Śladami bogów (okładka  zintegrowana, wyd. 05.2021)

Wszystkie formaty i wydania (3): Cena:

Sprzedaje empik.com : 24,98 zł

24,98 zł
39,00 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Śladami bogów to dziennik z podróży, jaką Sándor Márai odbył w 1926 r. na Bliski Wschód. Pokonując trudy i niebezpieczeństwa trzymiesięcznej wyprawy, odwiedził Egipt, Palestynę, Liban, Syrię i Turcję, a także Grecję oraz Włochy. Podziwiał egzotyczną przyrodę i starożytną architekturę. Rozmyślał o trwającej już wiele tysięcy lat historii regionu, a również z wielką uwagą przyglądał się wydarzeniom współczesnym, takim jak kształtowanie się podstaw przyszłego państwa izraelskiego. Na swojej drodze spotkał wielu ludzi. Odnosił się do nich ze szczerą ciekawością i otwartością, by poznać ich kulturową odmienność. Nigdy jednak nie zapominał o ukochanej Europie i z perspektywy Wschodu krytycznie spoglądał na Stary Kontynent odradzający się po wojennej pożodze.

Zdecydowanie wykraczając poza dziennikarską formę, książka Śladami bogów jest nie tylko zbiorem reporterskich relacji, ale też zapisem błyskotliwych refleksji, lirycznie ukazanych wrażeń i trafnych spostrzeżeń, które nic nie straciły na czasie.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1271943337
Tytuł: Śladami bogów
Autor: Marai Sandor
Tłumaczenie: Makarewicz Irena
Wydawnictwo: Spółdzielnia wydawnicza Czytelnik
Język wydania: polski
Język oryginału: węgierski
Liczba stron: 264
Numer wydania: I
Data premiery: 2021-05-24
Rok wydania: 2021
Data wydania: 2021-05-24
Forma: książka
Okładka: zintegrowana
Wymiary produktu [mm]: 20 x 131 x 200
Indeks: 39040558
średnia 4,8
5
24
4
3
3
0
2
0
1
1
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
2 recenzje
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
06-07-2021 o godz 03:57 przez: Paulina Gospodarek | Zweryfikowany zakup
„Śladami bogów” Sándora Máraia to nie tylko fascynująca podróż do Egiptu, Palestyny, Syrii, Turcji, do „domu towarowego ludzkiej kultury, (…), gdzie wynaleziono i sprzedawano bogów, sztuki, religie i wielkie ludzkie plany, wymieniano się nimi i przekazywano je przez tysiąclecia w kierunku Wschodu i Zachodu”, ale też podróż w czasie do 1926. W błyskotliwy, miejscami humorystyczny i proroczy, 26-letni wówczas, Márai pokazuje nam wielbłądy, skutki okupacji brytyjskiej i francuskiej na Bliskim Wschodzie, budujące się Państwo Żydowskie, a także zapoznaje nas z fanatycznym odkrywcą grobowca Tutanchamona… Dodam, że po blisko wieku od pierwszego wydania, dziennik podróży Máraia został przetłumaczony na język obcy i jest nim język polski! Wydawnictwo czytelnik, tłumaczenie Irena Makarewicz O książce usłyszałam w podcaście Raport o stanie świata - Raport o książkach Agaty Kasprolewicz.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
29-05-2021 o godz 21:30 przez: Anonim
Węgierska literatura była do tej pory dla mnie czymś zupełnie nieznanym. I nagle w zeszłym tygodniu pojawił się w moim życiu Sandor Marai i nic już nie jest takie jak było. „Śladami bogów” przeczytałam w jeden dzień ale wciąż gładzę tę książkę, wącham i przytulam. Zanim ją odstawię na półkę to troszkę ją jeszcze ukocham. Literatura faktu jest moim ulubionym gatunkiem literackim. Ale jakże cudowną niespodzianką jest gdy reportażysta jest również poetą! Lirykę w opisach pozna każdy wytrawny czytacz literatury. Marai będąc młodym dziennikarzem opisał swą trzymiesięczną wyprawę do Egiptu, Palestyny, Syrii, Libanu, Rodos i Turcji w 1926r. To bardzo