1/5
17-03-2022 o godz 16:42 przez: Paulina
Totalnie źle napisana książka, nieodpowiedni wybór bohaterów, nie wyniosłam z niej absolutnie niczego
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
3/5
23-11-2022 o godz 16:01 przez: Wiktoria
Pozycje pod tytułem „Toksyczna matka” autorstwa Roberta Rutkowskiego oraz Ireny A. Stanisławskiej zakupiłam aby poszukać rad oraz odpowiedzi na nurtujące mnie pytania w związku z tematyką. Sama żyłam przez większość życia z tytułową toksyczną matką i niestety widzę jak negatywnie odbija się to na psychice dziecka oraz dorastającej nastolatki. Przede wszystkim zachęcił mnie podtytuł „jak się bronić przed jej wpływem i jak ustalać granice”. Niestety satysfakcjonującej mnie odpowiedzi na to pytanie nie znalazłam. Treść również nie była taka jakiej się spodziewałam; liczyłam na poradnik, a dostałam bardziej wywiad z Robertem Rutkowskim. Chciałabym zabrać Was w krótką podróż o moich odczuciach podczas czytania tej książki. Na początku książki zostały przedstawione historie osób żyjących w dysfunkcyjnych rodzinach. Byłam tym pomysłem pozytywnie zaskoczona, ponieważ nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z tym winnych pozycjach. Bardzo ciekawe było zapoznanie się z tymi wyznaniami, ponieważ dawało mi to poczucie zrozumienia i tego, że jest więcej ludzi z problemem toksycznej matki. Czytelnik może zobaczyć jak różne są matki i jakie mają „sposoby działania”. Jedyne czego mi zabrakło to troszkę więcej opowieści ludzi młodych, np. nastolatków lub młodych dorosłych. Wszystko było pozytywnie i miło dopóki nie rozpoczął się kolejny rozdział w którym swojego głosu udzielił Pan Robert Rutkowski. Zacznijmy od tego, że Pan Robert zdecydowanie zdominował tę książkę, właściwie Irena Stanisławska wydaje się tam właściwie nie potrzeba. A szkoda. Jej zadaniem było głównie zabawnie pytań, na które Rutkowski prowadził właściwie monolog. Brakowało mi tam głębszego dialogu z Panią Ireną, która również mogłaby rozwinąć swoje zdanie. Nie jest to jednak rażącą wadą, to tak naprawdę moja subiektywna opinia, preferencja. Cały problem rozpoczął się podczas czytania rozdziału „Macierzyństwo”. Przysięgam, że nigdy wcześniej żadna książka nie zniechęciła mnie do tego stopnia, że obrzydziła mi jej dalsze czytanie. Najbardziej zniesmaczyły mnie prywatne poglądy i opinie Pana Rutkowskiego wpleciony w jego psychologiczny bełkot. Mam wrażenie, że autor krytukuje wszystko co dotyczy czynów kobiety i jej każdego zachowania. Wylanie własnej frustracji na kartki pozycji o (moim zdaniem) charakterze psychologicznym jest conajmniej nie na miejscu. Potrzebne są suche fakty, a nie jego wewnętrzne żale. Mam wrażenie, że Rutkowski boi się samodzielnych, pewnych siebie kobiet. Więc jeżeli należycie do ich grona tak jak Ja, to zdecydowanie będziecie miały podniesione ciśnienie. Po przeczytaniu tego rozdziału odłożyłam książkę na 2 dni i zastanawiałam się czy jest w ogóle sens to kontynuować. Jednak zdecydowałam się na to, ponieważ mimo wszystko każda książka daje nam pole do refleksji. Pare rozdziałów również zawierała prawicowe(?) poglądy Pana Roberta. Aby nie być tak krytyczną, dodam, że z dużą częścią informacji zawartych przez autora zgadzam się bo mają faktyczną wartość merytoryczną. Szkoda tylko, że w swoich innych wywodach nie został obiektywny. Resztę rozdziałów przeczytałam z dużym dystansem przez pojawiające się wciąż subiektywne opinie autora. O dziwo, końcówka książki pozytywnie mnie zaskoczyła. Myśle, że najbardziej wartościowym rozdziałem był „skrypt rodzinny” oraz porady które zostały zawarte na końcu. Również zdziwił mnie fakt, że pojawiły się tematy około manifestacyjne, które są obecnie tak bardzo modne. Końcówka książki zmieniła moje podejście do niej. Gdy zakończyłam ją czytać zastanawiałam się nad oceną pomiędzy 2 a 3. Jakby nie patrząc, autor opowiadał bardziej jak nie być toksyczną matką, a nie jak faktycznie rozwiązywać problemy z nią. Podsumowując, ciężko mi stwierdzić czy mogę polecić tę pozycję. To czy chcecie ją przeczytać zależy już od Was, ja natomiast nie żałuje przeczytania jej, ale również nie kupiłabym jej ponownie i sięgnęłabym po coś lepszego. Pozdrawiam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-05-2021 o godz 22:11 przez: Ovieca
