5/5
26-09-2021 o godz 20:53 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Fenomenalna
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-07-2022 o godz 10:54 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
26-08-2022 o godz 19:02 przez: nesscafe11
Woah. To było wszystko co przyszło mi do głowy po zamknięciu tej książki. Sezon na truskawki to zbiór opowiadań, kobiecych historii. Jest bardzo intymna, roznegliżowana pod względem emocjonalnym, przeżyć... Jest niezwykła i do tego napisana pięknym stylem, takim poetyckim, który urzekł mnie już od pierwszego opowiadania. Do tego, bardzo spodobała mi się geneza tytułu! Na samym początku wiedziałam, że jest mocna, doceniłam to, jednak po tych kilku historiach nie byłam przekonana czy się w niej odnajduję, wręcz pierwsze opowiadanie mnie po prostu rozczarowało swoim zero-jedynkowym podejściem, ale ta książka jest bogata w treść i im dalej tym bardziej mi się podobało. Aż dotarliśmy do opowiadania z perspektywy matki, o macierzyństwie, które według mnie było najlepsze. Chociaż ostatnie, będące historią babci, również mi się bardzo podobało i wyróżniało się na tle pozostałych. Jeszcze dołożę Czerwone ferrari, no naprawdę, ten zbiór to idealny przykład na stwierdzenie, że najlepsze na koniec. Bardzo ciekawa książka, nie wiem czego się po niej spodziewałam, ale chyba nie tego co dostałam, nie zawiodła mnie, podobała mi się, chociaż bardziej pod względem mocy kobiecości, która od niej biła i stylu napisania niż samej treści. Jeszcze nie spotkałam się z taką siłą i świadomością pragnień oraz cielesności. Biła od niej mocna amoralność, ale zakrawająca na normalność. Podobało mi się przedstawienie zróżnicowanego podejścia do życia (mimo że żadne nie odzwierciedla mojego) oraz siła więzi kobiecej, to zrozumienie bez słów - coś cudownego. Już mniej podobało mi się wprowadzone na początku nachalne naprowadzenie na to jakie życie jest lepsze, a jakie gorsze, zwłaszcza kiedy odnosiłam wrażenie, że książka jest kontrą do tego co uważa się za nienormalne - no to w końcu złoty środek czy kolejna skrajność? Niech każdy żyje jak chce. To mój jedyny zarzut, wszystko inne mi się podobało. Pod pewnym względem była kojąca i przestrzegająca. Bardzo dobra, chociaż nie umiem stwierdzić w jakim stopniu mi się podobała i czy ze mną zostanie, nie pokochałam jej, ale z pewnością wywarła na mnie duże wrażenie. W ten sposób ujmę to chyba najtrafniej. Ode mnie 7/10.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-09-2022 o godz 12:42 przez: papierowamagnoolia
"Sezon na truskawki" Marty Dzido to książka zmysłowa - och, jak to słowo idealnie tutaj pasuje! To książka czuła, ciepła, odświeżająca, taka prawdziwa bo życiowa. Kojarzy mi się z wakacjami choć czytałam ją ostatnio - w chłodne, wrześniowe wieczory. Składa się z 9 opowiadań. Jedne z nich były mi bardziej bliższe, inne mniej (najlepsze i chyba najważniejsze było dla mnie tytułowe opowiadanie) ale w każdym znalazłam coś interesującego. Są to w dużej mierze opowieści o złamanych sercach, niewykorzystanych szansach, o kobiecości, cielesnej przyjemności, o różnych przyjaźniach i różnych miłościach ... "Czasem, kiedy leżała nocą w łóżku, już nie na jawie, ale jeszcze nie we śnie, w miękkim stanie gdzieś pomiędzy, wracała myślami do ulubionych momentów, odtwarzała sobie w głowie scenki, sekunda