Świąteczne książki najczęściej kojarzą nam się ze wzruszającymi powieściami obyczajowymi. Jednak wątek gwiazdkowy, jak się okazuje, świetnie pasuje też do kryminalnej fabuły. Ten kryminał jest bardzo klimatyczny. Mamy tutaj wiekową posiadłość, odciętą od świata przez śnieżycę. Mamy rodzinę, w której większość krewnych liczy na pokaźny spadek. Mamy tajemnicę śmierci sprzed lat. I mamy grę, pełną zagadek, w której nie wszyscy grają fair, przez co niektórym graczom, grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Bardzo dobrze się bawiłam podczas lektury. Raz wydawało mi się, że już już wytypowałam zabójcę, by za chwile uznać, że jednak zostałam wyprowadzona w pole. Podobały mi się również zagadki, których rozwiązanie było zadaniem graczy i inteligencja głównej bohaterki. Ogólnie uważam, że ta książka będzie dobrym wyborem dla tych, szukających książki w świątecznym klimacie, która niekoniecznie będzie ckliwą historią. A jeśli dodatkowo lubicie kryminały Agathy Christie to nie wahajcie się ani chwili!

Autor: Alexandra Benedict Tytuł: Świąteczna mordercza gra Wydawnictwo: Kobiece Książka zaczęła się intrygująco. Nie wiedziałam czego mogę się po niej spodziewać. Bardzo spodobało mi się rozplanowanie tej fabuły. Działy się w niej rzeczy, o których wcześniej nie pomyślałam. Autorka zaskoczyła mnie tym, co przygotowała. W pewnym momencie siedziałam jak na szpilkach, bo nie wiedziałam, co za chwile może się wydarzyć. Niestety nie wszyscy bohaterowie wzbudzili we mnie pozytywne emocje. Dwóch z nich bardzo działało mi na nerwy. Jednak nie sprawiło mi to kłopotu w czytaniu. Historia jest pełna zaskoczeń. Tak mnie pochłonęła, że przeczytałam ją na raz. Stwierdzam, że bardzo lubię książki, w których fabuła rozgrywa się wokół jednego elementu czy miejsca. Podobało mi się to, z czym mamy tutaj do czynienia. Z czasem zaczęłam podejrzewać, o co chodzi i kto jest winny pewnych rzeczy. Jednak nie dało mi się do końca tego rozwiązać. Zakończenie bardzo mi się spodobało, lecz także zdziwiło. Ocena 4/5

Gdyby można było przyznać 0 gwiazdek, ta książka na to zasługuje. Powodem jest toporny język, jakim została napisana. Tłumaczem została chyba licealistka albo gooogle translator. Tekst pełen jest niezgrabnych zwrotów (na przykład: "Obraz mamy wyrabiającej ciasto na bożonarodzeniowe babeczki bębni w umyśle Lily jak dzięcioł w szklaną szybę."), do tego razi nadmiar porównań ("głos się jej łamie jak pękająca laska cynamonu", "czuje się nieosłonięta, jak obrana mandarynka satsuma". Interpunkcja również oryginalna.) Niestety zamiast przyjemnej świątecznej opowiastki ze zbrodnią w tle, czytelnik dostaje gniota. Nie dobrnęłam do końca książki. Fatalne tłumaczenie tekstu zabiło książkę. Nie miałam nawet ochoty doczytać, jak się kończy i kto jest mordercą. To jedna z najgorszych książek, jakie wpadły mi w ręce. Jestem zaskoczona, że ktokolwiek przyznał jej pięć gwiazdek!

Polecenie wam tak dobrego kryminału jak ,,Świąteczna mordercza gra” to sama przyjemność! Może to przez wzgląd, że uwielbiam twórczość Agathy Christie, a powieść idealnie wpasowuje się w jej klimaty. Tajemnice, morderstwa i klucze, które mogą odmienić losy kuzynostwa - czyż to nie brzmi zachwycająco? Intrygi, przerażające zbrodnie, wąski krąg podejrzanych i odcięta od świata rezydencja - to przepis na dobry kryminał. Osobiście przepadłam, w powieści i nie chciałam jej odłożyć nawet na chwilę. Każda kolejna strona była ciekawsza od poprzedniej. ,,Świąteczna mordercza gra” będzie idealnym prezentem pod choinkę dla każdego entuzjasty kryminałów. Polecam powieść dla entuzjastów historii kryminalnych. Książka napisana jest prostym, lekkim językiem, a zagadki są intrygujące. Zapewniam, że lektura zachwyci niejednego fana Agathy Christie.

Klasyka kryminału w mistrzowskim zimowym wydaniu! Historia ekscytująca, niecodzienna i bezsprzecznie zagadkowa, w odczuciu mocno angażująca i zaskakująco filmowa. Świąteczna mordercza gra to wyrafinowana walka o rodzinny spadek – zabawa pełna ludzkiej chytrości i przenikliwego szaleństwa, intencjonalnie wodzona aromatem przebiegłej konspiracji. Alexandra Benedict zaprasza czytelnika do spowitej śnieżycą rezydencji, świadomie obdartej z zasięgu i drogi do cywilizacji, w zamian oferuje aliaż nieprzypadkowych zbrodni, które w drodze wymaganej czujności, nieustannie absorbują uwagę. I chociaż sprawcę można zdiagnozować wcześnie, nie odbiera to satysfakcji z lektury. Świetna powieść – idealnie dobrana dla miłośników tajemniczych morderczych łamigłówek.

Fabuła jest w założeniu bardzo ciekawa, taka na wzór książek Aghaty Christie 😉 Rodzinna posiadłość, rodzinna tradycja, dwanaście dni w zamknięciu. Rodzinna tradycja poszukiwania skarbów, przeradza się w grę o życie. Bohaterowie zostali przez uwięzieni w posiadłości przez burze śnieżną, a szukanie skarbow to walka o spadek i tu zaczyna się brudna i mordercza gra. Jak dotąd wszystko się zgadza, ja mam tylko taki problem, że nie złapałam klimatu z bohaterami, jakoś się nie mogłam wczuć. Książka bardzo ciekawa, ale dla mnie brakuje klimatu, a wiem, że w takich powieściach to jest najważniejsze. Mimo moich drobnych zastrzeżeń polecam książkę uwadze wszystkim fanom retro kryminałów 🖤🖤🖤

Szukałam dobrego świątecznego kryminału i nie zawiodłam się! Fajna propozycja prezentowa pod choinkę dla miłośników kryminałów.

Bardzo fajny świąteczny kryminał! Taki trochę inny niż wszystkie:)

Okladka tragedia.

🤮