Idealna mama to taka, która zawsze podaje pomocną dłoń. Taka, która czuwa, gdy mamy gorączkę i pomaga nam upiec dobrą zapiekankę. Taka, która ma dobre domowe rady. Taka, do której nie zależnie od wieku, możemy iść – przytulić się – wypłakać. A jaka jest ta toksyczna matka? Taka, która uważa swoje dziecko za powód swoich wszystkich nie powodzeń? Taka, która krzywdzi swoją pociechę (świadomie lub też i nie) będąc zbyt zaborczą? Kontrolującą? Nie ma na to jednej wytycznej. Może być wiele przykładów i wydaje mi się, że żaden nie jest wystarczająco dobry, by taką mamę usprawiedliwić. Przede wszystkim książka jest określana jako poradnik. Nie do końca jestem w stanie się z tym zgodzić, ale nie ukrywam, że książka zrobiła na mnie spore wrażenie. Uznałabym ją raczej za wywiad, literaturę faktu albo reportażem. Nasi Autorzy rozmawiają, słuchają wypowiedzi osób w różnym wieku, które opowiadają, jak wyglądało życie z matką, która nie była tą wymarzoną. Większość z naszych mówców przytacza wspominki z dzieciństwa. Słyszeli oni, że ich pociecha nie jest ani ładna, ani mądra. Wylewane wiadra pomyj, bo przecież gdzieś trzeba złość wyrzucić to najlepiej zrobić to w domu na rodzinę. Innym razem mówiło się o dziecku jako o niechcianym, bo przecież wspaniałym żartem było mówić o wpadce. W głowie zapadły mi słowa „dziecko pękniętej prezerwatywy” – chyba najbardziej bolesne, jakie można usłyszeć od ukochanych rodziców. Z innych historii dowiadujemy się, jak alkoholicy zakrywali swój problem dziećmi. Jakie to dzieci są złe i jak to są winne sięganiu po różne trunki. Nie mówiło się jednak o tym jak dziecko po matce sprzątało rzygowiny. Były też i matki, które ceniły pracę ponad swoją rodzinę – oczywiście, dawały wszelakie zachcianki prócz swojej prawdziwej miłości. Niesamowicie przykro czyta się takie rzeczy. Dzisiaj, jako że sama jestem po rozwodzie, rozumiem tych mężczyzn, ojców, którzy decydowali się na rozstanie. W końcu (na prawdę!) rozejść się każdy w swoją stronę niżeli skakać sobie do gardeł, szczególnie że dzieci na to patrzą. Dzieci rozumieją więcej, niż dorosłemu się wydaje, wiem to po sobie samej. Jestem ujęta tym reportażem. To kawał ludzkiej historii, która momentami może dla czytelnika być abstrakcją. A ja rozumiem takie podejście, bo przecież 90 % naszego społeczeństwa nawet jeśli żyje biednie to w zgodzie i miłości. 10 % to właśnie te toksyczne matki, to rodziny, które zostawiały i dzieciaki, które obarczały winą i odpowiedzialnością za swoje swawole. Ta książka jest smutna. Przykre historie, które nie są wyssane z palca. To żywi ludzie, z przeżyciami, które często leczyli u terapeutów. Podpowiedzi jak walczyć z taką relacją jest nie wiele, ale może i lepiej? Wiem z doświadczenia, że nie każdy złoty środek jest dobry. Nie wszystko mówi się rodzicowi. Wiele rzeczy robi się poza jego zasięgiem, żeby poczuć pozytywną swobodę. Porady, które są tu zamieszczone, są w porządku, ale nie mamy pewności, że nie rozsierdzą sytuacji, bardziej niż jest.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-04-2021 o godz 10:32 przez: KatarzynaBM
Byłam bardzo ciekawa tej książki, a dokładnie jak autorzy poradzą sobie z tytułowy tematem. Nie jest to długa rozprawa i czyta się ją bardzo szybko. Na samym początku przedstawione zostały historie życiowe różnych pod względem wieku, płci czy wykształcenia ludzi, z ich perspektywy. To są myśli i odczucia „normalnych” ludzi dotyczące toksycznych matek, również i babć ale także ojców i dziadków. Całe pokolenia są obarczone tym problemem. Widać na każdym przykładzie, że jeżeli matka jest toksyczna to bardziej od niej była jej matka, czy cała rodzina. Z pokolenia na pokolenie toksyczność zmieniała formę czy „łagodniała” ale mimo wszystko dzieci, zarówno córki jak i synowie powielali jeszcze te błędy. Co ciekawe toksyczne zachowanie występowało i w domach gdzie poziom wykształcenia był wysoki, a rodzinny były dobrze sytuowane, zamieszkiwały miasta ale także dotykał osób z mniejszych miejscowość, czy z