po sekundzie, i dzięki temu wspomnienia z upływem czasu zamiast blaknąć, nabierały nowych barw." Dzieciństwo, wiek nastoletni, dorosłość - nasze życie składa się z tych etapów. Bywa, że przez lata rozpamiętujemy pewne sprawy, nosimy w sobie wspomnienia, a im jesteśmy starsi tym bardziej tęsknimy za młodością i beztroską. Bo zawsze tak jest, że za czymś tęsknimy i gdy zbierzemy te wspomnienia złożą się one w słodko-gorzkie chwile, będą to konkretne smaki, zapachy, emocje. Bohaterki ale też i bohaterowie "Sezonu na truskawki", w zależności od opowiadanej historii konfrontują się m.in. ze swoimi dziecięcymi marzeniami, z dorosłością czy z macierzyństwem. Dojrzewają, zatracają się, odkrywają siebie, bywają szaleńczo zakochani, ale bywają też bardzo samotni ... "Nie pamiętam, kiedy ostatnio napiłam się alkoholu tak, by zaszumiało mi w głowie, kiedy śmiałam się tak bardzo, że mnie rozbolał brzuch, kiedy tańczyłam, nie zastanawiając się czy ktoś patrzy (...) Żyję w stagnacji, bez uniesień i bez drżenia." Tak wiele fragmentów z tej książki do mnie trafiło. Momentami czułam jakbym czytała o sobie albo o kimś dobrze mi znanym. To było piękne i nostalgiczne. Jestem absolutnie zauroczona "Sezonem na truskawki" i wiem, że będę chętnie wracać do tej książki. Zasługuje na miejsce wśród moich ulubionych 💕.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-03-2023 o godz 15:35 przez: Aleksandra Stasieńko
"Sezon na truskawki" to książka o kobietach, zmysłowa, cielesna, o zwykłych przyziemnych sprawach i o uniesieniach. Autorka przedstawia nam kilka historii w swoim zbiorze, każde jest trochę inne, ale wszystkie opowiadają o kobietach. O dorastaniu, oswajaniu się z własną cielesnością i seksualnością, o pierwszych romantycznych uniesieniach i żądzach, które z romantyzmem nie mają zbyt wiele wspólnego. Są napisane bardzo swojskim stylem, takim przypominającym dobrą koleżankę, opowiadającą nam o różnych sprawach. Podobał mi się i przyjemnie mi się dzięki niemu czytało tę książkę. Niezwykle przypadł mi do gustu również klimat tych opowiadań, które wprowadzały mnie w specyficzny nastrój. Miałam wrażenie, że te opowieści są po prostu swojskie, niby inne niż moje, a momentami brzmiały wręcz znajomo lub po prostu urzekająco. Dwa opowiadania, które chyba uznałabym za najlepsze, odstają od reszty, ale też są to zupełnie inne historie, poruszające zupełnie inne tematy, więc ich odmienność jest jak najbardziej zrozumiała. Widziałam opinie, które zarzucały tej książce wulgarność i brak romantyzmu, zarzucały niespełnione oczekiwania opowiadań o miłości wręcz platonicznej. Nie umiem się z nimi zgodzić, bo mam wrażenie, że ta książka miała być właśnie taka - czasem prosta, czasem może zbyt dosadna lub wulgarna, nie każda musi być delikatna i mówić o romantycznych relacjach jak z bajki. Czasem jest brudno, w tych sprawach też, czasem instynkty przejmują kontrolę, czasem jest wstyd. I właśnie mam wrażenie, że autorka miała intencje stworzyć zbiór, który będzie dla kobiet bliski, będzie swojski i nawiązujący do rzeczywistości, a nie delikatnie krążący wokół idealnej miłości. Jedyne co mi się nie spodobało, to trochę zbyt lekkie potraktowanie tematu zdrad. Ale cóż, "Sezon na truskawki" podejmuje wiele tematów, a przez wzgląd na swoją niewielką objętość nie jest w stanie zgłębić wszystkich dokładnie. Bardziej je zarysowuje, by zostawić jakiś ślad w czytelniku.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
