Bardzo mi się podobała książka,Polecam ;)

Super ale smutne jak dla mnie zakończenie

zajefanie, wpadla w moj gust polecam mega

uwielbiam tą książkę😻😻😻😻

Polecam serdecznie dziękuję

KOCHAM NAD ŻYCIE PO PROSTU!

Kocham tworczosc Natalii

Mega comfort książka💕

super ksiazka!!!!!

Idealna bhla

♥🥰💥😍

kocham

mega

Ok

„Niezbędne jest to, żebyśmy w przyszłości zostały połączone rodzinnym węzłem, który mogą zawiązać nasze dzieci poprzez ślub. W najgorszym przypadku wymagane jest, żeby owo potomstwo co najmniej się przyjaźniło.” A co jeśli to potomstwo szczerze się nie znosi? Tego nie przewidziały matki naszych bohaterów. Maley Watson i Adam Farrow to sąsiedzi, licealiści i entuzjaści sportów rozgrywanych na lodzie. On jest kapitanem szkolnej drużyny hokeja, z kolei Maley trenuje łyżwiarstwo. I chociaż łączy ich sporo, w tym przyjaźń ich matek, tak ta dwójka nie potrafi przebywać ze sobą w spokoju w jednym pomieszczeniu. Nie ukrywam, że zastanawiało mnie, dlaczego tak jest. Podejrzewałam, że Adam tak naprawdę podkochuje się w Maley, ale nie chce tego uczucia i temu zachowuje się jak złamas. I właśnie te zachowania doprowadzają Maley do szału i spirala niechęci się nakręca. Przed naszą dwójką będzie nie lada wyzwanie, bowiem dziewczyna ma pomóc Adamowi wrócić do formy po kontuzji. Staje się jego trenerką, spędzają ze sobą coraz to więcej czasu i … się kłócą. Przysięgam, że momentami ta dwójka była niereformowalna. Jednak nawet przy tej napiętej relacji, byli uroczy, gdy spisywali umowy i ustalali, co mogą a czego nie. Limit trzech wyzwisk to chyba mój ulubiony punkt. Adam Farrow - szkolna gwiazda hokeja, pan popularny, otaczający się wianuszkiem dziewczyn, które tylko czekają na swoją okazję. Tak widzą go wszyscy, nawet Maley. A tak naprawdę, Adam to wrażliwy młody chłopak, który w domowym zaciszu słucha sobie Shawna Mendesa. Farrow mnie kupił w stu procentach. Chociaż życie prywatne go wyniszczało, robił wszystko, by utrzymać funkcję kapitana. Troszczył się o swoją mamę i Maley, chociaż do tego drugiego by się nie przyznał. Ustalał cel i do niego dążył. Maley z kolei była dla mnie osobą, która chce dobrze, która chce zbawić cały świat i w tym wszystkim zapomina o sobie. Treningi z Adamem tak ją pochłonęły, że zapomniała o swoich zawodach. Wydaje mi się, że właśnie te zadanie sprawiło, że Maley zrozumiała pewne rzeczy, związane z nią samą. Była miłą i troskliwą dziewczyną, jednak nie była czujna. Tak bardzo koncentrowała się na konflikcie z Adamem, że ignorowała zachowania ludzi, którzy nagle sobie o niej przypomnieli. „Perfectly wrong” to nie tylko lodowisko i kłótnie nastolatków. To obraz naszej rzeczywistości, gdzie mieszkamy blisko kogoś, myślimy, że go znamy, a tak naprawdę nie wiemy nic. Osoba, której nie znosimy, cierpi w ciszy i nienawidzi swojej bezradności. Maley Watson jest dobrą przyjaciółką, która jest w stanie zrobić wszystko dla bliskich. Była wsparciem dla Adama, chociaż sama nawet o tym nie widziała. Przyjaźn matek naszych bohaterów jest czymś, co przewija się nam przez całą fabułę. I właśnie ten wątek był według mnie bardzo ważny. Megan i Paige przeszły razem wiele. Ich przyjaźń trwała latami, a jednak wydarzyło się to, czego nie będę zdradzać. I rozumiałam zarówno Megan, jak i Paige. Uwielbiałam ich relację i to, jak traktowały Adama I Maley. Ogromnym plusem tej historii jest to, że jest ona prawdziwa. Może i przy tym bolesna, ale cieszy mnie to, że została ona napisana właśnie w taki sposób. Przepadłam dla rysunków w środku książki, przypomniały mi one o czasach, kiedy to na lekcjach w szkole wymieniałam się liścikami z przyjaciółką.