burzliwy okres dla Bliskiego Wschodu, gdy najpierw Imperium Osmańskie traci władzę nad tym terenem na rzecz Brytyjczyków i Francuzów a potem następuje okres kształtowania się nowych państw arabskich, oraz formułowania idei syjonistycznej owocującej w późniejsze powstanie państwa żydowskiego. Konfrontacja własnych uczuć ( z Bliskim Wschodem jestem bardzo emocjonalnie związana, mieszkałam tam i często wyjeżdżam tam do pracy) oraz konfrontacja ze spojrzeniem Europejczyka na ten teren 100 lat temu, była dla mnie fascynującym przeżyciem. Zachwyt innością azjatyckich zwierząt, ubiorem ludzi, manierami nie zmienił się od setek lat. Wciąż reagujemy na tę inność. Ale to co najbardziej zauważa autor i kreśli jako największą różnicę pomiędzy Wschodem a Zachodem to modlący się człowiek. „W południe, wieczorem, na ruchliwych placach, na wolnych terenach, przy torach kolejowych, na polach człowiek ów klęka , chyli czoło ku ziemi, krzyżuje na piersi ramiona i modli się. Obok niego przejeżdżają pędem auta i pociągi, a on klęka niekiedy naprzeciwko jakiejś wystawy albo u wylotu jakiejś ulicy, która z wyglądu niczym się nie różni od naszych ulic w Europie. Symbolem człowieka zachodu jest dzisiaj człowiek w pędzie, tak jak niegdyś był człowiek trzymający książkę. Symbolem człowieka Wschodu jest modlący się człowiek”. Nie bez powodu Marai pisze o tak bezceremonialnie eksponowanej duchowości ludów bliskowschodnich zestawiając ją z naszą religijną powściągliwością. W końcu jego podróż odbywa się do miejsc gdzie zrodziły się najważniejsze prądy duchowe dla Europejczyków. Bliski Wschód ma wiele kultowych, wielkich, historycznie ważnych miast jak Kair, Teby (Luksor), Stambuł, Damaszek ale jest jedno malutkie miejsce, które kładzie cień na wszystkie inne „kolosy”. „To miasto nie jest brudne ani czyste, nie znajdziesz tu niczego z budzących sympatię barw, zgiełku, ruchliwości arabskich miast; meczet stoi przy synagodze i świątyniach każdego z sześćdziesięciu odłamów chrześcijaństwa. Ulica oświetlona jest elektrycznie, ale miasto nie ma kanalizacji ani wodociągów, wodę pitną dostarcza się cysterną, za to na rogu ulicy żydowski policjant z londyńską ceremonialnością podnosi ramię i wskazuje samochodom kierunek jazdy. Na jeden i drugi moment w porze nabożeństwa, robi się tu tłoczno, a potem całymi godzinami miasto jest zupełnie wymarłe. Jest w mieście uniwersytet ale nie ma publicznej łaźni, są żydowskie ministerstwo i angielski namiestnik ale nie ma porządnej restauracji. To miasto nie jest arabskie, nie jest chrześcijańskie, a już najmniej- żydowskie. Nie jest zachodnie, a już najmniej w przybliżeniu nie jest wschodnie. Tylko tak strasznie stare miasto z przeszłością przesyconą historią, cieniem bogów, namiętnościami może sobie pozwolić na to nigdzie-nieprzynależenie, wyrwanie się z tego co nowoczesne, na szyderstwo z wszelkich uprzednich wyobrażeń. Jerozolima nie jest taka jak opisywał ją Józef Flawiusz, ani nie jest taka jak ja ją przedstawiam. Nie łudzę się zresztą, nie potrafię opowiedzieć jaka jest Jerozolima. Jakby chciała być tylko pretekstem, ramą dla wszelkiego rodzaju-mahometańskiego, chrześcijańskiego, żydowskiego-wyobrażenia o tym, co w sobie zawiera, a o czym się sądzi, że jego sensem jest to tajemnicze święte miejsce-Jerozolima”. Nic piękniejszego o Jerozolimie nie przeczytacie. Możecie tam tylko pojechać.
Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

Zobacz także

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego