Autor: |
Wydawnictwo: | Psychoskok |
Data premiery: | 2014-10-18 |
Liczba stron: | 477 |
Autor: | Kaleta Jolanta Maria |
Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.
Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Jest rok 1991 i pogłębiające się zmiany ustrojowe w Polsce. Nad brzegiem Odry znaleziono zwłoki inżyniera Pawła Rylskiego, który od wielu lat „badał” tajemnicze zniknięcie komnaty i prawdopodobnie bliski był jej rozwiązania. Śledztwo spowalnia zaginięcie dokumentacji zmarłego, w której ponoć znajdowało się wiele cennych i przydatnych informacji. W kręgu podejrzanych znajduje się również żona Rylskiego Ewa, zazdrosna o sukcesy męża. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, kiedy znalezione zostają kolejne zwłoki. Dlaczego policja i prokuratura nie dążą do szybkiego rozwiązania sprawy? Dlaczego Ewą Rylska i znanym wrocławskim biznesmenem, Józefem Krawczykiem interesuje się były oficer kontrwywiadu MSW Mateusz Popiel, który przez wiele lat poszukiwał Bursztynowej Komnaty? Dokąd doprowadzi żonę zmarłego Pawła Rylskiego, znaleziona fotografia wśród rzeczy jej męża sprzed lat?
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
ID produktu: | 1102188292 |
Tytuł: | Strażnik bursztynowej komnaty |
Autor: | Kaleta Jolanta Maria |
Wydawnictwo: | Psychoskok |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | polski |
Liczba stron: | 477 |
Numer wydania: | I |
Data premiery: | 2014-10-18 |
Rok wydania: | 2014 |
Data wydania: | 2014-10-18 |
Forma: | książka |
Okładka: | miękka |
Wymiary produktu [mm]: | 40 x 207 x 142 |
Indeks: | 15802989 |
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Strażnik bursztynowej komnaty
Jest rok 1991 i pogłębiające się zmiany ustrojowe w Polsce. Nad brzegiem Odry znaleziono zwłoki inżyniera Pawła Rylskiego, który od wielu lat „badał” tajemnicze zniknięcie komnaty i prawdopodobnie ...Recenzowana dziś publikacja to moja pierwsza książka tej autorki, ale już teraz wiem, że na pewno nie ostatnia. Ale od początku.
Na pewno się zastanawiacie, czym jest tytułowa Bursztynowa Komnata, bo na pewno nie wszyscy o niej słyszeli. Motyw ten jawi się w książce jako historyczny, bo jest prawdziwy. Bursztynowa Komnata to zaginione podczas II wojny światowej największe bogactwo Rosjan; warte "tylko" 100 mln dolarów. Gabinet ten, całkowicie wykonany tylko z bursztynu, został stworzony w 1716 roku w formie prezentu dla cara Piotra I Wielkiego. Komnata powędrowała do Petersburga, stamtąd do kolejnych miast, aż w końcu... Zrabowana przez Niemców... Zaginęła. I stała się największą nieodkrytą tajemnicą.
Oprócz wątku historycznego, w książce jest też fabuła. I to nie byle jaka! Jest rok 1991. Paweł Rylski, znany wrocławski inżynier, ale i badacz tajemnicy, zostaje znaleziony martwy nad brzegiem Odry. Ogołocony z dokumentów, zawierających ważne informacje na temat Bursztynowej Komnaty. Niedługo później ginie kolejna osoba powiązana z sekretem. Główną podejrzaną staje się żona Rylskiego - Ewa, uniwersytecka historyczka, która, jak się okazuje, niewiele wiedziała o swoim mężu, jak i jego zainteresowaniach... Chcąc nie chcąc, Rylska musi udowodnić swoją niewinność, a przy okazji dowiedzieć się więcej o badaniach i wywiadach swojego męża. To nie wszystko. Całą sprawą zaczyna interesować się niejaki Matias Popiel, były pracownik kontrwywiadu, dawniej również poszukujący Komnaty. Co go łączy z Rylskim? Dlaczego Popiel śledzi biznesmena Krawca, który niewiadomo skąd również interesuje się śmiercią Pawła? Jakie znaczenie kryje w sobie zdjęcie znalezione przez Rylską w rzeczach męża? Kim jest tytułowy strażnik? I w końcu, gdzie naprawdę została ukryta Bursztynowa Komnata? Czy historyczna zagadka finalnie zostanie rozwiązana? Nagromadzenie tylu pytań skłania Czytelnika do przewracania kolejnych stron w celu uzyskania odpowiedzi, co dodatkowo wzmacnia napięcie ;).
