Siła przyciągania. Sidła (okładka  miękka)

Bardzo ciekawa, szybko się czyta, żadnych uwag 😍

Polecam 🔥🔥

Polecam

RECENZJA SIDŁA - SIŁA PRZYCIĄGANIA - AGATA SOBCZAK Coś się kończy, żeby coś mogło się zacząć. Nowa rzeczywistość, życiowe wybory, problemy, rozterki sercowe, nieporozumienia, próby zaufania sobie na nowo i poradzenia z konsekwencjami swoich czynów. To i o wiele więcej czekało na słynny trójkącik w tej części. Jedno trzeba przyznać i to mi się bardzo podobało, że autorka wie jak porządnie namieszać w życiu bohaterów. Jeśli myślicie, że skoro Mia wybrała ostatecznie Masona, to teraz ich życie będzie słodkie i lukrowe, to jesteście w błędzie. Otóż ta dwójka stanie przed wielkim wyborem życiowym,Mason w pogoni za karierą wyjeżdzie do Nowego Jorku, zostawiając Mia samą i zmuszając do poradzenia sobie z obecną rzeczywistością, problemami i związkiem na odległość. A jednak nie do końca, bo został jeszcze Luke, który nie odpuści sobie okazji, jeśli taka się trafi. Co ja o tym wszystkim myślę? Po pierwsze Mason sam się podłożył, prosząc Luke o pomoc. Tym bardziej, że dobrze wiedział jakie ten żywi uczucia do Mii. Więc tak jakby sam jest sobie winien, a jednak niesamowicie wkurzało mnie to, że najpierw nie miał czasu dla Mii, a później raczył żywić pretensje, że nic nie wie. No już bez przesady. Poza tym wybrał sobie dziwny sposób na okazanie zazdrości i próby naprawienia i tak skomplikowanej sytuacji. No i do tego dochodzi jeszcze, że jakoś szybko wierzył w to co podawano mu na tacy. Za szybko. Po drugie, relacja Mii i Luke, to nie jest coś co mogę potępiać. Co prawda, Mia była odrobinę wkurzająca, kiedy nie mogła się zdecydować, a Luke uważałam za dwulicowego dupka, który raz był słodki i opiekuńczy, a później nie do zniesienia.A jednak jest to ale, bo przecież kto jak nie on był przy niej w najgorszym dla niej momencie. No więc nie mam pytań, zastanawia mnie tylko czy on tak z dobroci serca, czy jednak nie. No i po trzecie, miałam wrażenie, że to wszystko co się wydarzyło, miało w sobie jakiś cel. To, co się działo w książce mogło mnie wkurzać, smucić, zaciekawić,zdziwić. Mogłam nie popierać tego co robili, a jednak to było konieczne. Moje zdanie? Ta trójka potrzebowała, żeby życie ich tak przeczołgało, by ostatecznie na własnej skórze przekonali się kto jest ich przyjacielem, a kto knuje za ich plecami. Z kim łączy ich prawdziwe uczucie, a z kim ulotna i gorąca namiętność i czego tak właściwie chcą od życia. A jeśli chodzi o nich, to nigdy nic nie było normalne, zaczynali wszystko od końca i nie przeszkadzało im łamanie zasad. Historia tej trójki nie była prosta i łatwa,już bardziej szalona i nieprzewidywalna. I właśnie to mnie w niej urzekło. Pokazała czy warto było łamać zasady i wchodzić dwa razy do tej samej rzeki. Jak ważne jest wzajemne zaufanie, a już szczególnie gdy chodzi o związek na odległość. Jak niektóre sytuację, pomagają człowiekowi inaczej spojrzeć na świat, a także, że ból i złamane serce to nie koniec świata. No i ten podział historii na części. Dla mnie trafione w punkt, bo wyglądało to trochę, jak takie trzy równoległe etapy ich życia. Co prawda między częścią pierwszą, a drugą miałam wrażenie jakby był za duży przeskok, brakowało mi większego rozwinięcia sytuacji i tego jak bohaterowie znaleźli się w tym konkretnym momencie. Była co prawda mała wspominka, ale z chęcią przygarnęłabym więcej. Ja jestem zadowolona, nawet bardzo z takiej kontynuacji i dobrze spędziłam z nią czas, więc w ostatecznym starciu jest u mnie na dużym plusie.