25-06-2023 o godz 11:12 przez: DziwakLiteracki
Martę Dzido zapakowałam do torebki nieuważnie, w pośpiechu i bez chwili zastanowienia. Mała książeczka, trochę nijaka, lecz z pewnością poręczna, z różową okładką i truskawką w tytule, nadała mi się idealnie na dwie okoliczności: na wiosnę i podróż komunikacją miejską. A potem i na kawałek żyćka. Bo to, co początkowo wyglądało na przyjemne, niezobowiązujące czytadło, w rzeczywistości z owym niewiele miało wspólnego. Zwięzła, dobitna i mocno skondensowana proza Dzido uderzyła we mnie gwałtownie, a warto tutaj rzec, że zbiór tych kilkunastu tekstów wcale nie zapowiadał się aż tak intrygująco. Wręcz przeciwnie - ,,Sezon na truskawki’’ przywodził na myśl nieco naiwne i nieco przerysowane opowiastki o współczesnym feminizmie; o kobietach - bohaterkach, pięknych i nieustraszonych; o potomkiniach uciśnionych babek i matek, które wreszcie pozyskują prawa do decydowania o sobie; o podążaniu swoją ścieżką; byciu panią własnego losu, silną i niezależną; przepełnione patosem, pretensjonalnością i nadęciem. Nic bardziej mylnego. Autorka owszem - porusza zbliżone tematy, charakterystyczne motywy, pokrewne zagadnienia – jednak czyni to w zaskakująco naturalny sposób. To historie proste, nieskomplikowane, oparte na ogólnych doświadczeniach i przeżyciach; bliskie, tożsame, pozbawione zbędnego moralizatorstwa, przekłamywania rzeczywistości, forsowania własnych przekonań; podjęte na nowo, ze zrozumieniem, sporą dozą empatii oraz czułości; bogate w oniryzm języka, celność spostrzeżeń, trafność nazywania tego, co nienazwane. Dużo w tym pisarstwie świeżości, lekkości, ale i pewnego rodzaju uniwersalności; Dzido sięga po opowieści setek kobiet tworząc z nich niezwykłą mozaikę refleksji – refleksji, które w ,,Sezonie na truskawki’’ wybrzmiewają po dwakroć; które otwierają głowę, zmuszają do zastanowienia, głębszej analizy, wreszcie zaś… Po prostu poruszają.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-05-2021 o godz 09:52 przez: ksiazkowe_opowiesci
Bookstagram: @ksiazkowe_opowiesci Niezliczoną ilość razy zaczynałam tę recenzję. Siadałam. Pisałam. Usuwałam. Siadałam. Pisałam. Usuwałam. W mojej głowie panował chaos. Bo jak można ubrać w słowa coś, co porwało mnie tak bardzo? Jak opisać emocje, które mi towarzyszyły? Jak wyrazić fascynację? Jak napisać pięknie o tak pięknej książce? Więc siadałam. Pisałam. Usuwałam. W pewnym momencie zacisnęłam aż pięści ze złości, odsunęłam się do laptopa i wzięłam głęboki oddech. Przymknęłam oczy i zaczęłam myśleć. Myśleć o tym jak pięknym językiem napisane są opowiadania „Sezonu na truskawki”. Jaka zmysłowość i namiętność z nich bije. Liczyłam w głowie „Od jednego do dziesięciu” by uspokoić myśli. Z całych sił próbowałam napisać coś sensownego. Był wieczór, a ja siedziałam przy oknie; chłodny wiatr wpadał do pokoju i wywoływał gęsią skórkę. Przygryzałam wargi, kątem oka spoglądając na księżyc; mocny, silny, majestatyczny. Hipnotyzujący. Niczym księżyc w opowiadaniu „Luna”. Niezwykły. W końcu westchnęłam. Wiedziałam już, że nie ma słów, którymi mogłabym wyrazić to jak pokochałam ten zbiór. Jak zakochałam się w każdym opowiadaniu, w każdym zdaniu, każdym słowie i każdej pojedynczej literce. Nie ma słów, którymi mogłabym oddać niezwykłość tych historii. Nie ma słów, którymi mogłabym opisać swój zachwyt. Nie wiedziałam, że o miłości i namiętności można pisać tak pięknie jak napisała to Marta Dzido. Teraz jednak już wiem. I życzę Wam, abyście i Wy się o tym dowiedzieli