niskim wykształceniem. Autorzy przedstawiają toksyczne relacje matki i dzieci, ich mechanizmy, opisane zostały jak dokładnie mogę się zachowywać, co mowić i jak później wypierać prawdę. Niestety takich emocjonalnie skrzywdzonych i krzywdzących jest tak wiele. Nie ma reguły są to lekarze, przedsiębiorcy, czy nawet matki nie pracujące zajmujące się domem. Toksyczność przedstawiona w książce miała różne formy od przemocy psychicznej, co póżniej najtrudniej wyprostować, po fizyczną czy molestowanie przez dziadka w jednym przypadku. Niektóre dzieci wyszły z tego i żyją „normalnie” inne zaś powieliły błędy. Ratunkiem są terapie, z których korzystał każdy z tej książki. Autorzy skupiają się w dalszej części na takich zagadnieniach jak macierzyństwo, planowanie macierzyństwa, rozwód, komunikacja a raczej brak jej między ludźmi, lub nieumiejętnej komunikacji. W tekście znalazłam wiele ciekawych terminów i informacji jak eunuch emocjonalny, czyli osoba, która ma zaburzenia w okazywaniu emocji w ogóle, czy też podobało mi się odwołanie do filmu dokumentalnego „Szwedzka teoria miłości”. Na samym końcu mamy rozdział dotyczący pracy nad samym sobą, krok po kroku pokazane są wskazówki. Tekst jest napisany jasno i łatwo go przyswoić. Jestem zadowolona z lektury. Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-04-2021 o godz 10:31 przez: KatarzynaBM
Byłam bardzo ciekawa tej książki, a dokładnie jak autorzy poradzą sobie z tytułowy tematem. Nie jest to długa rozprawa i czyta się ją bardzo szybko. Na samym początku przedstawione zostały historie życiowe różnych pod względem wieku, płci czy wykształcenia ludzi, z ich perspektywy. To są myśli i odczucia „normalnych” ludzi dotyczące toksycznych matek, również i babć ale także ojców i dziadków. Całe pokolenia są obarczone tym problemem. Widać na każdym przykładzie, że jeżeli matka jest toksyczna to bardziej od niej była jej matka, czy cała rodzina. Z pokolenia na pokolenie toksyczność zmieniała formę czy „łagodniała” ale mimo wszystko dzieci, zarówno córki jak i synowie powielali jeszcze te błędy. Co ciekawe toksyczne zachowanie występowało i w domach gdzie poziom wykształcenia był wysoki, a rodzinny były dobrze sytuowane, zamieszkiwały miasta ale także dotykał osób z mniejszych miejscowość, czy z niskim wykształceniem. Autorzy przedstawiają toksyczne relacje matki i dzieci, ich mechanizmy, opisane zostały jak dokładnie mogę się zachowywać, co mowić i jak później wypierać prawdę. Niestety takich emocjonalnie skrzywdzonych i krzywdzących jest tak wiele. Nie ma reguły są to lekarze, przedsiębiorcy, czy nawet matki nie pracujące zajmujące się domem. Toksyczność przedstawiona w książce miała różne formy od przemocy psychicznej, co póżniej najtrudniej wyprostować, po fizyczną czy molestowanie przez dziadka w jednym przypadku. Niektóre dzieci wyszły z tego i żyją „normalnie” inne zaś powieliły błędy. Ratunkiem są terapie, z których korzystał każdy z tej książki. Autorzy skupiają się w dalszej części na takich zagadnieniach jak macierzyństwo, planowanie macierzyństwa, rozwód, komunikacja a raczej brak jej między ludźmi, lub nieumiejętnej komunikacji. W tekście znalazłam wiele ciekawych terminów i informacji jak eunuch emocjonalny, czyli osoba, która ma zaburzenia w okazywaniu emocji w ogóle, czy też podobało mi się odwołanie do filmu dokumentalnego „Szwedzka teoria miłości”. Na samym końcu mamy rozdział dotyczący pracy nad samym sobą, krok po kroku pokazane są wskazówki. Tekst jest napisany jasno i łatwo go przyswoić. Jestem zadowolona z lektury. Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-05-2021 o godz 18:22 przez: Anonim