Pamiętam emocje, jakie towarzyszyły mi podczas lektury „Sideł” Agaty Sobczak. To była chyba pierwsza książka z motywem trójkąta miłosnego z bardzo odważnymi scenami, jaką czytałam. Było to coś dla mnie nowego i przyznaję, że niesamowicie mi się podobało. Kiedy w moje ręce trafiła druga część serii, nie mogłam pozwolić jej czekać. Zabrałam się za czytanie od razu. Kontynuację losów Mii, Masona i Lucke'a rozpoczynamy miesiąc po wydarzeniach z pierwszego tomu. Mia i Mason w końcu są szczęśliwi, choć nadal muszą ukrywać swój związek przed bliskimi. Odrzucony Luke usunął się w cień, a złamane serce i nadszarpnięte ego leczy niezobowiązującym seksem z przypadkowymi dziewczynami. Wkrótce Mason przeprowadza się do Nowego Jorku, by spełniać marzenia o zawodowym futbolu. Prosi przyjaciela, by na czas jego nieobecności miał oko na Mię. Luke zgadza się, jednak gdy tylko zbliża się do dziewczyny, jasnym staje się, że ona wciąż nie jest mu obojętna... Szczerze mówiąc, mam co do tej książki mieszane uczucia. „Siła przyciągania” nie wywarła na mnie, aż tak dużego wrażenia, jak „Sidła”. Mam wrażenie, że autorka chciała dać nam jak najwięcej akcji i chyba przedobrzyła. Dzieje się tu sporo. Jeden wątek goni kolejny, a w rezultacie wszystkie się na siebie nakładają, tworząc bałagan. Przejdźmy do bohaterów, bo z pewnością jest o czym pisać. Na początku powiem tylko, że jedyną postacią, którą potrafię zaakceptować, jest Luke. Choć swoje za uszami też ma, to zostawię go w spokoju. Poznęcam się za to na Mii i Masonie. Mia... spuśćcie bombę na tę trąbę.🙈 Strasznie mnie ta dziewczyna irytowała i nie ukrywam, że gdybym spotkała ją na swojej drodze, mogłoby dojść do rękoczynów. Miałam wrażenie, że cierpi na jakieś zaburzenia psychiczne. Najbardziej bolało mnie to, że jawnie bawiła się uczuciami chłopaków, a w szczególności Lucke'a i nie widziała w tym żadnego problemu. Kocha Masona więc nie rozumiem jej zazdrości o przyszywanego brata. To, że robiła mu wyrzuty o to z kim się spotyka, było conajmniej dziwne. Taki trochę pies ogrodnika w niej się włączał - sama nie weźmie i nie odda nikomu. Całe szczęście, że chłopak postanowił wyjechać, może z dala od Mii będzie mógł ułożyć sobie życie, z kim będzie chciał. Co chodzi o Masona, no cóż...nie znalazłam w nim nic pozytywnego. Myślę, że Mia i Mason są siebie warci. Dobrali się idealnie pod każdym względem. 🤭 Mimo że podczas lektury krzywiłam się w niektórych momentach, to czytało mi się tę książkę całkiem dobrze. Z pewnością na plus będą opisy scen erotycznych. Agata Sobczak po raz kolejny udowodniła, że nie boi się odważnych scen. Realistyczne i ostre, zdecydowanie mocno działają na wyobraźnię. Będę czekać na kolejną część serii, ponieważ jestem bardzo ciekawa, jak potoczą się losy Lucke'a.

