Graham Masterton znany ze swojego upodobania do horroru zaprasza czytelników w podróż do Ameryki i małego miasteczka, w którym zaczynają się dziać dziwne, niewytłumaczalne rzeczy.😱😱 Krowy ułożone w symbol pentagramu, padłe świnie poczęstowane komunią diabła, trzech niewolników powieszonych przez ukrzyżowanie - dzieło szatana, czy ludzką ingerencja?🧐🤯 Zabobonni mieszkańcy wierzą w siły nadprzyrodzone i trudno będzie znaleźć winnego. Nikt nie ma tyle odwagi, co żona pastora - młoda alchemiczka stanie oko w oko z samym złem.😈 Ta kobieta potrafi prowadzić śledztwo niczym najlepszy detektyw tym bardziej, że posiada ogromną wiedzę w zakresie tajników alchemii. 👩‍🔬 Nazwisko autora sugeruje, że nie zabraknie tu klimatu grozy - słychać wrzeszczącego jarząbka jakby przeraził go sam szatan, czy niepokojących pokrzykiwań lelków, widać zakapturzoną postać wędrowca. Jeśli lubicie odkrywać, a samą zagadkę stawiacie w prymacie nad przewidywalnością to możecie być nieco rozczarowani. Bez trudności połączymy ze sobą wszystkie sznurki i to zanim akcja nabierze rozpędu. Nie mniej obcowanie z samymi wątkami okultystycznymi i pomysłowymi rozwiązaniami Beatrice sprawiły mi ogromną przyjemność.

Moje drugie spotkanie z autorem, i powieść, która całkowicie się różni od tego, czego się spodziewałam. To książka obyczajowa, historyczna, z elementami fantastycznymi, ale czy horror? Raczej nie. W niewielkim miasteczku zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Giną zwierzęta, giną ludzie, a wszystkie zle uczynki przypisywane są diabłowi. Żona pastora, a równocześnie córka aptekarza, dostrzega w tych wypadkach więcej medycznych wyjaśnień, niż tych związanych z religią, jednak wspiera męża w modlitwach. Chociaż książka odbiega od moich oczekiwań, to w całym rozrachunku wypada całkiem dobrze. Autor zbudował atmosferę strachu, bogobojności i wiary w zjawiska nadprzyrodzone. Fabuła jest przemyślana, spójna, a zakończenie tak przedstawione, że wszystkie elementy wskakują w swoje miejsce. Trochę szkoda, że autor nie skusił się na poprowadzenie wątku kobiety-aptekarki, a zastąpił ją kobietą-żoną męża, ale rozumiem, że to oddało lepiej klimat epoki. Kostiumowa, historyczna, w klimacie. Dobra książka na kilka wieczorów, ale takich bez strachu. Dla mnie grozy tu nie było, ale doceniam prowadzenie akcji i pomysł.

To zupełnie inna książka od dotychczasowych. Osadzona w historycznych ramach czasowych, tuż po egzekucjach czarownic, nadaje jej duszności i niepokoju, jednak więcej tutaj nie strachu, a obyczajowości właśnie. Odnosiłam wrażenie jakoby relacje międzyludzkie, pasja do wykonywanego zawodu i religia, były solidną konstrukcją, wokół której utkał autor fabułę.