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
08-09-2022 o godz 10:55 przez: care_book
To zbiór krótkich opowiadań o kobietach. Pełen namiętności, zmysłowości i sensualności. Z wielkim wyczuciem bez zbędnej pruderii, szczerze nazwane cielesne przyjemności. Kobiety opisane w tej książce nie są wulgarne, natomiast wiedzą w jaki sposób sprawić sobie przyjemność. Marta Dzido potrafi w sposób bardzo wyrafinowany opisać uczucia, emocje jak i kobiece ciało, aby Czytelnik dokładnie wiedział o czym mowa. • Niestety nadal temat seksualności wśród kobiet jest tematem tabu. Opowiadanie o tym co sprawia przyjemność czy jakie pojawiają się fantazje stale budzi poczucie wstydu. Natomiast świat ciagle gna do przodu i jest szansa, że i ten temat kiedyś stanie się bardziej powszedni. • Jeśli chodzi o mnie to mam mieszane odczucia względem tej książki. Być może jest to spowodowane tym, że wcześniej czytałam „Matrioszkę” od tej Autorki i byłam zachwycona. Tutaj miałam poczucie, że jestem szybko wrzucana w historię i zaraz z niej zabierana. Nie mogłam tak w pełni się wczuć. Na pewno jest to kontrowersyjna książka, i nie jeden Autor/Autorka nie odważyli by się nawet o tym wspomnieć. Marta Dzido szokuje, konkretnie przedstawia temat i nie próbuje być sztucznie poprawna „bo tak wypada”. • Zajrzyjcie, przeczytajcie i sami oceńcie czy taka forma Wam odpowiada. Dla mnie na pewno było to coś innego, z czym wcześniej nie miałam doczynienia. Cieszę się, że literatura potrafi być tak różnorodna.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-07-2021 o godz 20:41 przez: Lidia
WOW! Ale to było dobre. Wysublimowane, wysmakowane, namiętne, sensualne.. Idealne do czytania wieczorową porą, gdyż wtedy w moim odczuciu opowiadania odbierane są jeszcze bardziej intensywnie wręcz z wypiekami na twarzy. Historie opowiedziane w piękny sposób, nie gloryfikujące ciała kobiecego, dające możliwości o których większość kobiet boi się chociażby pomyśleć. Mocne w odbiorze, bardzo kobiece, intymne. Nie chciałabym spłycać opowiadań i ograniczać się jedynie do sfery erotycznej, bo można w nich odszukać namiastkę związaną z macierzyństwem, silną relację z rodziną czy przyjaźń, która potrafi wiele przetrwać. Z pewnym sentymentem przedstawione lata 80te i 90te, gdy wybierało się z zeszytu o wdzięcznej nazwie od jednego do dziesięciu imię przyszłego męża, grało się w butelkę czy wisiało na trzepaku. Powolne wkraczanie w dorosłość, odkrywanie i poznawanie swojego ciała skupianie się na własnych przyjemnościach. Przyjaźń, gdy jest się zakochanym w tym samym chłopaku i nie wiadomo, która droga jest właściwa. Powrót do lat młodzieńczych, intensywnych relacji które chciałoby się poczuć ponownie choć przez chwilę. Czytajcie! To zdecydowanie jedno z moich lepszych odkryć literackich tego roku.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-06-2021 o godz 05:05 przez: Kamila
Marta Dzido to moja przyjaciółka, sąsiadka, matka i ja sama. To silna kobieta, która mówi głosem nas wszystkich i bierze na siebie ciężar prawdy. Prawdy o namiętności, pragnieniu i dorastaniu. Dużo w tym cielesności i dużo marzeń o wolności. Jest społeczeństwo, ktore próbuje zmusić nas do życia według jego własnych lęków i jest sporo duszących uczuć, które napędzają działania, jakie mają przywrócić nam oddech. Marta Dzido stworzyła zbiór opowiadań o każdej z nas i dla każdej z nas, a stworzyła go pięknym językiem. Już po pierwszych stronach wiedziałam, że z jej twórczością się dogadam i będę mogła czytać wszystko spod jej pióra. Bo pięknie dobiera słowa, z dużą wrażliwością opisuje rzeczywistość, a niektóre fragmenty są bardzo melodyjne. Zachwyciła mnie więc na dwóch płaszczyznach — tej językowej i tej z przesłaniem. Gdybym mogła wcisnęłabym tę książkę w ręce każdego! I tak, lepiej dogadają się z nią panie, ale panowie również powinni poświęcić jej uwagę, bo jest o ich siostrach, matkach,żonach, ciotkach, przyjaciółkach i sąsiadkach. Każda z nas na pewnym etapie jest bohaterką Marty lub pragnie nią być i warto o tym mówić.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-06-2021 o godz 05:05 przez: Kamila
Marta Dzido to moja przyjaciółka, sąsiadka, matka i ja sama. To silna kobieta, która mówi głosem nas wszystkich i bierze na siebie ciężar prawdy. Prawdy o namiętności, pragnieniu i dorastaniu. Dużo w tym cielesności i dużo marzeń o wolności. Jest społeczeństwo, ktore próbuje zmusić nas do życia według jego własnych lęków i jest sporo duszących uczuć, które napędzają działania, jakie mają przywrócić nam oddech. Marta Dzido stworzyła zbiór opowiadań o każdej z nas i dla każdej z nas, a stworzyła go pięknym językiem. Już po pierwszych stronach wiedziałam, że z jej twórczością się dogadam i będę mogła czytać wszystko spod jej pióra. Bo pięknie dobiera słowa, z dużą wrażliwością opisuje rzeczywistość, a niektóre fragmenty są bardzo melodyjne. Zachwyciła mnie więc na dwóch płaszczyznach — tej językowej i tej z przesłaniem. Gdybym mogła wcisnęłabym tę książkę w ręce każdego! I tak, lepiej dogadają się z nią panie, ale panowie również powinni poświęcić jej uwagę, bo jest o ich siostrach, matkach,żonach, ciotkach, przyjaciółkach i sąsiadkach. Każda z nas na pewnym etapie jest bohaterką Marty lub pragnie nią być i warto o tym mówić.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
13-09-2022 o godz 13:43 przez: Kinga
Pragnęłam się zakochać, miałam nadzieję na szczere uczucie, chciałam odnaleźć tam swoje przemyślenia, część swoich przeżyć. Znalazłam tylko kilka maluteńkich skrawków - ale to też chyba się liczy. Choć i tak mi trochę przykro. Sięgając po „Sezon na truskawki” spodziewałam się czegoś zgoła innego i chyba to właśnie sprowadziło mnie na manowce. Okazało się, że jest to książka… po prostu nie dla mnie. Większość opowiadań raczej do mnie nie trafiła, głównie przez nagromadzenie treści o charakterze erotycznym - zdarzało mi się odczuwać dyskomfort podczas lektury. Zdecydowanie bardziej podobały mi się historie dotykającej innej tematyki, za serce chwyciły mnie szczególnie „laleczki” i „pępowina”. Na pewno jest to bardzo ładnie napisany zbiór opowiadań, gdzie momentami można delektować się pięknymi zdaniami. Tym razem jednak nie wystarczyło mi to zewnętrzne piękno - ale to tylko ja i moja opinia. Wam i tak polecam sprawdzić, zobaczyć na własne oczy (choć zaznaczę, że te opowiadania z całą pewnością są skierowane dla dorosłych!). Może wśród Was znajdzie się ktoś, kto w bohaterkach Marty Dzido zobaczy własne odbicie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