[RECENZJA] SIDŁA. SIŁA PRZYCIĄGANIA Autor: Agata Sobczak Wydawnictwo: Love Book, Pascal Premiera: 13.07.2022 Tom 2, seria: Sidła SIDŁA. SIŁA PRZYCIĄGANIA to już druga część cyklu o miłosnym trójkącie. Co słychać u głównych bohaterów? Czy ta część będzie równie dobra jak jedynka? Mija miesiąc od wydarzeń z pierwszej części. Mia i Mason tworzą parę, ale ukrywają się ze swoim uczuciem przed innymi. Wkrótce okazuje się, że Mason musi wyjechać. Chłopak dostaje sportowy kontrakt, chce rozwijać swoją karierę i zdobywać nowe umiejętności. Czy jednak związek na odległość ma szansę przetrwać? Jak na wyjazd zareaguje jego dziewczyna? Na miejscu okazuje się jednak, że ktoś zagraża Mii. Mason prosi Luke’a, aby ją chronił. Chłopak wciąż coś do niej czuje i ciężko mu zdefiniować łączącą ich relacje. Braterska miłość, przyjaźń czy pożądanie. Między całą trójką wciąż w powietrzu da się wyczuć gęstą atmosferę. Którego z chłopaków wybierze Mia? Co stanie się gdy wciąż do głosu będzie dochodziło pożądanie? Z każdą nową książką coraz bardziej lubię historie pisane przez Agatę Sobczak. Druga część SIDEŁ jest nieco inna, ale lektura mnie nie zawiodła. Myślę, że niektóre wątki mogły zostać bardziej dopracowane, zwłaszcza ten z wypadkiem. Książkę jednak przeczytałam błyskawicznie. Po raz kolejny nie zabrakło niespodziewanych zwrotów akcji, a przede wszystkim gorących, dość odważnych scen. Autorka pokazuje ile czasami trzeba przejść i doświadczyć by przekonać się o sile miłości. Opisane są również różne oblicza przyjaźni. Czasem ktoś kto jest nam bliski okaże się być naszym największym wrogiem. Zazdrość doprowadza do nieporozumień i niszczy relację. W książce cały czas coś się dzieje, w tle pojawia się motyw sportowy. Wszyscy bohaterowie czynnie związani są ze sportem, odnoszą w tej dziedzinie zawodowe sukcesy i pną się po ścieżkach kariery. Rozdziały pisane są przede wszystkim z perspektywy głównej bohaterki, sporadycznie chłopaków. Co ciekawe być może powstanie jeszcze trzecia część tej serii, gdzie Autorka skupi się na historii Luke’a. Miło spędzony czas z lekturą, sporo skrajnych emocji i zaskakujący finał. Śmiało sięgnijcie po SIDŁA, koniecznie zacznijcie od pierwszego tomu.

„Najwidoczniej okazałam się niewarta walki, którą powinien stoczyć sam ze sobą. Najpierw poświęcił dla mnie przyjaźń, później poświęcił nasz związek przez durne plotki, a teraz poświęcił swoje szczęście dla przyjaciela. Mason chyba nie potrafi być egoistą.” Nie łatwo jest zapanować nad uczuciami, a tym bardziej nad pożądaniem jakie połączyło Mii, Masona i Lucke. Gorący trójkąt który rozpoczął ich wspólną drogę i problemy. Teraz gdy już wszyscy się o nich dowiedzieli, nie mają łatwo. Niestety najbardziej w tym wszystkim jest poszkodowana Mia. Ale mimo, że każdy patrzy na nią krzywo i nie odzywa się do niej. Ona nie przejmuje się tym i nie żałuje tego co się wydarzyło. Między nią i Masonem jest prawdziwe uczucie, ale zostanie wystawione na próbę. Bo teraz on wyjeżdża do Nowego Yorku, a związki na odległość bywają trudne. Zwłaszcza gdy chcąc zapewnić dziewczynie bezpieczeństwo prosi o pomóc przyjaciela, który dalej coś czuje do niej. Czy ten układ nie skończy się kolejną katastrofą? Czy może Luck w końcu zrozumie co tak naprawdę czuje? Dalej w ich gronie jest ktoś kto chcę coś ugrać. Czy dowiedzą się prawdy kto ich nagrał i dalej mąci w ich życiu? Czy ta historia będzie miała swoje szczęśliwe zakończenie? Po przeczytaniu pierwszej części byłam zachwycona i byłam ciekawa jak potoczą się ich losy, co jeszcze autorka im zgotuje. Więc nie było dziwne, że gdy tylko wpadła w moje ręce to musiałam ją od razu przeczytać. I nie zawiodłam się na tym tomie. Jestem nim tak samo zachwycona, nie mogłam się oderwać od czytania i nawet nie wiem kiedy a już musiałam się żegnać z bohaterami. Ten tom również wywołał we mnie masę emocji. Miłość, zazdrość, strach, przyjaźń jest tutaj wszech obecna i ukazane są jej różne strony. Bo nie raz okazało się już, że przyjaciel może być wrogiem. A zazdrość może zniszczyć wszystko, ale jedno jest pewne prawdziwa miłość pokona każdą przeszkodę. Tylko trzeba dać jej szanse i się nie poddawać. Tak jak podążanie za marzeniami i ich realizacja, bo nie powinno się rezygnować z pasji i z tego co sprawia, że jesteśmy szczęśliwi. Nie zabraknie również pikantnych i pełnych pożądania scen, które po raz kolejny rozbudzały moją wyobraźnię.