Książka nie jest mała objętościowo, bo liczy prawie 500 stron, ale czyta się ją jednym tchem. Krótkie rozdziały intrygująco się kończące + kilka konkretnych wątków - naprawdę robią swoje. Na pochwałę zasługuje niby potoczny, a jednak elegancki styl autorki, obrazowy, wręcz fotografujący rzeczywistość. Opis Wrocławia jest tak realistyczny, że ma się wrażenie obcowania z bohaterami ramię w ramię. Jeśli miałabym porównywać tę polską publikację z jakąś zagraniczną... Przywodzi ona na myśl książki Dana Brown'a; intryguje, zaciekawia, wciąga, szokuje, podaje elementy historyczne, wyjaśnia... Czytelnik znajdzie tu naprawdę dużo dla siebie; książkę wyciska się jak cytrynę.
Bursztynowa komnata, tajemnicze miejsce o którym marzył niejeden badacz czy naukowiec. Zdobienia z bursztynu odbijające refleksy świetle nie jednemu już zawróciły w głowie, i niejeden oddałby wszystko aby choć przez moment przechadzać się komnatami rzeźbionymi w jednym z najpiękniejszych klejnotów, które oferowała ludzkości natura.
Powieść „Strażnik bursztynowej Konaty” pozwoli nam podążać za zagadka. Oczywiście na rozwiązanie nie będziemy musieli czekać latami brudząc ręce w ziemi na wykopaliskach. Wartka akcja sprawi, że prawie „biegiem” podążymy za tropem, a że ścieżka będzie usłana ciałami, jedna tajemnica zacznie rodzić kolejną, a najmniej podejrzani bohaterowie zaczną budzić obawy… No cóż sensacja ma swoje prawa.
Autorka do samego końca bawi się czytelnikiem, aby na samym końcu wprowadzić go w osłupienie. Doskonale wykreowani bohaterowie, trudno domyśleć się kto jest kim.
Poznajemy także rozwiązanie zagadki Bursztynowej Komnaty, a to bardzo ciekawa teoria.
Polecam ta i inne książki autorki rewelacyjne.
Bursztynowa Komnata to jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli zaginionego skarbu, przewijający się w wielu źródłach naszej kultury do dnia dzisiejszego. Przez wiele lat kompletny, bursztynowy wystrój komnaty stanowił obiekt poszukiwań - począwszy do zwykłych amatorów do służb specjalnych i jasnowidzów. Zainteresowanie zaginięciem tego dzieła sztuki nadal nie słabnie, a teorie dotyczące nieznanych losów Komnaty rozpalają wyobraźnię rzeszy ludzi. To bowiem temat idealny na powieść sensacyjno-przygodową, z czego doskonale zdaje sobie sprawę Jolanta Maria Kaleta. Podjęcie się przez pisarkę właśnie tego, niewyjaśnionego do dzisiaj wydarzenia z czasów II wojny światowej to strzał w dziesiątkę.
Jolanta Maria Kaleta to wrocławska pisarka, z wykształcenia historyk i politolog, znana głównie z powieści sensacyjnych, których akcja dzieje się we Wrocławiu lub na Dolnym Śląsku. Jej książki nawiązują do nieodkrytych tajemnic naszej historii. Autorka pracowała we wrocławskich muzeach, oraz uczyła w szkołach średnich historii i wiedzy o społeczeństwie. Jest miłośniczką górskich, pieszych i rowerowych wędrówek oraz kocha zwierzęta.