"Szczęśliwe dzieciństwo nie istnieje". Takie słowa może znaleźć na początku książki. "Z tym szczęśliwym dzieciństwem jest bardzo różnie, jest ono obarczone wieloma grzechami i w każdym domu znajdzie się mniej lub bardziej dokuczliwa nieprawidłowość". Nie są to zbyt optymistyczne słowa. Jednak jest to niepodważalny fakt. Dla wielu czytających tę książkę, może okazać się trudna, bo taka faktycznie jest. Może odblokować zepchnięte wspomnienia lub uświadomić pewne fakty. Robert Rutkowski i Irena A. Stanisławska starają się odpowiedzieć na pytania: kim jest toksyczna matka? Jak się zachowuje i jaki ma to wpływ na nas i nasze funkcjonowanie w dorosłym życiu? Wyjaśniają nam dlaczego tak trudno jest nam źle mówić o swojej mamie. W pierwszej części książki przedstawione zostały wspomnienia dorosłych już ludzi z ich dzieciństwa. Dorastali oni w cieniu toksycznej matki. Autor próbuje nas uświadomić, że każda matka może być toksyczna. Otwiera nam oczy, jak (według nas)banały mogą wpłynąć na nasze dorosłe życie. Namawia nas przy tym do sięgnięcia po terapię by móc przepracować swoje dzieciństwo. W drugiej części Stanisławska jako ceniona dziennikarka zadaje pytania psychoterapeucie, którym jest Robert Rutkowski. Dzięki temu dialogowi dowiadujemy się, jak ważne jest przemyślenie decyzji o posiadaniu dziecka. Czasami pragniemy dzieci ze złych pobudek. Słowo chcemy "posiadać" jest tutaj kluczowe. Czasem rodzice decydują się na dziecko by później miał im kto podać wodę na starość. To myślenie jest bardzo krzywdzące. Jest to swoista próba spacyfikowania swego dziecka do służby. W książce "Toksyczna matka" dostajemy ogrom merytorycznej wiedzy. Robert Rutkowski przedstawia jako przykłady, historie swoich pacjentów. Pokazuje do jakich manipulacji są zdolne toksyczne matki. Moim zdaniem każdy powinien zapoznać się z tą pozycją, w tym również rodzice. Poradnik ukazuje jak nie należy postępować ze swoim dzieckiem. Zbliżający się Dzień Matki nie dla każdego jest radosny. Myślę, że ta książka jako prezent dla samego siebie, właśnie w tym czasie, będzie dobrym pomysłem. Dziękuję @wydawnictwomuza za egzemplarz ❤ @nora_2298
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
26-04-2021 o godz 10:06 przez: Zakochana w literach
„Wyobraź sobie małe dziecko, które w nikim, w nikim, nie ma wsparcia. W nikim” (s. 75) Dla niektórych już sam tytuł książki może być kontrowersyjny. Czy matka może być toksyczna? Czy osoba, która powinna bezgranicznie kochać i wspierać swoje dziecko, może mu szkodzić? Niestety, chociaż nie chcemy w to wierzyć zdarza się to w niektórych rodzinach, a skrzywdzone dzieci w dorosłym życiu borykają się z wieloma trudnościami, zaburzeniami emocjonalnymi czy niskim poczuciem własnej wartości. „Można powiedzieć, że byłam nadwrażliwa, ale jeśli nie doświadczasz ciepła ze strony matki, to każda jej uwaga jest dewastująca” (s. 66) W książce „Toksyczna matka” autorzy Irena A. Stanisławska i Robert Rutkowski starają się przedstawić psychologiczny portret toksycznej matki. Nie skupiają się jednak tylko na teorii – przeprowadzają rozmowy z dorosłymi już ludźmi, którzy wychowali się w cieniu toksycznych matek. To naprawdę niekiedy bardzo bolesne wspomnienia, które mimo upływu lat i wielu terapii wciąż nie pozwalają o sobie zapomnieć. „Smutek jest ogonem złości. Ale jakiej złości? Złości niewyrażonej. Złości, która nie doznała ekspresji” (s. 62) „Toksyczna matka” to zdecydowanie pozycja trudna, bolesna, ujawniająca mechanizmy, które z pewnością wiele osób doświadczyło w swoim dzieciństwie czy dorastaniu. Bolesne słowa, brak czułości, oparcia, bezpieczeństwa – wszystko to sprawia, że młody człowiek wkracza w dorosłość z ogromnym bagażem trudnych doświadczeń, które mogą mocno oddziaływać na jego późniejsze życie, wybory, rodzinę. „Byłam przyzwyczajona, że ze wszystkim jestem sama, i to było okropne.” (s. 65) „Toksyczna matka” to pozycja krótka, jednak boleśnie trafiająca w samo sedno i uświadamiająca, że nawet najbliższe osoby mogą wyrządzić ogromne szkody i nie zawsze chcą (lub potrafią) zrobić dla swojego dziecka wszystko to, co najlepsze. Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza. https://www.instagram.com/zakochana_w_literach/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
02-06-2021 o godz 10:48 przez: Anonim
Duet autorski, który jednocześnie zaskakuje i pokazuje różne aspekty tzw. „toksycznej matki”. Po książkę sięgnęłam z czystej ciekawości, a sam tytuł sprawił, że chciałam dowiedzieć się czego nie robić, aby za kilkanaście lat moje własne dzieci mnie tak nie postrzegały. W pierwszej części poznajemy historie wielu osób, które miały problemy z typem toksycznej rodzicielki. Możemy odczuć wiele emocji, bólu oraz gniewu tych ludzi. Z niektórymi przykładami mogłam się wczuć w niektóre opowieści patrząc na swoje relacje z moją matką. Nie jest to książka z tych lekkich i przyjemnych. Ja czytałam ją przez kilka tygodni, mimo, że jest dość cienka. Pokazuje jaki wpływ ma na dorosłe życie wychowywanie się pod wpływem „toksycznej matki.” Przedstawia, że osoba, która nas urodziła powinna być dla dziecka wsparciem, być blisko w trudnych okresach życia. Niekiedy jednak tak nie jest – czasem matki robią to nieświadomie, co nie zmienia faktu, że z własnego doświadczenia wiem, że to właśnie dzieci liczą się dla mnie najbardziej i wszystko, co robię, robię z myślą dla nich. Jest to niewątpliwie ciekawa lektura dla każdej matki – jednak ta książka wymęczyła mnie psychicznie. Ze względu na to, że mam dzieci dołowała mnie i sprawiała, że czułam się przytłoczona i momentami zastanawiałam się – czy aby na pewno jestem dobrym rodzicem. Wiadomo, że nikt nie jest idealny, jednak mamy dają z siebie 300%, aby właśnie takie być. Minusem w tej książce jest to, że nie znajdziemy w niej odpowiedzi, jak radzić sobie, aby nie dopuścić do pewnych sytuacji. Powieść nie wniosła za bardzo nic do mojego życia, oprócz złych i przygnębiających emocji. Wywiad dwóch autorów mnie niejednokrotnie irytował – bo łatwo się mówi komuś innemu, jednak nie da się żyć w jakimś schemacie, a chodź by dlatego, że każde dziecko jest inne i potrzebuje innego podejścia do niego! https://www.instagram.com/zaczytany_swiat_mamy/?hl=en
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
26-04-2021 o godz 22:10 przez: dream_books25
„Toksyczna Matka” – Robert Rutkowski, Irena A. Stanisławska „Pamiętaj, że matkę masz tylko jedną…” – ważne słowa czy jedynie nic nie znaczący frazes? Od zawsze wiadomo, że to na rodzinie za każdym razem można polegać, że nie ma nic ważniejszego i mocniejszego od miłości rodziców do dziecka. Czy jest możliwe, ażeby tak piękne uczucie stało się toksycznym zarówno dla dziecka jak i jego rodzica? Swego rodzaju krzyżem… Autorzy w swojej publikacji podejmują rozliczne tematy. Między innymi problem świadomego (więcej lub też mniej) macierzyństwa. To, że chcesz mieć dziecko nie znaczy, że powinieneś… Jak ważna w związku jest komunikacja oraz co i kiedy należy mówić dzieciom. Jak zachować się w razie rozwodu, a przy tym jak najmniej zranić swoje pociechy. Jak przysłowiowe „odcięcie pępowiny” lub jego brak może wpłynąć na dorosłe życie człowieka? Wiele stwierdzeń, tematów poruszanych przez autorów, a przede wszystkim przytaczanych w prawdziwych historiach i relacjach dzieci (choć już dorosłych ludzi)ze swoimi matkami spowodowały u mnie ogromne oburzenie, sprzeciw. Ta toksyczność przyjmowała różne formy. Począwszy od znęcania się fizycznego, kończąc na psychicznym, a trzeba pamiętać, że słowa mogą ranić o wiele bardziej od bata… Podsumowując nie jest to książka dla każdego. Nie chodzi tu wcale o poruszane problemy, a o sposób i formę przekazu. Na pewno pierwszy rozdział, w którym to znajdują się historie osób wychowanych w toksycznych rodzinach zasługuje na pozytywne słowa. Niestety reszta sprawiła, że nie da się wyciągnąć z niej konkretnych wniosków. Nie neguję faktu, że może nakierowywać, wskazywać co rodzicielki robią źle w wychowaniu swoich pociech, lecz jest to jedynie zarys, wstęp do dalszych rozważań. Jeżeli zaś chodzi o sam język, styl pisania to poradnik czyta się bardzo dobrze.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-05-2021 o godz 14:36 przez: martynaaa