❤️Recenzja❤️ "Cały czas cię kocham, a wypadek uświadomił mi, że nasze życie jest kruche i w każdej chwili coś może się wydarzyć. Nie chcę pół życia spędzić, zastanawiając się, czy dobrą decyzją było zakończenie naszej relacji." "Sidła. Siła przyciągania" to kontynuacja, na którą czekałam, bo po burzliwej pierwszej części, która wywołała we mnie lawinę emocji, byłam ciekawa, jak losy trójki osób potoczą się dalej. I wiecie co?, ponownie działo się tutaj tak wiele, że nie mogłam odłożyć książki. Ale zacznijmy od początku. Miesiąc od pierwszych wydarzeń. Tyle mija pomiędzy tymi częściami. Mia oraz Masona nie widzą świata poza sobą. Jednak miałam wrażenie, że dziewczyna nie do końca jest pewna czy dobrze wybrała. Ukrywają się przed bliskimi. Mężczyzna jest dla niej tarczą ochronną. Tylko że wisi nad nimi rozłąka. Chłopak się przeprowadzką, aby rozwinąć karierę. Czy związek na odległość przetrwa? Czy Luke wykorzysta swoją szansę? W końcu nie ma Masona... Książka podzielona jest na trzy części. Każda z nich nasycona jest pożądaniem, gorącymi scenami, zazdrością oraz sytuacjami, których się nie spodziewacie. Bohaterowie w dalszym ciągu są niedojrzali jak na swój wiek. Mają w głowie tylko jedno. Pustkę. Ciągłe podteksty seksualne, wprawianie w zazdrość i plotki, które mogą zniszczyć życie. Główna bohaterka sama nie wiedziała, czego chce. Była zazdrosna Luka, a była z Masonem. Najlepiej jakby znów miała ich obu, ale życie nie polega na tym, aby zjeść ciastko i mieć ciastko. Trzeba wybrać, co tak naprawdę chcemy, ona nie do końca potrafiła się z tym uporać. Z jednej strony dobrze się czytało tę historię, ale z drugiej wywoływała we mnie irytacje. Pióro autorki jest bardzo lekkie i książkę czyta się bardzo szybko. Mimo tego wszystkiego bardzo podobała mi się ta kontynuacja. Niektóre wątki zostały zbyt szybko poprowadzone inne pominięte, ale może właśnie o to chodziło autorce. Myślę, że każdy sam powinien przeczytać tę książkę i ją ocenić. Jak wiemy ilu czytelników tyle opinii.