Rok 1991, w Polsce dokonują się historyczne przemiany ustrojowe. Pewnego dnia, policja nad brzegiem Odry znajduje ciało inżyniera Pawła Rylskiego, poszukiwacza skarbów, zajmującego się zagadką zniknięcia Bursztynowej Komnaty. Tajemnicza śmierć, szokuje żonę denata, historyczkę Ewę Rylską. Jak się okazuje, to nie pierwsze i nie ostatnie zabójstwo człowieka, zajmującego się największą zagadką II wojny światowej. Tymczasem, sprawą zaczyna interesować się także były oficer kontrwywiadu – Mateusz Popiel, który kiedyś sam poszukiwał Bursztynowej Komnaty. Zagadka jej zaginięcia to jak się bowiem okazuje pilnie strzeżony sekret, dla którego poświęcono wiele ludzkich istnień.
Najnowsza powieść Jolanty Marii Kalety to połączenie elementów, jakie cenię sobie najbardziej w literaturze stricte przygodowej, czyli wątków sensacyjnych i historycznych, okraszonych fikcją literacką, które to tworzą wciągającą do ostatniej strony historię. Muszę przyznać, że początkowo już sam tytuł dzieła wrocławskiej pisarki, zapowiadał pełną tajemnic i nieznanych faktów książkę. Nie od dzisiaj bowiem wiadomo, że wielu z nas Bursztynowa Komnata kojarzy się przede wszystkim z wielką tajemnicą historii i dziecięcym marzeniem, zaszczepionym przez książki Zbigniewa Nienackiego, czyli poszukiwaniem zaginionych skarbów. Biorąc powyższe pod uwagę i znając już dobry warsztat pisarski Jolanty Marii Kalety, spodziewałam się stworzonej na wysokim poziomie, zarówno pod względem fabularnym jak i warsztatowym książki - i nie zawiodłam się w żadnej z tych płaszczyzn. Po raz kolejny autorka zabrała mnie w przeszłość, nie pozwalając wrócić do rzeczywistości – dopóki nie przeczytam ostatniej strony jej dzieła. Prawie pięćset stron powieści, przeczytałam w ciągu niecałych czterdziestu ośmiu godzin i naprawdę było warto przeżyć taki maraton, podczas którego nie odczuwałam upływu czasu. Dzięki pisarce, zagadka Bursztynowej Komnaty mną zawładnęła, skazując na poszukiwanie w czeluściach internetu różnorakich teorii dotyczących jej zaginięcia.
"Strażnik Bursztynowej Komnaty" to także, oprócz wielu, interesujących faktów historycznych, dotyczących zagadki komnaty z bursztynu, jakie przedstawia nam autorka – doskonale zarysowane tło zmian politycznych i społecznych w Polsce w okresie transformacji ustrojowej po 1989 roku. Autorka, konstruując fabułę swojej książki nie zapomniała o wielu istotnych szczegółach dotyczących różnych aspektów ówczesnego życia w naszym kraju. Działalność służb specjalnych i ich przekształcenia, pierwsze prywatne biznesy, powiązania polityki i przedsiębiorców, agenturalna działalność, niezakończone sprawy lustracyjne, ale także zwykłe życie i pierwsze komputery z dyskietkami. Dzięki takiemu właśnie oddaniu wszelkich detali – fabuła tej powieści okazała się mocno realistyczna.
Oprócz świetnie skonstruowanej intrygi, w której dopiero przy ostatnich stronach rozszyfrowałam kim jest jeden ze szpiegów – Jolanta Maria Kaleta w mistrzowskim stylu wykreowała postacie, zarówno pierwszoplanowe jak i te z drugiego planu. Zarówno Ewa Rylska jak i Mateusz Popiel to bohaterowie prawdziwi, mówiąc potocznie "z krwi i kości", posiadający słabości, z którymi walczą. Ludzie, pełni zalet i wad, których nie sposób nie lubić. Myślę, że umiejętna kreacja bohaterów to bardzo mocna strona prozy wrocławskiej autorki. Muszę również wspomnieć o dość oryginalnym pomyśle na nazwy poszczególnych rozdziałów. Otóż ich tytuły to wycięte, charakterystyczne zdania z ich treści. Zabieg rewelacyjny, który zasługuje na jego zaakcentowanie.