniczką tego typu książek. Lubię od razu wpaść w wir wydarzeń. In minus zaliczam również bohaterów „Śmierci w Château Bremont”. Nie nazwałabym ich irytującymi, są raczej w porządku, ale zupełnie nie potrafiłam się z nimi polubić. Gdy czytam jakąś powieść, zwłaszcza gdy należy ona do cyklu literackiego, szalenie ważni są dla mnie bohaterowie – to, czy obdarzę ich sympatią oraz będę chciała śledzić ich losy w kolejnych odsłonach cyklu. Jeśli ich polubię, z wypiekami na twarzy będę pochłaniać każdą kolejną powieść z ich udziałem, nawet jeśli będzie ona słaba. Jeśli jednak nie zdobędą mojej sympatii, to mało prawdopodobne jest, że sama z siebie sięgnę po następne tomy cyklu, choćby były one naprawdę wybitne. Antoine i Marine nie są niestety duetem, którego losy chciałabym śledzić przez dłuższy czas. Zwłaszcza Verlaque nie zyskał mojej sympatii. To jednak nie tak, że wszystko w powieści Longworth mi się nie podobało. Oczywiście, że nie! Na uznanie z pewnością zasługuje umiejętność autorki do oddawania niezwykle klimatycznej, nastrojowej atmosfery francuskiego prowincjonalnego miasteczka. Doskonale ukazana obyczajowość mieszkańców Prowansji jest ogromnym atutem „Śmierci w Château Bremont”. „Śmierć w Château Bremont” to klasyczny kryminał, który powinien zadowolić przede wszystkim miłośników powieści łączących wątki kryminalne z wątkami romansowymi. Nie znajdziecie tu rozkładających się ciał czy lejącej się krwi. Tu wszystko jest eleganckie, dystyngowane, wysmakowane – i nic dziwnego: przecież akcja rozgrywa się we Francji. Wbrew moim oczekiwaniom książka nie przypadła mi do gustu. Nie oznacza to jednak, że i Wam się nie spodoba. Może warto dać jej szansę jeszcze przed czerwcową premierą drugiego tomu, tomu, po który ja z pewnością nie sięgnę.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
14-07-2018 o godz 23:57 przez: Sebastian Adamczyk
Recenzja z bloga: zatraceni w kartkach Jeśli nie macie co robić, to zapraszam was na wycieczkę po Aix-en-Provence we Francji. Południe tego kraju i romantyczna atmosfera powieści sprzyja wypoczynkowi i nawet leżąc nad zalewem możemy poczuć się jak w prowansalskim ogródku. Pewnej nocy Etienne de Bremont- miejscowy szlachcic- wypada z okna swojego zamku i ginie na miejscu. Prawdopodobnie jego śmierć nie była przypadkiem a wynikiem działania osób trzecich. Trzeba mieć jednak dowody, żeby móc tak twierdzić. Do gry wchodzą Antoine Verlaque, przystojnego i uwodzicielskiego sędziego w Aix oraz profesor prawa, Marine Bonnet, jego dawna miłość. Warto powiedzieć o tym, że autorka mieszka w Aix. Nie zdziwi was więc fakt, że opisy miejsc są tak prawdziwe, jakby narrator faktycznie tam był a sama książka staje się wtedy sprawozdaniem z tych wydarzeń. Piękne opisy miejsc sprawiają, że jeszcze bardziej czujemy się obecni w tej mieścinie. „Śmierć w Chateau Bremont” to nie jest rasowy, prawdziwy kryminał, który obrazuje się przed waszymi oczami na dźwięk tego słowa. Bardziej powiedziałbym o niej jak o powieści detektywistycznej pokroju Agathy Christie umiejscowiona w akcji rodem z Sherlocka Holmesa. Mamy tu dużo odniesień do przeszłości czy emocji bohaterów, co sprawia, że akcja zwalnia, mimo że i tak była wolna. Plusem jest to, że ten stan nie trwa długo. Spotykamy się tu z ostrym, wyszukanym dowcipem i intrygującym pytaniem „Kim tak naprawdę był Bremont?” Jeśli liczycie na książkę pełną napięcia, taką, która zahacza już prawie pod horror, to się zawiedziecie. Bardziej bym powiedział, że „Śmierć w Chareau Bremont” jest dla osób, które interesują się Francją, lubią bardziej „umysłowe” kryminały, w których mniej się dzieje, ale trzeba pogłówkować, żeby poznać prawdę. Okładka książki to prawdziwe cudo. Naprawdę bardzo mi się podoba w swojej prostocie. Pozycja nie jest gruba, więc na spokojnie można ją przeczytać w jeden lipcowy wieczór, taki jak dziś ^^ „Śmierć w Chareau Bremont” to interesujący kryminał, który rozwiązujemy razem z bohaterami. Są książki, w których do samego końca nie da się przewidzieć kto? Co? I jak? A są książki, w których autorzy poukrywali wskazówki mogące pomóc czytelnikowi odgadnąć prawdę o morderstwie. Recenzja z bloga: zatraceni w kartkach
