Vaya Con Dios od wielu lat są ulubieńcami polskiej publiczności i nie zmieniła tego nawet kilkuletnia przerwa w działalności grupy. Wśród 30-40 - latków nie ma chyba nikogo, kto nie znałby takich hitów jak "Time Flies" "Puerto Rico" czy "Nah Neh Nah" , do dziś granych przez większość szanujących się stacji radiowych. Po 9 latach przerwy i znakomitej składance "Best Of" ten niezwykły zespół wraca w świetnej formie z nowym albumem "The Promise", promowanym przez kolejny murowany przebój - kompozycję "No One Can Make You Stay". Na "The Promise" jest wszystko, dzięki czemu Vaya Con Dios podbili serca fanów - znakomity, nieco zmęczony, ale pełen uczucia głos Dani, świetne klimatyczne aranżacje i nowoczesna produkcja. To doskonały czas na powrót - z pewnością zespół obudzi liczne grono dawnych sympatyków grupy, ale może zainteresować tez nowych słuchaczy wychowanych na nastrojowych piosenkach artystek młodszego pokolenia - choćby Norah Jones czy Dido. Szczególne miejsce Vaya on Dios na muzycznej scenie nie powinno dziwić, bo niewiele jest grup - szczególnie w świecie pop - o tak rozpoznawalnym stylu. Unikalny głos Dani Klein i kompozycje czerpiące z różnych muzycznych kultur stanowiły nową jakość w świecie pop. W ich niezapomnianych przebojach można usłyszeć najlepsze tradycje autorskiego popu, melancholię lirycznej ballady spod znaku Edith Piaf, żarliwą pasję soulu i elegancję tanga. Po 10 latach nieprzerwanych sukcesów Dani Klein zdecydowała się jednak nieco odpocząć. O tym, że jej milczenie trwało tak długo na pewno zaważyła tez seria osobistych tragedii - m.in. śmierć dawnego życiowego partnera i współzałożyciela grupy Dirka Schoufs’a. Fani na osłodę doczekali się jeszcze kompilacji "Best Of" , która okazała się, także w Polsce, prawdziwym bestsellerem i z pewnością pomogła im uzbroić się w cierpliwość na długie lata.
ocen
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem The Promise
Vaya Con Dios od wielu lat są ulubieńcami polskiej publiczności i nie zmieniła tego nawet kilkuletnia przerwa w działalności grupy. Wśród 30-40 - latków nie ma chyba nikogo, kto nie znałby takich ...