"Toksyczna matka" jest to rewelacyjna książka, która pokazuje jak na nasze życie ma wpływ Mama. Osoba, którą powinniśmy darzyć bezgraniczną miłością, dzięki której powinniśmy być silni, niezależni, kochani i otwarci na świat. To ona powinna być naszym wzorcem, jednak nie zawsze tak jest. A nie często o tym mówimy wprost, bo uważamy, że to z nami może być coś nie tak, ponieważ czujemy do niej pewną urazę, niechęć, czy po prostu jest dla nas osobą, która wpajała w nas pewne schematy, które odzywają się do nas po pewnym czasie. I nie, nie mówię tutaj o tych dobrych rzeczach tylko tych negatywnych. To że przypadkiem jej się wymknęło, że się do niczego nie nadajesz, że nikt z Tobą nie wytrzyma. Takie słowa uderzają i gdzieś w nas zostają już na zawsze. W książce wypowiada się kilka osób, jest to rozdział 'Wszystko o mojej matce' byłam tym rozdziałem z jednej strony zafascynowana ale z drugiej strony czułam zniesmaczenie. Bardziej może chodziło o to, że takie codzienne czynności miały ogromny wpływ na kształtowanie dziecka. I że takie sytuacje dzieją się naprawdę. Polecam, lektura dla każdej i każdego z nas 💥 Pamiętajmy, że świadomość słów, czynów jest ogromna. Dziecko nie potrzebuje mieć wiele, chodzi tylko o uwagę i dobre słowo. I przyjrzyjmy się sami sobie, ta książka pozwoli Ci to zrobić. Nie musisz być rodzicem, żeby sięgnąć po tą książkę, może ona pozwoli Ci uporać się Tobie z tym co sama czujesz. Zobaczysz, że relacje mogą być dobre i złe, może zauważysz podobne zachowanie swoje mamy i będziesz mogła na to zareagować. Jestem oczarowana tą pozycją i pewnie jeszcze mogłabym o niej pisać i mówić, jest naprawdę warta uwagi Po więcej zapraszam na: https://ksiazkawsercu.blogspot.com/2021/05/toksyczna-matka-irena-astanisawska.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
23-05-2021 o godz 18:10 przez: Marta
Ostatnio coraz częściej sięgam po poradniki i ten szczególnie mnie zaciekawił gdyż jestem DDA i moje relacje z matką, a w sumie z obojgiem rodziców , nie były nigdy wzorcowe czy normalne. Moja matka jest zdecydowanie toksyczna i liczyłam tu na jakieś głębokie psychoanalizy lub istotne porady dla osób wychowujących się w takich rodzinach. Nie do końca dostałam to czego oczekiwałam, na co liczyłam. Matka dla większości osób jest autorytetem, jest osobą, której zdanie to fakt, bezdyskusyjnie, która jest dla dziecka kimś najważniejszym. Niestety nie zawsze spełnia swoją rolę, osoby troskliwej, będącej wsparciem, dającej poczucie bezpieczeństwa. Sama jestem matką i wiem jakim obciążeniem są oczekiwania względem matki, jak wiele "mądrych" osób uważa że wie co ja i inne matki powinnyśmy robić , jak się zachowywać. Wiele z nas stara się temu sprostać, czuje presję otoczenia. Jednak te tytułowe toksyczne matki ,często z pozoru są wzorcowe, idealne ,a w domowych pieleszach niszczą psychikę swoich dzieci. Już początek książki, zawierający relacje osób wychowujących się pod skrzydłami toksycznych matek, pokazują nam jakie to zostawia rysy na psychice, jak tak ważna w życiu osoba potrafi zawieść i rozczarować. Dalszy ciąg książki jest już mniej atrakcyjny. W moim przekonaniu autor, ma poważny uraz do kobiet, nie tylko toksycznych matek i da się to odczuć po tym co pisze. Nie czułam się komfortowo czytając niektóre jego komentarze. Ogólnie książka jako poradnik zawiera zdecydowanie zbyt mało porad, nie jest do końca tym czego się spodziewałam ale też nie uważam, że czas z nią spędzony był zupełnie zmarnowany.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-05-2021 o godz 19:33 przez: Kobiece.ksz
Muszę przyznać, że kiedyś poradniki omijałam szerokim łukiem. Nudziły mnie tego typu książki i niewiele z nich wynosiłam. Teraz to się zupełnie zmieniło, chyba musiałam do nich dorosnąć. Dzień Matki już za kilka dni dlatego watro myślę, poruczyć ważny temat jaką rolę odgrywa matka w życiu człowieka. Irena A. Stanisławska oraz Robert Rutkowski pod patronatem Wydawnictwa Muza jakiś czas temu wdali książkę pod tytułem Toksyczna Matka. Brzmi enigmatycznie prawda? Każdy z nas ma jakieś relacje ze swoją matką, jedne są ciepłe i życzliwe inne niekoniecznie. Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się dlaczego relacje z matką, najbliższą nam osobą w życiu, czasami bywają trudne? Nasze mamy nie raz nieźle potrafią namieszać w naszym życiu. Jednak czasami ciężko nam na nie ponarzekać i powiedzieć twarde dość bo przecież nie wypada:) W książce mamy opisane historie pacjentów psychologa, którzy zdecydowali się opowiedzieć się o trudnych relacjach ze swoimi matkami. Domyślam się tylko jak trudno było im zdobyć się na takie szczere do bólu wyzwania. Książka zebrała różne recenzje od tych dobrych po te skrajnie złe. Mnie jednak osobiście zaciekawiła. Poznałam wiele historii czasami smutnych i przygnębiających. Poznałam tez kilka odpowiedzi na ciekawie postawione pytania jak na przykład jakie mechanizmy w nas zachodzą, że nie potrafimy źle mówić o matce. Książkę zdecydowanie warto przeczytać, aby lepiej poznać siebie i pochylić się nad relacjami ze swoją mamą. Dzień Matki już w tym tygodniu, więc może warto.. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