Zdania są podzielone, jedni ją uwielbiają, a drudzy uważają za kolejną zwykłą i nudną książkę. Poznajcie przygody dzieci dwóch najlepszych przyjaciółek, które były dla siebie jak rodzina. W różowym pamiętniku z kokardką wiele lat temu spisały notatkę, że ich dzieci mają zostać małżeństwem, które zapewni im bycie prawdziwą rodziną. Niestety jedyne co łączy tę dwójkę nastolatków to wspólne skakanie sobie do gardeł i miłość do jazdy na łyżwach. Czy kobiety wreszcie doczekają się spełnienia swojego największego marzenia z pamiętnika z kokardką czy nigdy do tego nie dojdzie? Maley Watson to dziewczyna, która od dziecka kocha zimę i wszystko co z nią związane. Już po pierwszych zajęciach na lodowisku zakochała się w tym miejscu i łyżwiarstwie figurowym. Dziewczyna pokochała lodowisko od małego, co uczynił również jej sąsiad, Adam Farrow. Licealiści nie znosili się od zawsze, lecz musieli tą wzajemną nienawiść odłożyć na dalszy plan, ponieważ to właśnie Maley miała zostać jego osobistą trenerką. Chłopak uległ wypadkowi, przez co jego noga wylądowała w gipsie. Po ściągnięciu gipsu czekała go długa droga i wiele treningów do wygrania opaski kapitana drużyny hokeja. Adam, żeby wrócić do dawnej formy potrzebował dużo ćwiczyć, więc trener wybrał Watson, która jeździ fenomenalnie na łyżwach do prowadzenia treningów chłopaka. Oboje nie byli z tego faktu zadowoleni, ale próbowali zrzucić swoje relacje na drugi tor i zająć się tym co polecił im trener. Ustalili nawet pakt na czas treningów, który zawierał jak mają się zachowywać, żeby jakoś ze sobą wytrzymać. Tak jak napisałam powyżej czytelnicy dzielą się na dwie grupy, ja zdecydowanie należę do tej drugiej. Książka jest młodzieżówką, jest napisana dobrze i przyjemnie się ją czyta. Niestety bohaterowie już nie byli tacy dobrzy i przyjemni. W moim odczuciu Maley często przesadzała i wyolbrzymiała niektóre rzeczy, zachowywała się wręcz dziecinnie. Zastanawiałam się jak Adam z nią wytrzymywał, chociaż sam jakoś bardzo lepiej się nie zachowywał. Według mnie ich relacja rozwijała się bardzo szybko, przez połowę książki oprócz paru myśli Watson o Adamie nie było między nimi żadnej relacji romantycznej, natomiast przez kolejną połowę ich uczucie rozwinęło się za szybko.

🏒"Perfectly wrong" Natalia Fromuth⛸ Książka skradła moje serce, już od pierwszych stron ta historia mnie wciągnęła. Jestem pewna, że gdyby autorka jednak zdecydowałaby się  napisać drugą część to na pewno bym po nią sięgnęła. Maley Watson jest łóżwiarką figurową, kocha zimę i lód, natomiast nienawidzi Adama Farrowa. Adam Farrow jest hokeistą, kocha być kapitanem swojej drużyny lecz nienawidzi Maley Watson. Matki nastolatków są przyjaciółkami od bardzo dawna, jako dzieci zapisały w różowym notatniku z kokardą, że ich dzieci mają połączyć ich rodziny. Niestety szanse były na to nikłe, ponieważ Adam i Maley się nienawidzili. Pewnego dnia Maley dowiaduje się, że Adam złamał nogę, zorientowała się wtedy dlaczego od dłuższego czasu go nie widziała. Wszystko wyglądał tak jak zawsze dopóki trener drużyny hokejowej nie powiedział, że Maley ma trenować Adam. Dziewczyna z początku nie chciała, ale trener powiedział że podniesie jej to ocenę końcową, więc się zgodziła. Adam musi wygrać z drużyną Bena aby odzyskać swój tytuł kapitana drużyny. Maley i Adam zawierają pakt na potrzeby treningów. Jak dalej się potoczy ich znajomość? Czy przestaną się nienawidzić, a może konflikt zaostrzy się jeszcze bardziej? Z całego serca mogę polecić tą książkę. Osobiście uwielbiam książki, seriale i filmy z motywem łyżwiarstwa i każdy kto też uwielbia ten motyw polubi tą książkę.

No to na pewno nie jest coś czego się spodziewałam, nie mówię oczywiście, że to źle. Jeśli chodzi o moje odczucia to książka mi się podobała. Na pewno była bardzo urocza i wciągająca, ale jakoś wyjątkowo szybko mi się czytało. Co mogę powiedzieć o bohaterach? Maley- królowa ciętych ripost jeździła po każdym zawodowo. Lubię bardzo jej postać. Adam- nie mam tu szczególnie dużo do powiedzenia, zagubionych we własnych uczuciach chłopak, któremu ciężko jest okazywać uczucia. Vanessa i Oliwia- irytowały mnie laski, wydawały mi się strasznie fałszywe a już szczególnie w niektórych sytuacjach. Ben- tak mi działał na nerwy typ, że myślałam, że nie wytrzymam. O samym stylu pisania autorki nie mam zbyt wiele do powiedzenia. Nie zachwyciłam się jakoś szczególnie, ale również się nie zawiodłam. Natomiast okładka książki...cóż nie podoba mi się po prostu. Myślę że z chęcią wróciłabym do książki jeszcze raz i mam nadzieję na drugą jej część :)

Kupiłam tą książkę ze względu na ogromną ilość pozytywnych opinii i niesamowicie się zawiodłam. Głowni bohaterzy są przezroczyści do tego stopnia, że zastanawiasz się czy może to jednak pierwszoplanowymi postaciami są ich mamy. Jest ogromna ilość powtórzeń co jest męczące podczas czytania, a dialogi są absurdalnie, dziecinne i banalne. Emocje opisane są w niesamowicie prosty sposób, przez co nie uderzają w czytelnika. Niby cała książka bazuje na łyżwiarstwie, jednak wyglada to w taki sposób, że jest napisane, iż główna bohaterka wykonała skok (nie jest nic dogłębnie rozpisane przez co nie da się wczuć w klimat). Kontynuowałam czytanie tej książki, ponieważ koniec miał być poruszający, cóż nie wywarł na mnie żadnego wrażenia.

Zaczęłam czytać tą książkę na wattpadzie, potem kupiłam ją i przeczytałam w ten sam dzień. To moja pierwsza kupiona książka i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Podczas czytania słuchałam na youtubie playlisty "Right person, wrong time" i polecam bo nadaje klimatu. Bardzo wczułam soę w książkę i płakałam w smutnych momentach. Śliczna książka, bardzo mnie ciekawi jak się zakończyła. Pomimo niektórych opinii, że książka jest nudna, przeczytałam ją i nie żałuje. Każdy ma inny gust i całkowicie rozumiem że niektórym mogła się nie podobać. Mi książka się bardzo podobała, na pewno zostanie w mojej pamieci i do niej wróce.