I o to mamy kontynuację losów Mii i jej dwóch adoratorów Masona i Luke’a. Mia dokonała wyboru i postanowiła związać się z Masonem. Połączyło ich głębsze uczucie. Jednak ich związek zostaje wystawiony na próbę. Chłopak dostaje kontrakt i przeprowadza się do Nowego Jorku. Na miejscu zostaje jego przyjaciel lecz zarówno i rywal. Czy związek na odległość przetrwa próbę czasu? Na dodatek dziewczynie zaczyna grozić niebezpieczeństwo ze strony Guzmana organizatora nielegalnych walk. Na prośbę Masona - Luke zostaje mianowany ochroniarzem Mii. Czy to jest dobry pomysł? A jak przez to zbliżą się do siebie bardziej? Okazuje się iż na miejscu jest jeszcze jedna osoba, która próbuje skłócić przyjaciół i doprowadzić do rozpadu związku. Kto to jest? I jaki ma w tym cel? Książka jest napisana w prosty sposób, nie ma tam żadnych sytuacji które byłyby jakimś wielkim zaskoczeniem. Przyznam szczerze że fabuła nie porwała mnie zbytnio. Chociaż gdy zagłębiłam się w ten świat to chciałam w nim zostać i wszystkiego się dowiedzieć oraz poznać zakończenie. Najbardziej tęskniłam za Masonem. Uwielbiam tego chłopaka. Już od pierwszego tomu skradł moje serce. Autorka napisała w podziękowaniach iż Mia jest irytującą bohaterką i zdaje sobie z tego sprawę. Niestety miała rację, nikt mnie tak nie irytował jak ona. Miotała się ze swoimi uczuciami względem chłopaków. Twierdziła że kocha jednego a była zazdrosna o drugiego jak przysłowiowy pies ogrodnika. Moim zdaniem siała niepotrzebny zamęt swoim zachowaniem. Agata ostrzegała nas przed nią także można się było tego spodziewać. Zachowania chłopaków też nie były momentami w porządku. Na ich obronę powiem że są to jeszcze młodzi ludzie i muszą popełniać błędy aby coś z nich wynieść. Widać że z każdą kolejną książką pióro i styl pisarki nabiera ostrości i charakteru. Z chęcią będę obserwować dalszy rozwój autorki. Mam nadzieję iż powstanie osobną historia któregoś z chłopaków. Oby to był Mason. Ale przed poznaniem Mii.

Kontynuacja serii Sidła w której mieliśmy już okazje poznać Mia, Masona i Luca. Ich historia rozpoczęła się burzliwie zapewniając całej trójce mnóstwo rozrywki i przyjemności ale zakończyła się szybko i niespodziewanie. Dziś Mia i Mason są parą wyłączając z układu Luke’a ale czy na pewno wszystko pozostanie według owych zasad gdy Mason wyjedzie na studia setki kilometrów od domu, a Mia zostanie na Campusie, w którym czyha na nią niebezpieczeństwie ? Zdradzimy wam że u jej boku zostanie Luke , który kilkukrotnie przypomni o sobie oraz o tym co kiedyś łączyło go z Mią. Siłą przyciągania w szczególności opowiada historie o związku na odległość, o konsekwencjach jakie niesie za sobą brak zaufania do drugiej osoby, trudności w rozmowie gdy nie można porozmawiać twarzą w twarz oraz o pokusach, jakie czyhają za rogiem aby tylko odnaleźć w drugiej osobie chwile słabości. Ta część znacznie różni się od pierwszego tomu. Jest jakby oderwana i już nie oddaje tego samego klimatu pełnego erotyzmu i szaleństwa. W tej części powyższe cechy zostały zastąpione nutą dreszczyku emocji jakie wzbudza niebezpieczeństwo grożące Mii. Ponadto poznacie również tajemnice bohaterów pobocznych dzięki czemu rozwiążą się dotychczasowe zagadki pozostawione przez autorkę. Niestety cała trójka bohaterów ponownie mimo tego że teraz są nieco starsi znów udowodnili, że nie potrafią panować nad emocjami przez co ich szczeniackie zachowanie doprowadzało nas do białej gorączki. Siła przyciągania wydaje się być zwieńczeniem historii. Chyba mogłybyśmy się pokusić o stwierdzenie , że można było zakończyć tą opowieść na pierwszym tomie ale gdy dłużej o tym pomyślimy to chętnie poznałybyśmy drugie życie Luke’a i dalszy los. Ale najlepiej gdy już wszyscy prawdziwie dorosną 😁 .