15-07-2021 o godz 12:10 przez: Oblicza_Baby_Agi
Mam dylemat dotyczący tego poradnika. Ale zacznę od początku... Zdecydowałam się po niego sięgnąć głównie ze względu jak uniknąć bycia toksyczną matką. Mam dwie córki i nie chcę żeby w przyszłości oceniały mnie jaką tą złą. Lekturę zaczynamy od kilku historii osób, które zdecydowały się opisać swoje, myślę że mogę tak je określić, nieudane relacje z matką. Widzimy jak ta relacją wpływa na ich dorosłe obecnie życie. Z jednej strony jest to przerażające, a z drugiej bardzo smutne. W kolejnej części mamy wywiad autorów. Na podstawie historii z pierwszej części próbują pokazać tę złe zachowania oraz określają jak można je zmienić, a przede wszystkim co zrobić by samemu zmienić myślenie I podejście. I tutaj pojawia się wspomniany dylemat dotyczący oceny tego poradnika. Z jednej strony zgadzam się z tym co pisze autor, że potrzeba przerobić niektóre zachowania podczas terapii. Z drugiej zaś przedstawia takie tezy, z którymi się nie zgadzam i nigdy nie zgodzę. Dlatego też nie pozostaje mi nic innego jak tylko zachęcić Cię do lektury i samej przekonać się ile z niego możesz dla siebie wziąć, a ile potraktować po macoszemu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
18-05-2021 o godz 12:00 przez: Sh4y
Gdy dostałam propozycję przeczytania tej książki, od razu wiedziałam, że chce się z nią zapoznać. Nie dlatego, że mam jakieś złe doświadczenia ze swoją mamą, ale dlatego że miałam styczność już z typem toksycznej matki i chciałam dowiedzieć się o tym nieco więcej. W książce dostajemy nie tylko portret psychologiczny toksycznej matki, ale także możemy zapoznać się z mnóstwem rozmów z osobami, które w cieniu takiej matki dorastały i mogły zaznać tego na własnej skórze. Książka dobrze pomaga nam rozpoznać typ "toksycznej matki" pokazując to na konkretnych przykładach prawdziwych ludzi, jednak uważam, że jest to trochę za mało. Liczę na to, że pojawi się drugi tom, w którym poznamy jak radzić sobie z traumą i złymi doświadczeniami, które są następstwem wychowania przez taką kobietę. Jeśli liczycie na to, że tutaj dowiecie się tego, jak poradzić sobie z tymi doświadczeniami by móc zostawić je za sobą, to niestety tego tutaj nie znajdziecie. Książka jest dość cienka, ale nie jest to łatwa lektura, przez którą przebrniemy w jeden wieczór. Trzeba sobie ją dawkować.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
31-05-2021 o godz 11:29 przez: KsìążkowyZakątekUli
"Toksyczna Matka" pomimo swoich niewielkich rozmiarów to trudna lektura, już na początku poznajemy  historie z dzieciństwa ludzi z różnych grup społecznych.  Z perspektywy czasu opowiadają o relacjach w rodzinie i o tym jak duży wpływ miały one na ich dorosłe życie.  Problem toksycznych rodziców nie dotyczy tylko patologicznych rodzin a bardzo często zdarza się w domach  dobrze sytuowanych gdzie poziom wykształcenia jest wysoki.  Autorzy w książce  pokazują mechanizm działania toksycznych rodziców, wzorzec zachowań oraz to w jaki sposób wypierają prawdę w późniejszym okresie. "Toksyczna Matka" nie jest typowym poradnikiem w którym znajdziemy złote rady jak  być dobrym rodzicem czy jak wychować mądre szczęśliwe dziecko, jest  to raczej drogowskaz który pokazuje jak cienka może być granica między troskliwym  a zaborczym rodzicem, jak łatwo można skrzywdzić ukochanego małego człowieka i złamać mu psychikę na resztę życia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-05-2021 o godz 19:29 przez: Anonim
Irena Stanisławska i Robert Rutkowski zrobili dobrą robotę pisząc książkę o toksycznych rodzicach. Szczególnie opisali jak ważna jest rola matki w życiu dziecka. Myślę, że książka jest skierowana do młodych ludzi, ale też mogłyby ją przeczytać doświadczone matki, żeby dowiedziały się jakich błędów nie należy popełniać w wychowywaniu. Powszechnie wiadomo, że wychowywanie dzieci nie jest łatwe, choć wielu rodziców o tym nie mówi, a ich zdaniem te metody wychowawcze, które stosują jest bardzo w porządku. Być może dopiero ta książka otworzy oczy, bo przedstawiła wiele tragicznych skutków złego wychowania. Ludzie, którzy byli wychowywani przez toksyczne matki, będąc dorosłymi mają wiele trudności. Ciężko im ruszyć do przodu, radzić sobie z przeciwnościami losu, znaleźć miłość, czy pracę na odpowiednim stanowisku. Często ich terapia trwa przez wiele lat. Ponieważ autorzy pokazali jak można bronić się przed wpływem toksycznej matki, książkę mogę polecić tym, którzy dzięki rodzicom mieli trudne dzieciństwo.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
12-05-2021 o godz 11:17 przez: Anonim
Dzisiaj przychodzę z recenzją książki o kontrowersyjnym tytule "Toksyczna matka" Ireny A. Stanisławskiej i Roberta Rutkowskiego od @wydawnictwomuza Autorzy starają się pokazać nam psychologiczny portret toksycznej matki. Ale nie są to tylko regułki czy teoria, ale przeprowadzają rozmowy z dorosłymi osobami, które wychowały się w cieniu toksycznych matek. I mimo iż w większości minęło kilkanaście a nawet kilkadziesiąt lat wspomnienia wciąż nie dają o sobie zapomnieć. Książka określana jest jako poradnik, ale według mnie trochę mało jest informacji i rad jak sobie próbować pomóc z przeżytą traumą. Nie jest to łatwo lektura, pełna bólu i cierpienia. Cierpienia, które wyrządza nam najbliższa osoba. Cieszę się, że mnie ten problem nie dotyczy i ja jako mama będę robić wszystko by taką osobą nie być. Dziękuję wydawnictwu za egzemplarz.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-04-2021 o godz 20:08 przez: lovlyx3
"Toksyczna matka" napisana przez Irenę A. Stanisławską i Roberta Rutkowskiego to ciekawa książka, dzięki której możemy poznać jak ważne są relacje dzieci z rodzicami, szczególnie z matką i jak mogą one wpływać na nasze życie. W książce znajdziemy zapisy rozmów z osobami, które zdecydowały się opowiedz o swoich relacjach z matką. Część z nich była dla mnie bardzo przykra i szokująca. W książce również dzięki rozmowie z psychologiem można dowiedzieć się jak relacje matki z dzieckiem mogą wpłynąć na jego życie i co osoby, które miały trudne relacje z rodzicielką powinny zrobić, aby nie powielać jej błędów. Jeśli chce dowiedzieć kim jest toksyczna matka? Jak z nią postępować? Jak móc wybaczyć? To serdecznie polecam! Według mnie pozycja warta uwagi, świetnie napisana
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
06-06-2021 o godz 14:03 przez: chrysalis81
1/3 ksiazki to listy, opowiesci osob z przykrym dziecinstwem. Po przeczytaniu drugiej opowiesci poczulam sie znudzona. Po ksiazce spodziewalam sie konkretnych informacji a tymczasem tak naprawde sa to wywody teraputyczno teoretyczne wziete z doswiadczenia teraputy ujete w postaci wywiadu. Autorzy podaja ze w ksiazce sa zawarte informacje- jak bronic sie przed wplywem toksycznej matki, ustalac granice, jak z nia postepowac, opis stosowanych mechanizmow. W moim przekonaniu autorzy mogli dolozyc staran aby bardziej uporzadkowac i doglebniej podac tresc. Po przeczytaniu Pulapek Przyjemnosci, i odniesieniu ksiazki do pozycji o tematyce relacji rodzic-dziecko, ksiazka w moim odczuciu raczej przecietna.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
25-08-2023 o godz 01:06 przez: Anonim
Początek zapowiadał się obiecująco, ale im dalej, byłam coraz bardziej zażenowana treścią. Oderwana od rzeczywistości, a autor ma ewidentnie jakiś problem z własnym ego. Wydźwięk jest taki, że biedni, skrzywdzeni mężczyźni nie mogą być już wojownikami, bo straszne kobiety odbierają im władze. Żenada. Konkretnych porad, zgodnych z tytułem- praktycznie zero. Żyjemy w XXI w. a autor uważa banki z nasieniem za coś niebywałego? Autor mentalnie pozostaje w średniowieczu. Prawidłowe Wychowanie dziecka bez ojca jest niemożliwe, bo brakuje męskiego wzorca? Co za bzdury…
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji