Shadow Warrior (PlayStation 4)

Przy okazji zapowiedzi Shadow Warriora już było wiadomo, że wielu, ale to bardzo wielu graczy będzie miało rumieńce ekscytacji na twarzach. Produkcja zapomniana, zawsze przysłonięta swoim nemesis jeśli chodzi o studio 3D Realms czyli Duke Nukem’em wryła się mocno w pamięć graczy. Bohater, nastrój, klimat, walka kataną, to wszystko sprawiło, że z wielkimi nadziejami wypatrywaliśmy premiery tej produkcji. Dodatkowo, za produkcję odpowiada polskie studio Flying Wild Hog, które swoim debiutem Hard Reset pokazało, że potrafią robić dobre FPS’y. Shadow Warrior to kropka nad i w tym stwierdzeniu.

Historia kręci się w okół tego samego Lu Wanga, który kolejny raz musi wyciągnąć swoją katanę by rozprawić się z demonicznymi siłami zła. Scenariusz jest niezły, mimo że jest jedynie dodatkiem, zapalnikiem który ma nas przekonać do wykonywania kolejnych zamachów. Na uwagę zasługuje tu przede wszystkim humor, cała warstwa obok historii. Tutaj wielkie brawa, o Shadow Warriorze mówi się do tej pory jako jednej z bardziej „odjechanych produkcji”.

Jeśli chodzi o gameplay, mamy tu połączenie RPG z bardzo szerokim rozwojem bohatera, naszych umiejętności pomagających w walce z kolejnymi hordami i klasycznym FPS’em. Nie jesteśmy prowadzeni za rękę, brak mapy powoduje, że zdarza się wrócić kilkukrotnie w to samo miejsce, ale właśnie taką, starą już szkołę reprezentuje warszawskie studio. A walka w grze jest zwyczajnie miodna. Cięcia kataną dają mnóstwo satysfakcji, wszystkie umiejętności specjalne, strzelanina, walka z bossami i hordami demonów, aż zbiera nas na wspominki chociażby za Painkillerem. Wielkie słowa uznania, rozwałka jest bardzo przyjemna.

Audiowizualnie, gra prezentuje się nadzwyczaj dobrze. Oczywiście już Polacy udowodnili przy okazji Hard Reset że raczej nie idą w kierunku taniości i prostoty, ale ich silnik najwięcej możliwości pokazuje właśnie w przygodzie Lu Wenga. Świetne, szczegółowe projekty, animacje, postaci, wrogów. Kawał bardzo solidnej roboty za którą nic, tylko bić brawo.

Shadow Warrior to bardzo dobra gra, kolejny dowód na to że nad Wisłą robi się światowego poziomu produkcje, nie odstające w niczym od producentów ze szczytu branży. Fajny gameplay, dobra oprawa wizualna, humor, główny bohater to wielkie plusy tego tytułu. A jako, że zapowiedziano drugą część trzeba się spieszyć. Zaległości same się nie nadrobią.

Prosty do bólu shooter, ale daje mnóstwo frajdy. Shooter i w zasadzie ciachania, bo akcji z bronią białą też trochę jest. Grałem w wersję na PS3, w tą odświeżoną na PS4 itp jeszcze nie, ale podejrzewam, że jest równie spoko, a może i lepiej^^ Szczerze polecam fanom prostych w obsłudze FPS-ów!

Rzeźnia przez duże R. Grałem już na PC i muszę powiedzieć, że nie jest to najbardziej zróżnicowana strzelanka na świecie, ale jest naprawdę przyjemna. Odpieranie fal coraz to bardziej powalonych wrogów wkręca na maksa. Masakra jak w jakimś Kill Billu normalnie:D

Polski Kill Bill, ale w formie gry komputerowej:D Inspiracje są aż oczywiste ale to dobrze, bo jak zrzynać to od najlepszych. Kawał ostrej sieczki ze smakowitą walką w zwarciu i fajnie zaprojektowanymi przeciwnikami. Szkoda że tak szybko się kończy.