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
3/5
04-07-2018 o godz 07:30 przez: Bookendorfina Izabela Pycio
"Gdy spadał, czuł, jak mistral owiewa jego ciało. Spojrzał w górę w okno strychu, zobaczył słabe światło swojej latarki i słyszał wiatr - nie był to świst, lecz raczej jęk." Kryminał, ale z mocno rozbudowanym wątkiem obyczajowym, i tak jak gorąco jest w sercach głównych bohaterów powieści, tak niewiele dzieje się w detektywistycznym scenariuszu zdarzeń. Książka najlepiej podchodzi, kiedy oczekiwane są spokojne rytmy akcji, niespieszne rozwijanie intrygi z przewidywalnymi i łatwymi do skojarzenia elementami, lecz jednocześnie cieszącymi uszczegółowionymi opisami. Na pierwszy plan wysuwają się malownicze krajobrazy Lazurowego Wybrzeża, zabytkowa miejscowość Aix-en-Provence, wysublimowana francuska kuchnia i duch najstarszych arystokratycznych rodów. Nie jest to debiut, który mocno przemawia, wiele w nim nieścisłości, zbędnych powtórzeń, mało wnoszących do fabuły epizodów, główny męski bohater potrafi irytować, ale powieść pozostawia z uczuciem sympatycznie spędzonego wieczoru z książką w ręku. Czasem zanurzenie czytelniczych zmysłów w lekkiej i przyjemnej opowieści jest właśnie tym, czego potrzebujemy, zwłaszcza jeśli pojawiają się wakacyjne dni, okazja do oderwania się od dręczącego problemu codzienności. Antoine Verlaque jest młodym i ambitnym sędzią śledczym, wyjątkowo przystojnym i uwodzicielskim mężczyzną, obdarzonym zarówno przyciągającymi zaletami, jak i odpychającymi wadami. Jego dawna partnerka życiowa to Marine Bonnet, zdolna i dumna profesor wydziału prawa na uniwersytecie, lecz momentami zachowująca się jak niedojrzała i niezdecydowana nastolatka. Z jednej strony podoba mi się to, że autorka postawiła na różnorodność portretów kluczowych postaci, ale z drugiej nie wydają się one w pełni przekonujące. Antoine i Marine prowadzą wspólnie śledztwo w sprawie tragicznej śmierci filmowca wywodzącego się z arystokracji Aix. Napotykają trudności, niejasności, tajemnice i pozory, nie zawsze to co dobre okazuje się dobrym, a to co złe złym. Ich myśli intensywnie zaprzątają także wzajemne relacje i więzi. Pomimo wysuniętych zastrzeżeń jest coś w klimacie powieści, co odpowiada, bawi, subtelnie buduje napięcie i skłania do sięgnięcia po drugi tom serii, przekonania się jak się rozwinie. bookendorfina.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
01-05-2018 o godz 12:00 przez: Małgorzata Szustkiewicz
Śmierć w Château Bremont to debiutancka powieść Mary Lou Longworth. Autorka ma już jednak na swoim koncie dwujęzyczny zbiór esejów Une Américaine en Provence, prowadzi również kursy pisarstwa na New York University w Paryżu. Zatem jak na debiutantkę, ma dość duże doświadczenie. Jej książka to pierwszy prowansalski kryminał, który miałam okazję czytać. Śmierć w Château Bremont to – według opisu na okładce – wartki kryminał, zanurzony w romantycznej atmosferze południowej Francji. Zdecydowanie jest on lekką lekturą, gdzie wątek śmierci i śledztwa jest mocno przetykany opisami pełnego uroku Aix, pysznego jedzenie, odurzającego wina i uczucia między Antoinem i Marine. To ostatnie dość często było przedstawiane w powieści, czasem bardzo banalnie, infantylnie, miałam wrażenie, że na siłę. Poprzez wtrącanie elementów miłosnych rozterek bohaterów, książka pasuje bardziej na kryminał obyczajowy, niż typowy kryminał. Odrzucając na bok wszystkie dodatkowe elementy książki, a skupiając się tylko na wątku kryminalnym, muszę przyznać, że nie był on zły. Tajemnicza śmierć Étienne’a była dobrym punktem wyjścia, a wraz z toczącym się śledztwem, zbieraniem nowych dowodów, nabierała innego charakteru. Na horyzoncie pojawiły się dotąd niebrane pod uwagę rozwiązania – śmierć z ręki rodziny, dawnych znajomych, współpracowników i podejrzanych biznesmenów. Wiele motywów, a każdy równie prawdopodobny. Dochodzenie prowadzone przez byłych kochanków, sędziego i wykładowczynię prawa, bez doskonale znanych nam spotkań zespołu, analizowania dowodów na komisariatach, biegania z bronią i przyciskania świadków do ściany; było niekonwencjonalnym wyborem. Chociaż książka Mary Lou Longworth to przyjemny prowansalski kryminał, bez brutalnych opisów i rozlewu krwi, bez mocno zarysowanego śledztwa i szczegółów zbrodni, nie dałam się jej porwać. Wątek uczuciowy nie przypadł mi do gustu i to on sprawił, że Śmierć w Château Bremont momentami dłużyła mi się i popsuła odbiór całości. Mimo to książka stanowi ciekawą propozycję dla poszukiwaczy lekkiej lektury na urlop lub niedzielę na świeżym powietrzu, dla fanów połączenia powieści obyczajowej i kryminału, spokojnego klimatu oraz miłośników południowej Francji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
26-05-2018 o godz 10:24 przez: Katarzyna Żmuda
W zabytkowej miejscowości Aix-en-Provence we Francji szlachcic Etienne de Bremont wypada z okna i ginie. Mimo powszechnego uznania śmierci za przypadkową sędzia Antoine Verlaque postanawia zbadać okoliczności tej tragedii wraz ze swoją dawną miłością, panią profesor prawa - Marine Bonnet. Dotychczas we Francji nie byłam, jednak M.L. Longworth opisała ją tak pięknie, że najchętniej od razu wskoczyłabym w samolot i znalazła się w Aix. Miejscowość podana jest Czytelnikom na tacy wraz z dużą liczbą szczegółów, wina i oliwek. Niestety odniosłam wrażenie, że pięknym krajobrazem i zapewne pysznym jedzeniem autorka chciała odwrócić uwagę Czytelnika od niespecjalnie dobrze skonstruowanych postaci. I Verlaque i Bonnet mają wyraźnie zarysowane charaktery, jednak ich emocje są niewyczuwalne, mimo tego, co kiedyś ich łączyło. Z trudem przychodziło zrozumienie ich, a co dopiero polubienie, bowiem Antoine Verlaque to postać, którą na wstępie albo się uwielbia albo nienawidzi. Ma swoje zasady i kurczowo się ich trzyma, więc życie z nim mogłoby być bardzo ciężkie. Z opisu książki wyczytać można, że Śmierć w Chateau Bremont jest kryminałem, z czym niekoniecznie się zgadzam. Historia Verlaque'a i Bonnet przypomina bardziej powieść detektywistyczną, choć nie na miarę Sherlocka Holmesa. Bohaterowie krążą wokół śmierci Etienne'a, poszukują jego rodziny i co rusz odkrywają nowe motywy, nowe problemy i nowe historie. Ważnym elementem jest to, że nie przewidziałam zakończenia książki. Moje myśli podążyły w zupełnie innym kierunku, jednak zaskoczenie było ciekawe i dopracowane, nic nie wzięło się tam z przypadku i wszystko było uzasadnione. Czytając Śmierć w Chateau Bremont należy pamiętać, że nie wszystko jest czarne i białe, a nie każdy taki, jaki się wydaje. Była to dobra książka i choć ubolewam nad postaciami, to liczę, że autorka poprawi to w drugim tomie, który premierę ma już w czerwcu! https://cos-o-ksiazkach.blogspot.com/2018/05/340-smierc-w-chateau-bremont.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-03-2018 o godz 13:58 przez: Anonim
Bardzo wciągający kryminał. A akcja dziejąca się w Prowansji jeszcze dodaje mu uroku. Polecam serdecznie!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego