Mój pierwszy film Mcdonagh i zakochałam się bez reszty w jego twórczości. Wciąga, wierci dziurę w głowie, śmiech przeszywa poczucie winy, a całość okrasza niebanalność postaci i kolorowa, niemalże jaskrawa paleta skrajności. Trudno uwierzyć, że scenariusz powstał za jednym podejściem. Wspaniałe one-shot sceny podkreślają mistrzostwo. Muzyka pozostaje ze mną - genialny dobór. Znajdujący się w dodatkach specjalnych Sześciostrzłowiec trzymał mnie w szponach przez cały czas, a koniec rozłożył na części pierwsze.