22-09-2022 o godz 12:17 przez: MartaK
„Sezon na truskawki ” Marty Dzido to zbiór dziewięciu opowiadań dotyczących kobiecości. Poznajemy tutaj kobiety w różnym wieku. Towarzyszmy im między innymi w dojrzewaniu, a także w macierzyństwie. Główną rolę gra tutaj kobieca seksualność. Bardzo podobał mi się język - sceny erotyczne są napisane w większości ze smakiem, jednak bez zbędnych i nierealistycznych ozdobników, jakie często spotykamy w młodzieżówkach. Większość opowiadań mi się podobała, jednak ich poziom bywał nierówny. Mimo że czytało mi się je bardzo przyjemnie i bardzo je doceniam, nie podbiły mojego serca. Muszę przyczepić się do dwóch, które w moim odczuciu gloryfikowały zdradę i dawały do niej przyzwolenie jako do odkrywania samej siebie. Nie zgadzam się z tym, więc uważam to za dość słaby element. Jeżeli lubicie literaturę feministyczną, to zdecydowanie będzie to coś dla was! Uważam że potrzebujemy więcej książek, gdzie w tak zgrabny sposób jak robi to Marta Dzido poruszony jest temat cielesności, który wciąż niestety jest często tematem tabu. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-05-2021 o godz 14:51 przez: Książka Do Kawy
Przepadłam! Zanurzyłam się w namiętności, która rozlała się po moim ciele. Zatonęłam w historiach zabarwionych ciepłym kolorem erotyzmu. Szept zmysłowych zdań przenikał moje myśli. Krzyk odważnych słów otwierał mi oczy. Delektowałam się słodkim smakiem poetyckiego języka. A gdy skończyłam, zaczęłam od nowa. ✦ Policzyłam od jednego do dziesięciu. Wzięłam oddech. Zgłodniałam. W blasku księżyca szukałam truskawek. Czułam ich kuszący zapach. Czułam, jak dojrzewają. Czułam, jak puszczają soki. A potem czerwienią się, jak kochanek, którego przyłapano na gorącym uczynku. ✦ Opowiadania Marty Dzido utkane są z kobiecych pragnień, z kobiecej cielesności i z kobiecych marzeń. Pełno w nich wzlotów i upadków. Czuć w nich smak kobiecej przyjaźni, dojrzewania i macierzyństwa. Każde z nich jest subtelne, soczyste i kuszące. Grzechem byłoby ich nie skosztować. ✦ Błagam, czytajcie te truskawki! Innej, aż tak soczystej literatury nie znajdziecie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
02-07-2021 o godz 17:35 przez: instagram.com/mommy.book
Dziewięć opowiadań, w których każda z nas znajdzie cząstkę siebie. Żałuję, że czytany przeze mnie egzemplarz był pożyczony, ale może pokuszę się o własny, bo z przyjemnością powrócę do niektórych tekstów, a także do całej "Pępowiny", która w zupełności trafiła do mojego serca, jednocześnie łamiąc je i sklejając na nowo. Sensualne, intymne, zmysłowe historie o byciu kobietą, uświadamiające, że możemy robić i czuć, co tylko chcemy i nikomu nic do tego. Piękny język, intrygujące opowiadania, masa cytatów do zaznaczenia. Czego chcieć więcej? Może tylko powiększenia objętości.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-06-2022 o godz 12:40 przez: Dariusz
Mnie się podobała, punkt widzenia dziewczyn. Jak one to widzą - trochę inaczej....
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-12-2021 o godz 08:56 przez: Dominika
Przepiękna książka ukazująca kobiecość pełną, naturalną i prawdziwą.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji