Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.
Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Król Ciemności powraca! Z krzykiem - dodajmy, bo nowa, pierwsza od 3 lat studyjna produkcja Ozzy'ego Osbourne'a nosi tytuł 'Scream'. Album wyprodukował sam Ozzy z Kevinem Churko, który odpowiada za produkcje ostatniej płyty Ozzy'ego - Black Rain (z 2007, ponad milion sprzedanych egzemplarzy).
Materiał powstawał głównie w domowym studio Ozzy'ego (The Bunker) w L.A., większość utworów artysta napisał wraz z Kevinem Churko a na płycie po raz pierwszy usłyszeć można też nowego gitarzystę Ozzy'ego - Gusa G. Oprócz niego w skład zespołu Ozzy'ego wchodzą: basista Blasko, perkusista Tommy Clufetos i klawiszowiec Adam Wakeman. "Scream", 10-ta studyjna pozycja w karierze wokalisty, rozpocznie serię wnowień poprzednich płyt Ozzy'ego, zwiastować będzie też światową trasę koncertowa muzyka, z którą ten do Europy zawita jeszcze jesienią tego roku.
Album promuje singiel 'Let Me Hear You Scream' - któremu towarzyszyć będzie klip w reż. Jonasa Akerlunda (autor najbardziej kontrowersyjnych klipów m.in. Lady Gaga, Madonna, Rammstein).
ID produktu: | 1006512092 |
Tytuł: | Scream |
Wykonawca: | Osbourne Ozzy |
Dystrybutor: | Sony Music Entertainment |
Data premiery: | 2010-06-21 |
Rok nagrania: | 2010 |
Producent: | Sony Music Entertainment |
Nośnik: |
CD
|
Liczba nośników: | 1 |
Rodzaj opakowania: | Jewel Case |
Wymiary w opakowaniu [mm]: | 12 x 144 x 127 |
Indeks: | 65869345 |
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Scream
Król Ciemności powraca! Z krzykiem - dodajmy, bo nowa, pierwsza od 3 lat studyjna produkcja Ozzy'ego Osbourne'a nosi tytuł 'Scream'. Album wyprodukował sam Ozzy z Kevinem Churko, ...Nieważne jednak w jakiej formie był sam Ozzy, zawsze miał szczęście do ludzi, którzy go otaczali. Trudno jest bowiem wydać totalnego gniota, gdy ma się w swoich szeregach Iommiego, Roadsa czy Wylde'a, prawda? No ale nie mieliśmy gadać o przeszłości, tylko o teraźniejszości, a starszy pan wydał właśnie swój dziesiąty solowy album. Zakk poszedł w odstawkę, a na jego miejscu pojawił się młody, grecki shredder Gus G. Producent Kevin Churko mocno włączył się w proceso powstawania utworów i w ten sposób powstał "Scream". Pomysł częściowo zadziałał. Riffy, podwójna stopa i sam Ozzy, tak dynamiczny jak nie był od całych wieków. W końcu odzyskał swój młodzieńczy (no, może tutaj odrobinę przesadzam) urok. Zapomnijcie o śpiewaniu przez nos. Książę ciemności odwiedził laryngologa i znów jest w stanie odstawiać sztuki na wysokim poziomie.
To jednak, że jest w stanie, nie znaczy że to robi. Szybko bowiem przypominamy sobie o tym, że to co dobre, nie jest w stanie wrócić w stu procentach. Jest bowiem mnóstwo momentów, w których słychać nu-metalowe echa w postaci oranych w nieskończoność riffów. Gus G. mógł być gwiazdą tej płyty. Wprowadzić na album Ozzy'ego powiew europejskiej świeżości ze swojej power metalowej kapeli Firewind. Zamiast tego stał się zatrudnionym przez gwiazdora grajkiem, który dostosowuje się do poziomu Ozzy'ego. Mógł wyciągnąć go do góry lecz tego nie zrobił. Szkoda. Wierzcie mi lub nie, drodzy czytelnicy, ale gdy zamiast porywających, ba, piorunujących zagrywek, jakie słyszałem w przeszłości spod palców Greka, do moich uszu zaczęły w wielu utworach dobiegać zamerykanizowane solówki... to złamało to moje serce.
Czyli "Scream" jednak jest porażką? W perspektywie ostatnich dokonań Ozzy'ego to na pewno krok w dobrym kierunku, choć czy można było zejść poniżej poziomu żenującego "Black Rain"? Czy to ma rodzić u nas optymizm? Mogłoby, ale gdy ma się świadomość ogromnego potencjału ludzi współpracujących w tym projekcie, łatwo się zniesmaczyć zdając sobie sprawę, że to może być kolejna płyta nagrana na przysłowiowe "odwal się" by utrzymać przy życiu ledwo zipiącą legendę.